Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam dziewczyny, puk, puk wstajemy, szkoda dnia na spanie. Ja właśnie piję kawkę, nadrabiam zaległości w czytaniu a robota czeka i zaraz będzie mnie wołała. Elizo witaj. Ksena to gratulacje dla synka, z Ciebie dumna mama a córcie kuruj bo musi być zdrowa jak zajączek przyjdzie. Kaka współczuje choroby, ale nie przejmuj się, że nic nie zrobione, ile będziesz miała siły tyle zrobisz, nie można padać i robić bo tak wypada, zdrowie najważniejsze, A teraz na Ciebie nakrzyczę, nie można przy nerwicy szukać co mówi na dany objaw doktor google, to jedna z zasad pozbycia się nerwicy, nie szukamy po necie od tego są lekarze, A jak ma się powiększone węzły chłonne to zawsze tworzą się takie kulki, wiem, bo jest to przypadłość mojej córki od wieeeelu lat, przeziębienie i od razu zaatakowane węzły chłonne, Co by mi to było ostatni raz i zdrowiej szybciutko. Kamea ja też przed nerwicą, nie umiałam usiedzieć, póżniej zmusiłą mnie ona do tego, nawet do leżenia, teraz jak sobie poszła znowu szaleje, ale może właśnie ostrzegała nas, że czasami trzeba powiedzieć STOP, zwolnić tempo, ja teraz też zawsze muszę mieć czas na to, żeby odpocząć, zrelaksować się, robota nie zając nie ucieknie. Udanego dnia wszystkim życzę.

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczynki ja tez juz dawno po porannej kawie....syna do szkoły wyszykować...ale pobutke córka zrobila dosłownie jak żywy budzik...jak czasami pośpi dłuzej to musiała sie nieżle wymęczyc dzień wczesniej:):) Dziewczyny jak każda mama oczarowana jestem swoimi dzieciaczkami. Koleżanka mi zarzuca ze ja od syna jeżeli chodzi o naukę mało wymagam...nie stoje nad nim i nie krzycze ze ma sie uczyc. Wiem jaki jest mój syn uczy sie tego co go interesuje..przymus odnosi odwrotny skutek. Jak posiedze wytłumaczę o wiele lepiej skutkuje. Poza tym widze ze jest inteligentnym chłopakiem i czuje ze niedługo sie rozwinie...ale ja nie będe go do tego zmuszac...poprostu czuwam ... W nocy też czuwałam ma problemy z zasypianiem...wiecie z niego trzeba wszystko trzeba wyciagać jezeli chodzi o uczucia ...a w nocy jest bardziej otwarty..bardziej rozmawia. Wiadomo mame trzeba jak najdłużej zatrzymać przy sobie:) Zuziu zabiegana przed tymi świetami jesteś..jak wiekszosć ....tak jak jesteśmy zdrowsze to wiecej możemy zrobić....sama widze po sobie. Zawsze powtarzam dla chcącego nic trudnego. O wiele lepsze jest życie o wiele pełniejsze jeżeli jestem otwarta na swiat na ludzi jeżlei działam, staram sie. I bywa ze płacze czasami...choć czesciej potrafie sie jednak uśmiechnąc:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny u mnie pada snieg. Ja w domu. Maz tez bo z piecem mamy problem cos nie dziala. To ze pojawilam sie tu *zycie po nerwicy* swiadczy o tym ze jest lepiej- ale chcialabym jeszcze o tym nie pisac. Najwazniejsze ze zblizylam sie do leku a gdzies w glebi duszy przebaczylam mojej mamie. Dlugo mi zajelo przebaczanie-to jakis proces ale to dziala. PRZEBACZYC.

Odnośnik do komentarza

Ksena a czy koleżanka ma rację, stać jak kat i gonić do nauki, trzeba kontrolować, przypilnować, nawet pomóc, krzykiem i karami nie wiele zdziałamy, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie kochana nie zalatana, na spokojnie mam wszystko zaplanowane, teraz jest we mnie zdrowie, radość, to szykowanie, sprzątanie jest dla mnie radością i przyjemnością, robię to z wielką ochotą. Mam wszystko zaplanowane, wręcz spisane na kartce co kiedy, Pod tym względem jestem bardzo zorganizowana. Dziś właściwie nie wiele do roboty, jeszcze mi zostało ostatni szlif mieszkania i położenie dekoracji a ciasta, sałatki i takie tam to niestety ale robię w piątek i sobotę, niektórych potraw nie da się wcześniej, tak więc jak widzisz chyba sobota będzie u mnie najgorsza a teraz pełen spokój, Mam jeszcze w sobie zastałości i chyba już z tym umrę wciąż uważam, że sama najlepiej sprzątnę, najlepiej ugotuję, najlepiej wszystko, mąż chce pomóc, żeby mi ułatwić a ja oporna w tym jestem strasznie, wiem, ze powinnam odpuścić, ale nie mogę się tego nawyku oduczyć, a wiem przecież, że to strasznie niedobre, zosia-samosia a można przecież przyjąć pomocną dłoń i wtedy jest fajnie wspólna praca, mniejsze zmęczenie, ale co zrobić, to mam w sobie złe i zdaję sobie z tego sprawę, choć nic w tym kierunku nie robię przez lata. Ważne, że czuję się dobrze i siły są do tego, ale sobie wytłumaczyłam.

Odnośnik do komentarza

Xena kazda matka wie co jest najlepsze dla jej dziecka ,rób tak jak ci serce podpowiada ,a bedzie dobrze,a ze bedziesz dawac duzo miłosci i swobody to wcale nie oznacza ze pozniej bedzie cos nie tak ,,,,,,,,,wiadomo wszystko potrzebuje umiaru ale w kwesti okazywania miłosci naszym pociecha to jestem jak najbardziej za............. zuziu czytam ciebie i ja miałam i mam identycznie zawsze wydawało mi sie ze ja zrobie to najlepiej ,i nie potrzebowałąm pomocy...........z moze było trzeba dac sobie pomagac..........?????????????? elizko słowo przebaczam takie niby proste ,ale jak wazne !!!!!!!!!!!zeby przebaczyc z głebi serca i prawdziwie trzeba czasami czasu,czego tobie zycze choc nie znam sytuacji.........buziaczki

Odnośnik do komentarza

Kamea2 zajelo mi to bardzo dlugo, ale waro bylo. nie ma takiej jakies zmiany na to ze jestem jakas wylewna, infantylna, ale widze ze we mnie wiele sie zmienilo a nawiecej emocje ktore mialam w sobie-zlosc do mamy dawaly mi do wiwatu. ja je tlamsilam i udawalam ze jest ok. Teraz nie czuje zlosci za przeszlosc, bo jakos zostalo to we mnie przerobione. W moim przypadku na pewno pomoglo mi gadanie , dochodzenie , terapia i forum z nerwicy sie wychodzi. A teraz jest jakas nowajakosc. A uswiadomienie problemu przerobienie i w koncu przebaczenie dalo ULGE. Zuzia ja tez mam zaplanowane co robie na swieta. Dzis jade do okulisty bo potrzebuje zmiany okularow.A co do mamy do jedziemy na urodziny w maju, mamy taka potrzebe.

Odnośnik do komentarza

Kamea tak, tak musimy nad tym popracować, a jak będzie nam wtedy tym łatwiej. Eliza trzeba wybaczać, choć to proces długotrwały, ale jak wybaczymy jest o wiele łatwiej żyć, tkwić latami z tym problemem to tylko zaburza nam cały system nerwowy, poza tym nie można ciągle tkwić w tym poczuciu, ze do kogoś mamy ciągłe żale. Ja starałam się szybko wybaczać, bo zawsze mam w myslach powiedzenie kochajmy ludzi bo tak szybko odchodzą i wtedy gdybym nie wybaczyła a zabrakłoby tej osoby to chyba gorzej było by mi żyć. Staram się zawsze wyjaśniać wszystko na bieżąco to co mie boli i jest mi o wiele lżej. Wczoraj byłam u takiej rodzinki, tam jest dziecko z zespołem Downa i wiecie jak u nich jestem to dochodzi do mnie, że ludzie mają na prawdę tragedie rodzinne, poważne choroby a my nerwicowcy sami czasami wyszukujemy sobie kłopotów, zmartwień, wyolbrzymiamy problemy i sami nakręcamy się tylko na złe. Spójrzmy na ludzi wokół nas i zobaczmy, że wiele razy grzeszymy uciekając w nerwicę a nie wiemy co to a prawdę prawdziwe nieszczęście. Dobra dziewczyny uciekam, miłych prac domowych.

Odnośnik do komentarza

Zuzia wiem pamietam ze o tym pisalas mna forum. Co do ludzi tak maja bardzo ciezko, mnie osobiscie wzruszyl chlopiec 10 latek opiekujacy sie chorymi rodzicami -pokazywali w TV. Az sie poplakalam. Ja Zuzia mam jeszcze problem z asertywnoscia -co do obcych ok, ale mam problem jeszcze z siostra, ktora czesto chce cos po swojemu nie patrzac na to czy np ja tez tego chce. Realizuje siebie. Ja mam niedobre wspomnienia z przekraczania moich granic i powiem ze strasznie mi ciezko do osob mi bliskich byc po prostu asertwna. Ciesze sie ogromnie ze moj maz jest po mojej stronie-kidys bylo roznie. Na dzien dzisiejszy mamy problem z piecem czesc sprowadzamy w chacie zimno, wody cieplej nie ma, a siostra nie patrzac na to chce przyjechac. Juz nie wiem jak mam do niej mowic.Ja jej nie zmienie. Moge zaakceptowac ale nie walczyc

Odnośnik do komentarza

Kaka ja ostatnio czytalam ze takie wkrecanie sie jest powodem leku przed smiercia, nie wiem moze sie myle. Ja tez tak mam ze jak sie czasami wkrece to szok. Ale jak tak mam to wole zapytac kogos madrego a nie szukac w necie . Ale ja tez tak mam. To tak jabysmy nie dopuszczaly do siebie czegos innego, powiedzmy *gorszego* i niby sobie z tym nie poradzimy. A to my sie wkrecamy w scenariusz lekowy. Bo nie wyrazamy zgody na cos co np moze nas spotkac i zamiast zyc tu i teraz wybiegamy w przyszlosc. A tam wiadomo -leki i strachy

Odnośnik do komentarza

Hej babeczki Kaka jeśli to są węzły chłonne to ja ze swojego doświadczenia powiem, że powinien to zobaczyć lekarz, bo może potrzebny antybiotyk. Kaka ale po co się nakręcasz, przeziębienie tak szybko nie odpuszcza, zawsze trochę trzyma, jak się tak marnie czujesz idż jeszcze raz do lekarza. Eliza asertywności można się nauczyć, ale ważne jak ja wyrażamy i jeśli nawet najbliższym powiesz nie, ale odpowiednio motywując to na pewno się nie obrażą, a jak nawet to wtedy wiadomo, kto jest przyjacielem a kto udaje. No ja niestety jestem zła, powaliła mnie migrena.

Odnośnik do komentarza

Tak to juz bedzie dziewczynki,czy tego chcemy czy nie juz gdzies tam w główce na jednej z póleczek bedzie siedziec sobie nerwica,my mozemy tylko walczyc zeby nie podnosiła tyłka ale kto tam ja wie kiedy bedzie chciała zrobic sobie spacerek po naszym ciałku???????????/tak wiec zyjmy szczesliwie póki Ona daje nam zyc i nie szukajmy sobie chorób........... ja dzis troche w ogrodzie bo przywiezli mi kamyczki otoczki i miałam troche roboty z rozsypaniem,a teraz w domku chodze z wałeczkiem i usuwam zabrudzenia ze scian......bo troche sie zabrudziły a sa białe.............tak wiec mam co robic........ale o Was nie zapomniałam...........pozdrawiam.......... czuje sie dobrze,tylko plecy ale co tam..............

Odnośnik do komentarza

Dokładnie Kamea ważne,żeby nie szukać sobie chorób, przebadać się co jakiś czas i wierzyć w swoje zdrowie a nakręcanie tylko prowadzi do nerwicy. Nawet jak ktoś zaliczył nerwicę to jak coś się niepokojącego dzieje, zbadać u lekarza i nie dopuszczać myśli, że nerwica wraca, zamykamy jej drzwi przed nosem i już,

Odnośnik do komentarza

Zuzia zycze zdrowia bo to najwazniejsze, moze stresujesz sie robota w domu. U mnie naprawa pieca, ja juz mam dosc, facet od rana. Co do asertywnosci wiesz ja to zawsze machalam reka a bo rodzina niech jakos to bedzie ale jak zobaczylam ze ja potem cierpie zaczelam wlasnie pokazywac ze sie na cos nie zgadzam. I bardzo czesto spotykam sie z dezaprobata wlasnie ze strony siostry, bo ona cos sobie pouklada ze tak chce i juz. A ja powiem ci ze lepiej sie czuje od kiedy zawalczylam o siebie, Zajelo mi to strasznie duzo czasu, ale warto i bede dalej walczyc o swoje, moze nie walka w sensie zeby z kims walczyc mam na mysli siebie aby wiedziec o nerwicy jak najwiecej, byc swiadomym.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×