Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Marchewa, wreszcie się odezwałaś. Brawa za zakończenie kiepsko rokującego związku. Brawa za odwagę. Bądź cierpliwa, książę przybędzie, zobaczysz. Ja to wiem. Saska, jeżeli zaczynasz od najmniejszej dawki, to minimalizujesz wystąpienie skutków ubocznych.

Odnośnik do komentarza

Wiem o tym właśnie. Ale i tak biorę 3 dzień po 5 mg czyli najmniejsza dawkę, a ciągle się boję, że się udusze. Rano serio myślałam, że schodzę z tego świata. Mam już dość... Sama się wkrecam. Nie wiem jak przestać myśleć o tym oddychaniu... Wczoraj też cały dzień problemy z oddechem. Porażka.

Odnośnik do komentarza

Saska, pamiętaj, od objawów nerwicy nie zejdziesz, spoko. Musisz odwracać uwagę od oddychania. Skoncentruj się na czymś innym. Myśli o oddychaniu odganiaj jak muchy. Zajmij się tym, co lubisz robić. A może obecność drugiej osoby sprawi, że poczujesz się bezpieczniej?

Odnośnik do komentarza

Cóż, mądra albo nie. Trochę w życiu przeszłam, coś wiem na temat nerwicy z autopsji. Wiem też, co z człowieka może ta franca zrobić. Ale jedno wiem na pewno: życie jest całkiem fajniutkie i nerwicę trzeba traktować epizodycznie. Tak, jak wrzoda na tyłku, który dziś jest, a jutro go nie ma. Jasne, może się pojawić znowu, ale tylko po to, żeby znowu zniknąć i dać spokój. Nie mam czasu na pierdoły typu nerwica. Saska, głowa do góry. Wesz ludzka, to dopiero obrzydlistwo. Twoje oddychanie przy niej to pikuś. To mówiłam ja, kura:)

Odnośnik do komentarza

Wczoraj przeleżałam cały dzień. Wieczorem przeprowadziłam rozmowę z chłopakiem, którego poznałam na necie parę dni temu. Wyzalilam mu się do cna. Wypisalam wszystko co mnie boli płacząc. I idąc spać postanowiłam, że nie będzie tak .... O nie ! Przemyślałem wszystko i powiedziałam sobie, że przeszłość to przeszłość. Popełniłam wiele błędów, których nie naprawię, ale nudĘ sobie wybaczyć i wybaczyć innym. Dzisiaj wstałam, zwloklam się z łóżka, posprzatalam, a teraz czekam, aż wyschną mi paznokcie. W ogóle taką rozmowa z obcym człowiekiem, który nie ocenia, tylko wysłucha to dobra rzecz. Jakbym pisała z wieloletnim przyjacielem. Nie dam się !

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jestem nowa na forum i mam taki sam problem jak Wy, walczę od 3 lat z nerwicą :) raz idzie lepiej raz gorzej..na pewno nie poddam się i nie dam jej za wygraną. SASKA: wiem o czym mówisz odnośnie duszności i lęku, że umierasz. Przeszłam to ok. 10 razy i nie chcę już więcej. Kosztuje to dużo energii i na pewno zdrowia. Zawsze w momencie napadu próbowałam skupić się na czymś i innym i choć cholernie ciężko mi to szło to jakoś udawało mi się na chwilę uspokoić. Zaczęłam uciekać w picie wody, kiedy mam atak zaczynam pić, baaardzo dużo, dziwne ale pomaga..Spróbuj, na pewno nie zaszkodzi. Wyjadłam kilka tabletek Hydroksyzyny, nie chcę więcej..pomaga ale nie chcę dopuścić do sytuacji, że będę musiała odstawić tabletki i nie będę potrafiła wyjść z domu. Woda, woda i jeszcze raz woda. Walerianka, Nervosol, meliska, mięta i do przodu. Mam dziwne objawy, albo się duszę albo zaciskają mi się mięśnie, najczęściej szczęka, okropne :/ ale żyję, jestem..i walczę. Nie uciekajcie w tabletki, to jest dobre ale na chwilę, może się to źle skończyć. Mam nadzieję, że będę mogła tu do Was zaglądać i wspierać Was i w złe i dobre dni. Jestem Ola, mam 24 lata i walczę z nerwicą. Pozdrawiam Nerwuski :)

Odnośnik do komentarza

Witam , też dawno tu nie zaglądałam u mnie dobrze jest ok. świeci słońce to mi pomaga,gorzej zimą. nowym dziewczynom życzę dużo wytrwałości i wiary w swoje siły ,jak macie czas możecie wrócić kilka wpisów wcześniej gdzieś koło stycznia,lutego jak się męczyłam wszystko tu opisywałam i dziewczyny pomogły mi to przejść,jestem im bardzo wdzięczna ---- o was mówię KURA i XENA one wtedy pisały dzień w dzień i dzięki nim przetrwałam tą cholerną zimę i taką samą chorobę bo tak tu ją nazywamy. Dacie radę poczytajcie ich rady - ja się do niektórych stosowałam i nie powiem były dobre Pozdrawiam wszystkich a przede wszystkim was KURA i XENA jak będzie czas to jutro będę PA PA

Odnośnik do komentarza

Witam Dora dzięki za miłe słowa:) Jeżeli choć w małym stopniu przyczyniłam się do poprawy w Twoim samopoczuciu to się bardzo cieszę. Ważne abyś Ty umiała sobie pomóc w trudnej sytuacji. Czasem zapominamy jak dużo od nas zależy, oglądamy się na innych że rozwiążą nasze problemy tymczasem tak naprawdę to my sami najlepiej możemy to zrobić. Piszę tu na swoim doświadczeniu. Wierzcie nieraz miałam takie podejście, ba czasem jeszcze teraz zdarzy mi się wejść na stare dobrze znane ścieżki. Jak się na tym złapię zwyczajnie sama po prostu biorę się do roboty:) Życie jest zaskakujące, ale nie ba się co go bać, wycofywać....za krótkie jest na to i za cenne moim zdaniem. Nowym osobom napiszę to samo co Dora...życzę wytrwałości,w pracy nad sobą. I wiary w swoje możliwości, bez tego trudno ruszyć z miejsca. U mnie duużo zajęć:) W domu, w pracy, w szkole. Wiosna jest powiedziałabym kapryśna tego roku, to dzień słoneczny, to znowu deszczowy.:) Duużo u mnie radości, bo dzieci tak zdrowo się rozwijają, bo jakoś tak wszystko dobrze się układa....mam wrażenie że o to zaczęłam stąpać po właściwej ścieżce:) Pozdrawiam Wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza

No wreszcie się ruszyłyście:) Mam dużo pracy, w domu też. Czasami myślę, że oszaleję. Nie wyrabiam. Ale se myślę: kurczę, jak dziś nie zrobię, to przełożę na jutro i NIC SIĘ NIE STANIE! Wiecie co? My się przejmujemy codziennymi problemami. Ale tak naprawdę ważne jest to, że jesteśmy zdrowe (nerwica to nie choroba, to tymczasowa przypadłość). Że nasi bliscy są zdrowi. Że wszystko się w miarę układa. To jest ważne. My i nasi najbliżsi, bo tak naprawde wszystko sie kręci wokół naszych rodzin. Tak myślę. Unormowana sytuacja w rodzinie, to poczucie bezpieczeństwa, tak dla wszystkich ważne. A to co sie dzieje poza nasza rodziną jest drugoplanowe ( nie twierdzę, że nieważne). No nic, z nerwki pozostały mi jeszcze jakieś tam lęki i obawa o własne zdrowie. Agorafobia, uczucie ściskania i drętwienia twarzy i takie tam różne, minęły. Pokładam duże nadzieje w wiośnie i lecie. Będzie dużo dobroczynnego światła. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Widać że idzie lato a wiosna w pełni bo nikogo nie ma Jak się macie??? u mnie ok. słońce zabija to choróbsko inaczej się żyje, mniej myśli o tym co dolega, co boli, a więcej myśli pozytywnych,oby tak zostało do następnego lata Pozdrowionka dla wszystkich z nad Bałtyku (jeszcze zimnego) niestety to nie Wyspy

Odnośnik do komentarza

Na tę chwilę KURA nad Bałtykiem jest tak LEJE,WIEJE,i 14 stopni ,oby się to zmieniło ale były dni że spaliło mnie przy pracy w ogródku na czekoladę chociaż na początku byłam jak burak najszybciej nad morzem opala wiatr więc jak jest słoneczko i wiaterek to TAK ----wtedy opala szybko i ładnie. Oby była ładna pogoda latem, bo u nas różnie bywa pozdrawiam wszystkich !!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczynki ja radzę sobie całkiem nieźle. Poza jednym szczegółem od tygodnia chodzę, a raczej utykam,z bólem prawej nogi. Rok temu miałam z nią problem. Plastry rozgrzewające,maście i mało co pomaga. A jak tylko chłodniej jest to ból jest jeszcze gorszy. Dziś to masakra. Od stopy po prawy pośladek:) Jak staruszka dosłownie Tak poza tym mam sporo zajęć, a że trochę leń mi na grzbiet wszedł ...to i marudzę czasami:):)

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja kończę już swoją przygodę z nerwicą. Po ponad dwóch latach nie mam już wcale ataków paniki. Osiągnąłem ten stan bez leków. Nerwica odmieniła całe moje życie, najpierw wszystko runęło, a teraz dostałem drugie życie. Lepsze życie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

MALQ --tylko gratulować ---pisz jak to zrobić krok po kroku i to bez leków!!! XENA - ja na twoim miejscu poszłabym do lekarza bo ta twoja noga wygląda mi na Rwę kulszową mój małżonek ma to często ,dużo jeżdzi za kółkiem i to powraca , właśnie tak go boli noga od samej stopy do pośladka.Dostaje specjalne leki plastry mało pomogą a po co masz się męczyć

Odnośnik do komentarza

Witam Dora rok temu kiedy miałam coś podobnego to samo zasugerował mi lekarz, dostałam serie zastrzyków i przeszło. Poza tym 2 tygodnie zwolnienia. Problem tym że w obecnej chwili wolałabym nie skorzystać ze zwolnienia, a zastrzyki u mnie wiąże się to z dojazdami na te nie. I kombinuje jak sobie poradzić bez tego. A tym razem jest o wiele bardziej dokuczliwe to. MALQ gratulacje

Odnośnik do komentarza

Gratuluję Malq. Pewnie kosztowało Cię to wiele, wiele pracy i determinacji. Ale skoro osiągnąłeś sukces, to było warto. Ja się nadal faszeruję lekami. Poprawa jest, raczej lęków nie mam. Mój doktor mówi, że to trzeba dłuugo leczyć. No cóż, przyzwyczaiłam się, pogodziłam. Mam kilka swoich sposobów, które sie sprawdzają w walce i tyle. Z pewnościa jednak siegnę do tych książek. XENA, no idź do lekarza dziewczę drogie. Najlepiej do neurologa. Kilka lat temu też tak miałam. Lekarz pierwszego kontaktu leczył mnie na rwę. Nic nie pomagało. Okazało się, że mam przeciążony kregosłup. Rehabilitacja mi pomogła, bez zadnych leków. 3majta się.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×