Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magdzik23

Andziula okropne to, ale wiesz ja odkąd zachrowałam to też mam takie momenty że mój ton głosu nie brzmi wcale miło mimo że nie mam nic złego na myśli czy czuję inaczej niż wyrażam, a nerw czasem mam na rodzeństwo me że mówię ci! bnardzo mam problemy z kumulowaną złością przez to wszystko ale to co napisałaś to jest okropne! ja uważam to za objaw choroby że coś w życou się dzieje, bo człowiek szczęśliwy tak nie robi i już! i wiecie według mnie nie jest najgorsze to że my mamy takie przypadlości ale to że byśmy udawały że wszystko jest ok i nie chciały się leczyć,. masz racjęandziula doła złapałam, bardzo ostatnio się starałam i lęki do mnie wróciły i podłamały mnie na dobre. i pewne stprawy stały się namacalne tak że mnie zestresowały i musiałam napisać.

Odnośnik do komentarza

Hej!Ja zaczynam dluuugi tydzien,nie lubie jak maz ma drugie zmiany.No ale pracowac musi.Pogoda u mnie taka sobie wiec ja sie ciesze bo nie wychodze z mala.Wiem,wiem,cwiczyc,cwiczyc,cwiczyc,ale ja jakos zniechecilam sie.Sama jestem zla na siebie,ale lenistwo wygrywa.Jak jest maz to wyciaga mnie gdzies,ale jak zostajemy same to klops:( Andziunia i te nogi przeszly same od siebie? Ta historia z Twoja znajoma nieciekawa,a ja ciagle wbijam sobie do glowy,ze jestem zla matka,a okazuje sie ze sa gorsze i na dodatek tego nie widza.Moze jakbym widziala jak inne mamy wychowuja dzieci moze byloby mi latwiej,a tak,mam wyrzuty sumienia,ze puszczam jej bajke,ze musi sie sama pobawic,kurcze to nienormalne,zle mi ze sama z nia nie wychodze.No ale z drugiej strony przeciez nie poswiece jej sie 24 na dobe,juz jest problem jak gotuje obiad to sie stresuje,ze nie zajmuje sie dzieckiem,nie potrafie tego rozgraniczyc.A czy jest cos zlego w tym,ze chce obejrzec serial,a ja sie stresuje,ze mloda musi wtedy sie zajac sama soba.Ach. Monic!Dalas rade?Magdzik!jak tam? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Tak Madziu,nogi przestały mnie bolec same.Biorę witaminy,magnez,potas i wapno i tyle.Po potasie jest zatwardzenie i trzeba dużo pić.Kochana one są mocniejsze i nie bolą,ale jak jestem po za domem,to w kostce wyginają mi się na wszystkie strony.Wiem,że to na tle nerwowym i staram się nie reagować.Różnie z tym jest nie reagowaniem-jak mam dzień dobry,to zwalczę to a jak nie to jest odwrót i marsz do auta.Od trzech dni jest nawet dobrze.Nie myślę o wychodzeniu,tylko jak mam jechac gdzieś,to wsiadam do samochodu i jadę. Wiem,ze moja Dorotka powinna połykać coś,aby się uspokoić.Niestety jak sobie sama nie pomoże,to jej nikt nie pomoże.Ona musi chcieć zawalczyć o siebie.Jak jej mąż mówi,że robi coś źle,to wpada w szał.Mnie najbardziej szkoda dziecka,bo przy takiej matce wyrośnie na nerwicowca.On już często płacze, to ona się wtedy śmieje z niego,że wyje jak baba-nawet nie zapyta dlaczego,może jest coś co go gryzie,może jakiś problem ma w szkole.Wiecie,ja myślę,ze jej mąż kiedyś nie wytrzyma i zabierze syna i po prostu trzasną drzwiami.Może wtedy lampka w jej głowie sie zaświeci.Tyle o niej,bo szkoda słów. Madziu,Ty na pewno jesteś dobrą matką,tylko jak już pisałam nadopiekuńczą.Pogadaj z psychologiem jak pozbyć się tego.Może coś w necie jest na ten temat.Jak coś znajdę,to prześlę link.Ja tak kiedyś panikowałam i trzęsłam się nad moją Myszką.Teraz to już nie,raz,że to kawał baby ( jest wyższa ode mnie o 15 cm) a dwa trzeba ją też nauczyć samodzielności,bo jak pójdzie na studia,to zginie bez mamy.Na razie ma dwie lewe ręce do wszystkiego-jak gdzieś jadę,to zostawiam na talerzach w lodówce wszystko a ona sobie tylko odgrzewa w mikrofali.Myślę,że szkoła życia zacznie się dla niej za 4 lata.Mam nadzieję,że do tego czasu nauczy się wszystkiego. Dziewczynki a teraz trochę optymizmu-jutro niezależnie od pogody wychodzimy na pięciominutowy spacer ( może być dłuższy lub krótszy,każda ile da radę ) Same,bez naszych bodyguard*ów.Jutro zdajemy relacje,jak nam poszło. Moniś jak będzie zimno,to może uda Ci się zostawić maluszka z kimś. Nie wiem czy to dobry pomysł,ale coś trzeba robić.Jak macie inne pomysły,to piszcie.Buziaki,do jutra. P.S. Boje się,ale dam radę.

Odnośnik do komentarza

Mi sie cora pochorowala,od wczoraj ma 39 stopni goraczki.Pewnie przez ta szybko zmieniajaca sie pogode. ja ostatnio zauwazylam ze wieczorami serce bije mi bardzo wolno,dziwne,mierze zawsze o tej samej porze i zawsze jest ok 50 dzis 47 puls.zastanaawia mnie to. Ja jutro nie wiem czy wyjde,dzis godzinka spaceru byla.Jutro nie mam malej z kim zostawic. Ja mam pomysl na cwiczenia w domu,zeby poprawic kondycje,kregoslup mi siada.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Magda wiem co czujesz, ja staram się z małym owocnie spędzać czas ale czasem tak skupić się nie mogę i mam wyrzuty jak gotuję że mały sam się bawi albo krząta się a ja muszę jeść zrobić bo jak, i tak mi szkoda go wtedy i mam wyrzuty! a najgorzej jak sprzątam, tyle do zrobienia i wyrzuty znów że mały nie może się zabawić a ja tyle p racy ale psycholog kazał mi się uspokoić! przeznaczyć czas na gotowanie , sprzątanie, tak oczywiście w umiarze, i zorganizować różne zabawy, zaplanować, i pamiętać że oprócz matki jestem tez kobietą i muszę mieć chwilę dla siebie a synek mój dzięki temu umie już sam się zabawić i nawet nie chce bym coś robiła obok bo on chce sam i koniec i robię dużo takich ruchowych zabaw, i dużo budowania i mam chwilę na coś a czasem angazuję go w gotowanie, rozkładamy stolnicę lepimy razem pierogi mały ma super radochę, przy obieraniu jarzyn na zupę liczy mi marchewki, pietruszki, a przy cieście trzymamy razem mikser i miksujemy:) . ale też mam takie myśli i wyrzuty,

Odnośnik do komentarza

Magdzik!Dzieki:)Fajnie wiedziec,ze nie tylko ja mam takie rozterki.I to ze czasem mala musi sie zajac sama soba nie powinnam traktowac,ze ja ją za cos karze,albo miec wyrzuty sumienia.W koncu jak pojdzie do przedszkola,szkoly to ona nie bedzie w centrum uwagi i moze miec wtedy problemy z zajeciem sie sama soba. Ja nawet nie wiem czemu tak sobie wmawiam,no moze teraz nie wychodze z nia sama na spacery,ale ponad 2 lata 2 razy dziennie spacerowalysmy blisko domu.Do tego jak ,tylko mam czas razem sie bawimy.A to rysujemy,a to gotujemy,pranie razem do pralki wkladamy itp.A ja mimo wszystko gdzies w podswiadomosci mam takie zle zdanie o sobie.Ja wogole przez te 3 lata stalam sie matka i zona,a o sobie wlasciwie zapomnialam.Powoli teraz dopiero jak maz zabiera mala na spacer probuje nic nie robic,bo wczesniej to musze posprzatac,gotowac,prasowac itd.i zamiast odpoczac to ja bylam umeczona.Zreszta na wlasne zyczenie.Ile razy od meza slyszalam,ze swiat sie nie zawali jak nie ugotujesz obiadu,a ja go gotowalam,no bo trzeba,bo maz z pracy.Pamietam jak kilka dni po porodzie,mama przyszla moja,to ja do niej,zeby zajela sie mala,bo ja podloge umyje i tak obolala mylam ta podloge,to bylo chore. Andziunia-ja jutro probuje:)A co:) Monic zycze malej zdrowia i oby Ci sie dzieciaki hurtowo nie pochorowaly.Ale godzinny spacer to super:) Ja to odpuscilam wszelakie cwiczenia,bo po tym jeszcze gorzej u mnie z zawrotami.No wlasnie i tu tez mam wyrzuty sumienia bo z mala nie szaleje,bo zaraz serce wali jakbym maraton przebiegla i kreci sie w glowie.Dziadostwo:( Milego wieczoru i spokojnej nocy:)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Magda wiem o czym piszesz, wiesz mi się te wyrzuty zaczęły jak nie mogłam wychodzić....przez to że ja jestem ograniczona czułamsię jakby to moje dziecko również było ograniczone przez moją chorobę, ale tak nie jest, ja po porodzie to tak jak ty, zamaisr spać razem z dzieckiem to sprżatałam gotowałam zamiast odpocząc i przez te 3 lata też bardzo zapomniałam o sobie, a teraz znów mam nawrót i znów się zastanawiam nad lekami, ale nie wiem , poprostu nie wiem... jestem bardzo zmęczona ciągle a już czułam się napradę świetnie pod tym względem....nie wiem co się stało..... ja też zaniedbałam ćwiczenia i to z lenistwa;) bo od tygodnia nie ćwiczę ale wczoraj zapisałam na kartce czym mam się zająć i więcej tego nei zaniedbam, bo ja po ćwiczeniach byłam bardzo zmęczona a serce mi w uszach pulsowało ale poteem to luzik się stał, ja lepiej się czułam.... lecę...muszę wszystko przemyśleć co robić, w weekend mam uczelnie na której nie byłam od 3 tygodni i w ogóle jakoś specjalnie nie ruszłama się w tamtą strnę więc znó ciężko będzie mi z mamą dojechać:(

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Monia godzinny spacer-super sprawa,tez bym tak chciała.Co do córy,to masz racje,ta nagła zmiana pogody i wirusy szaleją,mimo,że mamy maj.Duzo zdrówka dla małej. Magdzik nerwica ma to do siebie,ze lubi wracać,atakuje w najmniej oczekiwanym momencie.Ja to wiem z własnego doświadczenia. Wczoraj pojechaliśmy z mężem do całodobowego sklepu,było już po 22 ,ludzi mało co.Ja zadowolona,pewna siebie weszłam do sklepu,wzięłam sobie wózek ( Madziu odgapiłam ten pomysł od Ciebie ) aby się czegoś trzymać i zaczęłam wkładać do niego to,co było mi potrzebne.Nagle jak mnie coś zabolało w klacie,potem drugi i już zaczęłam męża szukać po sklepie.Potem pojawiły się duszności na tle nerwowym i zakupy skończyłam z prawie pustym wózkiem.Czułam się okropnie,nawet dzisiaj jak wstałam,to czułam jakby leżał na piersiach 20 kg głaz.Teraz jest dobrze,chociaż uczucie takiej niepewności zostało. Na dzisiaj nie mam żadnych planów,no może jeden aby wyjść z domu na ten spacer sama.Na razie nie dam rady,ale dzień jest długi i wiem,że muszę. Później sie odezwę.Buziaki.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

To znowu ja.Wzięłam sobie tabletkę uspokajającą,bo nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu.Tak mnie od wewnątrz roznosiło,niewyraźny wzrok,trącało mnie na boki a teraz juz powoli wracam do świata normalnych.Kończę gotować obiad i się położę troszkę,może jak się obudzę to będzie w miarę normalnie. Monia jestem pełna podziwu dla Ciebie,bo Ty to odrealnienie masz na co dzień.Ja czasami a męczy mnie wtedy strasznie,gorzej jak fizyczna praca.Dzisiaj nie zrobiłam nic,prócz sprzątania i gotowania i prania a jestem padnięta jak po harówce. Madziu ja tez mam takiego wyrozumiałego męża,który tak jak Twój mówi,że jak nie zgotuję,to świat się nie zawali,ale ja tak nie potrafię.Ja muszę codziennie zrobić obiad,choćby zupę ale zawsze coś jest.Dzisiaj zrobiłam już zupę jarzynową i teraz smażę kotlety mielone.Nie mam żadnej surówki,ale zadzwonię do męża,jak będzie wracał to kupi pomidory i ogórki.Wczoraj byłam sobie kupiła,ale wyszło jak wyszło.Normalnie mąz by się wrócił i dokupił wszystko,tylko,że on już był zmęczony.Rano biedaka wstaje a późno chodzi spać.Dobrze,że docieplanie zbliża się ku końcowi,to czasu będzie więcej. Wyżaliłam sie Wam za wszystkie czasy.Nie gniewajcie się na mnie,że tak wywalam wszystko z siebie,ale nie mam nikogo,komu mogłabym się wygadać.Przykre,ale prawdziwe.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Hej!Andziunia po to tu jestesmy:)Fajnie,ze piszemy i o sukcesach i o porazkach choc wolalabym,zeby tych pierwszych bylo wiecej. Ja dzis porwalam sie z motyka na slonce i teraz za to place.Kreci mi sie w glowie i znow sie bujam i czuje jakby mi mialo serce wyskoczyc.I jak tu sie cieszyc,ze poszlam do pobliskiego sklepu sama,potem jeszcze dalej do warzywniaka,a potem do piekarni i do domu,pod domem przypomnialam sobie,ze obiecalam corci kupic milky waya i znow powrot do sklepu,a potem do drugiego bo w pierwszym nie bylo.Ale wszystko to bylo takie nerwowe,nogi sie trzesly i szlam jak pijana:(Wiecie,ja normalnie zazdroszcze ludziom,ze chodza.To okropne,bo ide droga patrze na innych i mysle sobie,ze nawet nie wiedza jakie maja szczescie,ze sobie tak ida. Magdzik,ja juz bylaam na etapie,ze chcialam brac leki,ale wyszlo mi,ze mam uszkodzona watrobe i nie moge.Jestem na to zla,ze nie dosc,ze jedno to i drugie. Byle do wieczora dziewczynki!

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Monia,też się zastanawiam co tam u Ciebie ?Może dzisiaj jakiś gorszy dzień był,ja gdyby nie tabletka,to pogotowie bym na pewno zaliczyła.Nerwica mnie dopadła na całego.Moniś,cokolwiek by to nie było będzie dobrze.Trzymaj sie kochana cieplutko,jesteśmy z Tobą.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Ja dziś podjęłam że znów spróbuję leków, a wy brałyście je? opiszcie proszę jak wasza walka wygląda. Andziulka mi pomagała wtedy myśl że mogę w każdej chwili zostawić wózek i wrócić gdy odetchnę i zawsze mi mijało i wychodziło na to że gnałam z prędkością światła przez market i wrzucałam pierwsze lepszy produkt byle by był z dane jkategorii i lecialam do kasy. haha....ja się teraz śmieję ale to jest okropne! monic będzie dobrze:* zobaczysz, też mamteraz gorsze dni, ale poszlam na silownie dziś i trochę mi lepiej, wrócą te dobre chwile wrócą, dziewczyna z forum dała taki artykułdo przeczytania, macie Http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/choroba-naszych-czasow,1,5121606,artykul.html warto przeczytać, trochę uspokaja, niektórzy uważają że lęki to niezła faza:) a inni piszą o tym w mniej przerażający sposób niż się myśli.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Madziu,ja się Monia wczoraj zmartwiłam i jakoś nie chciało mi się pisać o sobie.Ktoś powie - czym się martwisz,jak nawet się nie znacie ? Ja się z Wami tutaj strasznie zżyłam,chociaż nie widziałyśmy się nigdy,to przecież każda z nas opisuje po części swoje życie i ja osobiście mam wrażenie jak byśmy się znały od paru lat.Może dlatego,że potrafimy się na wzajem zrozumieć ? Może dlatego,że wiemy,że tu można się wygadać i jest ktoś,kto pocieszy ?W każdym razie też podziwiam Monię,ale wiem,że cokolwiek by się u niej nie stało ,to będzie dobrze. Moniś dasz radę !!! A co u mnie - u mnie lepiej,ale dopiero po tabletce.Jakbym jej nie zażyła,pogotowie murowane,strasznie słaba byłam,normalnie jakbym miała zaraz klapnąć.Do tego ten rozmyty wzrok,uczucie jakby głowa ważyła tonę.Nogi,to zaczęły mi się tak telepać jak u pijaka.Na początku się przestraszyłam,bo pomyślałam,że może OB jest duże ( robiłam jeszcze miesiąc temu badanie ) i może po prostu ścina mnie z nóg.Wzięłam jednak tabletkę,w sumie bez przekonania czy robię dobrze.Po pół godzinie było trochę lepiej a potem przyszedł mąz i pojechaliśmy za miasto.W samochodzie bałam się,bo tak mam,że jak jadę w nieznane miejsce,to strach od środka mnie zżera,ale przeszło mi jakoś wszystko.Byłam w dwóch sklepach i nie uciekłam,ale łatwo nie było.Następnie ok.21.00 poszłam na spacer,ale nie sama tylko wzięłam męża.Wiem,że miałam iść sama,ale nie dałam rady.Zrobiliśmy rundkę wokół bloków i tyle.Dzisiaj postaram się wyjść sama. Wczorajszy dzień,nie licząc popołudnia masakra.Nie wiem z czego to się bierze-czy pogoda czy ciśnienie.W kazdym razie okropność. Magdzik ja czytałam to forum na onecie.Wiem,że można z nerwicy wyjść lub nauczyć się z nią żyć.Wiem i dlatego zrobię wszystko,żeby za parę lat ( bo chyba tyle trzeba,aby z tego wyjść ) móc powiedzieć-teraz mogę wszystko. Kochane idę jeść śniadanko i pić kawusię.Później sie odezwę .Miłego dzionka Wam zyczę. Moniś daj znać co Tam u Ciebie,czekamy ! :*

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Andziuna a bierzesz leki? pytam się bo wczoraj zdecvydowałam że zacznę bo mnie to takzaczeło wszystko stresować bardzo że wszystko mnie boli a do tego te kroki co robię to odpoczywałam od nich 3 dni i jak wcozraj do maista na zakupy wyjechałam to taki stres, napięcie itd miłego dnia wam życzę! Monic jak czytasz to jestem pewna że po *burzy* wychodzi piękne *słońce*

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Magdzik ja czasami biorę SERESTĘ ( oxozepam ) To jest lek,który moja ciotka bierze od czasu do czasu i dała mi parę tabletek.Jak mam takie jazdy jak wczoraj,to biorę i jest lepiej.To lek,po którym funkcjonujesz normalnie,nie jest się śpiącym.Ja często rozmawiam na gg z Emilą,dziewczyną,która pisze czasami na naszym forum.Ona brała jakiś zamiennik PROZAKa i po tym leku czuje się dobrze.Szkoda,że rzadko tu pisze,bo mogłaby coś więcej powiedzieć na temat samopoczucia po nim.Ja czytałam o prozaku,to ponoć jest świetny.Wiesz Magdzik,każdy lek ma skutki uboczne,to i pewnie psychotropy mają np. tyje człowiek po nich,ale czasami psychoterapia nie pomaga i trzeba wziąć wspomagacz.Najlepiej jednak poukładać sobie wszystko w głowie i pokonać lęk,jak się go pokona to się wygrało.W nerwicy trzeba chcieć samemu powalczyć o siebie,tu nawet najlepszy lek nie pomoże-w naszym przypadku trzeba wstać i wyjść z domu,choćby się waliło i paliło.Mnie jest ciężko,ale wierzę,że będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Andziunia wiem o tym, tylko że ja mam problem radzenia sobie ze stresem....co u mnie takie a nie inne dolegliwości robi, ja walczę dzielnie z lękami, co dzięn wychodzę, studiuję, wychodzę naprzeciw temu wszystkiemu ale teraz zostałam 3 dni w domu nie wyjeżdżając i jak wyjechałam wczoraj na zakupy to czułam się jakbym to pierwszy raz robiła, i znów zaczynać od początku i znów i znów....gdyby te osiągnięcia się jakoś zatrzymywało, stres nie dawał popalić, lęki się odnawiają ale ja naprawdę nie muszę co dzień gdzieś jeździć by się w mieście dobrzeczuć, to paranoja!!

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny.Mialam zalamke bo fizycznie i psychicznie mi sie pogorszylo,wczoraj caly dzien spedzilam w lozku.Ja nie daje sobie rady z tym czyms,co mam w glowie,nie wiem jak to wytlumaczyc cala dobe dzien w dzien mam tak jakbym chodzila po gabce,razi mnie swiatlo dnia,oczy mnie wiecznie bola od tego i mam taki dziwny wzrok jak za szyba,i wogole jest dziwnie,jakby np jakies drzewo nagle zniklo to wcale by mnie to nie zdziwilo,bo mi sie to wydaje jakby wszystko bylo nierealne.To jest wyczerpujace,te kolysanie ciagle,wrazenie jakby mialo sie pasc umrzec,naprawde mozna zeswirowac,zwlaszcza ze ja to mam bez przerwy. Eh,nie daje rady,to koszmar.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Magdzik ja też mam problem z radzeniem sobie ze stresem. Myślę,że każda z nas go ma.Jakbyśmy umiały go zwalczyć,to byłoby super.Magdzik to o czym piszesz,to są właśnie lęki,tylko są one w naszej podświadomości.Ja jak wychodze z domu,to też się nie boję,bo czego ? Ale jak idę ulicą,to zaczyna mi nogi wykręcać na wszystkie strony,serce wali itd.-to jest własnie ten lęk zakodowany w głowie.To on sprawia,że jest tak a nie inaczej.Leki tłumią w nas ten lęk,dlatego piszę,ze tylko od nas wszystko zależy.Teoretyczną wiedzę mam,ale w praktyce wygląda to jak wygląda.Ciesz się,że możesz studiować,ja prawko chciałabym sobie zrobić i nie wiem jak wym tam wysiedziała.Ja wiem,że nie dałabym rady. Ach dziewczynki,jakie to zycie pogmatwane jest przez tą nerwicę.... Monia odezwij się,bo zaglądam tu dzisiaj co godzinkę i nie ma wieści żadnych od Ciebie.Jesteśmy z Tobą kochana !

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witaj Monia ! Kochana idź najlepiej do lekarza.Porób sobie podstawowe badania a jeżeli to nerwica to łyknij coś.Mnie tabletka pomogła to i Tobie pomoże.Ja wiem,ze żeby sie leczyć,to trzeba brać leki regularnie,bo jeszcze nikomu jednorazowa dawka nie pomogła i mnie też nie pomoże,ale wczoraj poczułam ulgę.Nie wiem co by było gdyby nie tabletka,nie dawałam juz rady.Idź Moniś,proszę.Potem możesz popaśc w jakąs deprechę i będzie gorzej z tego wyjść..Całuję.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×