Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Osłabienie, lęk i trudności z wyjściem z domu


Gość Andziunia

Rekomendowane odpowiedzi

Hej ! Tak wiem,kiedyś na forum przeczytałam post młodej kobiety,która opisała jak po roku leczenia się na różne choroby,począwszy od infekcji gardłowych,zawrotów głowy,padaczki,tachykardii zrobiła szczegółowe badania tarczycy.Był podany e-mail,to napisałam i zapytałam jakie badania zrobiła.Odpisała,że podstawą jest FT3 , FT4 ,ANTY TPO i TG oraz TSH. U niej TSH zawsze wychodziło w normie i ktos jej doradził,aby zrobiła własnie te w/w badania.Zrobiła,udała się do ponoć bardzo dobrej pani doktor,która wyrównała jej hormony i te padaczki,tachykardie i inne dziadostwa poszły precz.Ja o tych badaniach zapomniałam,a dzisiaj przeglądałam pocztę i własnie znalazłam wiadomość od tej kobiety i jutro ruszam na badania.Ta lekarka przyjmuje w Warszawie.Nazywa się Dr Nina Seklecka, przyjmuje w klinice Osteomed na Białobrzeskiej 40a. Tel 822 66 57 (na recepcje kliniki). Pani dr przyjmuje w czwartki. Podstawą jest borelioza,ale jak mi zrobią wszystkie badania a wezmą mało krwi,to robię też te wszystkie na tarczycę a jak będą chcieli dużo brac,to nie ma mowy,bo dopiero robiłam inne badania.Jeszcze tylko punktowe tych zębów i na tym kończę z badaniami.U nas za badanie każdego hormonu płaci się 16 zł a za te przeciwciała po 33zł. Moje dzisiejsze samopoczucie jest nawet spoczko,nie miałam aż tak wielkich zawrotów głowy i nogi jakoś mniej bolały.Mam wrażenie,że ból przemija.Nie mam tego uczucia gorąca w kolanach,bo to było najgorsze.Lekko mnie głowa bolała,ale tak tyciu-tyciu.Fajnie,że wyszłas z domu,rób to codziennie,nawet na 2-3 minutki,wtedy umysł się przyzwyczai a z czasem wyjście stanie się normalką.Wiem jak to jest,jak nogi stają się sztywne a serce wali jak oszalałe.Nie można się poddawać i trzeba wychodzić,niezaleznie od pogody,bo jak zrobisz sobie przerwę to lek jest później silniejszy.To tak jak ze sportem-trening czyni mistrza. Mnie też na bank nikt nie powiedział,że to nerwica , ale jak inaczej nazwać lęk przed wychodzeniem z domu ? Co do innych dolegliwości,to nie wiem,każdy z nas jest inny więc nie można wszystkich wpakować do jednego *worka* Mnie już dużo badań nie zostało do wykonania i jak wszystkie wyjdą dobrze,to biorę się za siebie i ruszam dupsko z domu.Gdzieś wczoraj wyczytałam,że zawroty głowy mogą być od kręgosłupa szyjnego,ale nigdzie nie mogę tego postu znaleźć.Jak znajdę,to wkleję linka i sama poczytasz.Co do wątroby,to moja babcia bierze hepatil i chyba pomaga,bo kiedyś była strasznie zółta ( organ przestawał działac,babcia ma 90 lat) a teraz ma normalny kolor skóry i nic ją nie boli.Myślę,że leki Ci ją zniszczyły,ale ona się regeneruje więc głowa do góry.Na dzisiaj tyle,bo oczy mnie już pieką.Jutro Ci napiszę jak mi wyszły badania ( o ile będą wyniki ) Słodkich snów.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witaj Madziu ! No niestety mam boreliozę,( albo stety,bo zacznę się w końcu leczyć) Głowa mnie boli ,ale to chyba z nerwów,jutro z rana maszeruję ( samochodem hi hi) do lekarza i pewnie skierowanie do jakiegoś *zakaźniaka* albo rodzinna sama podejmie się leczenia.Pewnie przez miesiąc trzeba będzie łykac antybiotyk,Boże czy ja dam radę ? Sama nie wiem.Teraz muszę poczytać coś na temat tej choroby,może ktoś ją miał i coś mi podpowie.Tarczyca w normie,chociaż wyniki przeciwciał będą na poniedziałek.Obiecałam sobie,ze koniec ze spacerami po parkach,lasach.Ja uwielbiam chodzic po lesie,zbierać grzyby a teraz koniec z tym.A jak Tobie mija dzionek ? U nas dzisiaj nawet ładnie,to posiedziałam sobie na podwórku.Mam ochotę na kiełbasę z grila,ale może jak będzie ładnie,to w niedzielę zrobimy.Dzwoniłam do męża.chciałam mu powiedzieć o boreliozie,ale nie mógł rozmawiać.Dzisiaj wraca i dobrze,bo humor mam do bani. Pozdrawiam Cię serdecznie.Jutro Ci napiszę jak przebiega leczenie tego gówna ( mam nadzieję,że pani doktor mi wyjaśni co i jak) Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Hej Andziuniu! Powiedz mi,nie widzialas wczesniej u siebie jakiegos rumienia?U mnie jak zaczely sie te problemy z nogami to lekarz cos wspominal o boreliozie,ale skierowania nie dal,wiec jakos to odwlekalam,ale teraz widze na Twoim przykladzie,ze jednak warto to sprawdzic.Tym bardziej,ze weszlam na strone o boreliozie i tam tez pisze,ze mozna miec przy tym problemy z watroba.Bo wirusow nie mam,alkoholu nie pije,tabletek nie lykam a watroba w nienajlepszej kondycjii. Kochana,dasz rade!Wiesz z czym musisz walczyc,bo wiesz co jest Twoim wrogiem. Dobrze,ze maz wraca,bedziesz miec wsparcie:) U mnie dzis tak sobie bylo,bylam chwile na dworze,ale nie czulam sie specjalnie.Przeszlam sie kawalek sama z corcia,ale zamiast przyjemnosci byl strach.Powiedz mi,jak dlugo Ci zajelo ujarzmianie tych wyjsc z domu? Trzymam kciuki za Twoja jutrzejsza wizyte,zeby lekarz Ci wszystko spokojnie wyjasnil,ale nie straszyl:)Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Cześć Madziu! Czy widziałam rumień już sama nie wiem.Jakieś 14cie lat temu miałam pod kolanem taki pręg,jakby mnie ktoś uderzył kijem a potem taka falbanka rozprzestrzeniała się na dwie strony.Jedna poszła do palców a druga do pachwiny i na tym się skończyło.Byłam wtedy z tym u lekarza,dostałam doxocykline do brania przez dwa tygodnie.Wybrałam i zapomniałam o tym.W tym roku ugryzł mnie kleszcz,jakieś trzy tygodnie temu i siedział na nodze trzy dni.Noga w tym miejscu trochę zaczerwieniła się,napuchła,ale jak wyrwałam dziada to po dwóch dniach nie było śladu.Te moje wyniki nie są tak strasznie złe ( przynajmniej tak mi się wydaje,za niedługo się dowiem ) Parametry są podwyższone w jednym nieznacznie a w drugim jedenastokrotnie.I teraz się zastanawiam od kiedy mam ta boreliozę-czy to jest jakaś stara sprawa a ilość antybiotyków jakie wybrałam od czerwca powoli dobijają ją ( wybrałam 11 antybiotyków,ale o tym innym razem) czy to jest świeża sprawa i dopiero choroba się rozprzestrzenia ?Te pytania zadam lekarzowi,tylko czy on będzie jasnowidzem to nie wiem. Co do lęków,to Madziu ja tak przez pół roku przyzwyczajałam się do jednej trasy i tylko nią chodziłam.Lęk był za każdym razem.Potem nawet jak chodziłam trochę dalej,to też były lęki,ale z czasem były mniejsze i mniejsze.Nigdy nie było tak,że one zniknęły,były owszem,ale tyle małe,że pozwalało w miarę normalnie funkcjonować.Trzeba za każdym razem przełamywac strach i iść do przodu.To jest po trochę tak jak z alkoholizmem.Nie pijesz,dajesz radę a jak wypijesz jedno piwo można wrócić do nałogu.Tu trzeba codziennie wychodzić,choćby na minutkę,żeby wyjście stało się normalką jak kąpiel przed snem czy mycie zębów.Robisz to od lat i nie zwracasz na to uwagi,tak samo z wyjściem.Któregoś dnia ( może to być za miesiąc,dwa za pół roku,rok) wyjdziesz z dzieckiem na spacer,jakby nigdy nic-zobaczysz !!!Jak mnie się udało to i Tobie się uda.Ja też zaczynam wracać do świata normalnych,jak ja to określam tylko te nogi niech wrócą do swojej formy. Madziu ja jestem psychicznie w dużo gorszej formie od Ciebie ( tak mi się wydaje) i wierzę,że dam radę.Wierzę również w to,że Ty też dasz radę. Wczoraj wzięłam sobie pół tabletki uspokajającej,bo bolało mnie w piersiach.Pomogło,dzisiaj wstałam nawet z dobrym humorem i zaczynamy walkę z jednym gównem a potem biorę się za drugie.Boję się antybiotyków,bo z mojego żołądka któregoś dnia flak zostanie.Spadam,bo za chwilkę ma przyjechać mój ojciec po mnie ( dokładnie to jest to mój ojczym,bo biologiczny okazał się skończonym draniem)Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Cześć Madziu ! Byłam dzisiaj u rodzinnej,potem u zakaźniaka,ale mnie nie przyjęła,bo termin mam dopiero na czwartek.Jak weszłam do niej,to rzuciła okiem na badania i kazała mi się położyć na oddział ( zakaźny ) Jak to usłyszałam,to nogi się pode mną ugięły.Powiedziała,że jakbym miała rumień,to antybiotyk i do domu a tak oni muszą wszystko posprawdzać,że niby neurolog,reumatolog i jakieś jeszcze badania.Wróciłam do rodzinnej,wzięłam skierowanie do tych w/w lekarzy.Neurologa już zaliczyłam,wszystko w porządku jest a te zawroty głowy,to mówi,że może od kręgosłupa.Doradziła mi,żebym odczekała i powtórzyła badania i koniecznie poszła do reumatologa.Wybieram się do niego w poniedziałek ( jak mnie nie przyjmie,bo czeka się miesiącami,to wejdę i go poproszę tak jak zrobiłam to dzisiaj)Jestem tak zdezorientowana,że hej.Moja mama kazała mi iść na internę do szpitala i się zapytać lekarza co dalej robić.Nie poszłam,poczekam do poniedziałku i wtedy jak już będę miała wyniki przeciwciał z tarczycy i zaliczę reumatologa to może się tam wybiorę.Idę do łóżka,bo na dzisiaj mam dość,jak wyszłam z domu rano,to wróciłam po 15.00 Kolejki wszędzie i tyle.Kolana moje w coraz lepszej formie.Bolą mnie mniej i dłużej na nich stoję. Dobrej nocki Ci życzę.Napisz co tam u Ciebie ? Spacerek dzisiaj był ?Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej!Andziuniu i co powedzial lekarz?Jakie kazal stosowac leczenie? Nie dziwie sie ze boisz sie antybiotykow,jak juz sporo zjadlas.Ja nie jadlam w ostatnim czasie zbyt duzo lekow,a lekarz podejrzewa,ze to uszkodzenie watroby jest po lekach. Wiesz,ja z natury jestem niecierpliwa,wiec chcialabym efekty widziec juz,a tu nic.Poza tym w zeszlym roku po mojej dzielnicy jakos sie poruszalam bez wiekszego stresu,no a teraz jest kiepsko.Wyjscie przed blok z corcia to koszmar. Mam chwile nadzieji,ale wiecej niestety tych chwil rezygnacji.Dziekuje Ci za slowa wsparcia:)Ja trzymam za Ciebie kciuki i w pokonaniu boreliozy i w wyjsciach z domu.Goraco pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, tak sobie czytam ten temat i muszę o coś zapytać: mianowicie, Magda - napisałaś ( chyba na poprzedniej stronie), że czułaś się jak pijana kiedy szłaś na plac zabaw... Kurcze, znam to uczucie i żaden lekarz nie potrafi mi wyjaśnić co to jest... myślałam o niedotlenieniu, ale teraz widzę, że to może być związane z nerwicą...Często coś takiego Ci się zdarza?? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj !Madziu napisałam wcześniej co mi powiedzieli i zakaźniak i neurolog.Neurologicznie jest wszystko ok. a do zakaźniaka idę we czwartek.Ja tylko wczoraj tak wstępnie rozmawiałam z zakaźniakiem.Weszlam i zapytałam,czy mnie przyjmie bo termin mam za tydzień a zależy mi na czasie.Wzięła moje badania i powiedziała,żebym się położyła do szpitala,oni podadzą antybiotyk i jednocześcnie będą robić badania,bo potrzebna jest konsultacja neurologiczna i reumatologiczna.Neurologa zaliczyłam wczoraj a reumatologa mam nadzieję,że w poniedziałek.Jak mi się nie uda,to prywatnie pójdę,bo do czwartku muszę mieć opinie jednego i drugiego.Robię wszystko,żeby uniknąć szpitala.Neurolog pobadała mnie,popukała młotkiem i takie pierdołki.Jedynie co powiedziała,że faktycznie mam słabe nogi,ale powiedziała,żebym połykała trochę witamin,potas magnez i żebym zrobila sobie badanie na poziom elektrolitów.Tyle,żadnych leków nie dała,nic kompletnie.Na zawroty głowy nic nie mówiła,chociaż opisałam jej wszystko dokładnie jak mi jest.Myślę,że jakby było coś nie tak z neurologicznego punktu widzenie,to by powiedziała.Na koniec zapytałam,czy zawroty mogą być na tle nerwowym to odpowiedziała,że tak i że bóle nóg też będą na tym tle i że na tle nerwowym może być setki chorób.Zaproponowała,że jak wiem,że jestem nerwowa,to powinnam coś połykać na uspokojenie i ze wtedy powinno mi to przejść.Wprawdzie dodała,że ona u mnie nie widzi,żebym miała problem z nerwicą ( wiesz,ja jak przyszłam,to uśmiech na buźce,rozmowa konkretna-pytanie odpowiedź i jakoś gładziutko poszło.Nic jej nie mówiłam,że mam stracha przed wyjściem z domu,od tego jest psychiatra) Madziu tak się boję,że nawet nie pytaj jak bardzo.Boję się,że nafaszerują mnie lekami i zanim znowu dojde do siebie,to minie miesiąc.Dzisiaj nawet dobrze sie czuję.Może dlatego,że znowu wzięłam pół tabletki na uspokojenie,bo ból w klacie był piekący?Z rańca ugotowałam obiad,potem byłam na zielonym rynku i kupiłam kwiaty ( nawet ruszyłam dupsko z auta,bo mąż powiedział,że on nie kupi kwiatów,bo nie wie jakie-stary spryciarz,wie jak mnie zaszantażować hi hi) Potem posadziliśmy je do doniczek i cały czas na nogach byłam.Potem trochę bolały,ale z dnia na dzień jest coraz lepiej.Może to jakaś chwilowa niemoc ?Zobaczymy,na razie mam pozytywne nastawienie do wszystkiego.Musze jeszcze w poniedziałek zrobić sobie fotki 2 zębów,bo pobolewają,trzeci się uspokoił. Ja w tamtym roku o tej porze,to tryskałam energią a dzisiaj stare babsko ze mnie,przynajmniej taksie czuję.Mój mężuś w poniedziałek znowu jedzie i we czwartek wraca,ale może i dobrze,bo on to tylko chodzi i mówi,że wszystko będzie dobrze a mnie to już denerwuje.Dzisiaj tak piszę a we wtorek będę tęsknić hi hi. Madziulku na razie Twoje wychodzenie jest koszmarem,ale z czasem zobaczysz,że będzie lepiej.Ja dzisiaj sama byłam ze 100 m od domu i nie czułam strachu ( jakiś cud chyba,ale co chwilkę odwracałam się i patrzyłam czy widzę dom.Myślę,że jakbym go straciła z pola widzenia,to serce zaczęło by walić i nogi wykręcałoby mi na wszystkie strony)Myśl pozytywnie,bo to 95% sukcesu.Ja z natury tez jestem w gorącej wodzie kąpana,ale tego nie przyśpieszysz.W tym przypadku trzeba czasu.Madziu nerwice mozna wyleczyć też ziołami.Poczytaj czy w Twojej okolicy nie ma jakiegoś zielarza,może znachora ( ja w takie rzeczy wierzę ) a jak nie to może jakiś łagodny lek przeciwlękowy.Zawsze możesz go odstawić,choćby nawet i po jednej tabletce.Jak poczujesz,że Ci nie służy to nie bierzesz.To musiałabyś przedyskutować z lekarzem.Tak jak wcześniej pisałam ja wzięłam wczoraj i dzisiaj pół tabletki i nie czuję żadnej różnicy w zachowaniu,no może głowa mnie nic nie boli i taka wyluzowana jestem.Najgorzej jest brać takie,po których człowiek śpi lub chodzi jak pijany.To nie problem nałykac sie i chodzić jak ćpun tylko trzeba dobrac dawkę,która leczy i nie daje skutków ubocznych w postaci senności. Wszystko jest do przemyślenia.Pogadaj z mężem co on sądzi o jakimś wspomagaczu w postaci leku.Ty masz dobrze,bo chodzisz do psychologa,zawsze coś Ci tam powie a ja sama sobie muszę wytłumaczyc.Jak już nie mam siły,to płaczę z bezsilności.Tak było we czwartek jak przyjechał mój stary.Chciałam mu opowiedzieć co i jak i normalnie zaczęłam płakać.Popłakałam i przeszło mi,ale to niestety z bezsilności.No zobaczymy jak będzie dalej.Pozdrawiam Cię serdecznie.Jeszce słoneczko dla nas zaświeci,bo ileż można cierpieć.Madziu a ile lat tak masz?

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Martas11!Ja wlasnie tak sie czuje,jak pijana.I to nie tylko na dworze,ale w domu tez.Kiedys mialam wieksze przerwy miedzy takim samopoczuciem,teraz mam wrazenie,ze to jest ze mna ciagle.Mnie lekarze odsylaja od neurologa do laryngologa,od laryngologa do neurologa.Bylam u 3 neurologow.Jeden twierdzil,ze to od kregoslupa,jeden,ze od niskiego cisnienia,a jeden,ze to sprawa laryngologiczna.Nikt mi nie mowil,ze to objaw nerwicy.A ze tak sie czuje,to zaczelam sie bac wychodzic z domu i pojawily sie lęki. Andziuniu!Musialysmy wczoraj pisac w tym samym czasie i Twoj post wskoczyl,jak ja juz wbilam odpowiedz.Stad te moje pytania:) Nie dziwie sie,ze nie chcesz isc do szpitala,ja tez bym robila wszystko zeby tam nie trafic.No tak,lekarze albo przepisuja piguly,albo mowia ze to nerwica.Ale ciesze sie,ze z Twoimi nogami lepiej:)Moje raz bola mocniej,a raz mniej,ale wiem,ze je mam.Duzo tez ostatnio na nich stoje i od tego idzie mi bol na kregoslup.Jutro mam impreze urodzinowa corci w domu,15 osob i juz na sama mysl bola mnie nogi:)I glowa,bo bedzie tesciowa(ha ha ha,nawet sie zrymowalo) Musze pomyslec o jakichs ziolach,a powiedz mi co Ty lykasz? Super,ze wyszlas z domu:)No i gratuluje pomyslowego meza:)Moj do takich malych rzeczy tez mnie zmusza,ale ogolnie to stalby przy mnie i glaskal i tak jak Twoj mowil,ze wszystko bedzie dobrze.Zreszta ma do mnie duzo cierpliwosci,wzial na siebie zakupy,spacery z mala i troche mnie tym odciazyl,ze jak ja to chce wyjsc,a nie musze:)Tak mi mowila psycholog,ze musze troche zmienic myslenie.Ze nie zawsze cos musze,ale moge.Co do psychologa to mysle nad zmiana,bo mimo iz fajna babka,to troche sie miota ze mna.Raz mowi to,raz tamto.Nie ma jednego toru leczenia.Choc na wiele spraw otworzyla mi oczy.

Odnośnik do komentarza

Oj!Ja tez sobie lubie poplakac:)Mam wrazenie,ze to przynosi ulge.Plakalam przed psychologiem,przed mezem przestalam,bo on mnie dreczy pytaniami typu jak moze mi pomoc,co sie dzieje itp.a ja czasem poprostu chce dac upust emocja.Przed corcia tez juz przestalam plakac,bo jej sie niestety udzielaly te moje nastroje. A co do wieku-to w tym roku bede miec 33. Twoj maz wyjezdza,a moj bedzie mial 2 zmiane,wiec calymi dniami jestem z mala sama w domu,bo maz wychodzi o 12.30 a wraca po 23. Zycze Ci przyjemnej niedzieli:) Ps.Mnie dzis udalo sie wyjsc samej do smietnika:)Dla jednych norma,a dla mnie mount everest:)

Odnośnik do komentarza

Cześć Madziu !Widzisz,mówiłam,że z dnia na dzień będzie lepiej.Dzisiaj znowu śmietnik,jutro też itd.Małymi kroczkami dalej zajdziesz,jak to mówią.Ja tam zawsze sobie powtarzam,że niczego nie muszę,tylko mogę i może tak mam jak mam.A jak wiem,że coś muszę zrobić,to się mobilizuję i działam.Przykład-wiem,że muszę isć do kościoła,czasami jest tak,że nie mam na to sił albo mi sie nie chce,aleeeeee idę bo musze i jak wyjdę z domu to potem mi przechodzi niechęć,siły są i chce się zyć.Ja to bym najchętniej z domu nie wychodziła,tylko siedziała i tyle.Któregoś dnia zadzwonił mój kolega,że za godzinkę będzie u mnie na kawie i co zrobiłam? Wstałam,ubrałam się i poczłapałam do sklepu,bo nie miałam żadnych ciastek do kawy.Dało rade ,dało tylko trzeba mieć motywację ( przynajmniej ja tak uważam)Ja tych motywacji mam mało,bo czego mogę chcieć od życia ( tu powiało pewnie depresją hi hi naczytałam sie trochę o tym) Co do wieku,to pytałam ile lat masz ten problem z wychodzeniem? Ja jestem dwa lata starsza od Ciebie i z tym borykam się z tym już prawie 14 lat.Kiedyś było lepiej a teraz jest gorzej.Chyba spełniaja sie słowa mojego męża,który kiedyś twierdził,ze jak nie wezmę się za siebie,to po pewnym czasie nawet w domu będę czuła lęk i tak jest.Co biorę-serestę-to jest lek holenderski a naszym odpowiednikiem jest oxozepam.Mam ciotkę,która to czasami bierze i jak jest w Polsce,to zostawia mi parę tabletek.Mnie pomagają,nawet ta połówka działa cuda.Ona wycisza człowieka.Co do ziół,to mam w rodzinie zielarza,który leczy dużo chorób.To jest mój wujek,babci brat.Wiem,że wyleczył ludzi z padaczki,prosiłam go zeby mi dał coś na nerwy,to powiedział,że mi nie trzeba.On,jak miałam problem z tarczycą chciał mi leczyć ta torbiel,że niby miała zniknąć.Bałam się,bo torbiel była pęknięta a z płata flak.Może się o to wkurzył i teraz nie chce dać? Nie wiem,prosić go nie będę sto razy.Mój pradziadek był bardzo dobrym zielarzem i zostawił *fach* dwójce dzieci-ciotce i wujkowi.Wujek pomaga ludziom ( nawet za darmo) a ciotka jest po wylewie i nie chodzi tych ziół zbierać.Ona by mi dała,ale co jak nie ma.Wiem,że w Starym Sączu jest też ktoś taki,kto leczy podobnie. Co do wizyt gości w domu to ja mam ich sporadycznie,bo boję się,że wtedy zrobi mi się słabo i że ludzie będą się śmiać-wiem,że to głupoty,ale tak to sobie uroiłam.Mnie praktycznie odwiedza tylko sąsiadka która nie wie o moich problemach z wyjściem i kolega z którym przyjaźnię się od lat ( on też nic nie wie) Rodzice wiadomo też,ale imprez w domu nie ma i na nie też nie chodzę,chociaż bym bardzo chciała,ale strach niestety jest silniejszy ode mnie.Nieraz idę do sąsiadki,ale tylko wtedy jak się czuję dobrze.Córcię ucałuj ode mnie a impreza na pewno sie uda,tylko nie myśl ciągle o tych nogach ( tak jak robię to jak)Ja kocham dzieci,ale mam tylko jedną córę i to piętnastoletnią,która już nie może doczekać się samodzielności ( też tak myślałam,jak miałam jej lata a jak stuknęła osiemnastka to nic się wiele w moim zyciu nie zmieniło,dalej trzeba było iść do szkoły i mieć obowiązki hi hi) Tesciowej już nie mam,ale mam teścia,który dawał ostro popalić jak z nim mieszkałam a teraz mam spokój.Miłego dnia równiez Ci życzę.Jutro napisze Ci co mi powie ten reumatolog.Musze się dzisiaj przygotowac do tej wizyty i zapisac na kartce jakie leki brałam itd.Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Boję się, że to może być niedotlenienie, niedokrwienie tym bardziej, że miałam epizod TIA 3 dni po porodzie. Obecnie leczę sie na zaburzenia lękowe, było trochę lepiej a teraz znowu jest gorzej - do tego doszło jeszcze niskie ciśnienie (80/40, 90/50 to u mnie norma z rana). Juz normalnie nie mam siły...Kiedy mnie to dopada to czuję takie otępienie, czasami brak mi słów)...

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki!Ja tak szybko,bo zaraz ide dalej kroic,siekac itp.itd. U mnie wszyscy,ktorzy beda wiedza,ze mam takie problemy.Jedni uwazaja to za fanaberie,inni mi wspolczuja,jak corcia byla mala to przyjaciolka,bracia,siostra meza czasem wpadali i wychodzili ze mna na spacer:)Teraz kazdy ma swoje sprawy i ciezko ich do mnie wciagnac,ale jak maz ma 2 zmiany to czasem ktos wpadnie,zebym nie siedziala sama z corcia.Andziuniu,ja to mam od jakichs 4 lat,a przynajmniej tak mowie,bo jak czasem pomysle,to jakies symptomy mialam wczesniej,ale nie bylo to jakos uciazliwe,wiec nie zwracalam uwagi na to.Nie krecilo sie w glowie,wychodzilam normalnie,wiec...Ale te 4 lata wstecz zaczelo sie to tak na powaznie.Ja gdyby nie corcia mala to tez bym siedziala w domu i by mi to nie przeszkadzalo.Jak gdzies mamy jechac to jest samochod,c oprawda ja nie mam prawa jazdy,ale maz zawiezie gdzie chce. Martas,a robilas sobie poziom zelaza?Ja po porodzie stracilam duzo krwi,ale po 2 msc zrobilam sobie poziom zelaza i bylo w porzadku,wiec to nie anemia Zauwazylyscie,ze kazda z nas zaczela miec takie problemy w okresie ciazy lub po porodzie? Czekam Andziuniu jutro na wiadomosci.No i trzymam kciuki. Pozdrawiam Was serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Ja też w czasie porodu straciłam dużo krwi...brałam biofer, potem w szpitalu zrobiono mi morfologię i wyniki były w miarę ok. Teraz zaczęłam brać Biofer na własną rękę plus ginkofar na poprawę krążenia. Ty Madziu wiesz przynajmniej, że to na 100 % nerwicowe, ja się boję, że może znowu coś mi się dzieje, MRI miałam robione pół roku temu i może teraz coś mi się robi w tej durnej łepetynie ;(. Teraz na przykład znowu mam to dziwne uczucie ( takie jak po nadmuchiwaniu bAlonów - zresztą założyłam taki wątek wczoraj)..Dziewczyny, ile macie lat i z jakich regionów Polski jestescie???Miłej niedzieli:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie laseczki !Na razie nie chce o tym mówić nikomu,bo ludzie różnie reagują.Jedni zrozumieją a drudzy będą się nabijać po kątach.O problemach z nogami wiedzą,ale nie o problemach z lękami.Dzisiaj rozmawiałam z mamą i zapytałam co mysli o tym,aby udać się do psychiatry-wiecie jaka była jej reakcja? Wyśmiała mnie!Było tak-Ty,do psychiatry,po co?Tobie nic nie jest tylko rzuć 50 kg i problemy zniknął.Co do wagi to ma rację,bo ważę dużo za dużo,ale walczę z tym.Kiedyś stosowałam dietę Dukana i w ciągu tygodnia-5kg w dół,ale nery tak bolały,że zaprzestałam.Teraz stosuję dietę mniej żreć i powoli idzie w dól,kolacja o 17.00 a potem tylko herbatka.I jak mnie maja zrozumiec obcy ludzie jak matka nie rozumie ?Przyjaciela mam cudownego,ale teraz jeszcze nie,może jak będę silniejsza psychicznie.To tak przekapitalny facet,rozumiemy się bez słów.Potrafimy przegadać ze sobą 5 godzin i ciągle mamy multum tematów.Szkoda,że mieszka daleko ode mnie i widzimy sie tylko parę razy w roku.Zostają prawie codzienne rozmowy przez skypea.Kiedyś mój mąż był zazdrosny a teraz już nie.Chyba przyzwyczaił się myśli,że istnieje przyjaźń damsko-męska. Ja też wszędzie samochodem,nieraz prawie pod sam sklep czy kościół.Dziewczynki zauważyłam,że jak stoję na tych moich nóżkach,to nie potrafię ustać bez ruchu,tylko bujam się na wszystkie strony lub przerabiam tymi nogami jak kasztanka Piłsudskiego.Jak mnie buja ( jak stoję ) to nóg nie odrywam od ziemi tylko w kostkach zaczyna mi je wykręcać a potem już bolą.Też tak macie ? Boże ja kiedyś potrafiłam przejść kilkanaście kilometrów dziennie a dzisiaj dupa.Uwięziłam się sama w domu ( kurcze areszt domowy mam ) Idę z mężem na spacerek tzn.jadę spod domu do miejsca gdzie są porozstawiane ławki i jakby coś to usiądę sobie.Muszę wychodzić,bo jak będę siedzieć,to tylko będzie gorzej.Całuski dla Was.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczynki !Jak tam po weekendzie ?Ja już zaliczyłam dzisiaj reumatologa.Przesympatyczna pani doktor.Co mi powiedziała-zapalenie stawów jakieś było,bo było uczucie gorąca,ale ona nie wie z czego.Leków żadnych nie dała,bo podczas badania mnie nic nie bolało.Dla niej,to chyba jakas nowość,bo jak sama mówiła nigdy się z czymś takim nie spotkała,żeby ból sam ustąpił,ale jakby się pojawiły bóle,to ona da skierowanie do innego lekarza.Reasumując -dalej nic nie wiem.Mówiłam jej o tych zawrotach głowy i pytałam czy to może być na tle nerwowym,odpowiedziała,że nie bo ja nie wyglądam na osobę nerwową.Ja jej nie mówiłam,że mam staracha przed wyjściem z domu a i ona nie pytała czy mam jakies lęki.Mówiła też,że te zawroty to raczej neurologiczne i trzeba by było zrobic tomografie głowy.Na razie nigdzie sie nie wybieram,bo mam już dość lekarzy.Teraz mam parę dni na relaksik ,bo jak pójdę w czwartek do zakaźniaka,to pewnie znowu wyjdę z podniesionym ciśnieniem.Pytałam dzisiaj w laboratorium ( czekałam w kolejce do reumatologa a że laboratorium jest obok i nie było nikogo,to weszłam ) co z ta boreliozą moją.Pani powiedziała,że na pewno mam przebytą boreliozę a nie obecną i trzeba będzie podąc antybiotyk,bo przeciwciała sa jedenastokrotnie podwyższone.Lepsza taka wiadomość niż,że mam się kłaść na oddział.Zrobiłam też foteczki dwóch zębów i w jednym chyba coś tam jest,chociaz jak pan *fotograf*powiedział on nie wie co to i trzeba iść z tym do dentysty.Normalnie już mam dość.Dobrze ktoś kiedys powiedział,że żeby sie leczyć trzeba miec zdrowie i pieniądze.Ide gotować obiadzio,dzisiaj spaghetti to pójdzie szybko.Mięso już rozmroziłam.Samopoczucie całkiem spoko,mimo iż pochmurno w nas jak diabli.A co tam U was ? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie:) Andziunia, nie rozumiem jak pani doktor mogła Ci powiedzieć, że zawroty nie są od nerwów!!???Jak leżałam na neurologii to leżała ze mną kobietka, która od dawna uskarżała się na zawroty - zrobiono jej wszystkie możliwe badania i co...?i okazało się, że to na tle nerwowym!!!Wczoraj mieliśmy gości w domu, imieninki synka, zauważyłam, że fatalnie się czuje kiedy w pomieszczeniu jest kilka osób i tym samym hałas - a to już na pewno jest objaw nerwicowy...Obiecałam sobie też, że nie będę już po internecie szukała wyjaśnienia mojej *choroby* bo to bez sensu - tylko się nakręcam i jest coraz gorzej...Ja mam 28 lat, a wszystko zaczęło sie 6 m-cy temu - po porodzie...Jestem straszną hipochondryczką i zdaję sobie z tego sprawę...Pozdrawiam i życzę miłego dzionka :)

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry dziewczyny:)Ja juz jestem szczesliwa,ze po imprezie urodzinowej,dalam rade.Teraz ciezki tydzien przede mna,bo calymi dniami sama z corcia. Andziunia!Super by bylo jakby sie skonczylo tylko na antybiotyku,dasz rade:) Martas11,mnie nikt nie powiedzial,ze to nerwica,owszem to,ze boje sie wychodzic to stany lękowe i nie jest to normalne,psychologa i psychiatre odwiedzilam z wlasnej inicjatywy.Ale u mnie zaden lekarz nie stwierdzil,ze to od nerwow.Wrecz wiekszosc lekarzy sklania sie,ze to od kregoslupa.Ostatnio mi laryngolog powiedziala,ze nawet male zmiany moga dac takie efekty.Moze i cos w tym jest bo u mnie najgorzej jest jak zaczne glowa ruszac,schylac sie itp to potem mam zawroty i problemy z utrzymaniem rownowagi. A rodzinny powiedzial,ze najpierw badania a potem mozemy mowic o nerwicy,bo ja jak sie naczytalam,to potem kazdy objaw probowalam podpiac pod nerwice.I tak boli w prawym boku i ktos powie od nerwow,a okazalo sie,ze mam cos z watroba albo drogami zolciowymi.Ja nie mowie,ze trzeba panikowac i zaraz umierac,ale tez nie generalizowac.Bo ja moze mam bledne myslenie,ale uwazam,ze mam dwa problemy,wychodzenie z domu,szczegolnie z corcia i tu pojawiaja sie objawy nerwowe i zawroty z bujaniem sie,niekoniecznie zwiazane z tym pierwszym.

Odnośnik do komentarza

Hej Marta ! Ja myślę,że ona oceniła mnie po wyglądzie,może jakbym zaczęła mówić,że mam lęki reakcja byłaby inna.Zasugerowała tomografię więc pod tym względem nie można się do niej doczepić.Idę w piątek do psychiatry ( w końcu) i zobaczymy co mi powie,poszłabym wcześniej,ale czekam na męża-razem łatwiej.Objawy o których piszesz,to chyba fobia społeczna,ale wiesz...to tylko moje zdanie,ja mam tak samo.Z tym uczuciem jakby sie balony dmuchało,to też mam tak samo,chociaż ostatnio rzadziej ( taaa,ostatnie trzy dni były lepsze a podniecam się jak małolata)Poćwiczyłam trochę- głowa przechylona w lewo,w prawo i tak 10 razy potem tył,przód-10 razy i wyciągałam szyję,jakbym zaglądała do sąsiada hi hi.Można spróbować,nie mówię,że na każdego działa,ale na pewno rozluźni mięśnie szyjne. Wklejam link do testu na fobie społeczną,może on ułatwi nam wszystkim postawienie wstępnej *diagnozy*,ostateczna należy do lekarza. http://fobiaspoleczna.info/test/fobia_spoleczna_test.php Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witaj Madziu !Muszę dac radę,bo innej opcji nawet nie biorę pod uwagę hi hi.Widzę już siebie jak pada na buźkę z osłabienia,ale cóż zachciało mi się lasów,to teraz mam.Fajnie,że już po imprezie,fajnie było ? Ja się przyzwyczaiłam do tego,że mąż czasami wyjeżdża,kiedys to był dla mnie koszmar-bałam się,że ktoś się włamie,nie spałam po nocach a teraz mi to nie przeszkadza ( zobaczymy jak długo )Teraz jak go nie ma drugi tydzień,to nawet fajnie jest.Myślę,że taka rozłąka dobrze nam zrobi ( nikt za mną nie chodzi i nie pyta co chwilkę jak się czuję ) Madziu byłas wczoraj gdzieś sama ? Ja się odważyłam i przeszłam ze 200m od domu,dzisiaj pójdę też,ale później.Kurczę muszę dać radę,muszę... Buziaki.

Odnośnik do komentarza

To znowu ja.Musze się Wam wyżalić ( kurcze,zrobiłam sobie pamiętnik hi hi)Otóż moja mamuśka była dzisiaj u dentysty i wzięła moje fotunie,aby dentystka na nie luknęła.I wiecie co ? W jednym mam dwie nieduże dziury a w tym co miałam robiony jest stan zapalny pod korzeniem,tylko,że nie wiadomo czy był już przed założeniem plomby czy zrobił sie już po.Normalnie jestem tak wściekła,ze lepiej nie pytajcie.Nie dość,że dałam w cholerkę kasy,bo za jeden ząb wychodziło ok. 200 zł to jeszcze denerwuję się,gdzie mam szukać stanu zapalnego u siebie a tu okazuje się,że moje ząbki dalej trzeba leczyć.Wprawdzie jeszcze to skonsultuję z kimś innym,ale jak tak można...Tyle razy pytałam ją czy z zębami jest wszystko ok. to zawsze odpowiadała tak,oczywiście...No i się wyżaliłam..Przepraszam,że z byle pierdołą do Was klikam,ale musiałam....Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×