Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Brak świadomości przy wybudzaniu ze śpiączki farmakologicznej po rozległym zawale


Gość Kamila1111

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mój tata miał zawał 5 grudnia br. z zatrzymaniem krążenia. Udało się go odratować. Z tego co wiem był niedotleniony ok. 10 min. Przebywał w śpiączce do 14 grudnia. Po wybudzeniu pamiętał jak ma na imię ile ma lat gdzie mieszka. Poznał mnie i moją siostrę powiedział nasze imiona. Następnego dnia było gorzej. Tata nas nie poznaje. Jest w swoim świecie. Czy ktoś z Was miał podobny przypadek w rodzinie? Czy wasi blisccy doszli do siebie? Dzisiaj tatę przenieśli na oddział wewnętrzny. Nie ma tam stałej opieki jest w sali z innymi chorymi. Pielęgniarka zagląda tam rzadko. Boję się żeby sobie czegoś nie zrobił. Nie wiem czy powinnam już myśleć o jakiejś placówce opikuńczej dla taty. Bardzo prosze o wasze zdanie.

Odnośnik do komentarza
Gość Moniach

Witajcie, mój tata miał wypadek na nartach, uderzył głową w skałę (jedyną na stoku), akcja działa się za granicą co gorsza. Pierwotnie określali jego stan jako dobry - krew z uszu - podejrzewali tylko wstrząśnienie mózgu. Niestety w szpitalu okazało się że ma z dwóch stron głowy krwiaka i wiele wiele innych urazów w tym ogromną utratę krwi (dawali mu 2-3 dni życia), zrobili trepanacje czaszki obustronną, przetoczyli krew itd w śpiączce był około 3 tygodni z czego tydzień go wybudzali i samolotem przetransportowali do Polski, na Słowacji schudł około 20kg przez miesiąc, nie poznawał nikogo, na swojego ojca mówił ksiądz(!),a na mamę - pielęgniarka. W polskim szpitalu spędził jeszcze 2 miesiące. Możecie się domyślać jaka była skala odleżyn, na piętach widziałam kości otoczone grubą warstwą zaognionego *ZYWEGO MIĘSA*. Kolejne 2 miesiace po wyjsciu ze szpitala walczył z doprowadzeniem ich do porządku, nie mógł spać na plecach nawet. Najgorsze w tym wszystikm było to, że trafił do szpitala za granicą. Wiecie jak słowacy mówią po angielsku? Większość informacji otrzymywaliśmy na migi, przy jego transporcie do polski, nie przekazali karty pacjenta, w związku z czym w szpitalu pytali nas(!!) o przebieg leczenia. Wychodząc ze szpitala tata otrzymał informację, że przez kilka najbliższych lat będzie istniało prawdopodobienstwo zerwania się pozostałego zakrzepu w mózgu, co może skutkować śmiercią. Kiedy tata był w szpitalu na Słowacji, całą rodziną 3 x dziennie spotykaliśmy się na modlitwy, nie jestem fanatyczką religijną, ale wierzcie mi, że to pomaga, bo daje nadzieję. W przypadku mojego taty zdarzył się CUD, również medyczny, lekarze sami byli zaskoczeni, że poradził sobie z tym tak szybko. Tata nie pamięta że był na nartach, nie pamięta też pobytu w szpitalu. Może i lepiej, do dziś czynnie uprawia sporty zimowe i jest w doskonałej kondycji, a od wypadku minęło 10 lat :) Odwiedzajcie i dużo mówcie do osób w śpiączce, mimo że mogą nie dawać znaków zrozumienia, wierzę, że gdzieś w głębi serca daje im to większą wolę walki, bo wiedzą że mają dla kogo żyć :)

Odnośnik do komentarza

Ja byłam w śpiączce 3 miesiace z powodu wypadku samochodowego . Miałam połamane ręce żebra i czaszkę . „Spałam” 3 miesiące i największy problem jaki teraz mam to przede wszystkim meeega problem z pamięcią WSZYSTKO muszę zapisywać . Bez mojego zeszytu nie jestem w stanie powiedzieć czy danego dnia jadłam śniadanie i.t.d 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×