Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie po nerwicy


xena

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj xena oj nauczyłam sie byc pozytywnie nastawiona do zycia choc poczatki z ta małpa były straszne ,,,,,,,,,,tez przeleciałam wszystkich mozliwych lekarzy,i mase badan..............(wyszła zwezona tetnica podobijczykowa ,mam stent)to i podejrzenie ze mam cos z tetnicami kregowymi postawiło mnie na nogi jak dowiedziłam sie ze z kregowa nic nie mozna zrobic,,,,,,,,,ale wszystko zakonczyło sie pozytywnie po ponownym tk tetnic wszystki jest ok ,,,,,,lekarze mówia ze pomogło załozenie stentu na podobojczykowa.......................i to własnie wtedy jak wiedziałam ze moge byc powaznie chora uswiadomiłam sobie ze nerwica to *pikus*jejku ile ja zjadłam nerwów czekajac od sierpnia do stycznia na ponowne badanie tetnic ole ja miałam mysli ze szok ............ale jak dowiedziałam sie ze jest dobrze ,,,,,,,,,to juz wiedziałam jak mam postepowac z małpa................i tak daje rade................bo tak pomyslec na zdrowy rozum ludzie maja takie choroby powazne i musza z tym zyc i prosza Boga zeby było dobrze tak wiec co ja mam sie uzalac jest dobrze ,,,,,,,,,,musze sobie radzic i juz................a dwa przygladam sie tak mojemu mezowi i On zeby nie wiem co nigdy sie nie zali nie marudzi.........to ja mam byc inna o nie.............tez bede silna............choc mam bardzo duze wsparcie w rodzinie ............w kazdej chwili moge sie wygadac...........a to duzo .........i to o wszystkim.............tak wiec daje rade i ciesze sie ze jestem zdrowa..................

Odnośnik do komentarza

A prosze bardzo. moja historia jak kazdego nerwicowca jest dluga....w telegraficznym skrocie-wiara-chęć i terapia!!!!!.z nerwica wtedy męczylam sie prawie i tylko dwa lata.teraz napisze cos co was zaskoczy-wtedy tez bym sie z tego smiala...mysle ,ze nerwica byla mi potrzebna,ech...maslo maslane ,ale uwierzcie...wyszlam jestem szczesliwa i madrzejsza o tamte doswiadczenia.teraz kocham i dbam o zycie. zaczelo sie dziac ,zmieniac..kiedy po 1 uwierzylam ,ze to newrica a nie zawal,wylew czy rak ...po 2 wiedzialam,ze chce ,ze bardzo chce... przetestowalam nawet raz leki antydepresyjne (u kresu wytrzymalosci),ale po zazyciu wiedzialm ,ze sa nie dla mnie.czulam sie po nich b zle. wtedy wydawalo mi sie ze zaczynam *walkę*z nerwica.dzis wiem,ze walczylam sama z soba...a moze o siebie. gdybyscie przeczytali moje poczatki na pewnym forum leku antydepresyj.-i pytania bylam wrakiem czlowieka-wszystkie bole,lęki nie sa mi obce...ja osoba bardzo temperamentna ,przestalam wychodzic z domu..calkowita izolacja otoczenia-tylko dom i lozko(wtedy bylo moim statkiem-takie zawroty glowy,nie moglam dojsc do lazienki)a dzis....hmmm jestem najszczesliwsza osoba na swiecie,naprawde!przyznam sie ,ze nie czytalam co tu piszecie,zeby byc takim naturszczykiem ..pisze ot tak... nieskladnie...ale jesli bedziecie sobie zyczyli bede konkretna i szczera...chętnie pomoge tym ,ktorzy chca sobie pomoc bo i mnie pomogli bezinteresowni ludzie.aaaaa moje poczatki to wlasnie czytanie ksiazek czytalam i czytalam oczywiscie zaczelam od tych,ktore pozwolily mi uwierzyc ,ze mozna z tego wyjsc.nerwica dla mnie byla darem...inaczej siedzialabym w tym co mialam ,co sobie zafundowalam w zyciu do dzis,,,albo naprawde umarlabym na zawal..taki prawdziwy ,a tak nerwica mnie zatrzymala-powstrzymala-kazala zastanowic sie nad zyciem.przeciez wiecie ,ze to tylko i az nasza GLOWA!!!!i tylko glowa !!!!

Odnośnik do komentarza

Witajcie Każda rada jest złota, więc piszcie kochani, żeby pomóc ludziom wyjść z tego, co tak bardzo utrudnia życie. Ja pierwsze co zrobiłam to badania, które wykluczyły choroby, jeśli lekarze mówili, że jestem zdrowa trzeba w to uwierzyć i nie latać od lekarza do lekarza tylko skupić się na nerwicy. Poczytać trochę fachowej literatury, jakie mogą byc objawy, nie latac po necie, szukajac kolejnych chorób, bo każdą można sobie dopasować, nie mierzyć ciśnienia co chwilę. Wiemy, że jesteśmy zdrowi, wskazują na to wniki i bierzemy się ostro do pracy nad sobą, nerwica to nasze chore myśli, które napędzają strach i objawy bólowe, a bóle moga się zagnieździc wszędzie. Jak zaakceptujemy, że mamy nerwicę, to kazdy już sam powinien zdecydować czy leki, czy psychitra, czy psychoterapia, Sami wiemy jak jesteśmy silni i czy potrafimy sobie z nerwicą pomóc sami czy potrzebny jest fachowiec. Ja osobiście skorzystałam z kilku wizyt psychiatry, krótkie leczenie lekami i byłam tak zmęczona swoją nerwicą, że moja silna wola walki zwyciężyła i wzięłam się sama solidnie za siebie, co jak na razie daje efekty. Więc kochani dużo samozaparcia a zobaczycie, że z nerwicą można zyć, choć dla mnie kiedyś było to nie do pomyślenia, Każdemu życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Zuzia...swiete slowa!!!!!wydalam na lekarzy majatek:)z cisnieniomierzem chodzilam w torebce.zobaczcie wszyscy mielismy podobne objawy i nikt nie umarl.ba nawet nie zemdlal..od nerwcy.prawda? mnie pomagaly jeszcze takie proste zdania wypowiadane przez tych co to przeszli...np :wyzeruj,cos sie konczy ,cos zaczyna...albo kiedy marudzilam ,ze nie moge chodzic tak mnie bola nogi-uslyszalam ty mozesz chodzic,nie moga ci co sa na wozkach inw. aaaaaa i medytacja,masaze,,,,wszystko co powodowalo rozluznienie ciala i umyslu. prawda jest tez taka ,ze nikt nam nie pomoze jesli sami nie bedziemy chcieli sobie pomoc. a terapia ..pomaga niesamowice. dzis mam porzadek w zyciu..corke-przyjaciolke(nie ma rzucania tel)rodzicow,ktorych rozumiem...ba dzieki nerwicy zakonczylam 8 letni zwiazek(toksyczny) a i znowu kocham i jestem kochana. dla tych z objawami dziwnie to zabrzmi ,ale to wszystko DZIEKI nerwicy. ktos powie ,ale moze wrocic? nie ,nie wroci jesli nie bedziemy chcieli,po co ma wracac skoro juz jestesmy madrzejsci?i wiemy czego chcemy...a gorsze dni w zyciu ma kazdy..prawda?!kazdy czlowiek je ma. pozdrawiam WAS jak nie wiem co...z calej mocy. kazdemu sie uda...ja w to wierze...tylko trzeba mocno pracowac nad soba.buzka

Odnośnik do komentarza

PRAWDA DZIEWCZYNKI ZGADZAM SIE 100% z Wami..........ale mysle ze u kazdego musi byc taki przeskok ,cos musi zaskoczyc i zaczynamy sobie dawac rade z nerwica.........zycze tego kazdemu na forum ,zeby to nastapiło bardzo szybko/ /..............ja jeszcze całkiem niedawno jak mnie cos łapało w nocy ,i franca chciała cos macic ,to w takim małym letargu mówiłam sobie ,trudno przyszłas no cóz ja spie dalej zobaczymy czy obudze sie rano zdrowa i co rano mało co pamietałam ze miałam goscia w nocy poprostu ja lekcewaze............. a kiedys wyskakiwałam na nogi i co pogotowie jazda ,bo wstydziłam sie juz dzwonic zeby oni przyjezdzali ,tyle razy ich wzywałam................

Odnośnik do komentarza

Witam Atteloiv, penwie ze mozesz pomóc!!!:) Kamea mysle ze to jast ten punkt kiedy przestajemy walczyc z nerwicą a zaczynamy ja akceptować i pracowac nad soba. Podobno trzeba siegnać dna aby sie od niego odbić. I myśle ze w przypadku nerwicy może byc podobnie. Tak naprawde zaczełam pracowac nad soba kiedy poszłam do lekrza to był okre kiedy juz nie dawałam sobie rady. Kiedy myślałam ze jestem u kresu sił. A jednak znalazłam jej jeszcze troche i poszłam do lekrza i musiałam przewartosciować pewne sprawy w sobie. Zaakceptowac to w sobie. I pózniej bylo coraz lepiej. Czasami śmieje sie sie że byłam jak warczacy pies:):) teraz no cóz zdaży mi sie ..warknac:):)

Odnośnik do komentarza

Atteloiv dokładnie tak jak piszesz wszyscy mielismy podobne objawy i nikt z nas nie umarł na nerwicę i nawet nie zemdlal, choc wydawało się że nie raz padaliśmy i nogi jak z waty ale zdrowe, to tylko tak odczuwamy, że są miekkie i zaraz padniemy a tu nic, to tylko nasza wyobraźnia tak nami manewruje, ale nikomu z nas nidy się nic nie stało a panika od razu wysyłała nas na pogotowie a tam co zastrzyk na uspokojenie i tyle. I to prawda, że my boimy się jak tylko coś nas zaboli, coś znowu się dzieje, że nerwica wraca, ale kochani, czy zdrowi ludzie zawsze się dobrze czują nie ich też wiele razy coś boli, tylko oni nie wkręcają sobie chorób, nie panikują, maja gorszy dzień i tyle i my musimy też się tego nauczyć, że mamy prawo do gorszego samopoczucie ale to wcale nie znaczy, że nerwica wraca, tak trzeba myśleć i wtedy nie wróci. Kamea gratulacje z okazji przyjścia na świat nowego członka rodziny, wnusia, Ja też bym chciała ale moja córcia oporna w tym temacie.

Odnośnik do komentarza

A jeszcze mi sie przypomniało było tez tak ze mi wystarczyło ze wsiedlismy do samochodu ciemna noca 2 lub 3 i jechalismy na pogotowie i mi przechodziło ,pozniej to juz tylko robilismy sobie nocne wyjazdy zwiedzajac okolice ,,,.............naprawde tak było ,teraz jak to pisze to sie usmiecham............... dzieci rano tylko pytały co był nocny spacerek, hiiiiiiiiiiii

Odnośnik do komentarza

Ale jak pokonac sztywnosc karku, bol szyji, ktore w ciagu dnia prowadza do bolu glowy i zatkanych uszu? Ja dzis po masazu dostalam takiej sztywnosci karku ze bol glowy niestety wygral. Jak tolerowac spokojnie cierpienie i chowanie sie po katach bo humor jest wtedy taki ze lepiej nie podchodz. Czy sa jakies leki delikatne, nieuzalezniajace, ktore moga w poczatkowym etapie wspomoc w walce. Ilez mozna faszerowac sie kalmasami, magnezem, potasem, komplexem b i innymi witaminami? Pomozcie, ja juz nie mam sily...

Odnośnik do komentarza

Daga oj ja sie nameczyłam z bólem pleców nic nie pomagało ani rehabilitacja ani silne leki rozlizniajace i przeciwbólowe nic musiałam sie pogodzic z bólem i tak z dnia na dzien jest lepiej troszke jeszcze pobolewa ale ja mam taki nie wesoły kregosłup ze moze juz tak bedzie ,a moze to pozostałosc małpy ,a moze menopauza sie zbliza bo tez wówczas cos tam pobolewa a ja juz 45 wiosen tak wiec moze ???????????????

Odnośnik do komentarza

Kamea chyba każda z nas miała taki etap, ja też miałam takie wycieczki, teraz masz rację, że się z siebie śmieję, albo telefon w ręku i dzwonić nie dzwonić na pogotowie, Zawsze się wstydziłam dzwonić, żeby przyjechali mnie reanimować i maż biedny czekał w pogotowiu czy wieźć mnie czy nie. Pisząc to, myślę ile w nas było strachu i to jest strach przed śmiercią, który też trzeba opanować, Daga ja ze sztywnością karku bardzo długo się męczyłam, były straszne to bóle do tego stopnia, że wpadłam w nawyk, że cały czas podpierałam sobie głowę ręką,obojetnie czy stalam, siedziałam, leżałam, chodziłąm na masaże, smarowałam maściami, obwiązywałam się szalikiem w końcu poszłam zrobić tomograf szyi okazało się, że są tam zwyrodnienia, zaakcetowałam to, że nic poważnego się nie dzieje i przeszło samo. Nie namawiam do leków, bo sama też się leczyłam meliskami, magnezem, ale jak już nie dałam rady niestety sięgnęłam po silniejszy lek od psychiatry, Uważam, że lek mnie obudził do życia i dopiero po nim jak organizm się wyciszył i uspokoił lęki i nerwy mogłam logicznie myśleć i wziąć się za pracę nad nerwicą, lekibrałam krótko, ale pomogły.

Odnośnik do komentarza

Pozwolicie ze do was dolacze w tym watku widze ze tamten * z nerwicy si wychodzi lekko przygasa* Daga -ja kiedys pislam w tamtym wlasnie watku ,mialam straszne bole glowy ,przy schylaniu myslam ze mi spadnie z karku ,bez tabletek przeciwbolowych ani rusz...A teraz jakos samo przeszlo ,niepamietam kiedy bralam tabletke przeciwbolowa... :) Mysle ze samo minie zobaczysz ,tylko ta franca jest cwana ,jak nie to to znajdzie cos innego ...mnie przestla bolec lowa ,zaczely plecy w dole kregoslupa ,skonczyly plecy ,nogi jak z waty ,potem mialam teraz z miesiac ponad spokoju ,juz myslam ze zazegnalam france ,niestety wrocila ,dzis tez niejako sie czuje ... Ale przejdzie w to wierze i zycze wam tego wszytskim :)))) bedzie dobrze :) Moja kuzynka chorowala 20 lat na nerwice ,od 8 miesiecy ma spokoj ...ale to inna historia.

Odnośnik do komentarza

Na dobranoc jeszcze jedno zdanie:kazdy wie ,ze na nerwice pracujemy latami...i co posialismy to ,i zebrac musimy...nie zawsze szybko da sie zebrac. skoro dlugo sie siało...chyba ,ze wlozymy bardzo duzo pracy w samego siebie. ech...jestem pewna ,ze kazdemu sie uda. mnie sie udało to i Wam sie uda,a co WY gorsi-sze:):):) gaduła pisze dobranoc.....:) a moze podac Wam tytul ksiazki ,ktora napawa optymizmem?..moja ulubiona... aaaa przed snem macie ZAKAZ myslenia ,ze jak sie obudze to na pewno znowu..beda zawroty,bicie serca..itp.proponuje wizualizacje milych i przyjemnych rzeczy np 6 w totka ,wczasy na kanarach ,sex z ukochanym:)itp....myslimy o wszystkim co sprawi nam przyjemnosc. kolorowych...aa jutro czekam na opowiesci o tym co sie snilo .... wygonilam sie sama stad:)poszlam:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×