Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam w poniedzialek byc moze nie spodoba sie Wam to co teraz napiszę.hmm.mowi sie ,ze ludzie nie wychodza z nerwicy bo skoro tak-to dlaczego nie ma ich na forach?jak myslicie?to prawda tylko bardzo wytrwali ,uparci beda wchodzic ..a dlaczego?ano z tego samego powodu co ja... jesli ktos jest po..to izoluje sie od tych w trakcie,byc moze nie chce przezywac i przypominac sobie zlych chwil. w sumie zapomniec o nerwicy to tez sposob na pozbycie sie jej. nie marudze i nie wymyslam, i nie madruje sie ,bo przechodzilam wszystko to co WY ,cierpialam i byla bezsilna...umieralam milion razy.. weszlam na to forum z wielka radoscia i optymizmem. ,,ze moge komus pomoc-i.....po kilku postach odnioslam wrazenie ,ze nikt nie chce tej pomocy. mnie nie przeszkadza,ze sto razy ktos pyta a ja musze 101 razy odpowiadac,tylko trzeba chciec. pisze to poniewaz prosze ,abyscie przestali myslec ,ze sie nie uda...UDA SIE!!!mnie sie udalo..i jeszcze jedno moja wiedza to nie madre psychologiczne ksiazki to wiedza z mojego zycia,doswiadczen. nerwica to choroba-zachwianie emocji...tyczy ludzi wrazliwych-nie chce nikogo urazic,ale nie ma gotowej recepty na wyjscie z tego *piekla*psychosomatycznych objawow. historia kazdego nerwicowca jest inna,ale objawy b podobne...nawet takie same,czesto piszemy ..oooo tez tak mam,mialam... dlatego proponowalam *konkurs*,aby posmiac sie z tej nerwicy..moze wtedy wysmiana i obsmiana odejdzie w zapomnienie...chcialabym aby kazdy ,kto teraz cierpi juz jutro smial sie z objawow i mial dystans ..do tego co teraz jeszcze jest a byc nie musi..GLOWA jest najwazniejszym organem ciala czlowieka!!! ps najadlam sie a mialam sie odchidzac od poniedzialku caluje mocno...jak zwykle i jak zawsze..

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny Daga moja walka z nerwicą, jest bardzo długa, Przeszłam chyba wszystkie objawy nerwicy, jakie tylko mogą być, Czy jestem zdrowa, jeszcze w to nie wierzę i to jest cały czas mój problem a ja się już czuję prawie dobrze, nie mam lęków, boli, od czasu do czasu coś mnie złapie, ale wiadomo, życie co rusz nam coś rzuca pod nogi i samopoczucie gorsze, ale uczę się mówić, że mam gorszy dzień, to nie nerwica, każdy ma prawo do gorszego dnia, To jest na ten czas moja praca nad sobą udowodnienie sobie, że jestem już zdrowa. Z nerwicą zmagałam się ponad 20 lat, tylko przez te lata nic nie robiłam, dochodziły kolejno objawy, ale nie miałam czasu na siebie, rodzina, dziecko, praca, wizyta u lekarza powiedział, że nic nie jest więc dalej funkcjnowałam, pracowałam na nerwicę jak widać długo w końcu padłam, serce nie wytrzymało, doszły straszne lęki, niewychodzenie z domu, sama nie zostawałam w domu, łóżko, niejedzenie, wszystko bolało i ten straszny strach, Trzeba było iść do psychiatry leki pomogły mi wstać z łóżka i zacząć się uczy życia na nowo, Pisanie na forum, dzielenie się radami, objawami, zobaczyłam, że jest tyle ludzi, którzy mają to samo, słuchałam i chłonęłam ich wiedzę, kupiłam książki, czytałam, założylam zeszyt nerwicy, zapisywałam wszystkie objawy, zapisywalam swoje sukcesy, klepałam afirmarje, śpiewałam w chwilach ataków, liczyłam, opisywałam przedmioty, uczyłam się prawidłowego oddechu, słuchałam dwa razy dziennie treningu Schultza, zeby rozlunić mięśnie, Każdego dnia była to praca nad sobą, wywaliłam ciśnieniomierz, nie szukałam po necie co mi jest, nie latałam po lekarzach, uwierzyłam, że mam nerwicę i muszę sobie sama poradzić bo nikt mi nie pomoże jak sama sobie nie pomogę, Tylko ja sama musiałam nauczyć się, że optymistyczne podejście do życia daje jakieś efekty, że nie mogę rano wstawać i już się nakręcać, że wszystko zależy ode mnie, I tak każdego dnia było planowanie co robię, czego dziś się uczę, gdzie wychodzę i jaki lęk pokonuje, Zmana całkowita myślenia, jedna myśl zła od razu parę myśli dobrych, zagłuszałam złe myślenie, w końcu z dnia na dzień było coraz lepiej, myśli przestały krążyć co mnie boli,przestały krążyć wokół nerwicy, przestałam o niej mówić i o dziwo zaczęło się wszystko rozluniać a co za tym idzie boleć i każdy dzień był lepszy od poprzedniego aż w końcu wszystko zaczeło ustępować a ja przestałam wogóle myśleć że jest coś takiego jak nerwica i daje jakieś objawy. Rozpisałam się, ale jednocześnie trudno w dwoch zdaniach coś napisać, pewnie wiele rzeczy jeszcze zapommniałam napisać, jeśli masz pytania pytaj, zawsze będę się starała jakoś poradzić na tyle na ile będę potrafiła, Przede wszystkim trzeba zmienić myslenie, uwierzyć, że jesteśmy zdrowi, zaakceptować nerwicę i robić nawet jak czujemy, że padamy, robić i działać na siłę, bo nic nam się nie stanie i jak wpadamy w atak paniki, lęku, starać się uspokoić a nie wpadać w większą panikę bo jest tylko gorzej, dać tej fali lęku przez nas przejść mówiąc sobie, że to tylko strach, ale nic nam nie zrobi. Pozdrawiam wszytkich.

Odnośnik do komentarza

Witam Atteloiv cieszę sie ze znowu zajrzałaś tu, Twoje doswiadczenie sie przyda.. Zakładałam forum z nadzieja ze pojawia się na nim takie właśnie takie osoby jak Ty, które swoim przykładem podbuduja tych którzy nie dowierzja że sobie poradzą. Zuziu tak trudno w paru zdaniach opisac to wszystko co sie z nami działo:) Kaka moze czujesz ze jeszcze nie dokońca jestes zdrowa ale swietnie sobie poradziłas z nawrotem nerwicy i to widac jak czyta sie twoje posty od początku na innym forum:) Atteloiv pytanko dlaczego taki nick:) Ciezko mi zapamiętać rozumiesz:) Ja sie śmieje wiesz z czego najbardziej że jak nie wiedziałam bardzo co sie ze mna dzieje, jak myślałam ze wariuje to juz byłam bliska pójścia do egzrocysty, wiesz jak człowiek nie umie sobie racionalnie wytłumaczyć...:):):) Powiem Ci tak jest mase sytacji które w chwili zaistnieniea były koszmarem jako wspomnienie bywaja śmieszne:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani super sie Was czyta ,tego mi trzeba:))))atteliov zgadzam sie z Toba w 100%.............. witajcie xena ,zuziu,kaka,dobrze ze jestescie:)))) ja czuje sie wysmienicie ,daje rade z franaca ,nic nie łapie,wszystko toczy sie prawidłowym torem..................za kilka dni powiem Wam mój sekret .........tylko jeszcze poczekam sama na efekt.........ale znajac mnie bedzie ok.........to zwiazane z nerwica ,ale nie bede zapeszała...........zycze Wam dzisiaj duzo słoneczka ,miłosci ,cierpliwosci,i pozytywnego myslenia,,,,,,,,,,buziaczki........

Odnośnik do komentarza

Kamea dzis mam dobry humorek weekend w z rodzinką, no cóz proszę wszystko ma swój sens, ostatnio narzekałam ze mam mało czasu dla bliskich....teraz go mam... nawet ta kochana nózka przez która dłuzsze spacery nie sa możliwe mnie nie przeraza za bardzo... chociaż przyznaje to jest dokuczliwe..troszke:):):) Wiecie tak sobie cos przpomniałam.... jak byłam tak w 3 klasie podstawówki odczuwałam coś co przypomnało kłucie serca i kiedys na lekcji mówie jednej pani a ona powiedziała ze dzieci serce nie kłuje i zebym bzdór nie opowiadała. troche głupio mi sie zrobiło ale pomogło bo nie wspominałam..a nawet jak mnie cos kuło to mówiłam sobie ze to bzdura. To było zaraz po śmierci mojego kochanego dziadka umarł po zawale serca. Ja byłam przekonana ze pewnie umre tak jak on. Oczywiście w dalekiej przyszłosci ale czeka mnie to samo:)

Odnośnik do komentarza

Zuzia...opisals historie nerwicy swoja a wlasciwie nasza ..wszystkich:) pewno wiele osob przyzna ,ze mialo tak samo... xena atteloiv to imie od tyłu...:) tez sie ciesze ,ze tu jestem. nie obrazam sie ,nie dasam .jestem i juz a moze i tyle.pamietam,ze czasami wystraczy jedno zdanie ,slowo...-jesli trafi i pomoze- bede jeszcze bardziej zadowolona. wiecie -mnie pomogla na samym poczatku w najgorszym momencie obca osoba ,poznana na necie ...niczego nie kazala,nie madrowala sie ,nie wysmiewala..dzis podziwiam jej cierpliwosc...ja bylam dzieckiem zagubionym na prostej drodze a ona drogowskazem. fantastyczna babka:)ile ja jej marudzilam.... dlatego tu jestem :) bo taaaaka jestem i chcę spłacic moj dlug:). kamea napisalas b fajowskie zdanie cyt**.ale znajac mnie bedzie ok.....*. aaaa no to oglaszam KONKURS =na najzabawniejsza sytucje,*madrosc *:)zwiazana z nerwica..... na poczatek.....czekajac na swoja kolejke ,aby wejsc do psychoterapeuty ,bardzo elegan.pan zaczal ze mna rozmawiac..(wyczul pewno ,ze jestem gadułą:).z jego wypowiedzi pamietam i pamietac bede zawsze ,ze najbardziej przezywal wizyty w marketach bo kiedy zblizal sie do stoiska z warzywami to .....-------- widzial i czul jak atakuja go marchewki-wychodzil zlany potem. a ja hmmmmm przeszlam sama siebie...hehehhe-nauczylam psa sikac w domu,a od roku go oduczam:),pies glupieje bo mial taka madra pania:).wygram konkurs?mam jeszcze kilka madrych historyjek do opowiedzenia bede godnie walczyla o zwyciestwo...hehehehhehehe.......

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że nie ma gotowej recepty na nerwicę, tak jak nie ma cudownego leku, wszyscy przechodzimy, przechodziłyśmy te same objawy, ale każdy musi znalezc swój sposób na pozbycie się nerwicy. Każdy stara się pokazać drogę jaką sam przeszedł, może jakaś metoda pomoże drugiej osobie, ale na pewno uzalanie się nad sobą i roztrząsanie każdego objawu nerwicy nie pomoże jej się pozbyć, tylko własna praca. Psycholog na pewno dużo pokaże, ale też trzeba robić to co zaleca a nie tylko odbębić wizytę i myśleć, wyrzuciłem z siebie kolejny problem, bo jak sami nic nie zrobimy, problem wróci za jakiś czas. Piszemy nikt nas nie rozumie, nie chce pomóc, ale z drugiej strony, chciałybyście codziennie wysłuchiwać jak sie żle czuję, jak mnie boli, jak sie żle czuję, do jakiegoś czasu tak, ale w końcu każdemu się to znudzi taka maruda w domu, Nawet jak nasz partner, maż chciałby nam pomóc to nie wie jak, jak sam nie zaznał nerwicy to i nie jest w stanie wczuć się w naszą skórę, trzeba też to zrozumieć, Te wszystkie rady są takie banalne, proste i każdy pomyśli co one mogą pomóc w nerwicy a wyobrażcie sobie, że bardzo dużo, czasami najprostsze metody są najbardziej skuteczne, ale trzeba chcieć to robić i trzeba samemu nad sobą pracować, Zgadzam się, że jest masa ludzi, którzy wyszli z nerwicy i pewnie niektórzy nie chcą wchodzić na takie fora, żeby nie wracać do przeszłości, inni czują się lepiej ale może nie na tyle dobrze, że boją się czytać, żeby to nie wróciło, inni maja zwyczajnie dość, sami się lepiej poczuli i uważają, że problem załatwiony i czas zakończyć pisanie, ale zawsze się znajdzie na takim forum ktoś kto chętnie wyiągnie pomocną dłoń, tylko trzeba chcieć ją przyjąć a przede wszystkim jak już ta nerwica nas dopodła nie *marudzic* jaka to ja jestem nieszczęśliwa, bo wiemy, że wszyscy jesteśmy strasznie nieszczęśliwi i kazdego dnia umieramy tylko na prawdę wziąć się solidnie do pracy nad sobą i zobaczycie, że efekty tej własnej pracy przychodzą bardzo szybko a jaka jest wtedy satysfakcja, że pokonało się drania. Ksena przepraszam, że piszę w tej formie, ale pierwsza literka Twojego nicku wyleciała mi z klawiatury, jak tam dalej na zwolnieniu. Kamea witaj, dawajcie dziewczyny po kilogramie mi tam nie zaszkodzi, ja od lat taka sama, wystarczy mi dwa dni stresu a waga od razu do 2 kg w dół, więc mogę brać.

Odnośnik do komentarza

Violetta dobre:);) Jak Ci sie to udało??????? Kamea rodzina to wspaniała sprawa, dzieci to moje słoneczka:) Jednych z dokuczliwych objawów moich były...biegunki...smiejcie sie...dla mnie to nie było do śmiechu, wiecie ile razy ja prawie biegiem do pracy albo domu biegłam i pierwsze co to do toalety....możecie sobie wyobrazic miny co niektorych:):);) Ale plusem było to ze w krótkim czasie schudłam sporo i nie musiałam sobie niczego odmawiać bo zwyczjnie doszło do tego ze bałam sie zjeść cos poza bułką i jogurtem:):) A teraz .....jest troche trudniej.....tyle pokós:):) A ja tak lubie czekolade..

Odnośnik do komentarza

Zuziu mam jeszcze tydzień zwolnienia. Tak co do tej wagi to ostatnio do męża powiedziałam że to on mnie upasł batoniki mi kupował albo jak na diecie byłam to zawsze..*.kochanie ja cię lubię taka jesteś zjedz na co masz ochote* ...a dla takiego łasucha jak ja to jak zaproszenie brzmiało...tylko jak wczoraj tak sie sobie przyjrzałam to stwierdziłam ze jednak tego ciałka za dużo:):) Wiadmo swoje łakomstwo trzeba na kogos zgonic:):):) Nie bede sobie nic obiecywać ale postaram się jednak troche zrzucic z siebie tej tkanki tłuszczowej:):):) Zuziu moja siostra ma dobra przemiane materii moze jesć dużo a i tak mało po niej widać

Odnośnik do komentarza

Xena....teraz ty sie nie smiej ,ale ja chyba jestem jedynym przypadkiem ,ktory w trakcie nerwicy przytyl..wszyscy chudna a ja jadlam i jadlam i jadlam ,pamietam ,ze nawet zarlam.ech....no i od jutra znowu sie odchudzam...bo nerwica *se*poszla-co bedzie walczyla z tak trudnym przeciwnikiem jak ja...,a 5 -7 kg zostalo.... ten pan od atakujacych marchewek(bo zapomnialam napisac)to prezes wielkie spolki..jak mowil od niego zalezal los ludzi ,wielu..od jego decyzji tyle zalezalo a on bal sie marchewek.do tego doprowadza nasz glowa! moze ktos ma rewelacyjny sposob na zrzucenie wagi kolo 40 rolu zycia:)?chetnie oddam kawalek ciala:),aleeee bez nerwicy hehehhehe... u mnie zimno...a mozecie zdradzic gdzie mieszkacie? jestem ciekawa ..a moze jestesmy sasiadami:)

Odnośnik do komentarza

Atteloiv ja ogólnie mam tendecje do tycia, wystarczy ze sobie troche dogodzę ulubionymi smakołykami i gotowe. Poza tym po tym jak rozstroje zoładka zdako mi sie zdarzaja to ja raczej jak mam stresik łagodze go jedzeniem wiec nie jesteś jedynym przypadkiem:):) W mojej przygodzie z nerwica na przemian chudłam i tyłam...

Odnośnik do komentarza

O dziewczyny to ja miałam okres w nerwicy, że nic nie jadłam, mama prawie starą babę na siłe zmuszła do jedzenia i stała nad łóżkiem z łyżką jedzenia, Zresztą do dzisiaj zostało mi, że jak mam trudniejszy dzień, stresującą sytuajcję, czy jestem nerwowa to jedzenia dla mnie może nie istnieć, nigdy stresów nie zajadałam, Ale jestem uzależniona od słodyczy i to na prawdę uzależnienie, jem je dziennie *tonami*

Odnośnik do komentarza

Zuziu i nie tyjesz?????Tylko pozazdroscić... Mój wspaniały krytyk czyli moj tato ostatnio do mnie powiedział ze on mi diete rozpisze bez rzadnego dietetyka....na ambicje mi próbował wjechać czyli teksty czy mi nie wstyd albo ze młoda kobieta jestem i tyje w oczach...moze jak to on nie zrobił tego delikatnie ale ma troche racji. Zuziu ja trzeci dzień słodyczy nie jem odmulam sie:);):) Ale wiesz mi dla mnie to prawdziwe wyzwanie...przy okazjii wszystkim nerwicowcom takich problemów życze:):):)

Odnośnik do komentarza

Wiecie ja do 40 byłam chuda jak diabli a po 40 i jak złapała franca po pierwszym roku schudłam jeszcze 10 kg ....iiiiiiiiiiii.....nagle waga poszła w gore...........kłopot mam z brzuszkiem i piersi urosły ze hojoooooooo jak kiedys chciałam zeby były duze to były cipiniki a teraz wcale tak dobrze to nie jest jak urosły.......... tak bym chciała ten okres kiedy nic nie mogłam przełknac .......a teraz jem ,i jem .........ale nie słodycze bo nie przepadam...........aj jajajjjjjjjjjjjj

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×