Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, no wiec trochę zmagałem się z nerwicą, ale już na początku trafiłem jakimś cudem w dziesiątkę. Zaczęło się od tego, że kiedy byłem nastolatkiem, to lubiłem się od czasu do czasu naćpać. Tak co najmniej raz w miesiącu i pewnego wieczoru po zażyciu mojej najfajniejszej substancji wraz z kuzynem i kolegą, to się stało... Wtedy jeszcze jak wiadomo nie zdawałem sobie z tego sprawy (myślałem, że żegnam się z tym światem) mianowicie. Natychmiastowo wytrzeźwiałem mimo, że na tej substancji było to niemożliwe. Znajomi jeszcze trochę byli nie w stanie, to wystraszony stwierdziłem, że muszę już jechać do domu i podczas jazdy zasłabłem, zakręciło mi się w głowie i poczułem, że mam bardzo pełny i sztywny kark. Jak dotarłem do domu to mocno zachciało mi się do toalety jednak bez skutku, mimo, że chciało mi się bardzo, to nie mogłem. Ostatecznie, kombinując się udało, było już bardzo późno a ja miałem w głowie tylko, że jak zasnę to już się nie obudzę. Zadzwoniłem więc po pogotowie. Przyjechali, zbadali mnie, wypytali lecz nie przyznałem się, że coś zażywałem. Ogólnie wyszło, że jestem zdrowy jak ryba, ale strasznie nerwowy i, że powinienem się uspokoić. Tak też zrobiłem i zasnąłem. Nazajutrz kiedy się obudziłem, doskwierał mi ból karku przez kilka dni. Postanowiłem więc się tym zająć, ale prześladowały mnie pewne lęki jak choćby ten przed wyjściem z domu. Jednak w końcu się przemogłem i korzystając z okazji, od razu poszedłem do doktora domowego. Z tego co powiedział wynikało, że jestem aż nad to zdrowy, ale strasznie się denerwuje. To przypisał mi wizytę u neurologa i psychologa. U neurologa byłem na dzień następny, ale powiedział po badaniu to samo. Jestem nad wyraz zdrowy, nawet po badaniu wzroku stwierdził, że nawet lepiej niż dobrze, ale strasznie się denerwuję. Psycholog jednoznacznie stwierdził, że to nerwica lękowa i przypisał mi tabletki na wieczór i terapię indywidualną. W każdym razie nie pamiętam już nazwy leku, ale jako tako pomagał (dało się po nim zasnąć), terapia również pomogła. Na niej przede wszystkim miałem jedno podejście, niczego nie ukrywam. Bardzo to pomogło bo nerwica jest już tylko wspomnieniem. Moje życie teraz wygląda zupełnie inaczej, mianowicie od wspomnianego incydentu nie zażywam już narkotyków, jestem na bardzo rozwiniętej diecie kontrolowanej przez lekarza, nie używam żadnych używek, nie palę, codziennie trenuje, cały czas się rozwijam. no przyznam, że nerwica mocno mnie zmieniła.

Odnośnik do komentarza

Juz dawno tu nie zaglądałam a ta strona bardzo mi pomogła w czasie kiedy było bardzo zle dziewczyny z którymi wtedy pisałam prawie codziennie dały mi duzo otuchy a takze solidnego kopa uwierzcie pomogło widze ze juz ich tu nie ma a może tylko czytają KURA XENA dajcie znać co u was

Odnośnik do komentarza

Witam ja miałem nerwice jeszcze derealizacje i depersonalizacje i co nawet nie pamiętam kiedy mi to wszystko minęło, dwa lata temu dość często tu pisałem, dzięki pracy nad sobą, czyli np: gdy miałem jakieś natrętne myśli to nie próbowałem z nimi walczyć bo to nadaje im emocje i one cały czas wracają bo mózg myśli że są ważne, trzeba być obojętnym są to są i same znikną, nie nadawać im znaczenia, tak samo z objawami somatycznymi nie myśleć że się umiera i tak dalej bo tylko karmicie ją. Nie chce mi się rozpisywać hehe, ale jak ktoś ma jakieś pytania to piszcie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Cześć jestem tu nowy, ale zmagalem się  z tym samym co wy no i dałem radę. Moim antidotum było zaprzyjaznienie się z moją kochaną nerwica. Prostym sposobem wpadłem na sposób który mi pomógł. Ogólnie miałem dużo dolegliwości somatycznych  a tak naprawdę nic mi nie było. Kilka razy dziennie lapala mnie moja przyjaciółka nerwica i nie chciała puścić a ja myślałem że umieram w tym czasie. Pewnego dnia kiedy nie było jej przy mnie i czułem się dobrze, ale wiadomo że w myślach jest ten strach że zaraz wróci, powiedziałem na głos CZUJĘ SIĘ SWETNIE, GDZIE TY JESTEŚ MOJA NERWICO BO DŁUGO CIĘ NIE BYŁO AŻ SIĘ STĘSKNIŁEM i uwierzcie mi że nie przyszła. W momentach kiedy czułem że nadchodzi to zaczynałem z nią gadać dialogiem DŁUGO CIĘ U MNIE NIE BYŁO A TYLE RAZY CIĘ ZAPRASZALEM, A SKORO TERAZ PRZYSZŁAŚ TO USIADZMY RAZEM I OPOWIEDZ MI NA CO DZISIAJ BĘDĘ UMIERAŁ? SERCE, RAK, NAGŁY ZGON? i tym razem szybko odchodzila ale mimo to starała się wracać, więc wyobrazilem sobie że ma mój wygląd tylko że jest przestraszona i smutna, więc w myślach wyciągnąłem do niej ręce żeby ja przytulić pocieszyć, że ja kocham bo jest przecież mną i gdybym miał umrzeć to przecież razem umrzemy.  I  tak sobie z nią rozmawiałem często i tlumaczylismy sobie czemu się boimi, po prostu przedstawiłem sobie ja jako zagubiona niekochana osobę i próbowałem jej wszystko tłumaczyć i powtarzac ze ja kocham. No i powiem wam od trzech tygodni jest super, a w głowie widzę ja jak sobie siedzi i uśmiecha się do mnie bo wie że rozmowa ze mną dała jej radość i nie musi pokazywać mi że jest coś nie tak dając poczucie leku 🙂

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×