Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Strach przed wyjściem z domu i kołatanie serca przy nerwicy lękowej


Gość agnieszkaficek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość agnieszkaficek

Czy moze mi ktos pomuc jak mam sobie radzic z tym ze boje sie wychodzic z domu lekarz przepisal mi afobam mam go brac doraznie i cilonas ale tych lekow sie boje,i czy to tetno 90 jest asz tak wysokie bo ja mam tak w spoczynku czasem mam 84 i stasznie panikuje.mam dwoje malych dzieci i wszystko za mnie musi robic ojciec dzieci bo ja jestem nie do zycia,a nerwica zaatakowala mnie pod koniec pazdziernika po smierci mojej mamy.prosze niech mi ktos odpisze jak mam ztym zyc bo juz nie daje rady.pozdrawiam aga

Odnośnik do komentarza

Musisz wyluzować i przyzwyczaić sie do tego ze nie zawsze w życiu jest tak jak byśmy tego chcieli .Wiem że to łatwo powiedzieć ale tracisz życie na tą nerwicę .Bierz Leki tak jak przepisał lekarz bo twoje lęki zmniejsza się i będziesz mogła zacząc życ normalnie i zając się domem .Tętno prawidłowe to 70 uderzeń więc twoje nie jest aż takie szybkie .

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Tylko ze ja nie wychodze juz od 8 miesiecy z domu,a jak wy sobie z tym radzicie ja np z psem na podworko na dol isc umiem ale gdzies dalej to masakra i boje sie ze po tym afobamie mi sie cos stanie bo moja mam wlasnie kiedys wziela relanium i po nim miala smierc kliniczna 2 godziny ja ratowali na moich oczach masakra i ja wlasnie sie boje ze po ty afobamie dostane zawal

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Ja juz to forum od dluzszego czasu obserwuje czytam i podziwiam te kobiety ktore tutaj pisza chodza na zakupy ucza sie a ja sam jak palec w domu bo u mnie nikt mnie nie rozumie i nie wie przez co ja przechodze ciagle bieganie do lekarzy wzywanie pogotowia itd

Odnośnik do komentarza

Afobam to bezpieczny lek i nie dostaniesz żadnego zawału ,równie dobrze możesz go dostać po Pyralginie i to może nawet szybciej .A leki musisz zacząc brać żeby twoje lęki ustały .Właściwie czego się boisz że nie pójdziesz z psem na spacer ??Nie potrafię sobie tego wyobrazić ale wiem ze to możliwe .

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Czego sie boje ze sie przewroce i nikt mi nie pomoze wiem ze to chore ale robi mi sie slabo cala sie czese nogi mi sie robia miekkie jak z waty i w glowie mi sie kreci jak na karuzeli gdy uciekam do domu przekraczam prog mieszkania to mi to mija juz niewiem sama co robic zeby to jakos przezwyciezyc

Odnośnik do komentarza

Hej Agnieszko!Ja mam problemy z wychodzeniem z domu juz 3 lata.Zaczelo sie jak kiedys zrobilo mi sie slabo na dworze i ledwo dotarlam do domu.Od tego czasu zaczelam miec lęki.Potem byla ciaza zagrozona i lezenie w domu.Przez dlugi czas wychodzilam wszedzie z mezem.Rodzina na poczatku mi nawet pomagala,ale w koncu stwierdzili,ze to fanaberia.Tylko maz do dzis pomaga jak moze,ale pracuje w systemie 3 zmianowym wiec za duzo czasu nie ma.A na spacer z mala trzeba wychodzic:)Staram sie codziennie wyjsc na dwor,jak mam lepszy dzien to ide kawalek dalej od domu,jak gorszy to wokol bloku.Nie jest latwo,nogi sie trzesa, w glowie sie kreci.Ja niezdecydowalam sie na leki,wybralam psychoterapie.Jestem na poczatku tej drogi.Ale kazdy maly sukces mnie cieszy i mobilizuje do kolejnego.Pozdrawiam Cie goraco.

Odnośnik do komentarza

A jak dlugo chodzisz na terapie?Jak mam naprawde fatalny dzien to sama z mala nie wychodze,choc wtedy mam straszne wyrzuty sumienia,ze przez moje dziwactwa dziecko siedzi w domu.Wiem,ze nie powinnam tak myslec ale tak jest:( Staram sie wtedy zeby maz szedl z nami,czuje sie pewniej. W jakim wieku masz dzieci?A np jak idziesz z kims to tez masz ataki paniki?

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Witam ja na terapi bylam 4 razy mam ja 2 razy w miesiacu po pol godziny.jak wychodze z kim to czasem tez mam tak ze uciekam do domu bo fatalnie sie czuje,a moje dzieci maja 6 i 5 lat.i tez mam wyrzuty ze nie umiem z nimi wyjsc i czesto przez to placze jak nikogo nie ma.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

U mnie jeszcze jest tak ze moj facet tego nie rozumie i jak chce isc z nim na spacer to mi mowi zebym lepiej siedziala soboie w domu jak mam znow panikowac i mu robic wstyd on niestety mnie nie wspiera w tej chorobie jestem sama jak palec

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny!Ciezko jest z ta choroba zyc a jak sie nie ma wsparcia to juz wogole.Ja dziekuje ze mam takiego meza,ze mi pomaga,wspiera i wysluchuje tych moich zalow.A jeszcze czasem dostaje mu sie po glowie za to i owo.Pewnie nie jeden facet wyslalby mnie do diabla:).Mnie strasznie dokucza samotnosc,bo rodzina mnie raczej olała,ze tak to brzydko ujme.Dziwia sie jak to nie mozna wsiasc do autobusu i przyjechac do nich,a jednoczesnie oni nas nie odwiedzaja bo im sie nie chce.Chcialabym miec jakas znajoma z ktora moglabym isc na spacer zakupy(zauwazylam,ze jak czlowiek zajmuje sie rozmowa to tak nie mysli o problemach) ale dookola mnie same staruszki:( Ja bylam na 6 spotkaniach i na razie efektu zadnego,wiem,ze trzeba na to czasu,ale po 3 latach meczarni chcialabym zaczac normalnie zyc.A co do placzu,to ile ja łez wylalam,pewnie napelnili by tym basen:)Ja tak czasem rozladowuje emocje.Tylko kiedys moja 2 latka podeszla do mnie i mowi:mamo nie placz,pomozemy,damy rade:)Trzymajcie sie dziewczyny!pozdrawiam. Agnieszko!Nie jestes sama,ja zawsze chetnie z Toba pogadam,a raczej popisze jak Ci bedzie zle;)

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszkaficek

Witam ciezko z ta choroba jak cholera,tak bym chciala wyjsc na zakupy do mamy na cmenterz na spacer ale sama sie boje a niemam z kim.ale pocieszam sie tym ze za 6 lat moja corka juz bedzie miala 12 i moze wtedy z nia bende wychodzila he he.dzis u mnie samopoczucie takie sobie.magda 79 dobrze ze masz takiego fajnego meza bo to w tej chorobie jest warzne,ja bym chciala strasznie zeby moja mama zyla wiem zeby mnie nie zostawila samej w tej chorobie.pozdrawiam i do uslyszenia

Odnośnik do komentarza

Wiem o czym mowisz Agnieszko.Ja ide droga patrze na ludzi i mysle,ja tez tak chce,wejsc do sklepu,isc na spacer bez stresu.Moja mala ma 2 lata wiec do tego by byla duza troche czasu musi uplynac:) Ivette,moze i zdrowy czlowiek nas nie zrozumie,ale mnie sama mysl,ze moge w razie co zadzwonic do meza,ze on w razie co pomoze duzo daje.Ze jak mam kiepski dzien to on jest obok.Wesprze,pocieszy itp. Ja mam dzis okropne zawroty glowy i ledwo poruszam sie po domu,wiec gdzie tu bede myslec o wyjsciu za drzwi.zycze Wam milego dnia i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja też mam problem z lękiem i co najgorsze nie mam nikogo koło siebie kto mógłby mnie zrozumieć,ciężko mi z tym ale szukam rozwiązania jak zwalczyć tą chorobę.Proszę wszystkich o pomysły,które choćby w małym stopniu pomagały z tym walczyć,chciałabym żebyśmy nie tylko pisały o tym jakie są skutki tej choroby ale też o tym jak z nimi walczymy,co nam pomaga w takich chwilach,co w ostatnim czasie przeczytałyśmy nowego o tym jak sobie radzić z tą chorobą.Stoczmy walkę z tym niepotrzebnym uczuciem jak wojnę.Więcej energi poświęcajmy na zastanawianiu się jak z tego wyjść,może w ten sposób pomożemy sobie wzajemnie,może to Twoje rady pomogą komuś w tych ciężkich chwilach.To my jesteśmy dla siebie lekarzami nie osoba,która zna tylko teorię.

Odnośnik do komentarza

Witam! Mam to samo dziewczyny:( Mam straszy problem jeżeli chodzi o wychodzenie z domu bo ciągle się boje. Boje sie nocy bo zazwyczaj mnie wybudza walenie serca, zawroty głowy i złe samopoczucie. Męczę się z tym juz od 8 lat to jest do wykończenia! Do tego moj organizm nie toleruje żadnych leków co po prostu lekarzy denerwuje. Chca mnie położyć na oddział endokrynologiczny aby przebadać mnie pod kontem hormonów. Z czego wiem ze wszystko jest ok bo ciągle robie badania żeby się upewnic i uspokoić że nie umieram na nic. Najgorszy jest codzienne zmęczenie. Chcę podjąć pracę ale się boję, jak chodze na uczelnie to co jakiś czas robi mi sie mocno duszno i zaczyna serce walić i musze szybko do domu wracać....... Na szczęscie mam mame która mnie mocno wspiera i przezywa to ze mna. Jestem ciekawa czy kiedyś to się skończy.......... Pozdrawiam !!

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Ja przechodziłam a w zasadzie przechodze przez to samo. Kilka lat temu wracałam od babci autobusem. zanim ruszył zrobiło mi się słabo. wybieglam i ledwo doszłam do babci. od tego czasu zaczęłam się bać wychodzić z domu bo odrazu robiło mi się duszno i słabawo, nie mogłam oddychać, trzęsło mnie tak dziwnie w środku. nie poszłam do lekarza...powoli zaczęłam wychodzić na spacery, potem sama koło bloku. dziś jest lepiej ale dalej boję się, że to wróci. nie mogę iść do pracy bo jak pomyślę ze zaraz może mi się to stać to wpadam w panike. musze unikać dusznych pomieszczeń oraz unikać tłumu. masakra. współczuje wszystkim którzy przez to przechodzą bo człowiek który nigdy nie miał takiego napadu nie jest w stanie tego zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Gość dziuba123

Kochani ja tez sie z tym mecze juz kilkanascie lat pisze kilkanascie bo mam obecnie 48 lat a jakpamietam to dostalam to jak mialam 17 lat i wiem jak ciezko z tym zyc tez boje sie wyjsc na dwor a jest tak ladna pogoda i siedze w domu i mam stracha wyjsc ale jedno musze powiedziec ze kiedys musialam jechac na rowrze do miasta uwierzcie mi czeslam sie ze strachu ale mowilam sama do siebie jedz nic ci niemoze sie stac i uwierzcie ze w tym miesie bylam pare godzin chodzilam sobie spokojnie po sklepach nawet poszlam do kosciola i po powrocie do domu bylam tak zadowolona z siebie i dumna ze to przezwyciezylam czyli tak mysle ze to w naszej glowie twi kochani pozdrawiam was i mysle ze moze jeszcze ktos sie odezwie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×