Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Pocenie się rąk, ból brzucha, apatia i brak chęci do życia przy nerwicy


migotka00

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was. Moja choroba zaczela sie ponad rok temu. Gdy rano sie budziłam było mi niedobrze, gdy wiedzialam, ze musze isc do szkoly robiło mi sie słabo. A potem było już coraz gorzej. Teraz do mdłości doszło pocenie sie rąk i stóp. Bół brzucha, biegunka (rzadko), bicie serca. Ostatnio zaczelam sie drapac, zeby o tym nie myslec... Moje plecy mogły by zagrac w jakims horrorze bez charakteryzacji heh Mam zawroty głowy, nie moge usiedziec w miejscu. Jezeli cos dlugo robie, np siedze przy komputerze to mysle ze zaraz mi bedzie niedobrze i tak zazwyczaj jest. Wtedy musze isc zrobic sobie herbaty (koniecznie goracej!) i po jakims czasie to ustepuje. Nie mogę wyjsc z domu bo mi niedobrze od razu. Samo wyjscie juz mnie przeraza nie wspominajac o jezdzie autobusem albo samochodem... Czasami jakos mi to przechodzi, gdy mnie ktoś np zagada. Jem rzadko, nie jadam w miejsach publicznych bo boje sie ze zwymiotuje albo cos jeszcze innego. Nie chodze do duzych sklepow a jesli juz musze to im jestem blizej wyjscia tym gorzej sie czuje.. Tak jakbym sie bała, ze nie zdaże wyjśc i zwymiotuje. To samo mam z seksem.. Rzadko wspolzyje bo boje sie ze zwymiotuje, na sama mysl juz mi niedobrze. Nie chce urazic partnera,( pomysli, ze to na jakiego widok). Tlumacze mu po kolei jak sie czuje itd ale mam wrazenie, ze on jednym uchem slucha a drugim wypuszcza... Mowi, ze mnie slucha ale jak co do czego przychodzi to mi wypomni cos co jest zwiazne z tą *chorobą*. Nie wiem jak sobie z tym juz radzic... :( mam znajomą bioenergoterapeutkę, chodze do niej i robi mi rózne zabiegi na zmieniejszenie tego ale to pomaga na krotka chwile.. Zaraz mnie ktoś zdenerwuje i cała energia wychodzi ze mnie.. Nie chce isc do psychologa bo sie wstydze.... Nie potrafilabym, opowiadac komus o moim zyciu... Jestem zywiolowa, ludzie mnie bardzo lubią za moje poczucie humoru. Potrafie wszystkich rozmieszyc. Kocham sie smiac ale przez te moje dziwadctwo nie chce mi sie zyć, po prostu... Wstaje rano i mysle jak ze sobą skonczyc, czym sie dziś wkurze itd. Czuje sie z tym problemem sama... Gdyby chociaz ktoś mnie zrozumial. Widze usmiechniete twarze, pelne radosci, a ja siedze w domu. Przez to mam niską samoocene, ale to bardzo dziwne bo tylko w stosuknu do mojego chlopaka. Sadze, ze mogłby miec ladniejsza i fajniejszą. Nie jakąś chorą dziwaczke, z którą nawet nie moze wyjsc na piwo do ludzi bo zaraz bedzie przezywac... :(( Nie pije przez to alkoholu, rzucilam palenie. Nie pije kawy itd. Nie ma we mnie zycia juz w ogole... Wypaliłam sie. Zyje bo musze. Gdyby któs zechciał mi odpisać, byłabym wdzieczna........ Pozdrawiam Dziwaczka.

Odnośnik do komentarza

A byłaś u lekarza ?Może twoje dolegliwości spowodowane są brakiem jakiś pierwiastków bąz problemami z tarczycą ,hormonami .Możesz miec nerwicę wegetatywną i stąd te objawy od żoładka .A psycholog jest po to żeby wysłuchac i pomóc ,powinnaś skorzystać .

Odnośnik do komentarza

Ooo.. dziekuje za odpowiedź i zainteresowanie sie moją osobą. Byłam u lekarza przed maturą bo nie mogłam wytzrymać tego wszystkiego. *lekarka* powiedziała mi, że *Jak ona pisała mature to wypiła melise i jej przeszło* Co mnie to obchodzi co jej było itd. Jeszcze była oburzona, ze w ogole z takim problemem *w tak młodym wieku* przychodze. A na sam koniec jeszcze zarzucała, ze srodkami przeciwbolowymi handluje. Bo wzielam miesiac po miesiacu recepte na ketonal. Eh.. i jak tu do lekarze isc. Wczesniej bylam w innej przychodni zarejestrowana to kobitka mi powiedziala, zebym sobie zrobila (Usg)? tarczycy. Mma niby powiekszoną tzn czuje, czuje. Zbagatelizowałam to wczesniej a teraz tym bardziej nie pojde. Nie ufam lekarzom przez te glupie babsko. Zdobyłam sie na odwage i poszlam do niej, uzewnetrznilam sie a ona mi wyjechała o swoich dolegliwosciach *maturalnych* -_- . Mozliwe to jest, zeby od tarczycy mi było niedobrze? Ja sadze, ze ja to sama *wytwarzam* ... Probuje sie wsluchac w siebie i sadze, ze wina lezy w moim *chorym* umyśle. Żyć nie umierać !

Odnośnik do komentarza

Muszę ci powiedzieć,że takie rozchwianie emocjonalne może mieć związek z tarczycą.Sama miałam nadczynność tarczycy kilkanaście lat temu...to był jakiś koszmar: brak sił do pracy,jakieś ,,rozdygotanie**, niemożnoścć ustania na nogach przez dłuższy czas, po wyjściu na schody ,,umierałam**, kompletny brak sił, zmiany nastroju. Wszystko minęło po doprowadzeniu hormonów tarczycy do równowagi.Może więc warto zrobić bad. krwi TSH,ft3,ft4 , Poziom elektrolitów,żelaza,OB,morfologię z rozmazem i USG tarczycy.Może to coś wyjaśni.Używaj stale melisal albo tabl. labofarm.Jak zrobisz elektrolity i będzie Mg bliżej dolnej granicy ,to może magnez i B6 uzywaj.

Odnośnik do komentarza

A co to jest te *melisal* ? Przeczytalam w google, ze to są jakieś krople, tak? Ja pije codziennie melise, potrafie z 10 szklanek tego wypić... I to daje na krótką chwile, niestety... Już sama nie wiem co mam ronić... nIE SADZE, ZE TE MDLOSCI SĄ OD TARCZYCY.. Mam powiekszona bo sama czuje wiec napewno jest z nią coś nie tak, tylko niekawe w jakims stopniu. Kiedyś mi lekarz rodzinny dał skierowanie no ale w końcu zapomniałam o nim.

Odnośnik do komentarza

Cześć.Nie jesteś dziwaczką tylko najprawdopodobniej masz nerwicę lękową,jeżeli chodzi o tarczycę to trzeba zrobić sobie badania bo też podobno są takie objawy.Ja właśnie dzisiaj miałam dość nieprzyjemny atak zaczęłam się dusić,pociły mi się ręce i stopy,serce mocno bije czuję kłucie i czasem lekki ból w okolicy mostka , mam drgawki ,raz jest mi zimno a raz gorąco czasem mam wrażenie że zwymiotuję,dzisiaj pierwszy raz szumi mi w uszach a głowa jest wypchana watą.Jestem wtedy bardzo osłabiona i najgorszy jest strach,że umrę. Mam to od kilkunastu lat ale i tak każdy atak jest straszny i bardzo uciążliwy.Bywało tak że ataki zdarzały się tylko w nocy i kończyły się na pogotowiu,dostawałam zastrzyk lub kroplówkę i do domu.Przez jakieś dwa lata miałam spokój a teraz znowu wróciła i przeraża mnie jeszcze bardziej.Łapie mnie od kilku dni bardzo źle się czuję nie chce mi się chodzić już do lekarza bo mam dosyć głupich tekstów typu **pewnie chce pani starać się o rentę**albo **przydało by się badanie tarczycy ale może skierujemy panią na badanie innym razem**,jakim innym razem? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Min1 - Dzieki za odpowiedź. Jak opisałaś jakie masz objawy, to tak jak bym o sobie czytała. Mialam kiedyś drgawki, raz mi było zimno a raz ciepło. Ale na szczeście to mi przeszło. Teraz mam duszności, pocą się rece i stopy, najgorsze jest w tym, że mi nie dobrze ciagle. Wstaje rano i ledwo sie obudze i już mi niedobrze... Czasami aż sie budzę od tego... Ja też nie chce iść do lekarza, bo trzeba długo czekać, potem jeszcze poczekalnia, pytania od lekarza itd... masakra jakaś... :( a powiedz mi kiedy Ci sie te ataki zdarzają? w jakich sytuacjach? zaobserwowałaś? Jak dobrze, że napisałaś. Naj gorzej jest, jak sie jest w chorobie samemu. Nawet nie wiem jak moim bliskich to wytlumaczyc. Czasami mam wrażenie, że mnie sluchają a potem sie odwracają i pukają w czoło. Zdaje sobie sprawę, że to dziwne tak sie czuć ale to jest silniejsze ode mnie. Podziwiam tych co z tego wyszli... ehh... A jezełi chodzi o rente to ja mam, ale po mamie, zmarła 3 lata temu.

Odnośnik do komentarza

PS. Jeżeli o jakiś lęk przed tym, że umre to go nie mam. Po prostu nie zależy mi na niczym już tak naprawde, wszystkiego sie moge spodziewać. Czasami mam wrażenie, że Ci co jezdzą na wózku inwalidzkich są sprawniejsi ode mnie. Ja nie moge wyjść z domu nawet przez to.. Wiem, że nie powinnam tak myśleć, ale już od dłuższego czasu straciłam cały zapał na leczenie. Uważam, że bedzie tak do końca życia, o ile ja sama go predzej nie skończe, bo co to za życie?

Odnośnik do komentarza

Hmm , radość życia , święty Graal , którego szuka bardzo wielu ludzi . Twoje kłopoty nie są dziwaczne rozumiem . Wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi , idź , przedstaw swój problem zobaczysz co pani lekarz powie ... Może przepisze jakiś lek (hydroxizinum) , który trochę pomaga . miałem takie fazy w swoim życiu , ale ja nie jestem dobrym przykładem z którego mogłabyś coś zaczerpnąć . Rozumiem , że banały Cię nie interesują . Wydaje mi się , że radość życia jest funkcją , spełnienia się w paru sektorach życia . Takie podstawowe to praca , miłość , kariera , hobby , dzieci , podróże itd . Nie podoba mi się to że tam gdzie powinnaś napisać słowo miłość , piszesz sex , tak jak by była to dla ciebie czynność typu mycie rąk . Bez duchowej głębi . Na pewno staraj się zwiększyć ilość różnych bodźców , jazda na rowerze , zaplanuj i zrealizuj jakąś podróż , może pomyśl o jakimś nowym hobby , wysypiaj się , żyj zdrowo , poznaj nowych znajomych ... Tak bym na Twoim miejscu kombinował ... Takie stany same przechodzą , mój szwagier miał taki okres , ja też ... trzymaj się . Jutro także będzie dzień ... :)

Odnośnik do komentarza

Hmm , radość życia , święty Graal , którego szuka bardzo wielu ludzi . Twoje kłopoty nie są dziwaczne rozumiem . Wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi , idź , przedstaw swój problem zobaczysz co pani lekarz powie ... Może przepisze jakiś lek (hydroxizinum) , który trochę pomaga . miałem takie fazy w swoim życiu , ale ja nie jestem dobrym przykładem z którego mogłabyś coś zaczerpnąć . Rozumiem , że banały Cię nie interesują . Wydaje mi się , że radość życia jest funkcją , spełnienia się w paru sektorach życia . Takie podstawowe to praca , miłość , kariera , hobby , dzieci , podróże itd . Nie podoba mi się to że tam gdzie powinnaś napisać słowo miłość , piszesz sex , tak jak by była to dla ciebie czynność typu mycie rąk . Bez duchowej głębi . Na pewno staraj się zwiększyć ilość różnych bodźców , jazda na rowerze , zaplanuj i zrealizuj jakąś podróż , może pomyśl o jakimś nowym hobby , wysypiaj się , żyj zdrowo , poznaj nowych znajomych ... Tak bym na Twoim miejscu kombinował ... Takie stany same przechodzą , mój szwagier miał taki okres , ja też ... trzymaj się . Jutro także będzie dzień ... :)

Odnośnik do komentarza

Sskomplikowany : dziekuje za odpowiedż. Widze, że fajny z Ciebie facet. Ładnie piszesz:) No właśnie.. łatwo jest napisać a trudniej zrobić... chciałabym poznać nowych znajomych ale jak ? skoro nie wychodze z domu bo mi zaraz niedobrze... Jakbym kogoś nowego poznała to miałby mnie za wariatke. Staram sie o tym niemyśleć ale to samo nachodzi.. i nie potrafie sie z tego wyrwać... chcociaż bardzo tego pragne, jak niczego innego. Człowiek jest skazany cały czas na cierpienia. Gdy powinnam teraz korzystać z życia to ja siedze i użalam sie nad sobĄ, BO NIC INNEGO MI NIE POZOSTAŁO.

Odnośnik do komentarza

Sskomplikowany bardzo fajnie opisał wszystko, co można by powiedzieć o Twoim stanie. :) Ja także mam drobne problemy ze sobą, ale mówię sobie, że zawsze dam radę, szukam radości na siłę, wyciskam ją z byle czego. Trudna sztuka, ale do opanowania. :) Jesli masz problem z zawieraniem znajomości przez to, że z góry zakładasz, że zrobi Ci się niedobrze, spróbuj najpierw otworzyć się na jakimś czacie, lub na portalu przekroju kardiolo. Najważniejsze, to nie dopuszczać to siebie myśli że jesteśmy słabsi niż w rzeczywistości. Na Twoim miejscu zacisnęłabym pięści i wyszła na piwo z chłopakiem czy znajomymi, powtarzając tysiąc razy w głowie *jestem zdrowa*. Pomoże, na pewno pomoże. :)

Odnośnik do komentarza

Migotka 00 , zaproponuję eksperymentalną internetową terapię (może pomoże) . Hm , wyobraź sobie ,że po pierwsze nie masz domu , po drugie masz długi po trzecie masz chore serce wymagające transplantacji , jesteś na liście pośród rzeszy innych nieszczęśników a organów i możliwości ich przeszczepu jest tylko kilka . Takie sytuacje się zdarzają w życiu różnie bywa ... Teraz zestaw takie problemy z Twoim mam nadzieję czasowym pogorszeniem nastroju . PS . pomysł na terapię zaczerpnąłem ze starego szmoncesu . ,,Przychodzi biedny, żydowski krawiec do rabina po radę. -Rebe! Ty najmądrzejszy a ja nieszczęśliwy, nie wiem co robić! Wytrzymać nie mogę! Mam małe mieszkanie, piątka dzieci i żona i maszyna krawiecka w ten jeden dom! Ciasno, głośno, rejwach!.. Ratuj Rebe, ja nie wiem co robić! Ja już chyba ze sobą skończę raz na zawsze! -Ja Ciebie radzę, Ty kup koza. -Ale Rebe! Na co mie ta koza? -Ja Ciebie dobrze radzę, Ty kup koza. Kupił krawiec kozę i przychodzi po tygodniu do rabina jeszcze bardziej zrozpaczony. -Rebe, ja kupił koza, ja nic nie rozumiał, ale ja kupił koza. I jest gorzej jak było, miejsce w tym dom już nie ma, hałas i smród większy, ja już teraz ze sobą skończę jak Ty mie nic nie poradzisz. -Ja Ciebie dobrze radzę, Ty sprzedaj ta koza. Zaskoczony krawiec nic nie mówiąc odszedł, sprzedał koze i wrócił następnego dnia, -Ty rebe jesteś jak Salomon mądry! Ja teraz mam wielki dom, cudowne dzieci i piękna żona! * Uszy do góry , wszystko będzie dobrze ... :)

Odnośnik do komentarza

Naprawde bardzo pięknie piszesz;) Kobietą z którą jesteś musi być szczesciara. Szkoda, ze ja nie potrafie z tego skorzystać. Jeżeli bym nie miała domu, i dlugi to sadze, ze chorobą serca bym sie mało przejela bo juz by mnie na swiecie nie było;) Na mnie to by sie najlepszy psychiatra *wyłożył* hehe Mój chłopak też już tego nie wytrzymuje. Zrywam z nim ciągle bo przez to czuje sie brzydka itd. Mowie mu zeby sobie znalazl normalną dziewczyne. Kocham go ale naprawde chce zeby był z inną szczesliwy niż miał sie ze mną meczyc. Ja chyba bym nie potrafilła być z kims takim jak ja. Ciagle narzekam itd. ehh.... :(

Odnośnik do komentarza

Migotko, u mnie też nie zawsze jest tak kolorowo. Teraz prześladują mnie myśli o śmierci najbliższych. Ale myślę że każdym zdarzeniu trzeba się doszukiwać lepszych stron. Dlatego ja swoje utrapienia oddałam Bogu i jakoś powoli ciągnę. :) Chyba tylko ta Boża miłość ogrzewa mnie i daje chęć do życia. Szczerze polecam taki sposób kuracji. :-)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×