Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie dziewczątka:) Długo mnie nie było, a tu tak ciekawie. Wszystkie posty zaliczyłam. Wyjazd się udał połowicznie. Doznałam urazu dłoni i lipa. Ale i tak było faaajnie!!! Dora, mantra będzie bardziej skuteczna, jeśli se ją sama wymyślisz. Możesz skorzystać z mojej. Bardzo proszę. Ja codziennie mam inną, ale w podobnym tonie. Marchewa - gratulacje! Niepokoi mnie to, że odstawiłaś leki. Mogłaś wytrzymać. Ale cóż: motylki w brzuchu swoje robią:). Życzę Ci, aby ten mężczyzna nie zawiódł Twojego zaufania i żebyś przy nim czuła się bezpiecznie. Xena, widzę, że zmagasz się z prozą dnia codziennego. Ale właśnie ta codzienność to Twoje życie i to, co w nim najważniejsze, czyli dom, dzieci, mąż. To jest sens. I dla nich wszystko robimy. I przez nich płaczemy i przez nich się radujemy. Dobra, koniec audiencji :), idę spać. Arli, wpadaj częściej. Powodzenia!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość Marchewa33

Witajcie, Oj fajny mam teraz czas:) cos sie dzieje,nie ma czasu na myslenie cholera wie o czym,zadreczaniu itp. Kolega jak narazie na plus i to duzy,nie daje mi życ:) a ja po 4 latach samotnosci wypadłam z rytmu i jakos tak mi ciezko sie przyzwyczaic,ze On czeka,ze teskni,ze chcialby kazda chwile spedzac razem:) Potrzebuje czasu, na to zeby sie przestawić:) ale powoli idzie mi coraz lepiej.A moze to TEN:) Bardzo dziekuje KURA za gratulacje:) wiesz tak naprawde to lekarz chcial mi odstawic leki juz w styczniu,stwierdzil ze dawka jaka brałam czyli 25mg to,zadne leczenie..tylko placebo:)A ja tak bardzo sie bałam to odstawic i umowilismy sie na wiosne.Czuje sie naprawde OK,mam nadzieje,ze na jakis czas zostanie tak:)wierze w to głeboko. Oczywiscie miewam tez złe dni,ale tłumacze sobie to tym,ze przeciez nic złego sie nie dzieje...ze kazdemu sie zdarza i jakos mija.Biore na siebie jak najwiecej zajec,to tez mi daje kopa do dzialania:)a teraz wiosna.. to juz wogole bedzie DOBRZE:) taka sie zrobilam DZIEWCZYNKI optymistka:)heh... co sie ze mna dzieje;) Czego i WAM bardzo serdecznie życze i trzymam za WAS kciuki bardzooo mocno;) Dobrej nocy Kochane:) PA

Odnośnik do komentarza

MARCHEWA33 - Nic się z tobą nie dzieje ---- po prostu kochasz !!!!!!!! i mam nadzieję że jesteś szczerze kochana. To się nazywa --SZCZESCIE- GRATULACJE!!!!!!!!! trzymaj tak dalej i pisz jak tę miłość przeżywasz .Bardzo się cieszę jak ktoś jest szczęśliwy !!! KURA cieszę się że wyjazd się udał,ręka się wyleczy-nie martw się-- aleeee ---- jeszcze bardziej się cieszę że już jesteś z nami. SMUTNO- bez ciebie- ale jakoś z XENA- dawałyśmy sobie radę , ja jeszcze poznałam MARCHEWE33 (wy już się znacie) więc jest ok. Pracuję nad mottem życiowym,chcę coś wymyślić co będę powtarzać tak jak ty każdego ranka ,bo to mi się bardzo spodobało. XENA--- jak tam dzieciaki????? lepiej?????

Odnośnik do komentarza

Witam Dora syn już prawie wyzdrowiał za to córkę trzyma jeszcze. Byłam z nią dziś ponownie u lekarza...masakra jakie te leki są drogie. Dobrze że wypłata już niedługo:) Marchewa33 dobrze że leki odstawiłaś praktycznie za zgodą lekarza. I że miłość przyszła do Ciebie i taką *burzę* szczęścia w Tobie wywołała;) :) Ciesz się tym okresem jak możesz i korzystaj:) A że optymistką stałaś się ...nie dziwie się miłość działa cuda:) Kura widzę że się odstresowałaś:) I dobrze. Odpoczynek każdemu służy...ba w dzisiejszym świecie dobry wypoczynek staje się umiejętnością moim zdaniem. Tak wpadłam w rytm codzienności. Skończyły się emocje związane z sesją i wróciłam na ziemię:) A tu przeziębienie znowu szaleje,i chyba zaczyna dawać o sobie znać przesilenie wiosenne. Ale spoko nie pierwszyzna to dla mnie więc daje radę. Ból głowy może osłabi mój zapał ale nie zatrzyma:):) Mąż z synem prowadzą wojny przy czym zastanawiam się kto w tych sporach zachowuje się jak dziecko? Mąż lubi mieć nad wszystkim kontrolę no cóż....a dziecku trzeba pozostawić przestrzeń. Stawiać granice ale nie ograniczać. Ale koniec marudzenia:) He he ostatnio w rozmowie z sąsiadką oberwało mi się za przesadny jej zdaniem optymizm. W końcu jak ja mogę mówić że l;udzie marudzą z natury i b rzadko spotka się takich którzy powiedzą że im dobrze że są zadowoleni. Pojechała mi po całości....:):) Przemilcze. Dobra idę na mały spacerek. Pa pa

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!! jak nie urok to ......zawsze cos musi być u mnie nigdy nie może być przez chwilkę(chociaż) spokojnie Wczoraj byłam u lekarza rodzinnego z wynikami gastroskopii ,no i masz ---mam tą francę --bakterię-- Helikobacter pylori i zaczynam kolejne leczenie czyli seria antybiotyków icała reszta innych osłonek itp. wypisał tyle że recepty mu brakło, poszłam do apteki ,a tam 100,00 do zapłacenia normalnie chciało mi się wyć. Dziewczyny mam 40 lat a zachwilkę będę wrakiem człowieka ,zaczyna mnie to dobijać ,mam nerwicę (chociaż mój lekarz,psychiatra oczywiście ) twierdzi że to żadna nerwica tylko depresja zimowa.ok. potem -Zespół Meniera- tu znowu dokazuje- laryngolog- jest to problem z błędnikiem i potwornie kręci się w głowie ,więc też biorę leki. a teraz żoładek i hulająca w nm jakaś bakteria.OOOOO ZGROZO!!! Dzięki Bogu!!! że to wiosna,bo jakby to był pażdziernik,to byłoby ze mną chyba nie najlepiej. O i tyle - z nowości!!! mam doła Buziaczki dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witam Dora podoba mi sie sposób w jaki opisujesz swoje problemy...nie czuć ich ..ciężaru. Zacznę od tego że 40 na karku to nie koniec świata...ja jestem bliżej niż dalej i mam uczucie że moje życie nabiera teraz dopiero rozpędu: wiem czego chcę, co jest ważne i dokąd zmierzam. Problemy zdrowotne wiadomo każdego mogą spowolnić, na chwilę zatrzymać...ale ważne aby mieć dystans do siebie i mimo problemów znaleść coś optymistycznego:). I wiem że łato się to pisze...trudnej z praktyką ale można... leki...ile kosztują wiem na zwykle przeziębienia dzieciaczków sporo wydałam. teraz nas dopada im przechodzi:) I znowu do apteki pielgrzymka:):) Pozdrawiam Was Dziewczynki

Odnośnik do komentarza

Witam. Xena, masz rację, 40 to nie koniec świata. Po 40 zaczyna się bardzo piękny okres w życiu. Człowiek wie co ma, wie czego oczekuje, wie, jakie są jego możliwości. Można rzec: wszystko wie! Zaczyna zwracać uwagę na to, na co dotychczas nawet nie spojrzał. Naprawdę - podoba mi się po 40. Dzieciaki odchowane. W sobotę i niedzielę mogę się wyspać po całym tygodniu wczesnego wstawania. MOGĘ WIELE! Zgadzam się w pełni z twierdzeniem, że po 40 zaczyna się drugie życie. Takie dojrzałe, przemyślane, ale również z emocjami. Dora, spoko loko. Takie choroby jak Ty masz to pryszcz na twarzy nastolatka, który za chwilę zniknie. Nie panikuj, bo nie ma potrzeby. Trochę farmakologii i wszystko wróci do normy. Marchewa. Żyj w chmurach, a nerwicę miej w d... Ona Ci nie grozi. Twój partner dodaje Ci sił i korzystaj z nich. A u mnie wszystko po staremu. U nas, na zachodzie, w tym tygodniu była piękna pogoda. Dodawała sił i energii. Nawet nabrałam ochoty na mycie okien. Ochota jest, czasu brak. Ale dam radę. Dam radę wszystkiemu. Podoba mi się moje życie. Ja też jestem fajna :))) Kolejne wzmocnienie:)

Odnośnik do komentarza

Moje drogie !!!!--nie zrozumiałyście mnie-- a może ja tak głupio napisałam. ja nie mówię ,że jestem stara bo mam 40lat,ja właśnie nie czuję się na te lata , czuję się młodo ,fajnie jest ok. Ja po prostu liczyłam na takie problemy ze zdrowiem w wieku 65-70lat(jak dożyję) a nie w wieku 40 lat --tylko o to mi chodziło. Ja nie lamentuję pewnie że ludzie mają duzo większe problemy ze zdrowiem ,byłabym kompletną ignorantką nie dostrzegając tego. jest tyle paskudnych chorób że hej! Jak sobie pomyślę o kolejnej gastroskopii i o tych dwóch potężnych panach ktorzy się będą znowu nademną znęcać to dostaję jakiegoś dziwnego skrętu w żołądku,o i tyle!!! Strasznie się znowu rozpisałam ale jak zauważyłyście --ja już tak mam Jeżeli chodzi o 40-kę to naprawdę piękny wiek ; -dzieci odchowane,prawie na swoim (moja córka już 5-ty rok poza domem w tym roku się broni ale do domu nie wróci zostaje w Sopocie) - można już naprawdę robić co się chce,zagospodarować sobie czas -zająć się swoją pasją (jak się ją ma) -I CORAZ BLIZEJ DO EMERYTURY !!!!!!!!! he he he Buziaki dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Witam Dora wiesz do 67 lat to jeszcze trochę masz...:) Może i źle Cię zrozumiałam ...ale dobrze że temat poruszyłyśmy:) Problemy czasem jak sobie pomyśle że ja marudzę z byle powodu a np moja sąsiadka ma przerzuty raka... A ja wierzcie czasem po ciężkim dniu pracy potrafię jęczęć z powodu bólu pleców. Parę latek temu nie wiedziałam co to znaczy a teraz...:) Starzeje się dosłownie:) Kura ja umyłam jedno okno:)Pogoda piękna...niestety dziś czar prysnął i śnieg znowu pada. He dostałam tulipanki i całusa rano:)

Odnośnik do komentarza

Witam ,wszystkich!!!! XENA--masz rację do 67 trochę jeszcze mi zostało. Co robicie przy sobocie??? Ja jadę do pracy na 4 godz. --sklep--niestety trzeba otworzyć. a potem wracam i szykuję się na gości. Na moich imieninach doszłyśmy z koleżanką do wniosku,że trzeba z życia korzystać,i umówiłyśmy się na DZIEN KOBIET- to nic że typowo komunistycznie ale dla nas w sam raz. a w czwartek,przyjeżdza moja córcia na dwa dni bardzo się cieszę,nie widziałyśmy się od 3 miesięcy mieszka niby 150 km. od nas ale pracuje w gastronomii i to na godziny więc łapie dziewczyna ile się da żeby się utrzymać ,--Ambitna-- nie chce pomocy rodziców.No cóż może i dobrze nauczyła się szanować pieniądz liczy kazdą złotówkę. Przyjedzie ze swoim chłopakiem i tu mam problem z mężem , bo to typ tatusia który twierdzi że żaden chłopak nie jest wart jego córeczki i na tym tle wiecznie są między nami kłótnie. Ja nie wiem z czego to się bierze przecież wie że dzieciak nie będzie sam ma dziewczyna 23 lata przecież ja miałam20 lat jak ona się urodziła!!!! Niech on się cieszy że nie jest już dziadkiem , bo spokojnie mógł by być. Nerwy mnie biorą jak o tym pomyślę-- To jest takie czepianie: ten ma złą pracę,tamten krzywy nos ,ten jest za niski itd. A mnie ściska w dołku i lawiruję między córką a mężem i tracę na ogół całą radość z jej przyjazdu. o i tak to u mnie jest . Ale dam znać jak było BUZIAKI dla wszystkich!!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie. A mi tak błogo...Wyspałam się, teraz piję ulubioną kawę i czytam Wasze posty. Jeju, jak ja lubię kawę... Czy można być kawowym narkomanem? Miałam taki okres, że nawet jadłam kawę. Normalnie ziarnka, zmielona, wszystko jedno. Aż zaczął mnie boleć żołądek. No i przestałam. A z tymi dorosłymi dzieciakami tak jest. To naturalne, że przesiewamy przez sito ich potencjalnych partnerów. My wiemy, jakie są realia życia we dwoje. Dlatego tak krytycznie oceniamy. Za tydzień mam wizytę i nie wiem co powiedzieć lekarzowi. Chyba jest lepiej. Tak czuję. Czekam na słonko i na piękne wiosenne dni. Z pewnością dodadzą sił i energii. Dora, ciesz się wizytą córki i uprzedź o tym męża. Poproś go, żeby Ci nie przeszkadzał i wziął z Ciebie przykład. Spytaj, jakie ma zarzuty i z babską dyplomacją je obalaj. Na dzień kobiet, tradycyjnie, zostałam obdarowana kwiatami. Z tego wszystkiego dostałam takiego powera, że posprzątałam pół chałupy. Nawet część zimowych butów poczyściłam i pochowałam. No i taki był dzień kobiet. Nie żałuję. A dziś zaglądam na przedpokój i cieszę się, że tam wreszcie porządek i prześwit. Miłego weekendu, odpoczywajcie, bawcie się, zbierajcie siły :)

Odnośnik do komentarza

Witam Wróciłam z pracy...gardło mnie boli...bywa:) Dora mój ojciec był bardzo wymagający wobec wszystkich moich znajomych....odwrotny skutek to odniosło...na pewno nie zrozumiałam tego jako jego troskę o mnie. Choć tym właśnie było. Bycie rodzicem rodzicem to nie jest łatwa sprawa... Z tego co piszesz to Twoja córa to mądra i pracowita dziewczyna więc nie macie co się martwić. Cieszcie się jej obecnością...a mąż no cóż zwyczajnie zazdrosny tatuś....nie może się pogodzić że jego kochane dziecko podejmuje już własne decyzje które niekoniecznie mu się podobają. Tym bardziej ciesz się jej samodzielnością, że Was odwiedza a nie mieszka wiesz mi to byłaby jeszcze trudniejsza sprawa. Zachowanie neutralności w niej tym bardziej. Ale tak wysłuchaj męża i akceptuj wybory córki. Kura ja też uwielbiam kawę czasem przesadzam i wtedy ostrzegawcze sygnały wysyła mój żołądek. Dopóki nie pracowałam nie lubiłam nawet zapachu kawy a teraz....nie wyobrażam sobie dnia bez niej:) Znalazłam moje wypociny z liceum kiedy w postaci wierszyków. Pomyśleć że wówczas myślałam że sa bardzo głębokie. A to zwykłe zawodzenie małolaty. Ale przeczytałam, pośmiałam się trochę i zastanowiłam się nad tym jak czułam się samotna jako nastolatka, niezrozumiana itd. A teraz idę do mojej kochanej rodzinki:) Pa Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza

Ja tak szybko. Xena, na gardło zaparz sobie len i pij ciepły po kilka łyków. Len działa osłaniająco, lecząco, łagodząco. Tak mi zawsze zaleca kuzynka, która jest laryngologiem. Pomaga. Po co od razu farmakologia w czystej postaci?

Odnośnik do komentarza

Właśnie pomyślałam o lnie na gardło ja też to stosuję naprawdę sprawdza się KURA ma rację,--dostaniesz w pierwszej aptece już zmielony. Macie rację z tymi dziecmi -napewno dobrze że już z nami nie mieszka bo bym się wykonczyła--mój mąż taki właśnie jest wszystko musiał zawsze wiedzieć pamiętam jak sama nieraz kryłam córkę by nie wiedział gdzie naprawdę jest dla tak zwanego -SPOKOJU- wiem że nie jest tyranem mamy ją jedną więc się o nią zawsze bał chciał wychować na prawowitego i uczciwego człowieka i muszę przyznać że taki jak to mówią -KREGOSLUP MORALNY ma dzięki niemu to fakt . Zawsze jednak uważałam że ma za duże wymagania pamiętam że jak była w szkole 3 -ka to zawsze mówił ciebie stać na 4-ke jak 4- to stać cię na 5-ke i tak podnosił poprzeczki ,jednak zawsze mogła na niego liczyć jeżeli chodzi o pomoc w lekcjach. Wydaje mi się że tak jak każdy rodzic boi się zeby nikt jej nie skrzywdził ale nie jest w stanie cały czas jej chronić. pięć lat jej nie ma w domu i daje sobie dziewczyna radę ,pracuje ciężko bo dzisiaj te umowy śmieciowe nie ma przy nich nic jeszcze jest studentką to ubezpieczenie ma a pózniej???? sama nie wiem!! Ale jestem dobrej myśli - a KAWE tak jak wy ---UWIELBIAM-- miłej niedzieli wszystkim życzę!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczyny szybka reakcja na przeziębienie dała skutek....jest już ok:) Dziś pół dnia wolnego spędziłam na zakupach...szukałam pewnej książki ale tylko się nachodziłam...powiedzmy że na zdrowie mi to wyjdzie:) Między czasie zrobiłam inne zakupy:) Dora jakbym czytała o moim tacie:) Zawsze może być lepiej...do dziś tak jest. Tyle że ja przez takie zachowanie nabawiłam się kompleksów i ciężko mi jest nawet do dziś nie raz przetłumaczyć że jest ok. Zawsze miałam wrażenie że za mało osiągnęłam itd. Wiesz to ja byłam osobą która najmniej wierzyła w siebie. Ojciec odgrywa bardzo ważną rolę w życiu córki.....jego miłość, akceptacja są dla niej bardzo ważne. Zachowania męża nie zmienisz ale Twoja akceptacja córki może dla niej wiele znaczyć. Jeszcze raz powtarzam z tego co piszesz masz mądrą córkę:) Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza

XENA--wiem,że mam mądrą córkę,przekonałam się już nie raz i wiem też że mój mąż o tym wie,udowodniła to już nie raz , może jak to każda matka po prostu częściej przytulę niż zganię i chyba w tym tkwi problem mężczyżni podchodzą inaczej do pewnych spraw i chcą być twardzi, chociaż ja zauważyłam ze mojemu mężowi nie raz zaszkliły się oczy co skrzętnie ukrywał---tak jak----- zdana matura prawo jazdy -za pierwszym razem wszystkie egzaminy na uczelni a hitem już było to kiedy trzy lata temu umierała mama mojego męża (muszę zaznaczyć że mój mąż był bardzo uczuciowo związany ze swoją matką- ja takiej miłości jeszcze nie widziałam) to nasze dziecko w nocy po pracy (17 godzin) latania po restauracji z tacą,zimą gdzie byliśmy totalnie zasypani śniegiem.przyjechała do szpitala żeby się z babcią pożegnać,sluchajcie ja jak ją zobaczyłam w szpitalu to struchlałam 150 km. w śniegu w nocy . Nic nam nie powiedziała bo wiedziała że nigdy byśmy jej na to nie pozwolili Wiem ,że zrobiła to dla taty dlatego że babcia nie była dla niej taką prawdziwą babcią jak każdy z nas by chciał to była raczej zimna kobieta moja córka nie zaznała od niej za dużo miłości ----A jednak . Koniec o dzieciach!!! Jak się trzymacie po ponownym przyjściu ZIMY bo u mnie ok. już chciałam dosiewać trawę na ogrodzie a tu masz babo placek.SNIEG!!!!

Odnośnik do komentarza

Tak to jest z dziećmi. Pewnego dnia wyfruwają, a my się martwimy. I co by nie było, co by się nie zdarzyło, zawsze będziemy mówić o naszych dzieciach dobrze, zawsze je będziemy tłumaczyć. Bo one są częścią nas. Ja też się martwię o swoje. Jak długo nie wracają - czekam. Trochę je szantażuję emocjonalnie. Wstyd się przyznać. Tłumaczę im, że nie mogą wracać do domu zbyt późno, bo ja mam nerwicę i zamartwianie mi nie służy. Tak naprawdę zasypiam spokojnie wtedy, gdy są w domu. Prawie dorosłe dzieci i troska o nie nie maleje. To już nie jest niepokój, bo ma katar, bo się pokłóciła z koleżanką, bo pani w szkole wpisała uwagę. To jest poważna troska o ich przyszłe życie. Czy sobie poradzą, czy nie zboczą na lewo, czy partnerzy ich nie skrzywdzą... Same widzicie, łatwo nie jest, a jeszcze nerwica na dokładkę... Ale wierzę w swój instynkt samozachowawczy, wierzę w siebie oraz w to, że się ze wszystkim uporam. A dzieciom zawsze będę pomagać. One muszą wiedzieć, że bez względu na okoliczności, mają mnie po swojej stronie. I chyba wiedzą. Zawsze też uważam, że dzieci dziećmi, ale ja też jestem ważna i muszę zaspakajać swoje potrzeby. Chociaż, prawdę mówiąc, równoważę to wszystko tak, żeby wilk był syty i owca cała. U mnie też zimowo. Porządki czekają, a nie se czekają. Nic na siłę. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

KURA w jakim wieku masz dzieci? jeżeli oczywiście chcesz powiedzieć!!! ja tylko pytam z czystej ciekawości. Masz rację moja córka to już dorosła kobieta, ale zawsze będziemy się martwić ,ja opisując ostatnio sytuację między moją córką a mężęm wcale nie chcę powiedzieć ,że patrzę na nią zupełnie bezkrytycznie,martwię się o (prawie) każdą jej decyzję,staram się tłumaczyć ,podaję swoje przykłady , aby nie popełniała naszych błedów --logiczne --przed całym złem tego świata nie jesteśmy w stanie ustrzec,ja już wychowałam--- i tak jak mi się to udało -tak będę mieć i tak spędzi życie moja córka, w wieku 23 lat już na wychowania jest za póżno. Staraliśmy się robić to jak najlepiej i myślę że udało nam się ,tak jak napisałam odpowiadając XENIE jestem --naprawdę--dumna ze swojego dziecka i niech tak zostanie. Już chyba wypisałam wszystko o dzieciach co mogłam, dziewczęta jak tam mycie okien przed świętami??? mnie się udało zostalo jedno w kuchni ,macie jakieś przepisy specjalne na wielkanoc może któraś z was coś dobrego sprzeda???? Jak tam zdrówka--u mnie chyba trochę lepiej od kiedy pojawiło się więcej słońca-- i dziewczyny 2-razy w tygodniu jestem na plaży- tzn.promenadzie-na plażę nie schodzę bo się boję łabędzi jeden francol mnie kiedyś gonił i ----dogonił!!!!- zostałam obszczypana i tylko pamiętam że piekło więc jak jestem sama nie ryzykuję. A tak to chyba dobrze mam więcej zajęcia może tyle nie myślę,chociaż 3 razy miałam taki niepokój i wpadałam w strach ale pooddychałam głęboko wywaliłam myśli i jakoś się udało. Już nie nudzę miłego dnia u nas dzisiaj -9 o 8 rano ale przymroziło jak na wybrzeże to dużo!! pa dziewczyny miłego dnia!!!

Odnośnik do komentarza

Pamiętajcie o tych smakołykach na wielkanoc ,bo ja mam z tymi świętami zawsze problem są potrawy które są taką---powiedzmy----bazą na stole ale może macie jakieś swoje dobre potrawy chciałabym coś nowego spróbować pozdradzajcie troszkę!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam was kobietki znowu po dluższej przerwie no ale cóz czlowiek zabiegany zapracowany nie ma czasu.Teraz akurat jestem w domu i mam troche czasu bo dopadla mnie grypa jelitowa mówie wam horor u mnie wszyscy zaczelo sie od najmlodszego syna chyba ze szkoly cos przyniósl a na koniec mnie dopadlo myslalam ze jestem odporna ale niestety dzisiaj musze isc do przychodni po zwolnienie ale jeszcze jestem slaba wczoraj to wogóle nie wstawalam z lózka jednak wole byc zdrowa i pracowac byc pelna zycia jedyne to pocieszajace ze troche schudne bo nie moge jesc .Atak ogólnie to nie jest najgorzej mam czasami gorsze dni to widze tak jak z was kazda je ma ale sie nie poddaje ide do przodu chodze na terapie choc ta terapia jest chyba nie bardzo bo wiekszosci tylko ja caly czas mówie a pani psycholog slucha no i tak zadnych konkretnych wskazówek leków tez nie biore narazie koncze bo musze zbierac sie do lekarza odezwe sie do was i pozdrawiam was cieplutko bo pogoda zimowa prószy sniezyk.

Odnośnik do komentarza

Witam Mnie tam przeziębienie dorwało...i czuje się bez sił. I jakoś pozytywne nastawienie nie pomaga...tyle że z samej siebie chce już mi się śmiać. Co do dzieci to wiecie jak to jest dbać o nie trzeba o siebie też bo szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieciaki. Tyle a wiecie w życiu bywa różnie. Arli fajnie że się odezwałaś. Jeżeli chodzi o terapie to nie Ty pierwsza masz takie problemy, moja znajoma chodziła kiedyś i to samo mówiła...że sobie język strzępiła...i nie dostawała nic...porady...wskazówki. Zwyczajnie szczęściem jest trafić do dobrego specjalisty. Ja parę lat temu dobrze trafiłam. I mogłam się odsłonić i był komentarz. Ale sumy za wizyty zmobilizowały mnie samodzielnej pracy. Stwierdziłam, że mnie na taki luksus nie stać i jeżeli się się nie otrząsnę to będzie ciężko. jeżeli ktoś ma taką możliwość, czas,i pieniądze to niech korzysta ile może.

Odnośnik do komentarza

Ja też zrezygnowałam z terapii jestem na lekach a terapię mam z wami co dzień, i tak jak kiedyś napisałam,jest to najlepsza terapia jaką można przejść,bo mogę powiedzieć co mnie boli z czym mam problem itd.wiem że zawsze ktoś pocieszy - odpowie- doradzi -i tak jest mi dobrze. A że czasami jest ciężko ---no cóż-- trzeba jakoś sobie z tym radzić jak z każdą chorobą,na razie jakoś mi idzie ,zobaczymy za jakiś czas. a teraz z innej beczki--- Jak tam przygotowania do świąt??????--ja daleko w tyle Buziaki dla wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość honia263

Witam Wszystkim,ja nigdy nie myślałam ,ze mnie to dopadnie ale tak jest .Ja mam juz objawy typu bóle głowy drętwienie twarzy czasem nawet nie moge sie ruszyc do tego ten oddech czasem myśle ze umieram ,mam troje dzieci i najwiekszy moj problem ze boje sie ze cos im sie stanie ,jak sie tego wyzbyc ?jestem sama maż za granica a jak wraca to zbyt wiele mi nie pomaga tylko doklada nerwów,wybieram sie niedługo do psychologa bo nie daje rady ,zaczelam tez brac leki bo myslalam ze nie wyrobie troszke pomagaja.Z tym lekarz wykryl ze niby mam nadciśnienie ale ja mysle ze to bylo pod wplywem nerwicy i teraz biore leki na nadciśnienie a cisnienie mam w normie lub za niskie nawet nie wiem co mam z soba zrobic .kiedys byłam pełna optymizmu teraz coś wypaliło,żyje dla dzieci bo sie onie ciągle boje ale nie moge ich tak terroryzowac i trzymac na uwiezi bo niczego sie w życiu nie naucza.Czy ktoś ma podobne problemy?

Odnośnik do komentarza

Wszyscy na tym blogu mają podobne objawy do twoich ,ja mam to samo ,myślałam że mam wszystkie choroby świata,że będę umierać porobiłam wszystkie badania aby wszystkie choroby wykluczyć,a na koniec jak się okazało że jestem zdrowa poszłam od razu do psychiatry nie bawiłam się w psychologów ,zależy na jakich lekarzy trafisz ,mnie bardzo pomógł lekarz pierwszego kontaktu dzięki niemu zrobiłam te badania to trwało około 3 miesięcy potem skierował mnie do swojego kolegi psychiatry ,psychiatra stwierdził że to nie do końca nerwica ,że po prostu wpadłam w depresję zimową, chociaż powiedział że to wszystko to też objawy nerwicowe, dostałam coaxil 3 razy dziennie nie wiem czy dobrze robię bo biorę 2 razy dziennie --tyle mi wystarcza- i jak nie mogę spać czy jestem czymś podminowana i czuję niepokój to hydrxyzyna .na razie daję rade następna wizyta 8 04 zobaczę co powie. To by było na tyle , ale nerwy potrafią zupełnie wycofać człowieka z życia, nie poddawaj się , dużo zależy od nas a nauczyła mnie tego KURA- (całuski dla ciebie,naprawdę pomogłaś!!!!) nawet motto życiowe wymyśliła musisz uwierzyć w siebie- przy małym samozaparciu ---dasz radę --jak masz gorszy dzień wchodz tutaj ,jest tu wiele fajnych dziewczyn które ci pomogą. Trzymaj się!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość honia263

Dziękuje Dorka ,będę tu zaglądać muśze sobie radziś dla dzieci ,moj lekarz mnie wkurzyl kaze brac leki na nadciśnienie dal skierowanie do psychologa idę w poniedzialek zalozyc karte i nie wiem czy sie odrazu dostane .nie chce żeby wzieli mnie za wariatke .Dzięki raz jeszcze Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×