Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie... da się wyjść :) A jak się nie da, to trzeba nauczyć się z nią żyć. Ale tak, żeby nie pozwolić jej na dominację. Niech sobie jest, ale niech siedzi cicho. Ignorować objawy nerwicy nie jest łatwo. Jednak można. Trzeba się tego nauczyć, pokonać lęki. Wiem, łatwo mówić i pisać. Jednakże wychodzenie z nerwicy trzeba postrzegać jako długotrwały proces. Nie da rady załatwić tego w kilka dni/tygodni. I nie wolno się poddawać. Bo życie piękne jest! Bywajcie:)

Odnośnik do komentarza

święte słowa KURA , święte słowa,trzeba nauczyć się z nią żyć. To choróbsko tak potrafi zawładnąć umysłem że głowa mała.Ja narazie z objawami mam spokój oczywiście tabletki biorę----nie jestem taka odw ażna żeby sobie radzić sama. W tamtym roku o tej porze miałam dość silne objawy, KURA,XENA -mogą potwierdzić one mnie wyciągały dobrymi radami a może tylko tym że ze mną były-- to naprawdę bardzo ważne. Dzisiaj jest ok. ale już gdzieś podświadomie boję się żeby nie było powtórki z rozrywki i mimo woli zaczynam się nakręcać.Mam nadzieję że przejdzie ta zima w miarę bezboleśnie(tak na marginesie KURA

Odnośnik do komentarza
Gość MARCHEWA353

Witajcie, Dziewczynki pamietacie mnie jeszcze?:) To dzieki WAM, jakos daje sobie rade..ogromnie dziekuje.Mija dokladnie rok bez leków, jakos narazie w miare dobrze.Cudownego uzdrowienia nie ma, ale radze sobie...odtracam na bok,wyzywam na nia i taki mam sposob.Wazne ze w miare pomaga.Najwazniejsze ze da sie z tym jakos zyc. Pozdrawiam Cieplutko M

Odnośnik do komentarza

U mnie też ok. jakoś do przodu,zima lekka prawie za nami dla mnie była znośna nerwica jakoś odpuściła ( jak na razie) idzie wiosna wszystko na moim ogrodzie budzi się do życia więc jestem pełna nadziei że wszystko będzie dobrze. pozdrowionka cieplutkie dla wszystkich.pa

Odnośnik do komentarza

Ja staram sie nie dać chcę dla dzieci być silna,mąż za granicą ale on i tak nie rozumie tego,mówi że sobie wmawiam glupoty do głowy..płaczę nocami bo nie mam komu opowiedziec o sobie boję się o wszystko,tak bardzo bym chciala cieszyc sie zyciem a tylko cos mnie za bolo to od razu sie boje az sie trzese w srodku nie mam juz sily na to wszystko

Odnośnik do komentarza

Czy macie jakieś doświadczenia z osobami, które od lat chorowały na nerwicę, przyjmowały benzodiazepiny, odstawiły mc temu i mają objawy demencji? Moja mama jest w takiej sytuacji, ma leki a ja mam wrazenie ze wszystko nie tak, że to nie depresja z nerwicą a po prostu Alzheimer. Jestem zrozpaczona, poradzcie coś. Mama jest zmeczona wizytami u lekarzy, jak wie ze ma wizytę zachowuje się dziwacznie... jak w psychozei.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich zaglądających na to forum.Ja od roku mam spokój ,chociaż czasem pojedyncze objawy się pojawiają.To w sytuacjach stresu, przemęczenia itp.Od pierwszych objawów trzymało mnie jakieś 3-4 miesiące, ale nikt nie był w stanie powiedzieć mi ,że to nerwica i się nakręcałam....poszłam do kardiologa, chirurga naczyniowego , neurologa itp.Nie brałam żadnych leków , bo przeczytałam książkę * Pokonałem nerwicę* / jest również stronka *historia pewnej nerwicy*? gdzie autor dokładnie opisuje swoje zmagania z tą paskudną chorobą.Lektura pomogła mi wiele zrozumieć na temat mojego ciała , jego reakcji itp.Łatwo nie było, ale jak już wiesz ,że to nerwica /tzn wykluczyłeś/-łaś wszystkie inne schorzenia i wyniki masz OK/ to jest łatwiej.Naprawdę!!!! Czytam wiele wpisów i widzę, że niektórzy nie radzą sobie i cierpią wiele lat.Szkoda życia.Uwierzcie w siebie , bo kto jak nie każdy z nas jest najlepszym lekarzem , psychologiem dla siebie.Nerwica to choroba emocji/to spory skrót myślowy/. Wiem,że dopada tych , co już stoją pod ścianą tzn. mają kiepską sytuację w pracy i się wiecznie dołują, tych którzy przeżyli coś strasznego w życiu- śmierć kogoś bliskiego, wypadek,zwolnienie z pracy itp.Trzeba dać sobie prawo do bycia szczęśliwym, złapać się ostatniej deski ratunku / u mnie był to mąż i córka/Wierzyli we mnie , dawali radę i robili co mogli , abym nie miała okazji do złych myśli.Ludzie mi pomogli , bo zawsze lubiłam ich towarzystwo.Każdy ma inaczej.Dzs doceniam każdy najdrobniejszy element życia.Kiedyś też to robiłam ,ąle dziś jest to zdecydowanie bardziej dojrzałe, głębsze.Pozytywnie myślę i Wam wszystkim tego życzę.Acha -i jeszcze jedno- byłam na kilku sesjach u psychologa i powiem Wam ,że teraz wiem ,że tacy ludzie są potrzebni i baaardzo pomocni.Pani psycholog zadawała mi tylko i wyłącznie pytania/po wczesniejszym opowiedzeniu jej historii mojego życia i zdarzenia bezpośrednio mającego wpływ na powstanie nerwicy/Ja jej odpowiadałam i po wyjściu z gabinetu sama jeszcze raz rozmyślałam nad tym.To technika poznania siebie i wniknięcia w psychikę , a co za tym idzie pomoc samemu sobie.Dostałam do posłuchania *trening autogeniczny Schulza* i *trening Jacobsona*.Rewelacja- po pierwszych kilku sesjach łzy leciały i same, jakbym sie oczyszczała z emocji , tych złych oczywiście.Można znależć obydwa treningi na youtube.Polecam i jeszcze raz trzymam kciuki za wasze sukcesy.Wiem,że przyjdą i to szybciej niz sie tego spodziewacie.

Odnośnik do komentarza
Gość Eleonora 23

Witam,pewnie jestem trochę starsza od wielu z Was, ale wiem na pewno że nerwicy nie da się wyleczyć na100%. Dopada nas ona w najmniej spodziewanym momencie a szczególnie po przeżyciach, przepracowaniu a nawet po poważniejszej chorobie. Ja osobiście miewam nawroty co dwa ,trzy lata. Te najgorsze fazy już nie wracają typu lęk, strach przed wyjściem z domu. Ale nadal mam bóle napadowe (nerwobóle) czasem problemy z oddychaniem i podwyższony puls. Niestety z tym trzeba sobie radzić i nie brać udziału w wyścigu szczurów. Jeżeli nie masz siły to nic na siłę. Dzień najlepiej planować z kartką ale jeśli nie dasz rady, jutro też jest dzień. Ja to mówię do siebie ,, musisz być twarda, życie jest piękne tylko wybierać co dobre*. Pozdrawiam i życzę zdrowia i optymizmu!

Odnośnik do komentarza

Ludzie można z tego wyjść. Trzeba sobie tylko zdać sprawę z tego, że nerwica to nie choroba tylko objaw innej choroby. Ja próbowałam wszystkiego. Psychoterapia 2x 1000 PLN- pomogło na 3 tygodnie. Później afobam- jak go brałam to super było- jak odstawiałam na chwilę to tragedia... W końcu trafiłam na forum, które prowadzi *Tomakin*. Przyjrzałam się sobie i stwierdziłam, że po kilku latach diety: rano jogurt, wieczorem zupka chińska mogę mieć niedobory wszystkich minerałów, o których piszą na forum Tomakina. Pomimo, że badania krwi wychodziły idealnie (podobno mogą nie ujawnić niedoborów w tkankach) postanowiłam wspomagać się suplementacją. Po miesiącu z dnia na dzień odstawiłam afobam- bez żadnych skutków ubocznych. Nerwica bardzo znacznie straciła na sile. Później przeczytałam, że nerwicę mogą powodować zatrucia metalami ciężkimi np rtęcią. Zaczęłam oczyszczać organizm za pomocą oleju rycynowego, kwasu alfa-liponowego i chlorelli. Nie bałam się (wiedziałam, że życie z nerwicą nie ma sensu- więc nie mam nic do stracenia). Udało się. Teraz nie mam żadnych objawów. Ale walczyłam długo (cały rok). Jeszcze tylko nie mogę zapomnieć, ale myślę że to kwestia czasu... Pomyślcie więc czy: - nie chorujecie na tarczycę; - nie chorujecie na tężyczkę; - nie macie zanieczyszczonego organizmu metalami ciężkimi (np przez plomby amalgamatowe); - nie macie niedoborów magnezu (prawie każdy ma niedobór- przy stresującym trybie życia dieta nie uzupełnia wystarczająco), wapnia, cynku, witaminy D3 (uwaga na kremy z filtrami), selenu, kwasów omega 3 (każdy ma niedobór), jodu (w Polsce każdy ma niedobór); Jeszcze jedna uwaga. Apteczne suplementy, które można zakupić bez recepty nie uzupełnią niedoborów. Potrzebne są mega dawki. Polecam forum: http://zdrowiej.vegie.pl/printview.php?t=4240&start=0

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno bym chciałam dodać. Czy nigdy nie zastanowiło Was, że nerwica (nawet ta zaleczona) powraca po nerwowych lub przykrych momentach w życiu? Otóż TO :). Po prostu w czasie dużego stresu organizm pochłania ogromne ilości magnezu, którego w diecie i tak dostarczamy za mało i cała historia z nerwicą się powtarza :). Ja dopiero jak zaczęłam studiować- pojawiły się pierwsze objawy nerwicy. Mimo, że przecież matura była dla mnie bardziej stresująca. Tylko jest jedna różnica- jak zdawałam maturę żyłam na obfitych obiadkach mamy :) a na studiach na zupkach chińskich (żeby było taniej). Później praca- mega stresująca i praktycznie po 15 h dziennie ( tu znów brak czasu na jedzenie i kolejne dawki zupek chińskich). Do tego studia chemiczne i plomby amalgamatowe być może spowodowały zatrucie metalami ciężkimi (nie badałam tego- ale profilaktycznie prowadziłam oczyszczanie po usunięciu amalgamatów). Suplementacja + oczyszczanie dało super efekty- bez leków, psychoterapii i całego nfz-tu :) Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce

Odnośnik do komentarza
Gość Kamil Spain

Ta nerwica lękowa to jest na poczatku Taka strasznaa ( niewiesz co sie dzieje myslisz ze Masz lub zachorujesz na jakas chorebe I takie tam paranoje...nie jestes soba) jezeli badania krwi sa ok nie mozesz sie stresowac bo Stan sie pogorszy mineły 2 miesiace jestem prawie zdrowy odczuwam jeszcze lekkie bole ale juz prawie sie wyleczylem (bez zadnych lekow jezeli ich nie potrzebujecie nie bierzcie one sa niezdrowe Tak czytalem) trzeba tylko czyms sie zajac I tyle w moim przypadku bylo prawko hhh jeccie duzo warzyw I bez paniki to minie pozdroo..

Odnośnik do komentarza
Gość kamil spain

Wlasnie tego nie powinno sie leczyc lekami psychotropami czy cos bo bedzie wracac chyba ze stan jest powarzny trzeba sie dowiedziec gdzie jest problem dlaczego wraca i powoli przejdzie niedenerwowac sie ani stresowac i wychodzic czesciej z domu

Odnośnik do komentarza

Witam Dora życie poprostu trwa. Codzienność...praca, dom, mało chwil tylko dla siebie. Hm ja je mam głównie w czasie podróży do i z pracy. Z wiekiem chyba mi przeszło zastanawianie się nad tym czy coś ze mną nie w porządku:). Cieszę się tym co mam. Spotykam się ze znajomymi. Dzieci mocno się starają abym miała się czym zająć. Ale zdarza się i tak że mam ciężkie dni. To całkiem normalne. Życie nas nie rozpieszcza. Czasem powala o naszej sile świadczy jak się podnosimy.W aptekach pełno jest preparatów na różne dolegliwości. Leki czy nie .....to wszystko zależy od tego. Jak długo to trwa. Dobrze jest jeżeli damy sobie radę bez nich, ale jeżeli czujecie że nie dacie sobie radę to są od tego specjaliści. Ale tabletki wszystkiego nie załatwią. Przydałoby się troszkę wysilić. Trochę wzmocnić siebie. Uwierzyć w to że mamy wpływ na jakość naszego życia. Wiele odpowiedzi znajdziemy w nas samych. Spokoju, radości, miłości nie znajdziemy na zewnątrz dopóki nie odkryjemy ich w sobie. Tyle ode mnie. Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witam Nigdy nie pisałem w temacie tylko czytałem opisy innych i próbowałem z tego wyjść.Czas żebym mógł coś napisać od siebie.W końcu się udało może jeszcze nie na sto procent ale uważam ze się udało.Pisze dlatego żeby podnieść na duchu tych którzy uważają że to niemożliwe.Uwieżcie to możliwe.Chorowałem około 1,5 roku. Na początku jak każdy myślałem że to zawał, udar i cała reszta przypadłości.Oczywiście zbadałem się cały.Mam małe dzieci więc mi zależało na jak najszybszej diagnozie.Ja dosyć szybko trafiłem do psychologa, nie zapierałem się przed tym jak duża większość.Chociaż na początku źle trafiłem.Drugi terapeuta z polecenia okazał się tym właściwym.To on mi uświadomił - dosłownie uświadomił bo to naprawdę trzeba zrozumieć że to tylko może aż nerwica.Po kilku wizytach dopadł mnie taki stan lękowy że skierował mnie do psychiatry po leki żeby wspomóc leczenie, zgodziłem się na wizytę otrzymałem receptę.Ale jej do dzisiaj nie wykupiłem.Udało mi się pracować tylko z terapeutą przez jakieś 5 miesięcy.Później pracowałem sam ze sobą.Też bałem się wyjść do pracy,do sklepu, pracuje jako przedstawiciel handlowy więc przerażały mnie podróże itp.Istny horror.Wszystko małymi krokami, do przodu, a za każdym razem było coraz lepiej, coraz mniej skupiania się na dziwnych lękach i przypadłościach.Moim skromnym zdaniem można tylko trzeba zrozumieć że to tylko nerwica a nie problem z moim ciałem.Mam nadzieję że chociaż jednej osobie pomoże ten wpis.A jeśli chodzi o życie po nerwicy zupełnie inaczej patrzę na świat, przestałem skupiać się na tym co tak naprawdę nie jest ważne.Przestałem się denerwować sprawami błahymi.

Odnośnik do komentarza
Gość nietakamala

Witam. Ja również zmagam się z nerwicą lękową. Pierwszy raz zachorowałam 10 lat temu, a teraz, po bardzo ciężkich dla mnie przeżyciach, nastąpił nawrót. Ale wiem, że i tym razem wyjdę z tego i odzyskam radość życia, tak jak to było za pierwszym razem. Bardzo pomogła mi wtedy książka Judith Bemis i Amr Barrada *Pokonać lęki i fobie*. Bardzo gorąco ją polecam wszystkim lękowcom i nerwicowcom;) Przede wszystkim napisana jest przez osoby które poradziły sobie z tą chorobą, a więc znają ten problem z autopsji i nie jest to sucha teoria. Sposoby i metody radzenia sobie z lękiem naprawdę działają, trzeba zaakceptować swoją chorobę, siebie w tej chorobie i na siłę nie starać się walczyć z lękiem, pozwolić sobie na katastroficzne myśli, pamiętać, że to tylko nasze emocje, tak naprawdę nic nam nie grozi, to tylko nasza wyobraźnia podsuwa nam takie myśli. Fizycznie nic nam nie grozi, ta choroba tylko skutkuje pogorszeniem samopoczucia. To są główne przesłania tej książki, to trzeba sobie ciągle powtarzać-tak czy inaczej gorąco polecam, ostatnio widziałam ją chyba w empiku, tak więc jest cały czas dostępna. I dajcie sobie dużo czasu na powrót do zdrowia, pozwólcie sobie na porażki, na nawroty gorszego samopoczucia, to wszystko jest częścią procesu zdrowienia. Pozdrawiam gorąco, i mam nadzieję, że choć jednej osobie pomogłam.

Odnośnik do komentarza
Gość Mirella 88

Witam Was wszystkich kochani ,pragne podzielic sie z wami na temat nerwicy.20 lat temu przechodzilam gleboki kryzys ,poniewaz mialam meza ktory mnie bil i sam robil co chcial.mialam .choroba moja zaczela szybko postepowac ,codzienny stres z mezem potegowal ja,a zaczelo sie to wszystko 2 lata po urodzeniu drugiego dziecka,najpierw napisze wam jakie byly poczatki choroby.Cisnienie bardzo skakalo mi w gore,wtedy mialam przyspieszone bicie serca nawet kolatanie,mialam wrazenie ze umre ,strasznie sie balam,Poniewaz mialam juz 2 dzieci postanowialm walczyc ze soba.postanowilam najpierw pojsc do lekarza,potem lekarz skierowal mnie do neurologa,neurolog stwierdzil ze mam nerwice lekowa ,i zalecil mi isc do psychiatry,nie myslcie ,ze moze bylo cos nie tak ze mna przeciwnie ,to nie jest zaden wstyd isc do psychiatry,w Ameryce nawet bogaci chodza do psychiatry.choroba moja szybko postepowala ,zaczelam miec zawroty glowy ,slablam nie mialam sily chodzic ,takie to sa typowe objawy nerwicowe,nastepnie zaczelam miec takie przeplywy w glowie to jest trudne do wyjasnienia ale bardzo nie przyjemne ,musialam z tym walczyc,wiec szukalam dobrego psychiatryw naszym miescie ,bo sa rozni ale trafilam na bardzo dobrego psychiatre .,ktory mnie wyleczyl na 100 procent.Nie bojcie sie nerwica to jest choroba 20 wieku ,ale jest do wyleczenia tylko musza byc spelnione warunki,podczas leczenia musicie dokladnie robic to co psychiatra zaleci ,brac leki wcale jest ich nie duzo,ja bralam po 2 tabetki 3 razy dziennie,Pani psychiatra wprowadzala mi je po malu od 1 tabletki dziennie w gore ,a potem z powrotem odejmowala po jednej.Po drugie w czsie leczenia musicie miec spokoj,i nie denerwowac sie ,ja walczac z moja choroba postawialam twardo i odeszlam od meza dalam na rozwod i zamieszkalam na czas choroby u mojego taty poniewaz moja mama juz nie zyla.Po trzecie trzeba duzo chodzic na spacery na swieze powietrze i po czwarte duzo spac jak tylko sie ma wolna chwile bo sen regeneruje caly nasz organizm.Minelo juz przeszlo 30 lat ,a ja nie mam juz wogole nerwicy,i wierzcie mi ze jest ona na 100 procent do wyleczenia tylko trzeba miec dobrego psychiatre.Mialam tez kolezanki ktore rowniez leczyly sie ,ale u innych ,i ci lekarze dawali im takie dawki, ze chodzily jak po narkotyku i czuly sie coraz gorzej.Polecilam im mojego psychiatre i dzis sa tak samo zdrowe jak ja.ja ponownie wyszlam za maz za bardzo dobrego mezczyzne i zamieszkalam zagranica ,i jestem do dzis szczesliwa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×