Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

MALQ, zanim odpiszę, muszę się zastanowić. Tak , masz rację: o wiele bardziej frapują mnie inne rzeczy niż nerwica. Mnie szkoda na nią czasu. Nie chcę, o czym pisałam wcześniej, się w nią wgłębiać, analizować, stawiać siebie w duecie: ja i moja nerwica. Nie chcę, bo może się boję. Nie wiem. Nie mam ochoty się z nią zapoznawać. A co do czystych rączek - to nie tak jak myślisz. Ja nie mam ochoty na nerwicę. Nie chcę, żeby mnie zdominowała i moje życie. Szanuję Twoje zdanie i Twoja wiedzę, które ukazują zupełnie inne podejście i inny stosunek do francy.

Odnośnik do komentarza

Myślę tak: każdemu odpowiada co innego. Ja czuję się dobrze ze swoim podejściem do sprawy. Mam pewien niedosyt, ale zwyczajnie brakuje mi czasu. Krok pierwszy, który uczyniłam dodatkowo, to zapisałam się na psychoterapię behawioralną. W lipcu jestem umówiona. Zobaczę, doświadczę. Jeżeli przekonam się, że ma sens, to z pewnością będę kontynuować spotkania. Jestem bardzo ciekawa pierwszej wizyty. I już nie czuje się źle, że mnie skrytykowałeś. Inaczej funkcjonujesz, masz inną osobowość, inaczej odbierasz problem. Ja po prostu, w żaden sposób nie chcę się skumplować z nerwicą. Nie wiem, czy dobrze myślę, Nie wiem, czy zamiast odpychać od siebie problem, powinnam wziąć go na patelnię. Ale się dowiem. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, długo mnie nie było --ciągle brak czasu---- sezon-- a my nad morzem w tym czasie pracujemy za dwóch -- nerwica na te chwilę odpuściła więc trochę lżej ,zobaczymy jak będzie w smutne listopadowe dni. KURA widzę że w dobrej formie trzymaj tak dalej. Nie widzę XENY mam nadzieję że też ok. wszystkich pozdrawiam i trzymajcie się ciepło!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Jestem Dora i trzymam się dobrze. Wreszcie mam więcej czasu dla siebie i dla rodzinki. Czasem tu zaglądam.....ale brak weny, i pewnie chęci napisania czegoś konstruktywnego powoduje, że stałam się raczej czytelniczką z doskoku. O nerwicy mało teraz mogę powiedzieć....nie dotyka mnie. Jakoś do tego co było nie chce mi sie wracać rozpisywać. Teraz jest ok...normalne codzienne życie. Najpiękniejsze chwile...hm czas kiedy mogę spokojnie wypić moja ulubioną kawę w spokoju i ciszy....czasem w tej ciszy można usłyszeć jak przyroda zwyczajnie swoim tempem żyje. To tylko człowiek wiecznie się śpieszy ....do czegoś daży...bo przecież zawsze znajdzie się coś czego nie ma, a co powinien mieć.... Opaliłam się troszeczkę...o bolącej nodze ...to już wspomnienie. Jak nagle przyszło tak szybko odeszło:) Ja Wam wszystkim życzę zwariowanego lata,małych niespodziewanych radości, i duuużo miłości. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam napiszcie proszę co myślicie o ratowaniu się przy nerwicy dużymi dawkami magnezu i wiatminą b kompleks ja mam wrażenie ,że trochę mi to pomaga no chyba ,że to efekt placebo ? Nie stwierdzono jeszcze u mnie nerwicy ,ale wydaje mi się ,ze to ona mnie dręczy ponieważ robię kolejne badania ,które nic nie wykazują jedyne co mi wyszło małą powierzchnia płuc prawdopodobnie po operacji z resztą jest ok. i lekarze rozkładają ręce nie wiedzą co mi jest.

Odnośnik do komentarza

ANDRU jeżeli masz niedobory (szczególnie magnezu) to jasne, że dobrze zadbać o ich podaż. Najlepiej w diecie, nie jest to aż takie trudne. Jeżeli musi to być suplementacja to ok, ale nie kupuj tlenku magnezu ( prawie zerowa przyswajalność). Raczej nie jest to kwestia uratowania od nerwicy, ale jest pomocne w wychodzeniu. Pomożesz swojemu organizmowi poradzić sobie z przeciążeniem stresem.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Widzę, że wszystkim się układa i jest dobrze. Nerwica się oddaliła. Rozmawiałam ze swoim doktorem. Stwierdził, że lepiej zostawiać nerwicę w tyle, chyba, że są to początki i nie wiemy nic na jej temat, wtedy warto sięgnąć po literaturę. Odnośnie magnezu: mnie pomógł mleczan magnezu, efekty były widoczne. Witamina B również jest bardzo istotna. Lepiej jednak poszukiwać jej w żywności. Ja teraz nie mam czasu (zresztą czas to w moim przypadku towar deficytowy) na nerwicę, bo mam remont i muszę się koncentrować na remoncie. Doktor powiedział, że jeżeli potrafimy w pełni skupiać się na poszczególnych aspektach życia codziennego, to jest to duży krok w kierunku naprawdę dobrych dni. Ja w to wierzę. Mam dobry humor. POWODZENIA

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich U mnie zaczęło się w 2009…. Pamiętam ze objawy stopniowo się nasilały, aż w końcu czułem się źle całymi dniami, miałem zawroty głowy ciągle wydawało mi że zemdleję. Kiedy po serii badan trafiłem do psychiatry, Pani przepisała mi asentre (żadnych objawow ubocznych) i xanax i w ciągu 2-3 miesięcy wróciłem do życia . Brałem leki przez pół roku jednak po odstawieniu lęki wróciły, więc znowu Asentra ale tym razem brałem przez rok po odstawieniu po raz kolejny przywitała mnie nerwica jednak tym razem z podwojoną siła. Tym razem dostałem Faxolet (były mdłości na początku leczenia) i psychoterapię leczenie trwało rok i skonczyło się we wrześniu 2012. Od tamtej pory nie biore leków, musze powiedziec ze to chyba psychoterapia najbardziej pomogła (np. ćwiczenia w stylu narysuj swój lęk).Leki są ważne jednak one leczą w ograniczonym stopniu to Ty jestes lekiem i to Ty sam możesz siebie uzdrowić. Dziś jeszcze zdarza mi się ze złapią mnie lęki nocą jednak to nic w porównaniu do tego co było wczesniej, wiem ze do farmakologii nie ma juz potrzeby wracac. Życze wszystkim motywacji i wytrwałości, pamiętajcie ze najlepszy lek jest w Was samych ;) Mój mejl jakby ktos chciał pogadac Krzysztofjez37@tlen.pl

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Krzysztof 11 - gratulacje. Zgadzam się, że najlepsze efekty przynosi psychoterapia pod pewnymi warunkami: a) terapeuta jest kompetentny i mu zależy (po prostu) b) osoba, która się leczy jest otwarta, przyjmuje pewne prawdy, rady i wskazówki; nie stara się być mądrzejsza od specjalisty. Ważna jest również farmakologia, najlepiej, żeby była możliwie krótkotrwała. Mnie irytuje/niepokoi fakt, że jestem pod działaniem psychotropów. Mam nadzieję, że niedługo będę się z nich wycofywać. Aczkolwiek boję się jesieni - tak na zapas. Bo przecież muszę się czymś martwić :) Miłej wakacyjnej końcówki.

Odnośnik do komentarza

Nie było mnie tu bardzo długo,ale widzę że,nie tylko mnie ,gdzie się wszyscy podziali? nie ma wpisów od sierpnia? Kura---- Xena co z wami???? napiszcie coś jak mineło lato ,jaki humor jesienią???? i jakie plany na zimę???? i jak tam wasze choróbsko ---daje się we znaki ,czy tej zimy jest lepiej--napiszcie cooooś Pozdrowionka dla wszystkich którzy odwiedzą tę stronkę

Odnośnik do komentarza

Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia? Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie? Dlaczego śpiewamy kolędy? Dlatego, żeby się nauczyć miłości do Pana Jezusa. Dlatego, żeby podawać sobie ręce. Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie. Dlatego, żeby sobie przebaczać. ks. Jan Twardowski I zdrowym, i chorym. I uśmiechniętym, i smutnym. I tym z przyszłością, i tym - z przeszłością. Wszystkim.... Takie krótkie są chwile, brak czasu, koncentracja na sobie, szalony świat, kolorowa karuzela, iluminacja. Trzeba się zatrzymać. Dobrze, że są święta. Pięknych świąt, wiary i dobrych ludzi na drodze. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Wszystkim których znam i tym których nie znam, życzę słodkich,spokojnych,rodzinnych świąt Bożego Narodzenia i szalonego Sylwestra spokojnego i zdrowego całego następnego roku.KURA i XENA dla was wirtualne buziaki ,dzięki wam przetrwałam poprzednią zimę i jestem wam za to bardzo wdzięczna.Wszystkim jeszcze raz magicznych świąt i do siego roku!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam, tak na początek trochę o mnie. Czyli jestem z tych którzy nie moga sobie poradzic sami ze sobą. Tak na dobre wszystko zaczeło sie rok temu, kiedy zaczeły mi się zawroty głowy, boleści w róznych miejscach ciągły pernamentny strach i lęk. Porobilam wszystkie badanie i tak do końca nie jest ok, po rezonansie okazało się że mam małego oponiaczka w glowie, mam go kontrolować i na razie niczym sie nie przejmować. TYle teoria bo wogóle nie moge sobie z tym poradzić, zaczełam latać po lekarzach nie mam jeszcze 40 -stki więc troche za wczesnie. I tak się zaczeło... lęki, strachy, kołatania, zimne poty, drętwienia i wszelkie inne totalnie mnie rozwalające kwestie .... chodze na psychoterapię i boję się zacząc brać lekarstw a wiem że chyba sobie bez tego nie poradzę. Mam przepisany coaxil w domu leży wykupiony seronil .... boje wszystkiego, o dzieci, o męża, a o moje choroby wymyślane .... temat rzeka. Jakie macie doświadczenia z tymi lekarstwami.

Odnośnik do komentarza

Rolnik, naprawdę dodałeś Jej otuchy... Nerwica to cholerstwo, zgadzam się. No ale co? Poddać się? Bez walki? Bywa dodupistycznie, ale bywa też ok. Ja przyjmuję leki i czuję się naprawdę dobrze. Każdego dnia już teraz. Edik - miałam bardzo podobne objawy do Twoich. Lęki i niepokój niszczą Cię każdego dnia. Nie pozwalają Ci na bycie sobą. Ja z 10 lat temu brałam Seronil i bardzo dobrze go tolerowałam. Pomógł mi. Przez kilka lat byłam bez leków i było ok. Od zeszłego roku znowu jestem regularną klientką aptek :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Ja od dwóch lat jestem na coaxilu jest ok. na początku brałam na uspokojenie serca bo kołatało 1 dziennie jak dostałam glupich lęków rok temu nie dawałam sobie rady ze strachem o siebie i o całą rodzinę -wylądowałam u psychiatry stwierdził zimową depresje kazał jeść 3 dziennie -rano ,obiad i wieczór po pół roku sama zostałam przy jednej dziennie u lekarza już nie byłam na razie jest ok,

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim może na początek powiem trochę o sobie, mam nerwice od kilku miesięcy, może tak od kilku miesięcy to wiem, wcześniej miałam podobne objawy ale chwilowe kilka minut i przechodziło, teraz jest to atak kilku dniowy, kilku godzinny, duszności, uderzenia gorąca, zacisk gardła, kołatania, wysoki puls, zawroty głowy, jestem młodą osoba mam 18 lat, chciałabym żeby ktoś mi podpowiedział jak sobie z tym radzić jak się nastawiać psychicznie, co robić by sobie pomóc, pomijając leki które biorę hydroksyzyna, dość dużo wiem, bo moja mama także ma nerwice serca, ale może ktoś wie coś czego ja nie wiem

Odnośnik do komentarza

Witam, Wyszedłem ze swojej nerwicy. Lęki ustały i prawie wszystko wróciło do normy, mówię prawie ponieważ mam jeszcze nieco odruchów wsłuchiwania się i wypatrywania co się dzieje z moim ciałem. Czasami pojawiają się bóle w klatce, ale nauczyłem się już tym nie przejmować. Kilkanaście razy złapał mnie ogromny lęk o życie, myślałem że schodzę z tego świata jednak w trakcie psychoterapii nauczyłem się z tym walczyć, mimo paraliżującego lęku wmawiałem sobie i przekonany byłem że nic mi nie jest i że takie sytuacje już miały miejsce. Przeszło jak ręką odjął. Cieszę się bo podjąłem pracę, wszystko się układa. Zero myśli o lęku i nerwicy bez żadnych leków. Życzę wszystkim powrotu do zdrowia, kochani z nerwicy da się wyjść ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×