Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Duszności, ziewanie, bekanie i zatkana krtań przy nerwicy


Gość Tomasz222

Rekomendowane odpowiedzi

Miesiąc duszności? Ty szczęściarzu :) Moje trzymają się, z lekkimi przerwami, już 6 miesięcy. Zaczęło się na wiosnę od zbyt mocnej kawy w pracy. Mieszanka z dużą zawartością robusty i dawka objętościowa ziaren jak dla poczwórnego espresso. Po godzinie duszności, szybka akcja serca, zawroty głowy, drętwienie rąk, nóg i strach przed zawałem. Wystraszyłem się tak konkretnie, ze pojechałem od razu do rodzinnego. Tam EKG (w porządku) i kropelki na nerwy. Przed świętami po kolejnym ataku trafiłem na pogotowie. Tam dostałem jakąś kroplówkę, do dzisiaj nie wiem z czym ale pomogło. Od tamtego czasu przebadałem już sporo rzeczy: - morfologia z hormonami tarczycy, - ok - 2x USG brzucha (w tym raz na pogotowiu) i raz tarczycy - ok - rentgen klatki i jamy brzucha - ok - 2 x EKG - ok - holter całodobowo - ok - spirometria - ok - gastroskopia - wyszła przepuklina rozworu przełykowego. Jednak wg słów pani doktor, widziała już i pół żołądka przemieszczonego przez przeponę i pacjent nie odczuwał duszności. Leki wykorzystywane przy leczeniu przepukliny sytuacji nie poprawiły a wywołały u mnie tylko bolesną niestrawność - kolejny przyczynek do powrotu uciążliwych myśli o jakieś poważnej chorobie.W międzyczasie zdarzały się bóle brzucha na zmianę z dusznością (nigdy jednocześnie). Kołatanie serca czyli jakby wypadanie uderzeń. Trafiłem do poradni zdrowia psychicznego i wyszedłem z diagnozą nerwicy lękowej z somatyzacją i proszkiem o nazwie Fluanxol (1 x 0,5 mg dziennie). Lęki zbledły, jeśli już to są niskiej mocy. Duszności pozostały, ale chyba straciły na mocy. Do pomocy w walce z nimi mam inhalator z Ventolinem. Pomaga kiedy mam już dość duszności. Swojego czasu dopadały mnie dość silne w nocy, teraz odpuściły. Dietę zmieniłem. Kawę, alkohol i niezdrowe żarcie odstawiłem już jakiś czas temu. Po kilkuletniej przerwie wróciłem do jazdy na rowerze. Zmieniłem pracę. Nic to, pozostało walczyć z tą cholerą, czymkolwiek jest. Trzymam się tylko myśli, że to okres zdrowienia czyli wagatonia - zbytnia aktywność nerwu błędnego jako przeciwwaga do okresu silnego napięcia nerwowego.

Odnośnik do komentarza

A czy miał ktoś robioną gazometrię?.Mi wyszła poniżej normy a i tak lekarze muwią mi że to nerwica>Męczę się rok,i jest coraz gorzej z tymi dusznościami,występują ciągle nie zależnie czy noc,dzień,wysiłek(odpada bo siedzac mam dusznośći)są 24h.RTG płuc wyszło ok,holter tez(tachykardia tylko ale to norma przy nerwicy),krew ok,tylko potas ciut niski

Odnośnik do komentarza

Niestety to o czym piszecie to nerwica :( U mnie zaczęło się juz w średniej szkole i z biegiem lat tylko sie pogarszało. Jako dziecko cierpiałem z powodu astmy oskrzelowej na tle alergicznym i z całą pwenością te napady atmatyczne są jakościo inne od nerwowych. W napadzie alergicznym są słyszalne świsty i jak ustępuje to człowiek wyksztusza z siebie wydzielinę, a tu jest sucho i powietrze wchodzi do samego końca, tylko ma się wrażenie, że mostek przygniata płyta chodnikowa albo ma sie wrażenie że ma się szaliczek zaciśnięty na gardle i kluskę śląską w krtani. Poza tym nie pomagają inhalatory np Berotec, który miałem zapisany na astmę. Nie mniej powiem, że te duszności są po prostu koszmarne. Najgorszemu wrogowi nie zyczę czegoś takiego. Z dodatkowych atrakcji mam jeszcze efekt kulki od łożyska w różnych częściach ciała. A to w kręgosłupie, miedzy żebrami lub dla odmiany w łydce. Po paru godzinach od samego sprawdzania i dotykania juz mnie ciało boli. Miewam jeszcze pieczenie jamy ustnej, warg, czasem czubka języka. Tu pomaga żucie gumy. No i oczywiście mdłości, bóle głowy i plejada innych dziwnych dolegliwości. Już nawet nie chodze do lekarza, od kąd ostani powiedział mi, że z takimi wynikami jak ja to można tylko na olimpiadę. Faktycznie od prześwietleń to niedługo sam zacznę swiecić i będę mógł chodzić ciemnymi uliczkami bez latarki. Byle co mnie wyprowadza z równowagi. Śpię na raty i już zapomniałem co to znaczy wstać bez tego paskudnego uczucia lęku i porannego sprawdzania czy coś mi znów dolega. Moja lepsza połówka też nie daje rady i ostatnio mieliśmy ostrą rozmowę, iż mam się wziąć w garść. Cały czas mam kretyńskie myśli, że coś we mnie *dojrzewa* i pewnie nie doczekam nastęnego roku i nawet takie sytuacje jak fakt, że jako jedyny z całej mojej rodziny nie miałem przeziębienia, kiedy oni męczyli sie dwa tygodnie z gorączką powodują u mnie panikę, że to pewnie zapowiedź jakiejś choroby. Podjąłem terapię u psychologa i powiem, że pomaga po mału ale nie jest łatwo. nadmienię, że oczywiście wcześniej dzień bez doktora Googla był dniem straconym. Każdego dnia miałem innego *raka* i jego objawy. Został ze mnie strzęp człowieka, który non stop się obserwuje, mierzy ciśnienie, temperaturę, wagę ciała, który czuje się jakby umarł dawno temu.

Odnośnik do komentarza

Jakbym czytała o sobie :) to nerwica. również mam takie objawy i wiele wiele innych. popadłam w paranoje..dochodziło już do tego że obserwowałam nawet paznokcie na których z przerażeniem odkryłam że posiadam pionowe zagłębienia..które oczywiście według Google znaczyły kolejna okropną chorobę.. :) przez rok czasu wstawałam i chodziłam spać przerażona. mam 26 lat a czuję się jakbym miała 80.zupełnie przestałam się cieszyć życiem. Moje objawy występowały po kolei..nigdy jednocześnie.gdy wmówiłam sobie że np.zawroty głowy to nerwica..ustępowały.ale pojawiały się nowe..drętwienie pod lewą łopatką, drętwienie całej ręki, drętwienie głowy, duszności , kołatanie serca, nudności, biegunki,schudłam 10kg, nocne poty, bezsenność,silne bóle w klatce piersiowej..itp..dziś..jest już lepiej..staram się olewać każdy objaw..skoro mam umrzeć i tak umrę :)..mam dosyć ciągłego strachu.

Odnośnik do komentarza
Gość grzesk7pl

Ja miałem to samo duszności, zgaga, nawet w ferie cos podobnego do derealizacji, ciągłe ziewanie, spanie w dzień czasami cały dzień, drętwienie rąk, nóg, jak czytałem diagnozy na internecie to caly drżałem... Jest lepiej!!! Co pomogło? Zmiana stylu życia, odstawienie papierosów, alkocholu (nawet jednego piwka) Sport ale nie wysiłkowy! I to co najważniejsze magnez (hela mag b6) dwie kapsułki dziennie. Wydawało mi się na samym początku że to nie działa ale po tygodniu jakby troche lepiej i lepiej... Jem juz ponad miesiąc i czuje się znacznie lepiej, jestem bardziej odporny na wszelkie lęki, pozostały tylko duszności ale jakoś umiem sobie z mini radzić i nie robią na mnie wrażenia, no i jeszcze czasami w nocy mi ręce drętwieją ale pewnie to kwestia. Dodam jeszcze że kiedy było bardzo źle piłem melise dwa razy dziennie. Jak potrzebujecie siły i dobrej pracy mózgu polecam suplementy witaminowe z guarana i zeńszeniem. Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam dokladnie ten sam problem od paru lat 6-7 borykam sie z tymi dusznosciami.. Oczywiscie badania wszystkoe wzorowe w szpitali stwierdzono ze to na tle emocjonalnym. Nie wiem co mam robic bo jest czas gdy w ogole o tym nie mysle i jest wszystko ok. W tej chwili od tygodnia mnie przydusza i juz mam normalnie lzy w oczach.. Konpletnie nie moge zlapac oddechu, trudno mi zasypiac, im bardziej o tym mysle tym bardziej mnie przydusza. Melisy nie probowalam, mysle nad jakimis lekami uspokajajacymi.. Jedyne co mi pomha chwilowo to zajaranie sobie. Taka jest prawda. Robie to bardzo bardzo rzadko ale na prawde pomaga. Nie mysle zeby to bylo rozwiazanie. To napewno nerwica, dusznosci pojawiaja sie po zdenerwowaniu ZAWSZE, czasami pp alkoholu a czasami bez powodu. Niemam przy tym innych objawow ( dretwienia itd) senna jestem, mogla bym spac Na okraglo.. I to samo z ziewaniem, ziewam czesto bo pomaga to w jakis sposob w dostaniu sie powietrza do pluc. Nie wiem juz co mam robic.. Watpie w lekarzy..

Odnośnik do komentarza
Gość NAKARTKI

Witam, oczywiście szukając pomocy z dusznościami, mega uciążliwymi, trafiłam tutaj. Ja już wiem, że jest to nerwica, ale zapewne nic nie dzieje sie bez przyczyny. Zebrało się na to sporo: ciągły stres, mało wartościowe posiłki, mało snu, mało umiarkowanego wysiłku fizycznego - spacery spokojna jazda na rowerze, pływanie itp. Brak czasu dla siebie. Nerwica wchodzi jakby przez pozostawione uchylone drzwi. Jeśli mamy predyspozycje to padnie właśnie na takiego nieproszonego gościa. U mnie przypada to co parę lat. Zazwyczaj po osłabieniu wiosennym lub przesileniu dnia codziennego, a jestem osobą wrażliwą i niezbyt silną i bonus w postaci nerwicy gratis. Zwykle już przewiduję, że coś się rozchwiało i czegoś mam nadmiar, a czegoś brak. Jak już są duszności, to jest epogeum. Jednak nie pamiętam jak i kiedy to przemija. Bez wspomagania chyba jest to niemożliwe. Koniecznie trzeba wzmocnić organizm, bo to chyba podstawa. CZARLI świetnie opisał. Jak by nie było w nerwicy są też chwile bez duszności i można wtedy dystans do całej tej karuzeli dyskomfortu. Lekarze nie wysilają sie zbytnio, tylko szufladkują nas do nerwicy. Leki uspakajające nie zawsze pomagały mi, a osłabiały.

Odnośnik do komentarza

Wszystkie identyczne objawy..u mnie nic nie zdiagnozowano wszystkie wyniki rewela, oprócz onkoneuronalnych, które wyszły pozytywnie w skali 1 na 8..markery nowotworowe negatywne ale niestety żaden lekarz nie potrafi ich dokładnie zinterpretować i dać mi zalecenia.. (ani prof onkologii, ani nerologii) Mam skierowanie do poradni genetycznej. Wyszło też, że kiedyś uwalił mnie kleszcz i borelioza na granicy, węc powtórze bardziej szersze badania w tym kierunku. Zawsze zdrowo żyłam; żywność, dużo ruchu, pasje itd Duszności pojawiły się po dostaniu tych dziwnych wyników i przedstawieniu ich przez osobe mi bliska, jakbym miala juz sie zegnac ze swiatem. Mozliwe, ze posluchalam podswiadomie i sie zegnam w glowie.. :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie,! Nie odzywałem się, bo miałem trochę spokoju - obecnie walczę z rwą barkową - tu przyczna była organiczna - przedzwigałem rękę i zablokowało mi szyję, ramię aż do łokcia. Teraz przy zmianie pogody, lub jak coś ciezszego dźwignę to zaczyna boleć. Dodam, że na zdjęciu rentgenowskim kręgosłup ok - brak zmian wszelakich - standard - tylko pacjent się nie czuje. Z rego stresu i lęku wróciły mi wczoraj duszności. Wiecie, co pomogło, testowałem BErotec - nic prócz drżenia mięśni, antyhistamione - zero reakcji, mydocalm na zwiotczenie mięśni - też guzik nawet majamil mi nie pomógł na boleści ramienia, no-spa bez efektów. Po zarzyciu dzis Alproxu - lek przeciw lekowy po trzydziestu minutach, ŻADNYCH dolegliwości- nic mnie nie dusi, nie boli nie strzyka. Okazuje się, że to kolejny kanał nerwicy... Bardzoooo namacalny..... Ech... pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

P.s. SKOWi U mnie ostatni rzut nerwicy - tej niebotycznej tez był spowodowany usłyszeniem od lekarza przypuszczenia, że to może być coś poważniejszego niz zwykła nerwica. Tam się zaczęło błędne koło i cały czas ta uporczywa myśl - umieram po kawałaku, na pewno w środku rośnie jakieś raczysko i mnie zjada tak że już mnie prawie nie ma...

Odnośnik do komentarza

Prawdopodobnie mam to samo. Choruję co prawda na kości, ale od pewnego czasu w wyniku dużego chyba stresu zaczęły mi się takie duszności... tak naprawdę to pojawiały się, wraz z lękiem od czasu do czasu od lat... ale od paru miesięcy są ciągle. Miałem badania krwi, ekg, rtg, usg, wymazy, osłuchiwania... ogółem nic nie wyszło. Poza moimi stawami, z którymi męczę się od zawsze nic mi nie jest ponoć. Czekają mnie jeszcze testy alergiczne... dostałem Ventolin i leki na alergię, niezbyt pomagające... będę miał jeszcze tomografię płuc... Czuję przede wszystkim takie uczucie pełności w płucach, ucisku, lęk przy tym straszny i wmawiam sobie zaraz jaka to może być choroba, siedzę w googlach, przy książkach medycznych i zaraz sobie znajduję coś... czuję takie uciski w plecach koszmarne, kluchę w gardle bez przerwy (staram się ją przesuwać ruchami krtani i czasem jakby się udawało, ale zaraz potem wraca), mam uderzenia zimna i gorąca, potrafię zbudzić się po 1,5 godzinie snu trzęsąc się z zimna i ze strachu przy tym też... Ciągły lęk, uciski, uczucie pełności... Zdarzają się chwile, że o tym zapominam, ale rzadko, często nawet pomimo pracy, zaangażowania w jakąś czynność to nadal czuję ten ucisk z tyłu pleców, te duszności.... już 3 lekarzy mi sugerowało nerwicę i pewnie to jest to jak sądzę, ale te objawy są jak najbardziej realne... zawsze przy tych *atakach* się jakby wyłączam, zapadam w siebie, czasem staję i boję się ruszyć albo wręcz przeciwnie - nerwowo chodzę bo czuję, że zaraz umrę... straszne to jest po prostu, zrujnowało mnie doszczętnie...

Odnośnik do komentarza

Taki stan *wypełnienia* czymś pułc, czego nie ma towarzyszy mi właśnie przy objawach nerwicowych. U mnie jest tak . Budzę się rano i jest ok, do momentu, kiedy wraca do mnie świadmość po przebudzeniu. Zaczyna się, niepokojem i taką nieokreślona trwogą. Wszysko zdaje się być zagrożeniem. Potem mam wrażenie jakbym miał coś w przełyku - taki nie do końca połknięty kęs - kluskę, watę - nie wiem jak to powiedzieć. Zaczyna mnie mulić do takich kalsznięć. Powietrze wchodzi we mnie bez świstów, bólu, ale mam wrażenie, że oddycham próżnią. Uczucie braku powietrza i duszenia się, jak po biegu. Odruchowo chcę odkalsznąć, ale nie ma czego, I zaczyna się jazda. *dusznośc* wędruje a to mam wrażenie palca na pod jabłkiem adama ato zbyt ciasnego szalika lub też ucisk jakby na mostku ktos mi stanał butem. Nie ma świstów tak jak miałem przy dusznościach alergicznych nnie ma odksztuszania *flegmy* tylko w końcu od tych głębokich wdechów szum w uszach i oszołomienie. Też czuję czasem ucisk jak sie rozchuśta między łopatkami w ramionach po lewej lub prawej stronie mięśni klatki piersiowej. Bardzo nie przyjemne uczucie. To przełyjanie powowduje, że zwykle połykam powietrze, więc własnie dlatego czuję kulę w żołąku - wiecie chcę odruchowo przełknąć tę watę w gardle której nie ma. Zmieniłem stosunek do tych rewelacji kiedy uświadomiłem sonbie, że dusi dusi i nie udusiło a pomaga tylko mi afobam... i luz.... Trzymajcie się, nie dajcie tej chorobie się zjeść, bo ona odbiera nam najfajniejsze chwile życia.

Odnośnik do komentarza

A dziś po stresującym tygodniu - miałem kontrolę z U.S. - mimo, iż było miło i poszło ok to doznałem czegoś, co wyglądało jak początek zasłabnięcia. Poczułem jakby ktoś ze mnie całą krew wypompował, Nie mogłem ustac na nogach serce zaczęło mi walić w uszach dzwonki i mrocki przed oczyma. Ciśnienie 107 na 70. Już teraz wiem co oznacza *Słabo mi* miałem wrażenie jakbym odjeżdzał. Trwało to około poł godziny potem mn a zaczęły dreszcze targać i miałem wrażenie że na łeb mi ktoś założył obręcz metalową albo garnek. Paskudne uczucie zapadania się w sobie. Mogłem tylko leżeć jak wór. Oczywiście lekarz stwierdził, że mam klasyczne zaburzenia wegetatywne i kazał położyć sie w domu na pół godziny. Drętwiały mi kończyny, i były jakby nie moje. Ustało - teraz tylko mam uczucie, że w pulsach ma skroniach mi gwoździe zostały. Zachowuję się jak debil skończony - w przychodni patrzyli na mnie jak na dziwo. T

Odnośnik do komentarza

To jest hiperwentylacja. Wystarczy się pozbierać, ogarnąć (ja np. ćwicze na siłowni) i będzie ok :) Wiem że to tyko tak się mówi ale najgorzej leżeć cały dzień w łużku. Trzeba regularnie coś wykonywać: ćwiczyć, pływać, biegać... Powodzenia ;)

Odnośnik do komentarza

Teraz potwierdzam - hiperwentylacja powstała przez wielogodzinne wciąganie zbyt głęboko powietrza przez napięcie nerwowe. Wylądowałem u mojej dr psychiatry.... Gały na wierzchu, brak możliwości zaczerpnięcia tchu, ból szyji po obu stronach tak jakby ktoś mnie krawatem dusił. Mętność widzenie i zawroty głowy. Szum w uszach. Kochana Pani dr na chasło że to na prewno tym razem tarczyca powiedziała - spokojnie już sprawdzamy : obejrzała mi gardło i wymacała szyję. Potem dała w garść tabletkę i kazała połknąć - rozmowa o wszystkim przez trzydzieści minut - i zanim się zorientowałem wszystko wróciło do normy - zero betonowej płyty na klacie, zero ścisku, wychodzenia oczu z orbit. Tabletką był Afobam, a ja po raz kolejny przekonałem się, że mimio iż czułem, że niby się nie denerwuje tak w istcocie byłem w szponach mojego nadreaktwnego systemu nerwowego... Dziś wstałem po tygodniu codziennego nakręcania się i duszenia od rana, bez jakichkolwiek dolegliwośći. Pani doktor przerwała po prostu błędne koło jednym prostym zabiegiem.

Odnośnik do komentarza

Witam. Po powtórzeniu badań onkoneuronalnych wyszły negatywnie - czyli super :) Więc weszło trochę spokoju.. Ale w końcu zostałam zdiagnozowana - po badaniach tarczycy i hormonów wyszło, że mam zespół hashimoto, obecnie w kierunku niedoczynności tarczycy.. Objawy zdiagnozowane, niby dobrze, bo człowiek wie co w końcu ze sobą robić i jak się leczyć, z drugiej; leki i wizyta u endokrynologa co pół roku..:( Jestem, a raczej staram się być dobrej myśli.. Fitnes, dieta, leki i dużo jogi i jakoś będzie.. Badajcie tarczyce!!! (oprócz usg koniecznie wszystkie hormony) Ściskam

Odnośnik do komentarza

Witam! Chciałabym opisać moje dolegliwości i zależałoby mi, aby ktoś mi odpisał co to może być. Wszystko zaczęło się rok temu, gdy źle się poczułam, miałam mrowienie w nogach i ogólne zdenerwowanie. Kolejnego dnia wszystko mnie bolało, w klatce piersiowej ucisk, duszności, chciało mi się wymiotować i mrowienie w rękach. Jednego dnia to 10 razy na dzień potrafiłam sobie mierzyć ciśnienie czy aby wszystko jest w porządku. Byłam u mojego lekarza osłuchał mnie i powiedział, że wszędzie jest czysto i nie słyszy żadnych szmerów, ale jednak mama poprosiła o skierowanie na badanie krwi i moczu. No i wszystkie wyniki były ok. Ale ja nadal mam duszności, czasami czuję jakby coś w przełyku. Kiedyś ciągle ziewałam i nie mogłam nabrać pełnego tchu. Nie wiem co ze mną jest. Mieliście coś podobnego?, co to może być i jak sobie z tym poradziliście?

Odnośnik do komentarza

Ja przeszłam to samo 9 lat temu. W środku nocy zerwałam się z łóżka czując w nogach prądy, serce strasznie przyspieszyło a ciało zaczęło się trząść jakbym dostała drgawek. Czułam jak zwęża mi się gardło i ściska w przełyku, zaczęłam się dusić. Trwało to do samego rana czyli około 6 h. dosyć długo, ale to tylko dlatego, że wpadłam w straszną panikę, dopiero po kilku godzinach powoli się uspokajałam. Poszłam na drugi dzień do lekarza który po wysłuchaniu moich objawów skierował mnie na EKG. Jak się okazało trafił w dziesiątkę. Stwierdził że mam bardzo nerwowy rytm serca i jako diagnozę postawił nerwicę serca. W recepcie przypisał mi tabletki do ssania Validol, które na prawdę pomagały gdyż działały uspokajająco i miały miętowy smak co ułatwiało oddychanie. Do tego dodał również magnez. Po dwóch latach sama odstawiłam tabletki, potrafiłam zapanować nad tym stanem i do dziś tak jest. Duszności pojawiają się ok 1 raz na tydzień, ale nie potrzebuję żadnych leków, wystarczy po prostu się uspokajać, nie dopuścić do paniki bo wtedy sytuacja się znacznie pogarsza. Duszności niestety nie znikną, jednak najważniejsze że nie przybierają na sile, trzeba jedynie nauczyć się z nimi żyć.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja od 9 lat chyba w sumie już walczę z objawami typu duszności, ziewanie, bekanie, a teraz nawet jeść nie mogę bo jak wezmę kęs to mnie dusi itp. Czasem ni z tego ni z owego zaczęło mnie dusić, nawet oglądając tv, czy czytając książkę. Brałam przez pewien czas leki, potem mi się polepszyło to odstawiłam. I był okres czas kiedy nie było mi nic, a teraz znowu wróciło cholerstwo. Do tego się okazało, że mam nadczynność tarczycy, także chyba się wybiorę do psychiatry, bo już jestem pod kontrolą endokrynologa i mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdę. I nie wiem w sumie czy to wszystko wywołane w tej chwili jest przez tarczycę? Chyba znowu muszę wrócić do brania magnezu no i zaczać pić meliskę, bo czytałam że pomaga. A póki co biorę neopersen forte i propanolol.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Czytajac o waszych dolegliwościach, czułam się jakbym czytała o sobie. Słowo w słowo, identyczne sytuacje. Okropne duszności, senność, ciagłe zmęczenie, napady histerii (szczególnie wieczorem, w nocy przed zaśnięciem). Czuję się jakby mi słoń deptał klatkę piersiowa i jakbym była przez kogoś duszona. Najgorsza jest właśnie ta wielka gula w gardle, przez która nie można normalnie funkcjonować. Gdy pojawia się owa gula (wcześniej pojawiała się tylko wieczorem a od jakiegoś czasu także po przebudzeniu gdy pojawia się ta świadomość, o czym również przeczytałam u kogoś z was) nie potrafię się uspokoić, nie myśleć o tym, aby przeszło. Ja się wtedy bardziej nakręcam i pogarszam tylko sytuacje. Doszło do tego, że bardzo podrażniłam sobie krtań, bo zaczęłam mieć tiki nerwowe, których nie potrafię opanować, że ściskam sobie non stop ta krtań... Okropnie mnie boli i jest coraz gorzej. Wiem, że to nerwica, co do tego nie mam żadnych watpliwości choć u lekarza nie byłam. Niestety nerwicę otrzymałam w genach :) Bo miała ja również moja mama oraz babcia (pewnie jeszcze dalsze pokolenia). Jednak lepiej mi się żyje również z faktem, że one jednak sobie z nia poradziły. Wiadomo, zdarzaja sie gorsze chwile, dni, okresy, kiedy się jednak wzmocni. Jednak nie jest to u nich już tak nasilone jak teraz u mnie. Także wierzę, że też kiedyś się polepszy :) Pytanie do Was. Czy ktoś z Was również ma taka sytuację jak ja, że nerwicę nabył poprzez geny? Pozdrawiam serdecznie i łacze się w bólu :(

Odnośnik do komentarza
Gość Ilona88

Nie wiem czy ktoś jeszcze przeczyta te forum bo trochę czasu minęło od ostatniego wpisu. Ja mam to samo, całodniowe dusznosci, notoryczne ziewanie, gula w gardle, kolatanie serca. Obecnie przebywam w szpitalu pulmonologicznym na badaniach ze względu na to że moje dolegliwości nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Ja oprócz nerwicy mam jeszcze astmę o stąd mój pobyt na oddziale. Ale wszyscy lekarze twierdzą ze to jest Nerwica. Osobiście zauważyłam ze jak przyjmuje leki uspokajające to dolegliwości się w znacznym stopniu zmniejszają. Także przebadajcie się pod kątem nerwicy bo nerwice trzeba LECZYC. W przeciwnym razie będzie tylko gorzej. Osobiście również zaczęłam brać leki bo chce normalnie żyć a z tymi dolegliwościami niestety ciężko jest funkcjonować na co dzień. . .

Odnośnik do komentarza

Jak sie ciesze, że trafiłam na to forum. Bo już pomyslałam, że zaczynam poważnie chorować. Na nerwicę cierpię od szkoły podstawowej czyli jalies 25 lat. Przerabialam juz kłopoty z sercem - skurcze dodatkowe. Problemy z żołądkiem, bóle, lęki roznego rodzaju, nawet lęk przed połykaniem, nawet miałam takie uczucie jalby mi ten odruch zanikał hehe. Oczywiscie nerwica nawiedza mnie okresowo, takze mam od niej spokoj. Ostatnio wlasnie znowu wrocila i pojawily sie dusznosci, których wczesniej nie miałam. Wyglada to tak, że albo czuje ucisk w przeponie albo w klatce, ale od strony serca. Też ratuję sie ziewaniem, bo jak nie to mam uczucie ze za mało tlenu sobie dostarczam. I przez to mi sie robi słabo. Na żadne dolegliwosci z plucami ani z oskrzelami nie choruje. Jestem przebadana od stop do głów. Mam co prawda niedoczynnosc tarczycy Hasimoto, ale to jest pod kontrolą - biore hormon. A najgorsze jest ten płytki oddech, tak ze czasem nie moge głebokiego oddechu wziac. Mnie pomaga sen i cloranxen- tabletki przeciwlękowe. Trzymajcie sie nerwuski

Odnośnik do komentarza

Napisze bo wiem jak sie jest meczyc z tym gownem Jak ktos czyta.. Zanim dacie sobie wmowic nerwice przy takich objawach jak : Napadowe dusznosci Prawie zawsze katar Bole w klatce piersiowej Problemy z przelykaniem Ddretwienie konczyn Wzdecia Dolegliwosci jelitowe (luzne kloce czy jezdzenie po jelitach) Duszenie sie w nocy Mety w oczach I sniezenie Przyciemnianie obrazu patrzac w jeden punkt Ciagle zmeczenie Bialy nalot Anemia niedobor zelaza (robcie badanie) Pohawiajace sie nowe znamiona I jeszcze Te o ktorych zapomnialem To nie wierzcie chujom To jebana lamblia Gowno trudno wykryc a to jakie spusztoszenie robi w organizmie to... Nawet zmiany w mozgu moze wywolac Scierwo ciezko wytepic a latwo moze wrocic

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×