By-passy przy dusznościach po zawale

[Gość k0rdian]

Witam. Z początku informuję, że kardiologia to nie moja dziedzina, więc prosiłbym o możliwie najdokładniejsze odpowiedzi. Mój ojciec przeżył wczoraj dość rozległy zawał. Nie pali, alkohol okazyjnie, nie pracuje fizycznie - prowadzi małą firmę i dla przyjemności czasem zajmuje się ogrodem. Stres jak to stres, czasem przy pracy się pojawia. Odżywia się dość zdrowo, mało soli, dużo warzyw, rano codziennie płatki zbożowe, aczkolwiek pije po pracy kawę, unika smażonego jedzenia na oleju itd. Na nic nie choruje (kiedyś miał operację na tarczycę) Wczoraj nastąpiły duszności, zrobiło mu się słabo, z miejsca zadzwoniłem po pogotowie. Powiem teraz dość kolokwialnie - bo jak mówiłem, nie znam się na terminologii medycznej - czymś przepchano [?] tętnicę poprzez nacięcie w pachwinie - taki zabieg. Nie pamiętam już jak się to nazywało. Całe zdarzenie miało miejsce w nocy ok. godziny 1:00. Tuż po zabiegu rozmawiałem z nim, ciśnienie było w normie ok 120/70, podobnie rano i po południu, gdy odwiedziłem go znów w szpitalu. Nieuniknione są by-passy, obawiam się właśnie tego zabiegu. Jakie w tym przypadku jest ryzyko, czego mogę się spodziewać. Prosiłbym o przedstawienie wszystkich ewentualnych spekulacji. Pozdrawiam.

[Gość asser]

Mial koronografię, ale czemu od razu by-passy?

[robuch]

Ojcu wykonano koronorografię i dsło się zlikwidować wten sposób powstały zator w tętnicy. Jednak stan tętnic jest taki, że nie pozwala na założenie stentów, stąd konieczność by-pasów. Przeszedłem taką operację 3 lata temu i dziś funkcjonuję normalnie,dbając o dużo ruchu i wlaściwą dietę i przyjmując niezbędne leki. Operacje wykonuje się pod narkozą z podłączeniem do krążenia pozaustrojowego i zatrzymaniem pracy serca średnio na 2-4 godzin. Potem tydzień pobytu w szpitalu i rehabilitgacja w szpitalu rehabilitacyjnym. W sumie po trzech togodniach powrót do formy. Polecam mój blog na WP *Pokochać by passy*.

[Gość k0rdian]

Dziękuję za odpowiedź. Czy ta operacja w znaczny sposób zagraża życiu?

[robuch]

No cóż, nie jest to lekka operacja, ale na tyle w Polsce powszechna, że znikomy jest procent niepowodzeń podczas operacji. Jedank jakieś ryzyko zawsze jest. O tym proponuję porozmawiać z lekarzem, a nie szukać informacji tutaj.

[Gość k0rdian]

Myślę, że wszystko pójdzie sprawnie. Dziś widząc mojego ojca byłem zadowolony, bo po 15h leżenia w bezruchu wstał, chodził - jak mu pozwolono. Śmiał się. Ulżyło mi.