Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja - kompendium wiedzy


Gość arrrtur

Rekomendowane odpowiedzi

Ja miałem ablację równo miesiąc temu, 8 grudnia 2009 w I Klinice Kardiologii i Nadciśnienia UJ w Krakowie przy ul. Kopernika 17. Zabieg wykonywał dr Marek Jastrzębski, dobry specjalista. Po zabiegu całkowicie ustąpiło bardzo już utrwalone trzepotanie przedsionków, z towarzyszącą niewydolnością serca III klasy, z dusznością, puchnięciem kostek, bardzo niskimi stanami ciśnienia, grożącymi utratą przytomności. Napady trzepotania miałem od roku 1997, stosunkowo rzadko, natomiast od września ub. roku bardzo często, na zmianę z migotaniem przedsionków i tzw. trzepoto-migotaniem. Ablacja się udała, trzepotania nie ma, ale w tydzień po wyjściu pojawiło się trzepoto-migotanie, potem 3 razy migotanie, często z zaostrzoną niewydolnością serca. Byłem więc znowu dwukrotnie po 1 dniu w klinice Jana Pawła II i w I Klinice na Kopernika tuż przed Świętami. W tych wszystkich szpitalach zapisali mi: biosotal40 3 razy dziennie, tritace 1/2 dziennie, bemecor 1/2 dziennie, acenocumarol według indywidualnego zapotrzebowania, rytmonorm doraźnie. Czułem się źle, przeszkadzała mi duszność i mrowienie za mostkiem. Od ostatniego poniedziałku, czyli już tydzień, jak ręką odjął: arytmii prawie nie ma, no dziś pojawiło się trochę duszności, ale teraz łatwiej to znoszę. Mrowienie pod mostkiem czasem jest, w czwartek 14 stycznia mam koronarografię, bo podejrzewają przewlekłą wieńcówkę.
Odnośnik do komentarza
Do Żuber. Witaj! Ablacja nie jest niestety w pełni skuteczna przy migotaniu przedsionków, leczy skutecznie klasyczne, rytmiczne trzepotanie przedsionków, a przy trzepoto-migotaniu i migotaniu już nie jest tak dobrze. Jak na razie szczęśliwie nie mam tego od tygodnia, nawet arytmii, a objawy niewydolności manifestują się niewielkim puchnięciem kostek. Zabezpiecza mnie tu furosemid, do tego potas i magnez. Poza tym, w związku z dużym odwodnieniem, codziennie piję gastrolit - sól fizjologiczną. Pewnie to, wraz z omówionymi przeze mnie wyżej lekami pomogło w zwalczeniu arytmii i zaostrzonej niewydolności serca.
Odnośnik do komentarza
Obawiam się że żuber ma rację, piszecie miałem ablacje i jest super ! Tak... tak powie prawie każdy po trzepotaniu przedsionków,częstoskurczach nadkomorowych,WPW, tu skuteczność jest ponad 90% po pierwszym zabiegu, ale przy migotaniu ok 70 % i to nie po jednej ablacji. Swoją drogą to chyba nie ma na forum kogoś kto może powiedzieć migotanie? a...tak kiedyś chorowałem, a teraz nie biorę leków, żadne arytmie się nie wkradają jestem zdrów jak ryba. te 70% ??
Odnośnik do komentarza
Gość Nierytmiczna51
Właśnie należę do tych osób, które po udanej ablacji nie biorą żadnych leków na serce. Ablację miałam 20 listopada 2009r. Na forum czytałam dużo przed zabiegiem i parę tygodni po ablacji. Teraz po prostu nie mam czasu, wróciłam do pracy a poza tym zajęłam się leczeniem innych chorób. Pozdrawiam wszystkich nierytmicznych.
Odnośnik do komentarza
Witam.Czekam własnie na ablacje termin mam na 8.06.2010 i sie boję skutków po tym.ostatni częstoskurcz nadkomorowy miałam w lutym,który trwał 11 godzin na izbie przyjęc który ustapił po kroplówce.Częstoskurcze mam od 15 lat,które się powtarzają często.Nie wiem co robic.
Odnośnik do komentarza
Miałam ablację z powodu bigeminii komorowej 27 maja. Bałam się jak piernik :). Po zabiegu oczywiście stwierdziłam, że niepotrzebnie. Sam zabieg w moim przypadku polegał na wkłuciu przez prawą żyłę, zmapowaniu systemem Carto prawej komory serducha, wyłapaniu ogniska powodującego arytmię i smażeniu. Trochę bolało, bo akurat w takim miejscu miałam ognisko. Dostawałam leki do żyły, żeby uspokoić serducho, bo przez spięcie napędziłam puls, i wtedy zaburzenia rytmu zniknęły. Były konieczne w czasie zabiegu, aby można go było przeprowadzić. Potem było leżenie z niezginaniem nogi w pachwinie przez 6 godzin. Od wyjścia z sali gdzie leżałam do powrotu na nią minęła może godzina. Wszystko odbyło się bardzo szybko. Kilka godzin po zabiegu serducho biło równiutko, dziś już popiernicza różnie, ale na ocenę trzeba poczekać aż wszystko się zagoi, czyli najmniej jakieś trzy miesiące. Mi przytrafił się jeszcze jakiś stan podgorączkowy, ale szybko minął. Teraz, kiedy już wiem jak wygląda zabieg, uważam że jeśli jest takie zalecenie lekarza, to warto spróbować. Spodziewane korzyści są dużo większe niż ewentualne ryzyko. Jeśli przytrafią się jakieś powikłania, to najczęściej są one z tych niegroźnych. ~111, jak masz wątpliwości, to jeśli jest taka możliwość, spróbuj porozmawiać o wszystkim z lekarzem. Masz jeszcze tydzień.
Odnośnik do komentarza
Aniu, ja po ablacji przez jakiś czas miałam tzw ekstrasystole - skurcze dodatkowe, pobudzenie przedwczesne - czułam się tak jakby serce mi się zapadało do środka. Ale to zupełnie minęło po kilku miesiącach. Mój kardiolog powiedział, że tym w ogóle nie mam się przejmować, bo to jest normalne, serce musi się przystosować do nowych warunków (ekstrasystole mają również zdrowi ludzie, serce w ten sposób próbuje wyrównać rytm tzn. gdy pojawił się dodatkowy skurcz serduszko robi trochę dłuższą pauzę żeby rytm się znowu wyrównał). Więc nie panikuj, ja tak bardzo panikowałam, że częstoskurcz może mi wrócić, że nabawiłam się ataków paniki, a tak naprawdę od prawie rok od ablacji częstoskurcz nigdy się nie pojawił. Więc spokojnie na 97% jesteś zdrowa! Mam pytanie, chcę lecieć samolotem na wakacje, czy można po ablacji? Dodam, że panicznie boję się latać, no i mam te ataki paniki i nie wiem co robić, czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co byście zrobili na moim miejscu, może jednak jechać samochodem?
Odnośnik do komentarza
witam ablacje mialam w anglii 22.o6.2010.lekarz powiedzial ,ze jest na 100 procent pewny,ze nie dostane juz nigdy zadnego ataku arytmii i ja mu wierze. czuje ,ze moje serce jest mocniejsze i nie skacze juz jak mu sie chce,ale jestem czasami slaba az kreci mi sie w glowie mam bole w klatce piersiowej,dodam ,ze przed ablacja robilo mi sie slabo, mialam nudnosci,kluski w gardlei mialam trudnosci ze zrobieniem czego kolwiek w domu.jestem dwa tygodnie po ablacji i wciaz odczuwam te wszystkie symptomy oprocz nudnosci.9juz nie tak mocno jak kiedys.lekarz dodal ze to kiedys przejdzi.bardzo prosze o napisanie czy to jest normalne i jak dlugo to jeszcze potrwa.bo jesli jestem zdrowa to dlaczego nie moge jeszcze szybko chodzic.dodam ze mam prace fizyczna i 4 dni temu czyli niecale dwa tygodnie po ablacji do niej wrocilam.
Odnośnik do komentarza
Gość ~królowa_śniegu
milka, jak najbardziej mozna leciec samolotem. Pytałam kardiologa. Ja jestem po 2 ablacjach i tez bałam się różnicy cisnień (latać też panicznie się przy tym boję) ale było ok. Musiałam lekko się znieczuić alkoholem (leciutko :) dla odwagi i dało się przezyc. Lot nie był długi,o 3 godzin, a po wylądowaniu zrbiło mi się troche słabo, ale to raczej stres odpuscił. Wszystko przeszło po pigułe na uspokojenie. Lot powrotny juz bez zadnych sensacji.
Odnośnik do komentarza

Witam! Jestem po udanej ablacji, tak jak dwie pozostałe osoby ablowane razem ze mną. Od 6 miesięcy nie miałam częstoskurczu, czuję się bardzo dobrze, nie brałam żadnych tabletek. Pan doktor jest ze mnie dumny, a raczej z siebie, że wszystko się tak ładnie udało. Należe do grona wyleczonych. Mam pytanie, bo kilka lat temu postanowiłam, że na 18 urodziny oddam krew, bardzo tego pragnę, czy jest ktoś kto oddawał krew po zabiegu? czy jest to w ogóle możliwe?

Odnośnik do komentarza

witajcie, śledziłam forum od czasu kiedy okazało się, że będę miała ablację. Dzięki wielkie wszystkim bo bardzo pomogły mi wasze relacje i rady. Teraz samo mogę pomóc gg 124382 ( bywam czasami ) . Ablację miałam robioną wczoraj w Klinice w Józefowie przez cudownego i najbardziej optymistycznego lekarza jakiego znałam dr Edwarda Koźluka i jego zespół. Najbardziej nieprzyjemne było przypalanie, ale do przeżycia. Mam nadzieję ,że częstoskurcz nie wróci do mnie. Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość kasia2626626

Witajcie kochani;-) Juz dawno tu nie zaglądałam... z całą pewnością jest to spowodowane moim dobrym samopoczuciem;-) ;-) Miałam 3 ablacje o czym juz wcześniej( str 29) pisałam ta 3 była pełna wrażeń * oczywiście nie były one najlepsze dla mnie ale jak widac skuteczne...;-) min. defibrylator. wyniki mam dobre i oby tak dalej Wszytkim oczekującym ablacji życze tego samego...;-)

Odnośnik do komentarza

Nadzieja abluj się jeśli jest takie wskazanie. Moim zdaniem leczenie farmakologiczne do końca życia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Im będziesz starsza, tym arytmia będzie Ci mocniej dokuczać, a z czasem może przyjdzie czas na ciążę i będzie Ci trudniej wszystko znosić i ogarniać. Ja jestem po 2 ablacjach i czekam na 3 krioablację. Będę walczyć do końca by się pozbyć arytmii :). Decyzja i tak należy tylko do Ciebie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

~Nadzieja lat 22, ja jestem wielkim przeciwnikiem zabiegów,ale w tym przypadku napiszę,że zabieg to jedyne wyjście by pozbyć się tego cholerstwa.Farmakologią się tylko zatrujesz i w przyszłości to wszystko będzie wychodzić.Ja ok. rok temu będąc u kardiologa odmówiłem ablacji i dalej kontynuuję leczenie tabletkami,do dzisiaj biorę silne leki, Beto 100 BK i Valsotens 160 i nie pomagają mi już NIC! Powiedziałem sobie: dosyć tego,nie będę się truł więcej tabletkami i postanowiłem poddać się ablacji.Byłem u kardiologa z wynikami holtera (prawie 17 000 częstoskurczy) i powiedziałem mu że chcę iść na ablację.W lutym idę na konsultację,czyli zabieg będę miał najprędzej w kwietniu.Bać się nie mam zamiaru,bo i tak to nic nie da,a tylko może pogorszyć sprawę. Podsumowując: ~Nadzieja lat 22 nie zastanawiaj się ani chwili dłużej tylko zgódź się na ablację.Walka z tymi częstoskurczami to jak walka z wiatrakami jeżeli będziesz brała tabletki,ablacja to jedyne wyjście,wygrasz z tym i będziesz z Siebie dumna!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×