Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość ewaa

Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy! wiem ze to co napisze moze sie wydawac malo wiarygodne ale moge was zapewnic ze to cala prawda i oparte jest to na moim osobistych przezyciach. Mam 20 lat. Juz od jakiegos czasu dostawalam sygnaly ze cos jest nie tak, od czasu do czasu drawki, dziwny lęk przed wyjściem z domu oraz dziwny niepokój w miejsach publicznych. Ignorowal te sygnaly nie majac zielonego pojecia co to moze byc. Tydzien temu zlapalo mnie i rozlozylo calkowicie na łopatki. Straszny bol brzucha w pracy, biegunka, szybkie bicie serca. Probowalam sobie wmówić że to tylko jakas grypa zoladkowa ale podswiadomie wiedzialam ze to nerwica. Czulam sie okropnie, lezalam w domu, plakalam, serce bilo jak szalone, drgawki, zawroty w glowie, dusznosci. Oczywiscie od razu w internecie zaczelam czytac co te objawy moga znaczyc, coraz bardziej sie nakrecajac ze Bóg wie co mi jest. I teraz przejde do tego co Kochani chcialabym wam poradzic: 1. Po pierwsze nie czytajcie, nie nakrecajcie sie, tak na prawde objawy ktore macie moga sie pojawiac przy tysiacach roznych chorob, niekoniecznie nieuleczalnych ;) 2. Po drugie nie myślcie od razu o najgorszym (czyt. jestem psychiczny, musze sie leczyc, nie dam rady, cale zycie męki, to nie ma sensu). Za każdym razem kiedy przychodza wam do glowy takie myśli uwaga: WEŹCIE GŁEBOKI ODDECH I POWTARZAJCIE SOBIE Z UŚMIECHEM NA TWARZY ŻE TO WSZYSTKO SIEDZI TYLKO W NASZEJ MAŁEJ GŁUPIUTKIEJ GŁÓWCE ;) 3. Zmieńcie tryb życia: dużo sportu, zrezygnujcie z używek (paliłam 3 lata nałogowo, piłam codziennie po 3-4 kawy dziennie, zrezygnowałam z jednego i drugiego!), zażywajcie dużo magnezu, suplementów diety, jedzcie dużo warzyw a takze mozecie skorzystać z łagodnych srodkow uspokajajacych bez recepty na bazie ziół które można zakupić w aptece bez receptu, pijcie herbatkę z melisą. :) 4. Pomyslcie o ewentualnej wizycie u psychologa, czasami zwykla rozmowa, zart moze zdzialac o wiele wiecej niz trucie sie jakimis oglupiajacymi lekami ;) 5. Pamiętajcie że każdy ma gorsze dni, chwile, każdy ma do tego prawo, jeśli cos nam nie wychodzi to nie znaczy że jestesmy beznadziejni, kazdemu potyka sie noga po to by pozniej wstac ze zdwojona sila i wiara w to ze mamy prawo do szczescia i normalnego życia. Wiem, że dla wiekszosci osob ktore to przeczytaja wydaje sie byc to nieprawdopodobne, tez kiedy wczesniej czytalam tego typu wypowiedzi uwazalam je za nierealne. Ale przekonalam sie na wlasnej osobie! :) Nie jestescie sami, jest mnostwo osob ktore boryka sie z problemami, dobrze ze my tylko z glowka ;p a nie jakimis smiertelnymi chorobami :P Takze glowa do góry, pierś do przodu, głęboki oddech, dużo sportu i pamiętajcie TO TYLKO NASZA GŁÓWKA SOBIE TO WSZYSTKO WYMYŚLA I NAKRĘCA. Buziaki! ;) 3majcie się i jeśli ktoś miałby ochotę pogadac, zapytać o coś, zachęcam. Mój meil to: Pozdrawiam. Ewelina ;)

Odnośnik do komentarza

Ewo, dziękuję za wskazówki:) Postaram się je zastosować, dziś każde wyjście z domu wiąże sie dla mnie niesamowitym stresem, waleniem serca i zawrotami głowy. Chciałabym życ jak dawniej, aktywnie i towarzysko. Staram sie nie myśleć o najgorszym ale momentalnie czuję jak *miekną* mi nogi i źle widzę. Jestem zdeterminowana , żeby sie wyleczyć:) Trzymaj za mnie kciuki, dziękuję że jest ktoś kto daje dobre rady innym. Pozdrawiam i życzę zdrowia:)

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 20 lat i momentami bardzo sie boje.. Robiłem juz kilka badan i wszystko wydaje sie w porządku czekam jeszcze na echo serca.. Za dwa dni mam 21 urodziny i czasami mysle ze tego nie doczekam.. Jeden lekarz powiedzial mi ze to nerwica i wierze mu ale czasem tak bardzo sie boje ze jednak to jakas straszna choroba. niczego bardziej nie zaluje w zyciu jak tego ze zaczolem palic papierosy jakos pod koniec gimnazjum.. a od jakis 4 lat bylem nalogowym palaczem marichuany...zawsze myslalem ze to takie fajne i wgl zdrowe. Bylem taki glupi i teraz cierpie.. w koncu dla mojej ukochanej postanowilem postanowilem to rzucic.. oklamywalem ja przez 3 lata przez te jointy.. nie pale od 3 tygodni ani papierosa ani macha zielska i w mojej glowie dzieje sie masakra.. albo jest super albo sie boje.. wylacza mi sie zdrowe myslenie, nie moge sie na niczym skupic, leki, szybkie bicie serca.. boje sie isc spac ze mi sie serce wylaczy:(( pare razy mialem taka opcje.. tzn wydawalo mi sie ze slabne po czym zrywalem sie na nogi a serce walilo jak opetane :(( co chwile boli mnie co innego.. albo swedzi. Gdyby nie ona juz dawno bym gdzies wyladowal.. PROSZE WAS MLODZI NIE POPELNIAJCIE MOICH BLEDOW.. NARKOTYKI TO GOWNO A MARICHUANA TO NARKOTYK!!! Ale postanowilem ze sie nie poddam!! rzucilem nalogi to wyrzuce ta chorobe z glowy!! boje sie tylko ze to wszystko sie nasili:( Zaczalem nawet sie modlic.. martwie sie ze mi nie przejdzie tak jak kolezance..

Odnośnik do komentarza

Witam ja mam te same obawy,robi mi sie slabo,panika,dusznosci,kolatanie serca,tak jak bym umierała,czasami jeszcze mam dodatkowe skurcze serca tak jak by mi sie przelewało w sercu,dziwne uczucie.Mam pytanie CZY JEST KTOŚ NA TYM PROFILU Z GRUDZIĄDZA?MÓJ MEIL Danna839@wp.pl piszcie jak cos.

Odnośnik do komentarza

Witam... chcialem sie doradzic was.... mianowicie mam takie problemy ze dretwieje mi policzek i mam ucisk w skroni,co jakis czas mam napad leku,wtedy sie poce(rece,stopy i klatka piersiowa) mam problem z nabraniem glebokiego wdechu. dzisiaj bylem w pracy i mialem jakis nowy objaw a mianowicie dretwialy mi plecy. jestem przerazony tym wszystkim,kiepsko sypiam i doprowadza mnie to do ruiny. mam tez problem z jedzeniem nie mam wogole apetytu,schudlem i dobija mnie to jeszcze bardziej. pare minut temu mialem atak,szybkie bicie serca pocenie sie i uczucie leku,teraz piszac to uspokoilem sie troche. biore jakies ziolowe proszki uspokajajace ale chyba nie daja rady,choc ostatnio dzialaly. za pamieci mam tez odruchy wymiotne choc nie wymiotuje. czytalem troche o nerwicy lekowej,czy myslicie ze to swinstwo mnie dopadlo????? prosze o jakies rady.

Odnośnik do komentarza
Gość Adam Kizam

Czym jest nerwica? Zbiorę teraz wszystko do kupy i napiszę, czym jest nerwica. Pisałem już że nerwica to nie choroba. Dalej podtrzymuję to zdanie. Nerwicę obserwowałem nie jak pisałem parę lat. Zapomniałem o czymś co było wcześniej. Jako może dwunastoletni chłopak, zauważyłem że mi się trzęsą ręce. A raczej zauważyli to moi koledzy. Tak się tym przejąłem, że zostało to moją zmorą na następne paręnaście lat. Wiem jak to trzęsienie działało. Lekarze nazwali to psychogenne drżenie rąk. Nie mogłem tego opanować w towarzystwie, a szczególnie w towarzystwie dziewczyn. Z tego trzęsienia wpadłem w dalsze kompleksy i stałem się jednym kłębkiem nerwów. Wiem dlaczego młodzież sięga po alkohol i narkotyki. Za moich czasów narkotyków nie było. Przynajmniej nie tam gdzie mieszkałem. Ale było piwo i wino. To było lekarstwem które mnie wybawiało z moich kompleksów i z drżenia rąk. Parę piw i po bólu. Byłem innym człowiekiem. Gorzej było następnego dnia. Drżenie tak się potęgowało, że mijało trzy dni zanim się to wszystko w miarę wyrównało. Widziałem to wszystko i dosyć dobrze pamiętam jak to działało i kiedy nie działało. Tak więc moja przygoda z nerwicą zaczęła się jakieś 36 lat temu. I każdy etap był zawsze najgorszy. Można powiedzieć że po zawale strach przed śmiercią był najgorszy. Napisał pewien forumowicz - co ty przeżyłeś? Chłopaki walczący w Afganistanie to są dorośli ludzie. No tak, tylko że ten Afganistan trwał dla mnie parę lat. Budziłem się rano, a tu na oknie siedzi snajper. Strzeli w moje serce, czy nie. Nie strzelił. Wychodzę na ulicę, a na każdym drzewie snajper znowu do mnie celuje. Dostanę dzisiaj strzał w serce, czy nie. Mijał dzień w silnym napięciu przed snajperami i szedłem spać. Śpię, a tu następny snajper bada czy dostałem w serce. Budzę się i oglądam to serce czy jest postrzelone. To był mój Afganistan. Ale wcześniej też nie był inny. Każdy nieudany dzień był czymś najgorszym. Każda chwila z drżeniem rąk była chwilą pełną napięć. Wiem teraz że dla jednych zawał to koniec świata, a dla innych złamany paznokieć jest takim samym końcem. Tak więc nie ma znaczenia czy jedna nerwica jest większa, a inna mniejsza. Że jedną łatwiej wyleczyć, a drugą gorzej. Nerwica to nerwica. Tak więc moje zdobyte doświadczenie w tym kierunku, może mi z pełną odpowiedzialnością za to co piszę, pozwolić na napisanie tego – Czym jest nerwica. 1 Jak już napisałem, nie jest to choroba 2 Walka z nerwicą jest chorobą, a więc coś co każdy robi 3 Dlaczego nerwica to nie choroba? Za nerwicę uważa się złe samopoczucie. Złe samopoczucie to jest nic innego, jak jakaś emocja i myśl – źle się czuję. Emocja jest neutralna i nie zrobi nam krzywdy, a myśl jest taka sama. Tylko ta myśl określa tę emocję i nadaje moc tej emocji. Ale i jedno i drugie jest niczym. Przy jakiejś emocji, zamiana - źle się czuję, na - to jest radość, powoduje już wyzdrowienie w tym momencie. Zostawiając te myśli i emocje takimi jakimi są, nie mamy nerwicy. 4 Nerwica to nie emocje i myśli. One mogą być i są częścią naszego życia. 5 Nerwica to walka, próba pozbycia się emocji. Jest to zakodowane w ludziach od pokoleń. Walczy z tym każdy. Lekarze, księża, a poprzez te nauki pojedynczy ludzie, poprzez swoje myśli. Zabić emocje. Nie mogę tego czuć, bo to zło. Strach – zło, złość – zło, zdenerwowanie – zło itd.. Myśl chce zabić zło. Tylko że to zło nie istnieje. To myśl nazwała to złem. 6 Myśl nazwała coś złem i ta sama myśl chce tego zła się pozbyć. Walka. To jest pośrednia przyczyna nerwicy. Można powiedzieć że walka to nerwica. Bo nie walcząc nie ma przeciwnika. Ale nie jest bezpośrednią przyczyną ludzkiego cierpienia 7 Bezpośrednią przyczyną jest przekonanie, że te myśli są prawdziwe. Przekonanie to wypływa z naszej nauki. Tak więc nerwicę mamy dzięki naszym nauczycielom. 8 Myśli i emocje to produkt umysłu. Umysł się uczy i te nauki podstawia nam pod oczy. Nie jest zrozumiałe dla mnie, dlaczego przez tyle lat życia człowieka, można było wszystko nazwać ( wszystkie części człowieka mają swoje nazwy) i każdą część leczy się osobno. A nie oddzielono umysłu jako taką samą część, która coś tam produkuje potrzebnego do życia. Wątroba coś tam produkuje, nerki też coś tam robią, serce pompuje krew. A umysł? A umysł to TY. Dlaczego to nie jest taka sama część, jak serce, wątroba itd. która produkuje myśli i emocje? Tylko umysł ze swoimi produktami to - TY i JA. Wiecie dlaczego? Bo umysł tak mówi. Szkoda teraz że serce, wątroba, nerki itd. tak nie mówią. Oddzielić umysł od siebie, tak jak możesz wyciąć nerkę, zamienić serce czy wątrobę i będziesz żył. Oddzielić umysł od siebie i też będziesz żył. I to dobrze będziesz żył. Emocje i myśli zostaną z boku jako produkt twojego narzędzia jakim jest umysł i zostaną wydalone na zewnątrz, a TY nie będziesz miał z kim walczyć. Walczący zostanie z boku ze swoimi ofiarami, a właściciel tego narzędzia będzie zdrowy. Bo jest zdrowy. Tylko nerka mówi mu że jest chory. O przepraszam - umysł to mówi. A zresztą – jaka to różnica? Jest to ostatni wpis na Kizam. blog

Odnośnik do komentarza
Gość Marsjanin

Ludzie z nerwicą nie idźcie do psychiatry!Ten da wam tylko leki na otępienie (bo mu koncerny farmakologiczne za to dobrze płacą) i odeśle do domu. Całe życie będziecie się truć tymi lekami?! Z nerwicą najlepiej iść do dobrego psychologa i przejść terapie wtedy jest ogromna szansa że staniecie szybko na nogi. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin91

Witam wszystkich, te same objawy bóle serca, zawroty głowy, uczucie duszności ( ostatnio złamałem nos, źle się zrosło i mam zatkaną jedną dziurkę co trochę wyjaśnia) z silnymi bólami głowy walczę 5 lat... od momentu gdy upadłem potylicą na kant krawężnika ... uderzenie bardzo silne potęgowane kolegą z którym bezwładnie polecieliśmy w dół (on miał farta i spadł na mnie)wtedy zacząłem myśleć co może się w tej głowie dziać... bałem się iść... po 4 latach zrobiłem w końcu tomografię, wszystko w porządku.. dało to chwilę ulgi jednak wszystjkie bóle zostały w psychice do dziś... rok temu przed badaniem pani neurolog powiedziała mi że rzadko widzi tak nerowowego człowieka jakim jestem i dała mi hydroxisinum ( uspokajający bezpieczny lek dla dzieci) dopiero tydzień temu odważyłem się spróbować i powiem Wam że naprawdę mimo palenia papierosów po których ciśnienie skakało jak cholera miałem jeden dzień normalnego życia... może komuś też pomoże.. ja boję się go brać żeby mi się nie spodobało :) (podobno nie uzależnia jak psychotropy) uczucie spokoju bezcenne!!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×