Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja - kompendium wiedzy


Gość arrrtur

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. kamka123- a gzie miałaś robiona ablacje jeśli można zapytać? ja podczas ablacji (drugiej),miałam to samo ale dało się wytrzymać być może się trochę uodporniłam ale mój zabieg trwał również 3 godziny ponad chyba i w dzień zabiegu to był jakiś tragizm chyba ze strachu rożne myśli i w ogóle.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Ewo z Zabrza po dłuższej przerwie postanowiłam napisać. Druga ablacja -metodą carto była udana jednak tydzień po zaczęłam się źle czuć {zawroty głowy,szybkie męczenie się} -puls spadł mi do max 48. Holter wykazał podczas snu wiele pauz 4 sekundowych, napadowy blok III stopnia. Zostałam zakwalifikowana do wszczepienia stymulatora serca-zabieg wykonano 12 września. Pomimo całej tej sytuacji cieszę się, że w momentach grozy jestem zabezpieczona- nie mogłabym normalnie funkcjonować gdybym żyła ze świadomością, że w każdym momencie mogę się przewrócić. Ostatnia kontrola wykazała, że powrócił mi swój nawet szybki rytm -80 więc rozrusznik nie pracuje. Czas leczy rany i tu należało się uzbroić w cierpliwość. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia i udanych ablacji.
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
WITAM - radeki - nie będę gdybać, ale myślę że Twój Tata ma żyły w złym stanie albo jest to nowa metoda. Musisz wiedzieć, że każda ablacja jest zależna od wielu rzeczy i indywidualnej osoby. Zrobiłeś błąd, ze nie poszedłeś dopytać się do lekarza. Jako bliskia osoba dostałbyś wyczerpujące objaśnienie. W Zabrzu naprawdę są specjaliści *pierwszej wody*. No ale skoro tego nie zrobiłeś masz teraz roblem, który musisz naprawić. Jak się dowiesz i będziesz mógł podzielić się z nami to bardzo proszę. Niektóre ablacje muszą być powtórzone ze względu na złożoność. Życzę zdrowia Tobie i Twojemu Tacie. Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
dzieki abisynka za info :) na pewno tam napisze. Ewa jestem kobietą jak wynika zreszta z mojego mejla. I nie zrobilam zadnego *błędu* jak piszesz i nie *musze go naprawiac*, bo czatowalam dlugo na jakiegokolwiek lekarza, ale niestety nie udalo mi sie nikogo zlapac, moze bo byla niedziela i mniej lekarzy dostepnych, a moze tez dlatego ze wszyscy robili transplantacje. Bede na pewno dzwonic, albo dowiem sie przy odbiorze taty ze szpitala. Duzo zdrowia dla wszystkich *sercowych* Radeki
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Radeki - przepraszam jesli Ciebie uraziłam moją wypowiedzią. Bynajmniej nie miałam tego zamiaru. Myślę, że jeśli chcesz się dowiedzieć o metodę jaką w ablacji zastosowali u Twojego Taty to powinnaś być w szpitalu w dzień powszedni a przez telefon nikt Ci nie udzieli odpowiedzi. Teraz na tym forum odpisuję już łagodniej niż na poprzednim. Jeszcze raz przepraszam jeśli Cię uraziłam.
Odnośnik do komentarza
Ewa, ok. Poprostu poczulam sie zbesztana jako wyrodna córka, a naprawde siedze po pracy do nocy na forach i padam na klawiature i oczy puchna ze zmeczenia (pracuje ostatnio po 12h przy kompie). Juz mi sie wymiotowac chce od gapienia sie w ekran 16h dziennie.... Wrrrr. Mam straszny młyn w pracy, nie dostanę urlopu, a do Zabrza mam daleko. Jak wypytuje tatę o szczegoly to on sie denerwuje, jak namawiam, zeby sie dopytal, to tez sie denerwuje. Wiec w sumie on sam juz mnie denerwuje, bo sie zachowuje jak dzieciak i mysli, ze sie wymadrzam a ja tylko lubie wiedziec dokladnie dlaczego, co, i jak. Chce to zalatwic pokątnie, bo tata sie wkurza jak sie go wypytuje. Jakas paranoja!!! Mam duzo swoich problemow zdrowotnych i robie wszystko, ze dokladnie dowiedziec sie co mi jest i jak moge sobie pomoc, mecze lekarzy i siedze na forach. Ale tata jest zupelnie innym czlowiekiem. W sumie troche mu sie nie dziwie ( z wlasnych doswiadczen) i z tego ze mu uszkodzili oko podczas zabiegu. Do tego musial sie prosic, zeby go zabrali do jakiegos okulisty, bo bardzo go to oko bolalo i nic nie widzial! No ale wyprosil i teraz juz go podleczyli. Pozdrowienia, Radeki
Odnośnik do komentarza
Witam! Szukam osob, ktore mialy robiona ablacje w UK. Czekam na zabieg, ale jakos nie moge sie przekonac do tych lekarzy... Niewiele mowia, wiec niewiele wiem, a oni sami wydaja sie niewiele wiedziec. Jedyne co wiem, to ze dodatkowa droga przewodzenia jest u mnie blisko tej prawidlowej, wiec moga nie byc w stanie tego przypalic. Poza tym oni sami nie wiedza, w ktorym przedsionku powstaje dodatkowa droga, wiec jezeli wejda do zlego przedsionka, to beda musieli sie przebic przez sciane do drugiego, a to juz mnie przeraza. Jestem rownolegle diagnozowana w Aninie, czekam na wizyte u prof.Walczaka, ale termin wizyty mam dopiero w lutym, a w Anglii chca mnie wykonac badanie fizjologiczne z ewentualna ablacja juz w styczniu. Czekam na opinie, bo czas mnie nagli, a nie chce ryzykowac i przezywac niepotrzebnego stresu w szpitalu dwa razy, w sytuacji,gdyby tu sie nie powiodlo. Z gory dziekuje.
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Witam wszystkich. - Radeki bardzo Ci współczuję, że masz taką sytuację. Mam nadzieję, że Twój Tata dobrze się czuje, a i Ty poradziłaś sobie ze swoimi kłopotami. Trzymaj się. -Nika - u mnie też występowała tahycardia, utrata przytomności, zawroty głowy, ale też i bradykardia więc lekarz nie zdecydował sie na wszczepienie rozrusznika - może i dobrze, bo teraz uspokoiło się i występują tylko trzepotania przedsionków które niestety trudno wyłapać w Holterze i na EKG. Dopóki nie wyłapie się ich na zapisie to nie będzie ablacji. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Gość myszkownia
Witajcie *serduszka*:) Mam 23 lata i od dziecka cierpię na częstoskurcz nadkomorowy i hipotensję ortostatyczną (częstoskurcz został zdiagnozowany dopiero dwa lata temu) i duperelki takie jak niedomykalność zastawek i wypadanie płatka mitralnego z zastawki. Od pół roku hipotensja zmieniła mi się w nadciśnienie. Za tydzień mam wyznaczony termin ablacji- przeprowadzą ją dr Kułakowski i dr Stec -fantastyczni ludzie. Mam najprostszą odmianę częstoskurczu- dodatkowa droga przewodzenia jest w jednym punkcie i nie wydaje się, żeby ten punkt był w jakimś niedostępnym miejscu serca. W takich wypadkach jak mój (jednopunktowych) szanse powodzenia zabiegu = 98% :) Mam wyjść ze szpitala następnego dnia. Gdybym wykonywała pracę biurową, od razu mogłabym wrócić, jednak zajmuję się tresurą i ogólnie pracą z psami (bardzo wysiłkowe zajęcie), dlatego dobrze by było, żebym dwa tygodnie po zabiegu nie pracowała. Nie trzeba się oszczędzać przez rok, to bzdura, chociaż w innym szpitalu (na Banacha- mieszkam w Warszawie)powiedzieli mi, że po ablacji będę musiała miesiąc spędzić w łóżku i wstawać tylko do łazienki, więc może to zależy od metody jaką się robi, jednak rok to niemożliwe. Po tych dwóch tygodniach mam odstawić leki antyarytmiczne i zacząć normalne życie:)))) Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że będę mogła tak normalnie, bez strachu pracować i w ogóle funkcjonować (mimo prostej odmiany mój częstoskurcz naprawdę dawał mi się ostro we znaki, szczególnie w ostatnim czasie). Jestem bardzo przejęta i nie mogę się już doczekać Zdrowia;) Trzymajcie kciuki, napiszę jak *po*. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witam;). nie ma czego sie w sumie bac. od ok 14 roku zycia mniej wiecej mialem atak czestoskurczu n.komorowego na poczatku mialem przypisane tabletki metoprolol ale nawet z nimi czestoskurcz zaskakiwal potem przepisali mi biosotal pomaal raz zaatakowal mnie czestoskurcz ale trwalo to tylko kilka minut a nie jak wczesniej ponad godz z pulsem powyzej 200... zdecydowalem sie na ablacje czekalem w sumie rok nie wiem czy ze wzgledu na wiek bo w grudniu 2008r skonczylem dopiero 18 lat. w ten w wt zadzwonili do mnie ze mam sie wstawic na zabieg. pojechalem badania krwii moczu echo ekg serca nic wiecej i w czwartek mialem ablacje.. wszystko z przygotowaniami trwalo ok2 godz. w sumie nie mialem zbyt skomplikowanego czestoskurczu 1 ogniwo ale nie powiem.. niby znieczulenia w okolicach pachwin i powyzej klatki piersiowej ale szczerze troche bolalo ale da sie przezyc jesli ktos naprawde tego chce:). profesjonalna kadra...wszystko odbylo sie w katowicach-ochojcu. pozytywne nastawienie lekarzy wszyscy sympatyczni po ablacji odwiezli mnie do sali w opasce uciskowej musialem z nia lezec na plecach przez 4 godziny a potem bez niej;p. rano niby moglem dopiero chodzic. na nastepny dzien czyli dzisiaj zostalem wypuszczony do domu:)). w sumie nic mnie nie boli no moze poza wlasnie okolicami ktore byly przez nie wpuszczane elektrody. nie mam zadnych przypisanych lekow. kontrola za miesiac u byle jakiego kardiologa w celu ekg. niiby za miesiac lekarz dr.Hoffman *polecam. powiedzial ze moge zapomniec ze mialem jakies problemy z sercem i o zabiegu;)). postaram sie zbytnio nie wysilac i nie uprawiac sportow przez ten miesiac glownie ten miesiac kurowania jest przez te wlasnie pachwiny;)). przez ktore byly wprowadzone elektrody zeby nie bylo zadnego krwiaka itd po prostu musi sie zagoic:)).
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich Moje dziecko ma 11 lat i 16lutego mial ablacje na kopernika Zabieg prowadzil dr.Jastrzebski bardzo dobry fachowiec Jestem zadowolona z przebiegu i pobytu w tym szpitalu Ablacja trwala 30 minut i na drugi dzien syn zostal wypisany do domu Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Gość Goska_221
Do gosia.Pochodzę z małej miejscowosci niedaleko Skierniewic.Ponieważ syn był pod opieką kardiologiczną w Klinice Dziecięcej przy ulicy Litewskiej w Warszawie,to oni mnie skierowali do Centrum w Międzylesiu.Ja myślałam o Aninie,ale tam przyjmują tylko dorosłych.Dzięki za zainteresowanie.mam jeszcze do Ciebie pytanie.Czy ablacja była pod narkozą czy w znieczuleniu miejscowym? Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
do Goska221 Moj syn byl pod opieka kardiologiczna w prokocimiu ale tam tez nie robia dzieciom ablacji Kazali mi sie zglosic do warszawy ale po rozmowie tel okazalo sie ze termin jest dopiero za 2 lata Wiec nie wiele myslac moja pani doktor kardiolog wyslala mnie do prywatnego lekarza a on juz po swoich znajomosciach zalatwil mi miejsce w krakowie na kopernika Czekalam tylko 3 tygodnie dlatego ze chcialam zrobic ten zabieg w ferie I naprawde nie zaluje Syn byl pod narkoza i nic kompletnie nie pamieta Tylko wejscie na sale operacyjna i powrot Zabieg jest bezbolesny Na kopernika tez przyjmuja tylko doroslych ale lekarz jest tak mily ze robi zabiegi u dzieci od 11 roku zycia Szkoda ze nie mozesz robic tego w krakowie BO BARDZO POLECAM pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Gość Goska_221
Do Gosia12.Dziękuję za miłe słowa.Wczoraj rozmawiałam z kardiologami w Centrum w Międzylesiu.Najpierw usłyszałam że termin jest za około pół roku,ale niekoniecznie.Może się zdarzyć tak ,że jakieś dzieci wypadną z kolejki i wtedy mogą do mnie zadzwonić w każdej chwili.Czekam więc z niecierpliwością i myślę że wszystko będzie dobrze.Mam taką nadzieję.
Odnośnik do komentarza
do GOSKA221 powiem tak Zycze ci zeby ta ablacja byla jak najszybciej bo bedziesz sie krocej denerwowac Na pewno wszystko bedzie w porzadku Jak bedziesz miala jeszcze jakies pytanka to pisz I jeszcze jedno Moj dawid mial narkoze ale nie kazdemu daja Znieczulaja tez miejscowo Tylko dla dziecka to nie jest mile sluchac tego co sie dzieje podczas zabiegu Serdecznie pozdrawiam pa pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×