Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

mam trochę czasu, to mogę poplotkować. Ja też po pierwszej wizycie byłam w szoku. jak człoiwek usłyszy, że ktoś obcy ma grzebać w twoim sercu, to ma prawo i obowiązek czuć się nie tak. Po tej wizycie postanowiłam soebie, że będę zdrowa. I rzeczywiście tak było ok. roku. A potem istne szaleństwo. I wtedy stwierdziłam ,że to ze mną jest coś nie w porządku. Przestałam słuchać swojego strachu, szczególnie po wizycie w szpitalu za pomocą erki. Wzięłam się w garść i oto jestem. Mogę dać jedną radę niezdecydowanym, niepewnym. Ja zawsze idę do trzech lekarzy po kolei. Jak się z grubsza zgadzają diagnozy, to wierzę bezdyskusyjnie. Tak było też w przypadku ablacji. W tej chwili jestem prawie 2 miesiące po i nie odczuwam żadnych dolegliwości, poza może lekkimi *potknięciami* serduszka. Pani doktor wytłumaczyła mi, że w tym momencie serce chce *wpaść* w częstoskurcz, ale już nie może. Dlatego w momencie się uspakaja. Ja naprawdę jestem teraz szczęśliwa, jestem zdrowa i jestmi dobrze. Idzie wiosna. A to że kiedyś, może .... Wierzę w dobro, a nie w zło, komplikacje i teorię spiskową dziejów.
Odnośnik do komentarza
Witam Faktycznie... jeżeli kogoś stać to szuka ratunku daleko od domu. My z naszą córką przeszliśmy mały dramat (dot. lekarzy) Zachowanie naszego lekarza tłumaczę sobie tym, że ma ok 67 lat (piękny wiek)i jest jedynym dziecięcym kardiologiem a w tym wieku już na pewne sprawy nie ma się sił a może i ochoty. Siedzi sobie w przychodni i ogranicza się tylko do przyjęć pacjentów. Przez okres okres 6 m-cy (byłam z córką ok 6 razy na wizycie) nie dowiedziałam się nic konkretnego np. co mojej córce jest? skąd te ataki? czy są zagrożeniem życia? jak radzić sobie w trakcie trwania ataku? jak można próbować atak przerwać? itp. Kiedy pytałam co jej jest to ...... cisza.....Więc jak zadawać kolejne pytania? Nie będę komentować aby nikogo nie obrazić. Pewnego dnia pojechaliśmy z córką do innego lekarza (no bo jak długo można czekać na diagnozę) Przebadał ją i powiedział nam dużo więcej o chorobie o występujących częstoskurczach 240/min. Odpowiedział na nurtujące nas pytania.Córka została przebadana, po drodze jeszce Holter. Było nam trochę lżej. Po tej wizycie musieliśmy dokonać z mężem wyboru, gdzie teraz z córką udać się na zabieg. Z osobą dorosłą jest trochę łatwiej a z dzieckiem trochę człowiek (co do miejsca zabiegu) jest ograniczony. Od kiedy nasza córka miała pierwszy atak moim jedynym lekarzem, którego często odwiedzałam i który stawiał mnie na nogi był komputer i właśnie to forum. Dziękuję Wam bo dzięki takim luidziom jak Wy nie straciłam zdrowego rązsądku. Poczytałam i wiedziałam co robić. Więc pojechaliśmy tam gdzie dyktowało matczyne serce ok 350 km. od domu, było warto. Zabrze. Ukłon dla lekarzy - są kochani. Dziękuję.........
Odnośnik do komentarza
Gość JOANNA P KIELCE
KOCHANY PANIE DOKTORZE ;)kiedy zabieg? bardzo sie ciesze ze trafiłam na to forum ale przy okazji znalazłam tez inne wątki i co tam pisza?? ze po ablacji nie ma poprawy a objawy wracaja czasem ze zdwojona siła, ze zabieg trzeba było wielokrotnie powtarzac, ze czują ból w okolicach mostka, ze cierpna im rece, ze nadal musza brac leki, ze czuja sie zle!!! dlaczego prawie nikt nie pisze ze zycie wraca do normy!!!??? dlaczego???!!! :((((((( nikt przeciez nie da mi gwarancji ze nie bedzie gorzej jesli juz nie moze byc lepiej...
Odnośnik do komentarza
Gość Obserwator
jesli poczytać posty- jest tu na forum paru lekarzy- i wielu kardilogów odwiedza to forum, jest tylko jeden lekarz, który podpisuje się imieniem i nazwiskiem- i to już budzi pewne kontrowersje- jeśli dobrze poczytać - to i w tym temacie rogorzała dyskusja- wszczęta przez Grzegorza. różnie jest to interpretowane- ale myślę- że doktor Kowalski intencje ma czyste i szczere. a faktycznie w Polsce jest wielu dobrych kardiologów- są też na tutejszym forum- ale prze to ,że występują anonimowo- Gwiazda dktora oskara-świeci najmocniej,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
do joanny z kielc Ja juz wróciłam do normalnego życia. No może troszkę muszę spokojnie się zachowywać przez jakiś czas. I dlatego polecam każdemu ten zabieg. Komplikacje, nawroty zdarzają sie nawet po katarze. A w tym wypadku dużo prawdopodobniejsza jest poprawa, jeśli nie wyleczenie calkowite.
Odnośnik do komentarza
Czekam na decyzje zwiozana z ablacja.Jakie badanie potwierdza czy jest konieczna i czy bedzie skuteczna.Z problemem chorego serca borykam sie od 3mcy.mam wszczepiony dafibrylator ICD,myslalem ze to zabezpieczenie juz nie bedzie mi potrzebne niestety dalo znac o sobie dwukrotnie.Pierwszy raz 5 razy w ciagu dnia nastepnie po tygodniu 2krotnie w ciagu dnia w odstepie godziny.Trudno z tym zyc jak i z innymi problemami ktore tu czytam na Forum.
Odnośnik do komentarza
Gość zdiagnozowana szczęś
Drogi Panie doktorze O.K., w pewnym - strasznym, jasne- sensie Pani Czapla ma szczęście. Bo z perspektywy lekarzy jest już zdiagnozowana... i to na serio. I nikt jej nie wyśle na drzewo z podejrzeniem nerwicy. A może jednak ludzie, którzy szukają pomocy zasługują wszyscy na identyczne traktowanie? Czasem mają trudności z opisem problemu, są egzaltowani, egocentryczni...jednakowi, prawda? Co poniektóry tylko wyróżnia się jakimś ciekawym wynikiem badań - na potwierdzenie, że sobie nie wydumał problemu. Wygląda to tak, że Państwo macie najpoważniejszy zawód na świecie, a przychodzą do Was same marudy, które się nudzą i nad sobą rozczulają. I w dodatku są średnio rozgarnięte. Na tym tle wyróżnia się Pan raczej pozytywnie, ale jakby tak stworzyć inną atmosferę wokół? Ze słowami otuchy dla *Niezdiagnozowanych* - trzymajcie się! I pozdrowieniami dla wszystkich Doktorów
Odnośnik do komentarza
Lekarz rodzinny twierdzi, że chyba muszę miec ablację, miałam 5 częstoskurczy nadkomorowych w ciągu 2 lat, ucieka mi potas {mimo, ze biorę 6 tabletek dziennie).Mieszkam blisko Krakowa.Gdzie mam się udać po diagnozę-nadmieniam, że nie mam pieniedzy na leczenie prywatne-jestem na emeryturze.Mam 52 lata.Dziękuję z góry za odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
Gość Zawiedziony
Tyle osób czeka z nadzieją na odpowiedź- i wdzięczni kłaniają się w podziękowaniuz a poświęcony nam czas- a czy tak naprawdę - te wielodniowe wyczekiwania są takim przywilejem? Doktor O.K pojawia się tutaj raz na długi czas, odpowiada wszystkim w jednym zdaniu, kieruje do poradni- i dla kogo te brawa?
Odnośnik do komentarza
Gość asik_cz
Do Pana Doktora OK Dziękuję za odpowiedź. Pisze pan, że nie rozumie, dlaczego mam sie bać wzywać pogotowie. Lęk przed kompromitacją to wielka siła. Moja nerwica lękowa towarzyszy mi od ośmiu lat - są nawroty i dobre okresy. Przy pierwszym napadzie panicznego lęku - który uznałam za silna reakcję alergiczną (cos mnie wcześniej użąliło) rodzina wiozła mnie do szpitala kilka razy w ciagu koszmarnych trzech dni. Nie jadłam, nie spałam, wymiotowałam, byłam bardzo silnie pobudzona. Jechałam do szpitala po ratunek - bezradna i zrozpaczona, nie rozumiałam co się ze mną dzieje. I nikt mi niczego nie tłumaczył, patrzyli na mnie jak na wariatke, sugerowali, że sie naćpałam. Po wielu badaniach, z których większość była w normie, a te co nie były wyjaśniano nerwicą lub tekstem *taka widać pani uroda*, zaczęłam się do swoich objawów przyzwyczajać. Przyzwyczajać do myśli, że mój strach ma wiele twarzy, przykleja sie do wielu narządów i potrafi imitować wiele chorób. Etykietka - *nerwica, hipohondria* jest wstydliwa. moje cierpienie nie jest dla otoczenia (również lekarzy) UZASADNIONE, USPRAWIEDLIWIONE. Gdybym miała jakąś *normalną* chorobę, możnaby mnie leczyć i współczuć mi ewentualnie. A tak, to tylko zawracam im gitarę i marnuję pieniądze na badania. Rodzina zresztą też po kilku fałszywych alarmach (no bo w końcu nie umarłam, prawda?) ma ich dosyć. Lepiej nikogo nie straszyć, schować sie w kącie i czekać. Przejdzie czy nie tym razem. Dlatego ponawiam pytanie - jakie muszę mieć tętno, żeby mnie na pogotowiu potraktowano poważnie? Jak Pan myśli - czy 150 przez godzine wystarczy? ;) A tak naprawdę, to wiedza w rodzaju - sercu nie zaszkodzi samo w sobie szybkie tętno, pozwala w czasie napadu powtarzać sobie taka mantrę i to chyba pomaga. Oprócz długich napadów szybkiego bicia serca, które przypisuję nerwicy, zdarzaja mi sie też krótkie, kilkusekundowe częstoskurcze (często przy gwałtownej zmianie pozycji), w takich seriach - kilkanaście bardzo szybkich uderzeń, potem przerwa, mocne, bardzo przykre choć niebolesne łupnięcie, potem znowu kilkanaście szybkich i powtórka. Zwykle po pięciu, sześciu powtórzeniach wszystko wraca do normy, tylko ja jestem przestraszona i troche zmęczona. To łupnięcie jest takie jak przy próbie przerwania częstoskurczu przez parcie na przeponę, tylko występuje samo. Czy to jest dobry znak i oznacza, że serce po prostu samo sie *kieruje na właściwy tor*? Pewnie moje problemy reszcie forumowiczów, którzy maja poważniejsze kłopoty mogą sie wydać śmieszne. Ja sama, przyzwyczajona do przepraszania za zawracanie głowy pierdołami, przepraszam z góry. MImo to proszę o odpowiedź. I pozdrawiam wszystkich serdecznie na czele z Panem doktorem :)
Odnośnik do komentarza
Do zawiwdzionego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Drogi p. zawiedziony , zdaję sobie sprawę z tego ,iż może mieć pan wątpliwości do pana doktora, ponieważ Pan wcale Go nie zna.Nie sądzę ,że jest jakimś cudotwórcą ,ale jest bardzo dobrym kardiologiem ,którego w razie potrzeby porad sam pan by szukał ,gdyby pan pozał osobiście tego lekarza.Moje stwierdzenia nie biorą się z chmurki, ale z życia realnego.Mam na myśli to,iż jestem bardzo wdzięczna z pomocy jaką dr Kowalski udzielił mojej mamie 1,5 roku temu.Natomiast poprzedni lekarz niejaki dr Prok. omal nie zniszczył,zdrowia i życia mojej mamy.Dlatego wdzięczność moja dla dr Kowalskiego , bieże się zato ,że jest bardzo dobrym fachowcem w swojej dziedzinie i pomaga ludziom ,a nie za wychwalanie jego osoby jako jakieś tabu.Dlatego ślę podziękowania dla pana doktora i pragnę , by nigdy się nie zmieniał w stosunku do swoich pacjentów , mimo szykan ze strony niezadowolonych i nie mających pojęcia o życiu ludiach.Pozdrawiam i proszę niezadowolonego o racjonale przemyślenia.
Odnośnik do komentarza
Gość Asiula
Do asik_cz - Twoje objawy do złudzenia przypominają moje sprzed kilku miesięcy. Też czułam się jak hipohondryczka i za takową byłam brana przez lekarzy, też wmawiano mi nerwice przez pare dobrych lat, ale okazało się, że to nie nerwica... Jak byś chciała pogadać z kimś, kto Cię zrozumie, to podaję swój nr gg 7725213. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość Nadusia
wiatm Wszystkich serdecznie. Mój przypadek jest całkiem inny niż wszystkie opisane na tym forum. Mianowicie, atak częstoskurczu miałam tylko raz, podczas cewnikowania diagnostycznego serca w ŚCCS w Zabrzu, wsytapił kilkakrotnie podczas badania, gdy lekarz wprowadzał cewnik do prawej komory mojego serducha. Byłam szczerze przerazona bo nigdy w życiu coś takiego mmnie nie spotkało, tętno 220 uderzeń na min. Na czerwiec mam zaplanowana ablację i chciałam dowiedzieć się, czy jest ona rzeczywiscie potrzebna, jesli to był tylko epizod czastoskurczu.Bardzo proszę o radę Pana Doktora... Dodam, że jakieś pół roku temu wykryto u mnie wadę wrodzoną serca: przeciek miedzy-przedsionkowy, stwierdzono także dodatkową żyłę głowna górna , i zostałam zakwalifikowana do pełnej korekcji wady serca.Mam 20 lat i obecnie czuję sie bardzo dobrze,bez zadnych kołatań itp. Lekarz prowadzący powiedział, że badanie elektrofizjologiczne bedzie konieczne, bo te częstoskurcze skomplikowały wizję przewidzianej operacji.
Odnośnik do komentarza
Do szanownych Państwa: hmm...nie sposób nie brać poważnie kolejnych zarzutów np P. Obserwatora czy Pana Zawiedzionego. Jeszcze raz podkreślę, że podpisywanie własnych opinii (zwłaszcza jeśli mają mieć formę nazwijmy to porady, czy lepiej - podpowiedzi, mającej jednak charakter bardziej profesjonalny) uważam po prostu za uczciwe. I dla mnie zobowiązujące. Czy podpisywanie się pod takimi poradami tworzy atmosferę gwiazdorską? Nie wierzę w to, ale w końcu nie jestem etykiem... Kieruję ludzi do poradni? To zarzut??? Jak najbardziej kieruję! Jednych bardziej nachalnie, innych mniej. Przecież tylko tam tak naprawdę mogą otrzymać realną pomoc. Ale muszą w to uwierzyć i miec odwagę pytać lekarza. A ja strałem się podpowiadać o co pytać. I tyle. Na razie przez internet można tylko tyle. Nie mam ochoty budzić kontrowersji i jestem zmęczony powtarzanymi zarzutami. Więc się zegnam, nie ukrywam jednak z pewnym żalem. Jakoś tak jest, że w naszym kraju wszystko może stać się pretekstem do podejrzeń o nieuczciwość.. Pani nadusia - koniecznie prosze się skontaktować z lekarzem prowadzącym. On na jego prośbę ktoś z naszej pracowni wytłumaczy, dlaczego planowane jest badanie. Przykro mi, że nie zostało to zrobione od razu. Pani asik cz: ojej, proszę w siebie uwierzyć. Czasem rzeczywiście trudno jest znaleźć przyczynę pogorszenia samopoczucia, ustalić naturę kołatań serca, a bez tego trudno je leczyć. Ale warto próbować - np pisałem już o tym - event holter, czyli holter który dostaje się na tydzień i włącza guzikiem jak pojawią się kołatania. Rzpoznanie co to za arytmia to pierwszy krok do wyleczenia. Na mantrach się nie znam ale wygląda na to że sam niedługo zaczne je stosować :). Prosze nie chować sie w kącie tylko spróbować nawiązać kontakt z tym doktorem holterem. Prosze... Uzasadniona jest każde działanie mające na celu wyeliminowanie własnych dolegliwości i już Pani kinga - już we wcześniejszych wpisach jedna z Pań z forum podała dobre miejsce w krakowie do leczenia. Są conajmniej dwie kliniki zajmujące się elektrofizjologią w Krakowie, tamtejsi kardiolodzy napewno je znają. Polecam, mnie nie wypada chyba podawać adresów. Wszystkie zabiegi ablacji są w polsce refundowane przez nfz i są bezpłatne dla pacjenta.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota
Szanowny panie doktorze :) Wierzę, że nie sposób panu nie brac poważnie zarzutów tych różnych Obserwatorów czy Zawiedzionych :) (pomijając fakt, że pisane one są z tego samego numeru IP) I wierzę, że może pan byc nimi zmęczony :) Właśnie specyficzne podejście ludzi u nas w kraju (czytaj - podejrzenia o nieuczciwosc na kazdym kroku), niweczy każdą fajną innowację :)Jeśli pan tu nie wróci, to też się żegnam, też z pewnym żalem :) Pisała jedna z pierwszych pytających o podpowiedź :) Ps. Śmiem twierdzic, że jestem po skutecznej ablacji, co prawda dopiero 5 tygodni po ... więc jeszcze o kardiologu nie bardzo mogę zapomniec, ale.... jestem na najlepszej drodze :) I wracam tu, żeby o tym pisac, ja i wielu innych ludzi :)
Odnośnik do komentarza
I znowu nam ktoś namieszał, najpierw P. Grzegorz a teraz per obserwator czy też zawiedziony (nie możesz się zdecydować jak się podpisać?). Fe.. nieładnie. Możecie sobie *obserwować* inne *fora* i tam wyrażac swoje pokręcone opinie. Panie doktorze! Rozumiem Pana decyzję i życzę wszystkiego najlepszego. PS. Też śmiem twierdzić, że jestem po skutecznej ablacji(już 3 m-ce) :)) Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziemy sie tu wspierać, MY przed i po ablacji, z większymi czy z mniejszymi problemami. Nie są nam tu potrzebni żadni postronni obserwatorzy. Pozdrawiam Anna :)
Odnośnik do komentarza
Panie doktorze, teraz dopiero rozumiem dlaczego nasz dobry duch z innego forum medycznego występuje wyłącznie pod pseudonimem i zostaje anonimowa. Człowiek całe życie się uczy. Ponieważ problem ablacji nie dotyczy mnie bezpośrednio, choc bardzo mnie zaciekawił, twierdzę, że wykonał Pan kawał dobrej roboty zupełnie bezinteresownie. Być może po czasie gdy wszystko ucichnie, będzie Pan mógł wrócić pod pseudonimem i zwyczajnie sporadycznie choć wyjaśniać ( nie mylić z udzielaniem porad w rozumieniu, który mógłby budzić kontrowersje) pacjentom to czego nie rozumieją, uświadamiać im, że powinni zgłosić sie do specjalisty ect. Życzę by Pana życie wróciło do normalności, tej sprzed założenia wątku.I dziękuje, że za pana pośrednictwem poznałam niesamowita kobietę - Słonko. Trudno uwierzyć, ze lekarz może być tak sympatyczny i bezpośredni jak Madzia. Pozdrawiam wszystkich uczestników tego aryciekawego wątku i zyczę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Nie rozumiem dlaczego takie*typy* jak Zawiedziony zaczynają dyskusje. Nie są warci tego aby zwracać na nich uwagę. Co ich obchodzą problemy ,z jakimi borykają się chorzy ? Myśle,że OK także nie powinien zwracać uwagi na jednostki jakie zdarzają się co jakiś czas.Porady OK są dla nas wartościowe i cenne i wcale nie ściemniam ,wystarczy poczytać posty forum.Dlatego panie doktorze prosze wracać do NAS. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×