Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja - kompendium wiedzy


Gość arrrtur

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć właśnie weszłam na tą stronę dowiedzieć sie co nieco o tym zabiegu,bo 2 tygodnie temu dostalam skierowanie prawdopodobnie na ablację.Mam częstoskurcz komorowy i nadkomorowy.Już w dzieciństwie lekarka zauwazyla u mnie,ze cos jest nie tak z moim sercem.Miałam wtedy robione ekg i ukg ale nic istotnego tam nie wyszło tylko tyle ze biło o 2-3 lata szybciej niż powinno według mojego wieku.Tak wiec nie było leczone.Teraz już od 5 lat mi dokucza coraz bardziej ale leczone jest od roku beta-blokerem.Mialam przypadek już 4 lata temu z sercem i trafiłam na badania do szpitala,nic wtedy nie wyszlo bo nie miałam robionego holtera,ale i tak dostałam juz leki na serce.Niestety po wyjściu lekarz pierwszego kontaktu odstawił je jak sie skończyły,chodziłam tak 4 lata. W tym roku w styczniu wykryto u mnie nadciśnienie i biore leki.W marcu kolejny raz wylądowalam w szpitalu na badania,tym razem wykryto komorowe i nadkomorowe zaburzenia rytmu serca,nadciśnienie tętnicze i nie domykające sie zasiawki;mitralna,płucna i dwudzielna wszystkie w stopniu małym.Od tego czasu regularnie biore leki concor2,5 i tritace10,od lipca jeszcze hygroton50. Tak było do września gdzie miałam wycinane migdały,z powikłaniami od tego czasu biore concor5.W pazdzierniku znowu byłam w szpitalu z powodu opuchlizny,ktora pojawiła sie niewiadomo z kad i do tego była gorączka ponad 38 stopni,siedzialam tam 2,5 tyg.przez ten czas moje serce wariowało musiałam brac juz concor 7,5.Teraz po ostatniej wizycie w Zabrzu bo tam sie lecze 16.10.07 biore juz bisocard 10 ale widze ze to czasami nie wystarcza.Wlaśnie tam moja pani doktor zadecydowala o skierowaniu mnie na zabieg bo wspomniałam jej o ciąży ze chciałabym zająć a odstawienie lekow na zamienniki(brałam isoptin 120) sie nie udalo musiałam wrócić do beta-blokera.Niestety na zabieg musze czekać od 2,5 roku do 3 lat,a niestety lata uciekają bo mam 26. Czy ma ktoś jakąś rade dla mnie co mam zrobić?albo gdzie można szybciej wykonac ten zabieg niz w Zabrzu?
Odnośnik do komentarza
witam, ja tez czekalam w Zabrzu na ablacje, juz ponad 2 lata, a mialam czekac jeszcze drugie tyle, bo to zabieg planowy. Zapisalam sie na wizyte do prof Walczaka w CK Allenort, czyli Anin na Plowieckiej w Warszawie, akurat ktos zrezygnowal i zrobiono mi ablacje blyskawicznie, bo po trzech dniach. Mialam szczescie i juz. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze i ze juz nie wroci, na razie jest trzy dni po zabiegu, troche serce bije mocniej i jakby sie pojedynczo potyka, ale nie czesto i malo uciazliwie. Pachwine po wkluciu tez lekko czuje, ale da sie zniesc. Mam miesiac zwolnienia i mam nadzieje, ze do jego konca wszystko bedzie juz dobrze. Polecam CK, warunki przednie, bo to prywatna klinika, obsluga luksusowa, co ogolnie pomaga przetrwac. Oczywiscie zabieg jest refundowany. Sam zabieg da sie zniesc, chociaz balam sie niemozliwie, wklucie do znieczulenia troche boli, potem szukania zyly do wprowadzenia koszulki tez troche, ale nic nie do zniesienia. Sama ablacja mnie nie bolala kompletnie, tylko cieplo mi bylo w klatce piersiowej, no i wywolywany czestoskurcz nie bardzo przyjemny, chociaz pomaga swiadomosc, ze zaraz go zlikwiduja. No i wywoluja go tylko na pare sekund, caly czas mowia, co robia. U mnie ablacja trwala godzine, lekarz mowil, ze klasyczna i nietrudna, no i ze nawrotu nie powinno byc. Oby. Aha, mialam ANVRT. A ablowal dr Derejko, bardzo sobie chwale.
Odnośnik do komentarza
witajcie. 17grudnia mam termin ablacji... przypadkiem weszlam na forum. ciesze sie bo duzo piszecie i w szczegolach. ja od 6.12.2006r czekalam na termin w gdansku i nie doczekalam sie ...zalatwilam sobie w warszawie na ul.szaserow. czy ktos slyszal na temat tego szpitala? strasznie sie boje....pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witaj BETI ! Wyobraź sobie, że ja też czekałam na zabieg od stycznia 2007 w Gdańsku ale oczywiście bez skutku.Oni tam chorych nie traktują jak można by oczekiwać od osób, których praca polega na niesieniu pomocy drugiemu. We wrześniu dowiedziałam się, że nie robią, nie przyjmują i nie rejestrują-szok. Dzięki temu forum zrozumiałam, że swoje zdrowie trzeba brać w swoje ręce.Udało mi się trafić do Centrum Kardiologii w Aninie.Robię w tej chwili zalecone badania i czekam na wyznaczenie terminu. O strachu zapomnij, przecież ten zabieg jest jedyna szansą na poprawę zdrowia i i jakość życia. POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra
Witam wszystkich Ja również czekam na zabieg /ablację/, a właściwie miał się odbyć w niedzielę tj. 2.12.2007 w Rzeszowie w Klinice Asklepios przez dr Steca .Ja się nastawiłam psychcznie i fizycznie na zabieg, a tu nic z tego. Lekarz po prostu wyjechał do Warszawy /bałagan lub niedogadanie się/ . i co tu myśleć o takim doktorze?, zaufać mu ?, powierzyć własne zdrowie?, co o tym myślicie. Mam jeszcze pytanie: - czy ktoś z tu obecnuch miał robioną ablację w Asklepiosie i przez tego doktora bo jakoś zaczynam mieć obawy co do fachowości i żetelności tego doktora. Była bym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
Ja miałam ablację w Rzeszowie u dra Steca. Zapewniam Cię, że to wspaniały fachowiec, lepszego nie znajdziesz. A to, że wyjechał to pewnie miało miejsce jakieś nieporozumienie - nie wyobrażam sobie, że tak sobie wyjechał wiedząc, że pacjent na niego czeka. Ktoś czegoś nie dopatrzył i stało się. Na pewno to nie była wina doktora. Dr Stec to lekarz z powołania, gdyby wszyscy tacy byli, nie mielibyśmy problemu służby zdrowia. Tak więc nie zmieniaj lekarza - następnym razem na pewno wszystko pójdzie zgodnie z planem. Trzymaj się!
Odnośnik do komentarza
Gość aleksandra
Witam, Serdeczne dzięki Luska za tą optomistyczną odpowiedź i potrzymanie na duchu, na pewno to pomaga. jeszcze raz dziękuję:) A jeśli możesz to napisz czy Ty już po zabiegu, a jeśli tak to czy się udało i jak się teraz czujesz? Pozdrawiam i życzę zdrowia:)
Odnośnik do komentarza
Jestem po zabiegu - a właściwie dwóch, bo po pierwszym były jeszcze skurcze dodatkowe, więc pan doktor zdecydował, że robimy poprawkę (na drugi dzień). Jestem po zabiegu już ponad 3 tygodnie i nie ulega wątpliwości, że nie mam arytmii. Robiłam Hotlera i nie miałam ani jednego skurczu. Po 14 latach życia z arytmią. Wyobrażasz sobie, jaka jestem szczęśliwa. To nowe życie - naprawdę. Oczywiście bałam się zabiegu, miałam wątpliwości - ale teraz wiem, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Sam zabieg zniosłam dobrze - trochę bolało podczas wypalania, ale trwało krótko - zresztą jak już nie mogłam wytrzymać to pan doktor przerywał. Pierwszy zabieg trwał 45 minut, drugi godzinę. Chyba gorsze było późniejsze 6-godzinne leżenie na wznak (mam kłopoty z kręgosłupem i leżenie na wznak jest dla mnie dość męczące). Po 6 godzinach mogłam wstać - po pierwszym zabiegu serce mnie trochę bolało (ale tylko do wieczora), po drugim z kolei miałam lekkie zawroty głowy, za to żadnych dolegliwośći bólowych. Ale przeżyłam, arytmii nie mam i myślę, że już nigdy mieć nie będę. I u Ciebie też wszystko na pewno się uda - trzymaj się, będzie dobrze. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość aleksandra
Witam ponownie i widzę, że i Ty jesteś przy kompie więc tym bardziej mi miło rozmawiać. Ja przygotowuję się na sobotę, ale jeszcze jutro będę potwierdzać telefonicznie z lekarzem Stecem. A co do 1 terminu to fakt błąd dr. bo nie dał mi karteczki z którą powinnam się zgłosić do pań w rejestracji, i nie wpisano mnie do rejestru zabiegów. W trakcie rozmowy tel. przeprosił i przyznał że to jego niedopatrzenie. Napisz czy Ty po zabiegu na drugi lub trzeci dzień magłaś funkcjonować bez większych problemów, czy mogłaś / dało się/ być w pracy. No, bo ja przez tę zmianę terminu nie bardzo będę mogła być na zwolnieniu. Ja z zespołem WPW - to już ok. 20lat się borykam, bywa raz lepiej raz gorzej. Teraz w okresie nie szczególnym dla kobiet /wiesz o jakim okresie mówię/ jest zdecydowanie gorzej. Bardzo się cieszę, że u Ciebie się powiodło, to i może i u mnie też tak będzie.
Odnośnik do komentarza
Ja funkcjonowałam zupełnie normalnie już nawet wieczorem w dniu po drugim zabiegu. MIałam lekkie zawroty głowy, ale tylko przez jakąś godzinę po wstaniu z łóżka. Nic mnie nie bolało, miejsce po wkłuciu do żyły też goiło się bez problemów. Po prostu żadnych dolegliwości. Z tego co rozmawiałam z innymi pacjentami wiem, że w zasadzie to można iść do pracy następnego dnia. Chyba, że to jest jakaś praca fizyczna, związana z dźwiganiem. Jeśli nie, to nie ma przeciwwskazań. Sam fakt, że wychodzisz do domu tego samego dnia, w którym masz zabieg świadczy, że naprawdę jest się w dobrej formie. Na pewno wszystko się uda. Trzymaj się i zobaczysz, że życie zacznie się od nowa. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość aleksandra
Witam, luska dziękuję Ci bardzo za wszystkie dobre informacje, na pewno przydadzą się. Wczoraj wieczorem rozm. z dr. i dzisiaj o godz. 18 -tej mam się zgłosić na zabieg do Asklepiosa . trochę mnie trzęsie ale nic to muszę wytrzymać, teraz jestem w pracy to może jakoś szybciej ten dzień zleci. Jak jesteś przy kompie to napisz czy Ty miałaś EKG wysiłkowe przed zabiegiem i echo serca. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Już pewnie dzisiaj nie odczytasz tej wiadomości. Tak, miałam robione i EKG wysiłkowe i echo serca (kilkakrotnie) - ale przed zabiegiem to tylko właśnie echo i Holter. Będę trzymać za Ciebie kciuki. Będzie na pewno dobrze. Pozdrawiam i napisz jak już będziesz po zabiegu.
Odnośnik do komentarza
Gość tomaszek71
Witam.Na moim przypadku widac postęp medycy: 1991-nie bylo ablacji przeskórnej.Operowano-mnie.Badanie elektrofizjologiczne trwało b. długo (1 badanie około 11h a po operacji 8h) 1993-ablacja (zabieg trwał 9h łącznie z badaniem elektrofizjologicznym które trwało najdłużej) 1999-druga ablacja 2001-trzecia ablacja i po 10 latach naprawde zmniejszył się czas zabiegu Operacja i ablacje robione w IK w Aninie.Operował mnie prof.Biedermann a zaburzeniami zajmował się prof.Walczak. Każda ablacja robiona przez prof.Walczaka Częstoskurcze mam ale mój szlak przewodzenia przebiega pod zastawka i krew plynąca z zastawki chłodzi elektrodę.
Odnośnik do komentarza
Witam moze tu uzyskam odpwiedz?Chodzi mi o badanie elektrofizjologiczne,po holterze wyszlo,ze mam arytmie nadkomorowa,a w trakcie badaniu elektofiz.nie wywolano u mnie arytmii i lekarz powiedzial,ze jest ok.Miewam nadal nagle ataki szybkego bicia serca,bijo ono czesto nierowno,mam skurcze dodatkowe.Sugerowano mi nerwice.I mam pytanie czy to badanie elektrof.jest pewne?bo nie daje mi to spokoju.pozdrwiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×