Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuje wam za dobre słowa jeszcze mam tydzien na myslenie i podjecie tej decyzji moze nabiore siły i pokaze jaka jestem silna a nie taka szara myszka która na wszystko sie zgadza chociaz mysli inaczej i tłamsi w sobie emocje i uczucia i złosc a pózniej nerwica gwarantowana robienie czegos wbrwew sobie.Dzieki i pozdrawiam was dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Dobrze, że tu zajrzałam, bo pachnie nadzieją. Nadzieją, której tak potrzebuję. Mam nerwicę z epizodami deprechy, agorafobia się też pojawia - ogólnie do d... Biorę leki, których boje się brać, oczywiście ze względu na skutki uboczne. Jestem zainteresowana psychoterapią behawioralno - poznawczą, ale na naszym terenie (lubuskie) mało specjalistów he he. Musiałabym jeździć ok. 40 km w jedna stronę. Pal sześć kasę, ale ja nie mam czasu. I tyle. I boję się, że od leków to już się nie uwolnię. I w ogóle to wszystkiego się boję, mam lęki, uprawiam czarnowidztwo. Ech życie. No cóż - niektórzy maja gorzej, im trzeba współczuć, a nie nad sobą się użalać. Ale ja ciągle siebie *analizuję*. Pozdrawiam, jakoś to będzie, bo być musi...

Odnośnik do komentarza

Witajcie ja nie mialam internetu 4 dni jakos wytrzymalam zagladam a tu tylko jeden wps Czesc Kura. Terapia jest wazna ale leki tez , to co moge ci polecic to ksiazke *Umysl ponad nastrojem* wlasnie z terapii behawioralnej. Ogolnie warto przypatrzec sie wlasnym myslom o czrnowidztwo daje odpowiedni nastroj((( .Wychodzisz na spacery?

Odnośnik do komentarza

Witam Arli napisz co u Ciebie jak sobie radzisz. Niczego nie udawaj, nie zaprzeczaj sobie jak masz ochote to płacz...smutek też jest potrzebny w końcu gdyby jego nie było skąd byśmy wiedzieli jak *smakuje* radość:) Elizo dobrze że się pojawiłaś ja o terapii behawioralnej mało wiem...:) Kura myślę ze teraz ogólnie jesteś trochę przerażona tym co sie dzieje z Tobą..w Tobie. Czas dla siebie byłoby lepiej gdybyś znalazła..może właśnie o to chodzi...abyś tak naprawdę zajęła się sobą. Analizujesz siebie....wiem coś na ten temat....może warto by było skorzystać przy tym z pomocy psychologa może być pomocny w tej analizie. Jeżeli chodzi o leki to wiesz mi uwolnisz się przyjdzie na to czas. Czarnowidztwo...to podobna nasza cecha narodowa:):) Ale tak poważnie do zmiany myślenia Cię nie mogę zmusić ale do proby znalezienia pozytywów w Twoim życiu mogę chociaż spróbować. Są książki, publikacje na ten temat. Poszukaj:)

Odnośnik do komentarza

Znaczy książki na temat mocy pozytywnego myślenia:):) Tylko oczywiście to powinno być szczere nie zmuszanie się do pozytywnego myślenia bo to zazwyczaj odnosi odwrotny skutek. Poprostu trzeba sie sama przekonać że nie jest tak żle...ba że może być lepiej. No cóż mnie tam przeziębienie nie puszcza. I nawet witaminki wcześniej zażywane nie dały radę:):) Bywa wróciłam do babcinych sposobów one na mnie najlepiej działają jednak:)

Odnośnik do komentarza

Kura co jeszcze chce ci powiedziec ze nie zusaj sie do tego aby uciekac od emocji i uczuc, moze teraz jest etap ze trzeba z nimi sie zmierzyc i byc z nimi. To tez jest wazne, oczywiscie szukaj pozytywow. Ja wiem po sobie ze jak chcialam za wszelka cene byc pozytywna to bylam sztuczna. Trzeba zmierzyc sie z demonami przeszlosci i soba. Ja jestem po terapii ale duzo pracujesama ze soba.Dasz rade,

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi. Przynajmniej tu mogę być sobą: z nerwicą, lękiem... I nikt się nie dziwi. Jestem sama z tym całym bajzlem. Nikt nie rozumie tego, co się ze mną dzieje. Jak próbuję rozmawiać, to słyszę: *Ty? Daj spokój, ogarnij się, weź się w garść*. Ludzie utożsamiają nerwicę z trzęsącymi się rękami, gwałtownym usposobieniem, wybuchowością. A to nie tak. Nie tak. Xena - tak, masz rację, jestem PRZERAŻONA, cholera. Dobrze, że mam dobrego i cierpliwego psychiatrę, tylko z Nim gadam o tym, co we mnie niepokojącego. A w ogóle, to mam wokół siebie dużo sytuacji, które mnie stresują i na razie tak musi być. Na razie, mam nadzieję. Elza - wychodzę na spacery:) Pozdrawiam, wierzę, że będzie dobrze. Dobrze, że jesteście :) Napiszcie, na czym polega terapia behawioralna, a raczej o Waszych odczuciach. Jak to się odbywa?

Odnośnik do komentarza

Kura Jak już pisałam mało wiem o terapii behawioralnej, szczerze nawet się nią nie interesowałam za bardzo...w tym temacie Eliza wie dużo więcej i tak jak ona doradzam poszperanie w necie. Niestety w życiu nie unikniemy stresujacych sytuacji, możemy nauczyć sobie z nim radzić. I nie uciekać od niego. Nie uciekać też od życia w bezpieczne azyle, ale wychodzić naprzeciw. Po prostu żyć, nauczyć się przyjmować go jakim jest i wyciągać z niego co najlepsze. Czasem naszym największym lękiem jest prawdziwe życie..codzienność, podejmowanie wyzwań branie odpowiedzialności za nie.

Odnośnik do komentarza

Phil Bosmans Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro? Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie, je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia. Wyjdź mu nap­rze­ciw.

Odnośnik do komentarza

I jeszce jedno o szczesciu C " Paulo Coelho " Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam Zaw­sze trze­ba po­dej­mo­wać ry­zyko. Tyl­ko wte­dy uda nam się pojąć, jak wiel­kim cu­dem jest życie, gdy będziemy go­towi przyjąć nies­podzian­ki, ja­kie niesie nam los. Bo­wiem każde­go dnia wraz z dob­rodziej­stwa­mi słońca Bóg ob­darza nas chwilą, która jest w sta­nie zmienić to wszys­tko, co jest przyczyną naszych nie­szczęść. I każde­go dnia uda­jemy, że nie dos­trze­gamy tej chwi­li, że ona wca­le nie is­tnieje. Wma­wiamy so­bie z upo­rem, że dzień dzi­siej­szy po­dob­ny jest do wczo­raj­sze­go i do te­go, co ma do­piero na­dejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez tru­du od­kry­wa ma­giczną chwilę. Może być ona uk­ry­ta w tej po­ran­nej porze, kiedy przekręca­my klucz w zam­ku, w przes­trze­ni ciszy, która za­pada po wie­czerzy, w ty­siącach i jed­nej rzeczy, które wy­daja się nam ta­kie sa­me. Ten mo­ment is­tnieje nap­rawdę, to chwi­la, w której spływa na nas cała siła gwiazd i poz­wa­la nam czy­nić cu­da. Tyl­ko niekiedy szczęście by­wa da­rem, naj­częściej trze­ba o nie wal­czyć. Ma­giczna chwi­la dnia po­maga nam do­kony­wać zmian, spra­wia, iż rusza­my na poszu­kiwa­nie naszych marzeń. I choć przyj­dzie nam cier­pieć, choć po­jawią się trud­ności, to wszys­tko jest jed­nak ulot­ne i nie po­zos­ta­wi po so­bie śla­du, a z cza­sem będziemy mog­li spoj­rzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych. Biada te­mu, kto nie podjął ry­zyka. Co praw­da nie zaz­na nig­dy sma­ku roz­cza­rowań i ut­ra­conych złudzeń, nie będzie cier­piał jak ci, którzy pragną spełnić swo­je marze­nia, ale kiedy spoj­rzy za siebie - bo­wiem zaw­sze do­gania nas przeszłość - usłyszy głos włas­ne­go su­mienia: "A co uczy­niłeś z cu­dami, który­mi Pan Bóg ob­siał dni two­je? Co uczy­niłeś z ta­len­tem, który po­wie­rzył ci Mis­trz? Za­kopałeś te da­ry głębo­ko w ziemi, gdyż bałeś się je ut­ra­cić. I te­raz zos­tała ci je­dynie pew­ność, że zmar­no­wałeś włas­ne życie." Biada te­mu, kto usłyszy te słowa. Bo uwie­rzył w cu­da, do­piero gdy ma­giczne chwi­le życia odeszły na zaw­sze.

Odnośnik do komentarza

Piękne... naprawdę. To nie jest tak, że ja wszystko widzę czarno. Wiem, życie jest cudem. Dostrzegam piękno przyrody, której widok daje mi dużo siły. Ludzie z reguły są dobrzy, życzliwi, sprzyjający. Tylko dlaczego w tym pięknym świecie ja muszę borykać się z nerwicą? Ja czasami mam takie dni (teraz rzadko), że wstaję w podskokach i z niecierpliwością oczekuję nowego dnia. I jeszcze jedno: z reguły w towarzystwie potrafię się wyluzować, śmiać się do rozpuku, żartować... Ale od kilku lat nie płaczę. Nie potrafię. Wszystkie emocje duszę w sobie. Moja koleżanka jak się pokłóci z mężem, to płacze, ja nie. Jak coś ją wkurzy, to ryczy. Ja nie. Jedynie na pogrzebach jest mi tak przykro, tak żal, że mam mega gulę w gardle, wielki smutek w sobie, ale nie płaczę. Dlaczego?

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kura prawdopodobnie sama siebie zamrazasz, uczucia i emocje sa po to abys je akceptowala przezywala . Nie chodzi o akcje reakcje w sensie dwalic, ale powiedziec co czujesz. Nie udawaj kogos innego. Ja staram sie przyjmowac uczucia choc powiem Tobie ze jest to trudne, bo lata udawalam silna kobiete. Nie warto. Kazdy dzien cos niesie. Wazne jest to ze widzisz piekno przyrody itd tzn ze jestes zdrowa, tylko trzeba przepracowac, nauczyc sie okazywac uczucia. pozdr wszystkich

Odnośnik do komentarza

Kura powiem Tobie, ze ja po wielu latach odkrylam ze nie przeszlam zaloby mojego taty. I w tym roku przechodze -pozwalam sobie na smutek. Nie bede opisywac jak do tego doszlo ale czyjes oko to zauwazylo uswiadomilo mi ze ja zachowuje sie tak jakbym nie zaakceptowalam smierci taty. A ojciec niezyje 25 lat. pozdr Xena a ty gotowa jestes na nastepny rok studiow, co u ciebie jak dzieciaczki

Odnośnik do komentarza

Witam was dziewczynki co tam u was?Chciałam wam napisac ze swoja sprawe z praca juz załatwiłam nie musiałam do niej wraca poniewaz moja dobra kolezanka poradziła mi ze mam jeszcze do wykorzystania urlop wychowawczy dodatkowe 3 lata na moje dziecko bo ma orzeczenie poniewaz choruje mi na astma oskrzelowa no złozyłam wniosek i jestem na tm wychowawczym tylko ze niestety niemam nic płacone poniewaz mojego meza zarobki przekraczaja kryteria no ale coz chciałabym cos sobie znalezc takiego na 6 godzin a popołudniami poswiecic czas mojemu synkowi z nauka bo jest w drugiej klasie no i potrzebuje pomocy tez teraz idzie do komuni wiec trzeba mu poswiecic wiecej czasu a nawet wam powiem ze narazie jest mi dobrze w domciu.U mnie z nerwica to tez tak róznie sa dni ze lepiej sa dni ze gdzies bardziej sie skupiam na sobie ale staram sie unikac mysli nerwicowych,i mam nadzieje cały czas ze to odejdzie Pozdrawiam was cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Witam Kaka witam serdecznie...czyli zaczyna się codzienność:) Eliza ten wiersz Phila Bosmana parę ładnych latek temu przesłała mi koleżanka. Do dziś mam tą kartę z nim:) Dzieciaczki zadowolone ze szkoły zmieniają się, dorastają zadają trudne pytania.Przebywanie z nimi to frajda mimo że cenie sobie ciszę kiedy są w szkole:) To taka przyjemność towarzyć im,przyglądać się,uczestniczyć w ich dorastaniu. I cieszę się że nie jest tak że to one trzymają mnie przy życiu..choć na pewno były motorem napędowym do pracy nad sobą. No cóż może dzięki temu nie przeniosę moich frustacjii na nie i pozwolę im żyć swoim życiem. W każdym bądż razie co bym nie pisała i nie mówiła macierzyństwo to jedna z najlepszych *rzeczy* jakie mnie spotkały w życiu:) Studia ..duuużo angielskiego przyda mi się ..przyda mi się dla mnie i do tego abym mogła pomóc dzieciaczkom w lekcjach:) Poza tym wiesz spotkanie znajomych z uczelni...i sporo dotakowych zajęć. Ale dam rade bo przede wszystkim sprawiają mi radochę:)

Odnośnik do komentarza

Kura na wątku * z nerwicy się wychodzi* znajdziesz więcęj interesujących Cię informacji..tylko grzebanie tam w stronicach może zajać czasu...ale warto:) Poza tym Kura wiem o czym piszesz...ten smutek....i to uczucie jakbyś odczuwała mimo że przecież czujesz. Wiesz musisz znaleść przyczynę takiego stanu napewno pomoze Ci tym dobry terapeuta czy psychiatra tym bardziej że pisałaś o jego cierpliwości. Ja też kiedyś płakałam w rękaw lekarzowi. I wiesz mi tyle razy sie nad sobą użalałam ale nie ma to jak rada osoby bezstronnej..może inaczej spojrzenie chłodnym okiem na denerwujące sprawy. To właśnie on powiedział mi ze lepiej w złości rozbić talerz o ścianę niż ją schować w sobie. To właśnie nagromadzenie tych niewyrażonych uczuć powoduje różne problemy. Dziś powiem lepiej jeden dzień przeryczeć lepiej niż lata dusić ból w sobie. Może u Ciebie mają wpływ na Twoj stan jakieś nieprzerobione sprawy z przeszłości z dzieciństwa. Czasem trzeba te ciemne strony,tą prawdziwą przycznę lęków wyjąć na światło dzienne zrozumieć i naprawdę zostawić za sobą. Często takie sytuacje nie pozwalają zdrowo funkcjonować w dorosłym życiu. I to nie jest tak że jak ktos ma nerwice t zaraz jest smutas i wogóle. Ja z mojego doświadczenia wiem że to raczej to ze nie potrafimy byc sobą, boimy się lub nie możemy w pełni wyrazić. Czasem to jest życie wbrew sobie pod dyktando innych lub zwyczajnie ze zwykłego złudnego poczucia bezpieczeństwa chowanie sie za innych. w końcu łatwiej sie żyje jak nie ponosi się odpowiedzialności,mniej boli..ale to tylko złudzenie. Kura wiesz nerwice czasem mają osoby na pozór bardzo silne. To właśnie chowanie sie za maskami wyrządza tyle szkody Pewnie już wiesz ze to łatwo nie mija, ze potrzeba czasu...ale wiesz mi można :)

Odnośnik do komentarza

Xena do takiego normalnego funkcjonowania jak wcześniej to mi chyba dużo dużo brakuje. Gdzieś tam w głowie cały czas siedzi mi lęki strach czy przypadkiem nie dostane znowu ataku lęku czy paniki. Wiadomo nie jest to w takim stopniu jak było ale jeszcze jest. Cały czas pracuje nad tym i wydaje mi sie, że jest dużo lepiej. pozdrowionka dla wszystkich:)

Odnośnik do komentarza

Elizo jesień:) smutki rosną w siłę..bardziej są odczuwalne. Wiesz niektórzy mają skłonność do takich sezonowych depresji...mało słońca, ciśnienie które wariuje, gotowe.Wiesz ja też ostatnio miałam dwa czy trzy dni takiego smutku...wsłuchałam się w siebie...było mi to potrzebne...za szybko gonić też nie ma co. Wiesz jak tak zatrzymalam się na moment ...to aż lepiej mi się zrobiło i dziś już się śmieje muzyka w tle i czas na kawę..czas dla siebie ....Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×