Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magdzik23

Magda wybacz wtrącanie a może prywatne przedszkole tylko że na mniejszą ilość godzin by nie były takie drogie i do pracy byś mogła pójść i odpocząć od małej iść wśród ludz, i wyzdrowieć, ja mam takie samo podejście co ty, i też już małego chcę dac do przedszkola by miał kontakt z dziećmi bo przez tą chorobą czuję się ograniczona i mam wyrzuty że nie wszystko mogę i nie wszędzie jechać , a bym mogła do pracy pójść też.

Odnośnik do komentarza

Wiesz,ja nie mowie o mamach,ktore chca lub pracuja,ale znam mamy,ktore dziecko do przedszkola,a one na laweczce piwko,papieros,mops dokarmi,dziecko z glowy. Nie stac mnie na prywatne przedszkole,ledwo i tak wiazemy koniec z koncem.Maz pracuje na zmiany,codziennie dojezdza ponad godz w jedna strone do pracy,a wiec wiecej go nie ma niz jest,a i tak kokosow nie zarabia,chcialabym mu pomoc utrzymac dom,bo widze,ze on juz nie wyrabia,no ale wedlug panstwa naszego ja mam sie lepiej bo mam meza.Wkurza mnie to,ze juz na poczatku drogi moje dziecko musi uczestniczyc w takiej segregacji.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie ! Madziu nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Może tak właśnie miało być i Julcia nie dostała się ? Popatrz na to z innej strony-będziesz miała czas na to,aby podbudować psychikę i wtedy wrócisz do pracy.Nie wiem jak Ty,ale jak bym teraz nie dała rady wyjść do pracy,nie dałabym rady psychicznie.Co do wątroby,to może uszkodziły ją leki przeciwbólowe,które brałaś na nogi.Wiem,że ketonal strasznie wyniszcza organizm a szczególnie wątrobę.Jak byłam u zakaźniaka,to siedział facet na korytarzu i mówił,ze jest strasznie bolał kręgosłup.Ładowali w niego leki przeciwbólowe a potem wylądował z uszkodzoną wątrobą.Leki na jedno pomagają a na drugie szkodzą.Nie martw się,wszystko będzie dobrze.A co do MOPSu to jak masz niski dochód,to też idź.Ja miałam tak w swoim zyciu,że obydwoje nie pracowaliśmy i poszłam.Dostawałam grosze,ale zawsze coś było.Tak było przez rok.Dzisiaj z ta pani pod która podlegałam wpada czasami na kawę.Ja się wstydziłam iść do MOPSu,ale nie miałam wyjścia.Madziulku idź i spróbuj,może Ci coś dadzą.Masz małe dziecko,leczysz się to powinnaś coś dostać.Zrobisz jak będziesz uważać,ale ja bym poszła. Ja wczoraj miałam też gorszy dzień,brałam nawet tabletkę uspokajającą,ale zawsze działała po 20 minutach a wczoraj zaczęła chyba po czterech godzinach i tak efektów wielkich nie było.Dzisiaj jest trochę lepiej.Nie wiem czy pogoda ma na to wpływ czy po prostu ze mną coś nie tak... Dzisiaj idę do gina.Chciałabym,aby zrobiła mi wymaz i wykluczyła swoją dziedzinę.Zobaczymy jak będzie,bo nie zawsze jest jak się chce.Wiadomo prywatnie zrobią wszystko,ale ja idę na fundusz.Szkoda mi już kasy na te badania. Magdzik a Ty bierzesz jakies antydepresanty czy coś podobnego na te swoje lęki czy walczysz z nimi sama ?Jak walczysz sama,to napisz jak. Monia a co tam u Ciebie ? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam:) Ja wlasnie kawe wypilam i zbieram sie zaraz na pierwsze szczepienie z malym. Wczoraj obudzilam ze strasznym oszolomieniem,ale sie przemoglam jakos wyszlam na dwor i potem bylo lepiej. Magda ja nawet mojego 3latka nie zapisywalam bo wiem zeby sie nie dostal,niby pierwszenstwo maja dzieci ktorych rodzice pracuja,ale niestety widze ze sa tacy co maja znajomosci,nie pracuja,dziecko w przedszkolu a babka lazi po dziedzinie caly dzien jakby nie miala co w domu robic no bo oczywiscie do pracy nie pojdzie bo po co,skoro mozna nic nie robic. Ale w przyszlym roku juz go zapisze,bo strasznie mu sie nudzi w domu,ja teraz duzo czasu poswiecam najmlodszemu to on czuje sie troche samotny. Zawsze byl takim moim oczkiem w glowie,mamin synusiem i musial ustapic miejsca mlodszemu:)nie powiem,nawet nie jest jakos specjalnie zazdrosny ale widze ze czesto chodzi sie przytulic do mnie wiec brakuje mu tego ze byl najwazniejszy. Pozdrawiam was,milego dnia:)

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Andziula nie biorę żadnych leków, walczę z tym razem z psychoterapią, przełamuję co dzień lęki, zmieniam tryb życia, bo całkowicie o sobie zapomniałam, nie dbałam o siebie, zdrowie ciągle w stresach a teraz wychodzę z tego nastawienia, z tego życia, i przełamuję codziennie lęki i te nerwowe chodzenie do toalety. nie jest to takie proste gdyż rok czasu się z tym zmagam ale widzę różnicę po tym że na początku choroby bardzo się męczyłam z pokoju doszłam do kuchni na tym samym piętrze i byłam zdyszanai zmęczona, o 17 już musiałam iść spać a rano było mi ciężko wstać, ciągle płakałam i byłam bardzo zdenerwowana a lęki były bardzo silne. a teraz mogę do 3 w nocy nie spać jak się uczę, a normalnie do północy odpoczywać i robić coś dla siebie. są nawroty czasem ale dzięki dziewczynom z forum zaraz mi myśli złe [przechodzą. o lękach silnych już prawie zapomniałam, jedynie źle się czuję jak jestem dalej sama to mnie wszystkie mięsnie bolą, stres i bardzo chcę do domu wracać i potem odchorowuję słabnięciami z 3 dni, i deprechą.:) ale siętak już nie zagalopowuje bo gdy zachorowałam to po 4 msc już jeździłam autem sama ale chyba zbyt uwierzyłam we wszystko żejest dobrze i mnie jak złapało to dopiero w lutym zaczeło puszczać:) miłego dnia wam życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Magdzik mam jeszcze jedno pytanie-na ta psychoterapię wysłał Cie psychiatra czy sama poszłaś ?Kiedyś jak pytałam pielęgniarkę to mówiła,ze do psychologa kieruje psychiatra a ktoś wcześniej na forum napisał,że nie trzeba mieć skierowania do psychologa-więc proszę wyjaśnij mi jak to jest. Są dni,że też jestem zmęczona,może nie aż tak bardzo,ale czasami padam a nic takiego nie robię.Ja myślałam,że to przez ten stan zapalny u mnie a to może nerwy tak wykańczają człowieka. Ja prawie całe życie też w stresie,ale nie chce się powtarzać,bo pisałam o tym wcześniej.Dbać o siebie przestałam dawno temu,owszem co miesiąc coś tam sobie kupię,ale o elegancji nie ma mowy.Teraz chciałabym to wszystko zmienić,tylko sama nie dam rady,bo próbuję i nie wychodzi.Są dni lepsze i gorsze,jak jest lepiej,to chciałabym nadrobić wszystko,ale co nadrobisz w ciagu jednego dnia ? Nic. Ile masz lat,jeśli mogę zapytać. Aaaa i jeszcze mam taka prośbę-zdradź jakieś sposoby przekazane przez psychoterapeutę,aby samemu funkcjonować w społeczeństwie.Będę wdzięczna i z góry dziękuję. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Andziunia, do psychologa nie musisz mieć skierowania od psychiatry, mnie skierował neurolog, i dal namiary na dobrego, i jestem bardzo z niego zadowolona, to jest drugi psycholog u jakie byłam i zna się na rzeczy. z tego zmęczenia i lęków wyszłom poprzez ćwiczenia behawioralne oraz relaksacyjne! super sprawa polecam!! i daje mi zadania które mam zrobić i tłumaczy czemo co i jak, i co zrobić:) co do dbania o siebie Andziunia ja ćwiczę w domu 3 razy w tygodniu, mam taką siłownie mini, ale jak ktoś nie ma to bierze 2 butelki wodu rozkłada matę i koc i jest cięzko na początku a teraz tyle frajdy mi to robi:), do tego domowe spa jak syn zaśnie, komedia, i coś dobrego pod nosem:) nie umiałam nigdy gotowaća teraz takie smakołyki pichcę i to lubię, i sprawia mi przyjemność, sama dla siebie zrobić coś, ja czasem mam chwilę zwątpienia i jeszcze tyle musze nad sobą popracować bo w ogóle w siebie nie wierzę, ale już zebrałam sprzęt na joge i będę kontynuować ją, tylko tam gdzie jestem wstanie sama dojechać i jak leci muzyka to biorę synka i tańczymy razem aż się śmiejemy:) tak sobie radzę:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Hm...poczytałam trochę o tech ćwiczeniach behawioralnych,ale są same ogóły,a ja bym chciała znac szczegóły np.jakie masz te zadania do wykonania itd. Co do ćwiczeń,to masz rację,tylko trzeba to robić systematycznie,żeby były efekty a ja jestem leń ( pisze jak jest,bo co będę owijać w bawełnę ) Kupiłam sobie rower stacjonarny i nawet fajnie mi sie jeździło,bo siadałam na niego jak było coś fajnego w TV i nie czułam,że jade np.pół godziny.Potem nogi mi siadły i nie wiem czy porwałam się z motyką na księżyc,bo zamiast jeździć codziennie po trochę,to ja w ciągu tygodnia doszłam do 8 km dziennie ( licznik jest zamontowany,to wiem ) Teraz jeżdżę 5 minut dziennie i wolę mnie przesadzać,bo nie chcę chodzić na zgiętych nogach tak jak było to przed miesiącem.Wiem,że trzeba codziennie ćwiczyć,choćby i 10 minut dziennie i trzeba będzie tak zrobić.Ja mam masę kilogramów do zrzucenia,byłam już na tylu dietach,że hej i zawsze był efekt jo-jo. Teraz jem niedużo ( przynajmniej ja tak uważam ) a waga i tak nie idzie w dół,ale jakby dołączył do tego ćwiczenia to może by coś ruszyło. Co do komedii,to na mnie nie mają żadnego wpływu,owszem wywołują uśmiech,ale po zakończeniu filmu nastrój jest taki jak przed filmem i koło sie zamyka. Przydałby sie psychoterapeuta,lub złoty sposób na wyjście z tego bana.Do gina nie pójdę,bo dostałam okres i moje plany się posypały.Zawsze wiatr w oczy mi wieje... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej!U mnie trzeba miec skierowanie do psychologa,mnie wystawil lekarz rodzinny.Do mojej pani psycholog ide w piatek,zobaczymy co powie,bo mam wrazenie,ze ja jeszcze nie trafilam do odpowiedniej.Kobieta sie troche miota raz mowi to raz mowi tamto,chciala,zebym weszla w leki,no ale watroba nie pozwala.A po czesci ja tez nie chce wiec watroba jest dobra wymowka.Co do lekow to nie biore ich wiele,sporadycznie ibum i czasem urosept,wiec to raczej nie mozliwe zeby pojedyncze leki uszkadzaly watrobe coraz bardziej tym bardziej ze ona sie powinna regenerowac,no ale na tym sie nie znam,poczekam na wyniki i opinie lekarza.Co do mopsu,no to nie mamy pieniazkow za wiele,ale dla mopsu za duzo,wiec dofinansowania zadnego nie dostane,wiecie ja nie chce nic za darmo,chcialabym poprostu godnie zyc i od czasu do czasu pozwolic sobie na jakies szalenstwo,miec prace,ktora bedzie tak wynagradzana,ze bedzie mnie stac pojsc zaszalec kupic sobie nowa bluzke czy cos do domu i nie zastanawiac sie jak bardzo taki zakup szarpnie moj budzet.No ale to juz inna historia. Monic powiedz co calymi dniami robi Twoj trzylatek?Ja juz nie mam pomyslow jak jej zajac czas,tymbardziej,ze nawet przed blokiem nie ma placu zabaw. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Andziula moje ćwiczenia relaksacyjne, one się jakoś specjalnme nazywają ale nie pamiętam, robi się je od jednego do 2 razy tylko w ciągu dnia mogądojśc max do 20 minut nie dłużej!!! ja robię je nawet w 12, 15 minut na spokojnie, zaczynasz od jednego elementu, potem co 2 tygodnie msc dokładasz jeden, i kolejny i kolejny potem wchodzi na etap wizualizacji i oswajania lęków, ja niestety musialam przerwać go bo ponich stres dawał popalić ale napewno będę z lekarzem wracać do nich bo kazal je tylko z nim robić by mnie nic nie złapało. no:) objawy somatyczne po nich bardzo mi zmalały, czasem są skoki leków i objawów fizycznych ale są mniejsze niż były kiedyś. ja te ćwiczenia stosuję chyba od września tamtego roku regularnie co dzień jak syn zaśnie. :) Magda mój ma 2 i 3 msc, robię mu masę solną, polaną farbą daję mini wałeczek, mini foremki, mlynek do czekoladym, pisaki z lukru i dziecka nie ma z godzinę:D a ja mu ludki robię:) oraz farby, brokat, dużo brokatu!! kartka pędzle i malowanie nóg, rąk itd, a jeszcze lubi puzzle układać, nie wychodzi mu to ale bardzo lubi:) tez polecam

Odnośnik do komentarza

Czesc:) Ja dzis padam,bylam na szczepieniu atraszna kolejka tam byla,a teraz od rana boli go ta nozka i nosze go i kregoslup sie odzywa. Madzia ja tez nieraz nie wiem czym mlodemu zajac czas,on lubi samochody,ma ich troche to sie bawi,jak sie nudzi to siedzi przy mnie marudzi,albo skacze zwlaszcza akurat jak ja karmie. Duzo tez gra w gierki na komputerze takie dla najmlodszych albo rysuje.Nie jestem w stanie mu tak duzo czasu poswiecic ile on by chcial wiec duzo wlasnie marudzi,ale jak dzieciaki wrucaja ze szkoly to reszte dnia razem sie bawia.Wlasnie to w tym wszystkim jest dobre ze maja siebie wiec zawsze razem sie bawia,owszem bija sie tez nieraz i kluca ale bez siebie zyc nie moga:)

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Cześć dziewczynki ! Magdzik te Twoje ćwiczenia moim zdaniem są naprawdę dobre.Ciekawa jestem czy u nas ktoś mi coś takiego zaproponuje.Znając życie pewnie nie,bo wszyscy dobrzy lekarze powyjeżdżali z naszego miasta. Mnie dzisiaj popołudnie zleciało strasznie szybko i dobrze.Dzionek był sredni,ale jak pojechałam z mężem na spacerek,jakoś się polepszyło.Boże,tak bym chciała gdzieś pójśc sama,bez *obstawy* Na razie marzenia,ale może szybciej niż myślę one się spełnią. Madziu a jak Tobie minął dzień ? Monia fajnie,że wychodzisz z domu,wiem,że musisz,ale lepszy chyba mus niż siedzenie w domu.To piszę z własnego doświadczenia,jak musiałam to szłam a teraz potrafię znaleźć sto wymówek na to,aby zostać w domu a jak muszę być u lekarza,to proszę ojca ( ojczym,ale o niebo lepszy od ojca ),żeby mnie zawiózł. Pozdrawiam Was kochane i życzę Wam dobrej nocki :***

Odnośnik do komentarza

Witajcie wieczorowa pora:) Dzieki za rady w sprawie dziecka,puzzle mamy opanowane,ciastolina- to jest mama lepi,Julka uklada,farbki- uwielbia wkladac pedzel do tubki i mietoli nim w srodku,ogolnie to jest przerazona jak sobie rece zbrudzi:)Ja juz poprostu nie mam pomyslow.Magdzik jak sie robi mase solna? Monic rodzenstwo to jest pomysl,no ale starszego jej nie zalatwie,a o malym nawet nie mysle:)W tej sprawie jestem egoistka,rodzenstwa nie bedzie:)Wiecie ja jestem przy mojej malej strasznie zestresowana i te lęki mam najwieksze przy niej.Odkad sie urodzila ja caly czas sie nad nia trzese.Probowalam to rozszyfrowac z psychologiem,dlatego u nas bylo wskazane zeby Julcia poszla do przedszkola i zebysmy odpoczely troche od siebie,no ale jest jak jest.No a co do psychologa,duzo mi ta kobieta pokazala co w moim zyciu trzeba zmienic,ale dzis mnie wkurzyla bo znow odwolala wizyte.To niestety nie pierwszy raz,a mnie nie interesuja wizyty raz na 2 msc,Magdzik jak Ty czesto chodzisz? Ale ogolnie dzien mi minal szybko i milo.Wyszlam z mala do niedalekiej piaskownicy,wrocilam do domu,zjadlysmy zupe i wyszlam z nia przed blok,a potem jeszcze z mezem do piekarni i maly spacer:)Takze dzien byl owocny,ale chcialabym juz isc dalej,ale boje sie.A Andziunia jak Tobie minal dzien?

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Masę solną robi się tak że daje się tyle samo proporcji mąki co soli i polewa wodą robi takie ciasto o konsystencji jak do pizzy może być twardsze jak sę chce, trochę farby jak chce się mieć kolorową, można ulepić coś i np włożyć do ciepłego piekarniczka potem wyjąc i bedzie jak kamień i pomalowac, posypac czymś itd, my z małym robiliśmy takie zawieszki na choinkę:) a co do wyjść to madzia ładnie sobie dajesz radę, ja też tak robiłam i z czasem i obstawy nie potrzebowałam:) ja mam wizytę u psychologa regularnie co 2 tygodnie. i ktoś się pytał o wiek, 24 lata:) wiecie tyle mam ma takie problemy, niesamowite jest to, nigdy o czymś takim nie słyszałam a tutaj tyle nas jest, macierzyństwo i walka z własnymi lękami dochodzi.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie dziewczynki ! Ja jak zwykle z rana.Wstałam znowu lewa nogą,ale jak zwykle trzeba będzie się zmobilizować i zacząć codzienne obowiązki. Madziu fajnie,że wychodzisz,ja tak sobie obiecuję,ze gdzieś wyjdę sama a tu odwagi mi brak.Ja nawet z mężem nie idę zbyt daleko od domu a jak gdzieś jedziemy to od samochodu.Teraz nie wiele mamy czas na jakiekolwiek przyjemności ( dla mnie przyjemnością jest spacer,a dla innych to normalna sprawa )bo jest to docieplenie i potrwa jeszcze z tydzień,o ile nie będzie padać. To fakt,że siadamy do pisania mniej więcej o tych samych porach,ale ja wieczorem jak juz wszystko porobię to mam czas.No i przed południem,jak mi sie jedzonko gotuje to też siedzę. Dzisiaj mam wizytę u laryngologa.Ciekawa jestem co mi z tych wymazów wyjdzie.Nie stresuję się jakoś,może się już do tych wizyt przyzwyczaiłam ? Dziewczyna znacie jakiś sposób bóle miesiączkowe ? Miłego dnia .

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Witajcie kochane ! Wczoraj nie dałam wieczorem wpisu,bo nie miałam siły-padłam jak mucha.Wczorajszy dzionek jako-tako ( po japońsku hi hi) Byłam u laryngologa i wszystko jest ok.Na korytarzu jak czekałam zaczęło mnie tak piec w piersiach,szczerze powiedziawszy myślałam,że to zawał.Parę oddechów i potem przeszło.Później byłam jeszcze w sklepie i nawet wytrzymałam z 10 minut. Dzisiaj mam trochę zapierdziel w domu,bo musze przygotowac dwa obiady-jeden bezmięsny na dzisiaj a drugi na jutro.Wolę dzisiaj zrobić na jutro,bo sobotę chcę mieć luźniejszą. Emila jesteś wielka,pokonałas swoje lęki i dałas radę.Ja w tamtym roku na wiosnę też jechałam do innego miasta pociągiem,tam załatwiałam sprawę i wracałam.Teraz marzeniem jest samodzielne wyjście do sklepu oddalonego o ok.250 m. Magdzik,powiedz mi jak to robisz,że studiujesz i dajesz radę a autobusem nie pojedziesz-inny rodzaj lęku to jest,czy o9becność ludzi Cię przeraża ( ścisk,tłok ) Madzia a co tam u Ciebie ? Jak Julka i jak mama ? Monia a u Ciebie jak ? Pozdrawiam Was kochane,później sie odezwę.

Odnośnik do komentarza

Czesc:)Ja jakos jestem bez sil meczy mnie to odrealnienie,i zastanawiam sie czy to tez nie od zatok,bo mam taki ropny katar od 2 tyg,ale zatoki mnie nie bola tylko czasem takie rozpieranie czuje.Bylam z tym u lekarza ale powiedzial ze dopuki karmie nie przepisze mi antybiotyku bo dziecko jest za male.Eh i ciagle sie wlasnie zastanawiam,czy przerwac karmienie i leczyc sie czy wytrzymacb jeszcze,tak bardzo mi szkoda przerywac karmienia,core karmilam 3,5 roku i tez mi bylo szkoda a Dominis ma dopiero 7 tyg i nie chce butelki,denerwuje sie jak ma pic z butli pozatym w nocy nie musze wstawac i moge sie troszke wyspac.Jestem niezdecydowana.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Monic gratulacje dzidziusia, taką kruszynke w domu mieć to sama rozkosz, jak ja wspominam jak mój synek był taki malutki to aż uwierzyć nie mogę to się tak odległe wydaje wszystko. Andziula wiesz jaki ja mam główny lęk? toaleta, mama mnie zawozi na uczelnie z przystankiem a jedzie sie tam tylko 15 minut gdyż , jak wychodzę to jak niektórzy mają uczucie zawału, zawroty glowy( ja miałam) to ja mam z toaletą, mam wrażenie że tak bardzo mi się chce że nie dojdę nawet do sklepu na końcu ulicy:/ a dopiero [potem odsłania się lęk w postaci stresu i niewiadomej i tego że coś się stanie ale bardzo rzadko głównie chodzi o ten lęk z toaletą dlatego nie wsiadam w autobusy ani nie zapuszczam się dalej na spacery:/ to mój główny lęk przewodni,.

Odnośnik do komentarza
Gość Andziunia

Monia ja karmiłam półtora miesiąca i jednocześnie dokarmiałam butelką od urodzenia.Pokarm miałam tak *cienki*,że córa wyła po godzinie i trzeba było dawać cycka.Mnie to męczyło,bo poród miałam cięzki i byłam wykończona jak wróciłam do domu.Prze snem mała dostawała butelkę i miałam spokój do rana.Wiem,że to egoizm z mojej strony,ale ja wtedy miałam 20 lat .Ponoc pokarm matki to naturalna osłona dla dziecka.Moja nie chorowała jak była na butelce,dopiero potem przyczepiła się alergia,na szczęście od ładnych paru lat ma z nią spokój. Moja ciotka karmiła córę aż 5 lat a teraz dziewczyna ma astmę,więc jak ma sie coś przyczepić do człowieka to i tak to zrobi. Sama podejmij decyzję kiedy skończyć karmić,najlepiej porozmawiaj o tym z lekarzem.Moja ma już 15 lat ale chciałabym mieć jeszcze jedno dzieciątko.W sumie ze mną jest tak,raz bym chciała, raz nie.Ogólnie uwielbiam dzieci,ale jakbym miała miec taki poród jak miałam,to nie chcę.Jakby adopcja była łatwiejsza,to na pewno bym juz miała jakies dzieciątko. Oj kobietki jak to zycie nam daje w tyłek...niby każda z nas ma dobrze( dach nad głową jest,na podstawowe potrzeby nam wystarcza) a tak naprawdę nie mamy tego co najwazniejsze-zdrowia.Myślę,że chorobę duszy,jaką jest nerwica trudniej leczyć,bo nawet jak człowiek czegoś chce bardzo,bardzo to i tak zawsze podświadomie pojawią się lęki i to jest najgorsze. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej!Wczoraj mialam kiepski dzien,nawet nie tyle fizycznie co psychicznie.U mnie jak wali sie to na calego,dzis niestety odczuwam skutki,od placzu mam popuchniete oczy,glowa boli i wogole.Wczoraj mialam mysli,ze moze skocze z okna i bedzie ze wszystkim spokoj,ale z drugiej strony znajac moje szczescie to wyladowalabym na wozku,a nie na drugim swiecie.Ja nie radze sobie czasem z calym zyciem.I tak bylo jak urodzilam Julcie,mialam ciezki porod,rana po nacieciu sie rozeszla,bolalo jak cholera,nie umialam chodzic,do tego uwagi tesciowej,zmeczenie i placz malej,a ja obwinialam sie wtedy,ze jestem zla matka,no i po 2 tygodniach przestalam karmic bo nie mialam pokarmu,tak na mnie stres dzialal.Ja wogole po porodzie jak by ktos zapukal do drzwi to oddalabym Julke bez zastanowienia.Wiem,ze to brzmi okropnie,dlatego mam wyrzuty sumienia wobec corci,ale wszystkie mamy kochaja swoje dzieci od urodzenia,a ja musialam sie tej milosci uczyc.Na poczatku to maz byl dla niej mama,ja balam sie jej dotknac,zeby krzywdy jej nie zrobic,ona to chyba wyczuwala bo jak tylko ja bralam na rece to ona zaczynala wyc niemilosiernie.Do tego jak miala 6 tygodni,karmilam ja woda,bo lekarka kazala ja dopajac,ona jakby zemdlala mi na rekach,przestala oddychac,poprostu jak nie zywa,wyladowalysmy w szpitalu.Koszmar,ona pod aparatura,lekarka na mnie z wrzaskiem,ze nie karmie piersia.Na szczescie okazalo sie ze nic sie nie dzieje,a wine za to ponosi smoczek.Mysle,ze te wszystkie zdarzenia mialy tez wplyw na moje lęki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×