Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szybkie bicie serca, parcie na pęcherz, suchość w ustach i drżenie rąk a nerwica


Gość iwona377

Rekomendowane odpowiedzi

Gość iwona377

Od dawna zmagam się z moją dziwną chorobą,lekarze wmawiają mi że to nerwica,oby tak było,lecz ja dopatruję się czegoś poważniejszego,od lat mam te same objawy i wciąż dochodzą nowe,gdy byłam nastolatką bawiłam się,piłam kawę,czasami trochę alkoholu,mogłam brać leki aż do momentu gdy mój organizm zaczął reagować na to żle,poddałam się obecnie mam 37 lat nie piję nawet odrobinę,nie palę,nie biorę żadnych leków,bojąc się nietolerancji organizmu,ataki choroby przychodzą gdy niespodziewanie nawet lekko ucisnę ręką z tyłu głowy w taki jeden punkt na potylicy i się zaczyna najpierw szybkie bicie serca,czasami muszę szybko do w.c,nic mnie nie boli ale mam wrażenie jakbym miała za chwilę stracić przytomność,suchość w ustach,drżenie rąk,rozkojarzenie to jest straszne uczucie,trwa do 30 min.i na szczęście mija,

Odnośnik do komentarza
Gość miałem to i dało radę

Dwie podstawowe sprawy. Pierwsze to wizyta u lekarza i Sympramol- lek nieużależniający ale ma się po nim ogromny dystans do świata. Druga sprawa że nie możesz być rozbity i potrzebujesz "opoki". Możesz zająć się medytacją, religią, własnym życiem wewnętrznym. Pamiętaj że jeżeli na coś nie masz wpływu to nie powinno cię to interesować. Pamiętaj podczas tych ataków że to przejściowe i steruje tym twoja własna głowa. Jeżeli masz możliwość połóż się na pół godzinki spać i zobaczysz jak minie gdy twój mózg zajmie się czymś innym. Nie bądź nadgorliwy we własnych chęciach i zbyt ambitny w przegranych sprawach. Spróbuj zrzucić ciężar odpowiedzialności za własne życie i decyzje na kogoś innego-- do wyboru masz Boga, własnego anioła, aurę,  uniwersalną inteligencję. Ciężko doradzić ale nie wiem jakie są twoje preferencje religijne, światopoglądowe ale wiem ze nawet ateiści mają wyobrażenie czegoś większego od nich. Ja miałem Anioła i rozmowy z nim i Bogiem.  Ogólnie po 1,5 roku terapii lekiem i samym sobą dałem sobie na luz z większością moich złych wad i odstawiłem leki. Udało się tylko dzięki zmianie własnego nastawienia a lek tylko dał mi czas na dojście do właściwych wniosków na temat własnego życia, śmierci, mojego chorego stosunku do pracy, wybujałych ambicji, uporu. Teraz staram się nie rozpamiętywać złego i ciesze się z małych spraw. Życzę wam powrotu do formy bo ze zdrowiem to nie macie problemu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×