Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Elizo taki dzień kiedy nie masz na nic ochoty najchętniej z kubkiem herbaty owinąć się wtedy kocem i sobie posmutać...ha i jak mogę pozwolić sobie wtedy na chwile samotności..wpada w rekę jakaś zapomniana książka i zatapiam się w nią..albo włączam płytę która duszę poruszy.. I odnaleść w sobie spokoj...wtedy leki mijają wi wszystko:)

Odnośnik do komentarza

Nie płaczę. Nie umiem. Ja juz chyba nie potrafie sie odblokować na wyrażanie uczuć. Maska na gębę i dalej... do przodu... Brak mi asertywności, chcę, aby każdy był zadowolony, aby każdemu było dobrze. I się zatraciłam w tym. Zresztą ja nigdy nie umiałam odmawiać. Byłam i jestem zbyt słaba. A teraz za to płacę. W pracy mi mówią: Ty to się niczym nie przejmujesz... Jak mało wiedzą... Nie tak łatwo zacząć być sobą, kiedy się ma 40 plus. dobrej nocy

Odnośnik do komentarza

Kura podobno życie zaczyna się po 40:) Masz racje starych nawyków trudno się pozbyć ale nie jest niemożliwe. I czasem taka zmiana wręcz boli...napawa lękiem ale kiedy już mija pierwszy..szok to póżniej idzie coraz łatwiej. Chcesz aby każdy był zadowolony i zapominasz o sobie...a może chcesz aby każdy myślał o Tobie dobrze. Szukasz akceptacji siebie u innych a sama siebie nie akceptujesz..trochę tak ze swojego doświadczenia to piszę. Tak to jest pułapka ...pewnego rodzaju brak szczerości wobec siebie wobec innych. Skoro skrywasz się pod maską skąd ludzie mają Cie znać...być może nawet Ty sama nie znasz siebie do końca. Takie tam moje..rozważania:) Pozwól sobie na trochę szaleństwa tak zwyczajnie...jak chcesz to płacz..ja wiem powiesz *ona mnie nie rozumie*. Dobrze Cię rozumiem i wiem że można nauczyć sie wyrażać siebie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam was tak sobie czytam co piszecie i xena masz racje z ta akceptacja powiem wam ze ja tak samo sie zachowywałam tak jak kura ze ciagle było tak jak kazdemu pasowało ze czasami inaczej myslałam ale zeby byc akceptowana i lubiana przytakiwałam nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wielki bład popełniam ze zawsze musiało byc tak jak ktos chciał nie ja i mysle ze duzo przy tym straciłam teraz staram sie walczyc o siebie staram sie tak jak ja uwazam .Kura nie martw sie ja mam tez 39 lat i zaczynam malutkimi kroczkami zmieniac to nie jest łatwe ale tak jak xena napisała jest chociaz poczesci mozliwe musimy w sobie odnalezc siebie swoje JA,teraz stwram sie robic tak jak ja uwazam i chociaz niektórym to nie odpowiada trudno niech oni sie z tym meczą.pozdrowionka.

Odnośnik do komentarza

Elizo większość ludzi boi się samotności, i myślę że większość nie odkrywa sie do końca. Niestety jedni czują się z tym żle inni nie i tyle. Można by dyskutować na ten temat. A człowiek może się rozwijać całe życie, zmieniać swoje zachowanie, dojrzewać..głupieć:):). I myśle ze nie ma jakiś ograniczeń wiekowych...jeżeli są to tylko te które sobie sam narzuca. Zwyczajnie Kura trzeba zrozumieć że Twoje potrzeby są tak samo ważne jak innych. Więc stawianie siebie na końcu nic nie daje a jedynie w Tobie może budzić dyskomfort. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Więc trza się zabrać do roboty... Tak, małymi kroczkami. Na razie zaczęłam brać leki, myślę, że na efekt nie będę musiała długo czekać. Niestety, czasami wspomagam się Xanaxem. Szczególnie wtedy, gdy fizycznie odczuwam skutki nerwicy (nieprzyjemny ucisk w brzuchu, miliony mikro igiełek, które wbijają mi się w twarz, dłonie itp, ogólny niepokój...) Duże nadzieje pokładam w terapię, zresztą mój psych też dobrze na mnie działa: siada naprzeciw i słucha, czasem komentuje, nie odczułam nigdy limitu czasowego. To dobrze. Kurde, bedzie dobrze, co nie? Tylko szkoda, że ludzie nie rozumieją. Jakbym miała anginę, toby mi współczuli, ale nerwica? Co to za choroba? Przecież w dzisiejszych czasach każdy jest nerwowy. A tu ani anginy, ani nawet kataru :) W poniedziałek wybieram się do dużego marketu (sama), zobaczę czy dopadnie mnie atak lęku.

Odnośnik do komentarza

Kura...dokładnie jak by była jakaś konkretna choroba to by rozumieli tak ...bywa z tym ciężko. Tak uważają że wystarczy się wziąść w garść i będzie ok. Mają po części racje dużo od osoby zależy...wystarczy tylko tą siłę obudzić. A na to potrzeba czasu ile...myślę ze to już indywidualna sprawa że tego już pomiarami nie zmierzy się. Myślę też ze przełomowy okres następuje kiedy człowiek zaakceptuje co się z nim dzieje...nie będzie z tym walczył..ani uciekał ale się wsłucha...wtedy tak naprawdę przychodzi zrozumienie sytuacji a póżniej jest coraz lepiej... . Wiedza wykorzystana w praktyce staje się mądrością:) Oj po prostu można od nowa spojrzeć na życie i kto wie niekiedy dopiero wtedy zacząć naprawdę żyć:) Bez strachu i lęku przed nim Kura będzie dobrze zobaczysz. Taak wczoraj skończył mi się antybiotyki dziś zamierzam grzańcem się trochę doleczyć:)Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mój sposób z wódką i herbatą jest szczególnie skuteczny, kiedy czujesz, że coś Cię bierze, czyli początki przeziębienia. A co do nerwicy: Ty Xena masz już jakieś doświadczenia, bo jak rozumiem, jesteś *po*. Ja dopiero tę wątpliwą przygodę zaczynam. Wiem, że najważniejsze to zrobić porządek dokoła siebie. A jak go zrobić, kiedy jest się skoncentrowanym na samym sobie, na objawach nerwicy, na lęku, strachu etc. Muszę to wszystko ogarnąć, przywyknąć, uspokoić się, a może nawet pogodzić się z nerwicą. Na to jednak potrzeba czasu. Ja wstaję rano i od razu pierwsza myśl: *Jaki będzie dzień, czy będę musiała sięgnąć po Xanax, czym się zdenerwuję itd.* Ale mimo wszystko sądzę, że dam radę, bo szkoda życia na pierdoły... W tej chwili planuję zimowe wyjazdy na narty, tylko w tej całej radości przeszkadza mi wizja końca świata. I masz babo placek. Przecież ja MUSZĘ czegoś się bać i przed czymś lękać. I kto to mówi? Ja! Racjonalistka na co dzień!!! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kura myślę ze każdy w jakimś stopniu czegoś sie boi...tylko w nerwicy to zaczyna mieć chory skutek.Tak potrzeba na to czasu....nawet sporo i bywają okresy kiedy jest wszystko w normie a pożniej nawroty...musisz być tego świadoma.Ale jak piszesz warto i ja dziś wiem że warto A koniec świata...nie przejmuj się czymś na co nie masz wpływu:):). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×