Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

P.M: przyczyn kołatań serca jest dużo. Nie tylko wpw. Niemal każdy ma pojedyncze skurcze dodatkowe, większość z nas jednak ich nie czuje bądź nie zwraca na nie uwagi. Zauważamy je jeśli są bardzo liczne i powodują dyskomfort. Zauważamy jesli powoduja szybkie bicie serca czyli częstoskurcze. Zauważamy jeśli serce bije bardzo nierówno - tak bywa w migotaniu przedsionków. Tak więc wpw nie jest absolutnie jedyną przyczyną arytmii. Część zaburzeń rytmu świadczy o chorobie i zagrożeniu a część jest zupełnie błaha. W końcu wysiłek, stres, zdenerwowanie też powodują szybkie bicie serca. I jest to reakcja prawidłowa. Nie wiem czy to wystarczająca odpowiedź. Ja nie używam pojęcia nerwica serca.
Odnośnik do komentarza
Adrianno, mnie powiedziano, ze przy WPW porod droga naturalna moze skonczyc sie nawet smiercia pacjentki (dowiedzialam sie tego i od kardiologa i od ginekologa prowadzacego moja ciaze), poniewaz jesli pojawi sie atak czestoskurczu (a przy takim wysilku moze sie pojawic) wazne jest zeby w miare mozliwosci ograniczyc WSZELKI wysilek fizyczny. Nie chcialabym podwazac opinii Twojego lekarza, nie wiem czy byl specjalista, ale na wszelki wypadek skontaktuj sie z kardiologiem i dokladnie opowiedz mu o swoich watpliwosciach. U mnie podejrzewaja WPW - jestem w trakcie lapania napadu na ekg, co jest niezbedne do podjecia decyzji o ablacji i rzeczywiscie rodzilam naturalnie. Przypuszczam, ze wynikalo to z tego, ze podejrzenie to pojawilo sie dopiero na kilka tygoni przed porodem (bylo baaaardzo niepewne) - mimo to kardiolog poradzil mi wybranie do porodu szpitala z oddzialem kardiologicznym, zeby (w razie czego) wiedzieli co maja robic. Ponadto WPW lubi sie (potwierdza to rowniez dr Kowalski z forum) nasilac/ujawniac wlasnie w trakcie ciazy. Pozdrawiam Kaska
Odnośnik do komentarza
Pani Kasia: Ryzyko zabiegu zależy od wielu rzeczy. M.in. od tego czy serce jest prawidłowo zbudowane (o tym mówi ukg), czy nie jest np powiększone, czy współistnieją inne choroby itd itd. Oczywiście zależy także od doświadczenia zespołu lekarskiego. W doświadczonych ośrodkach i przy prawidłowej budowie serca ryzyko poważnych powikłań powinno byc poniżej 1%.Wszystkie czynniki o których pisze mają także wpływ na skuteczność ablacji. I o tym wszystkim musi Pani porozmawiać z lekarzami którzy ew. mieliby wykonać zabieg. Proszę się nie wstydzić zapytać, proszę nie ukrywać wątpliwości. Przez internet nie da się pomóc w takiej sprawie. Pani powinna wypytać o wszystko co Pania niepokoi. I na tej podstwie podjąć decyzję. To niełatwe, wiem. Trzymam kciuki.
Odnośnik do komentarza
Komentarz do wypowiedzi P. Kaski: wpw u niektórych (nielicznych) pacjentów stanowi zagrożenie dla życia. I to bez względu na płeć czy ew. ciążę. Siłą rzeczy dla niektórych Pań w ciąży takie zagrożenie też jest. Dla niektórych. Bardzo nielicznych. Nie chce straszyć. ALe taka jest prawda.
Odnośnik do komentarza
Jeszcze do P. Kaśki: łapanie na ekg napadu może troche potrwać. Może lepiej zrobić stymulacje przezprzełykową? Może to i niemiłe bo trzeba połknąć kawał sznurka, ale wątpliwości można rozwiać natychmiast na niemal 100% (niemal bo w medycynie nie ma 100%) :((
Odnośnik do komentarza
Panie doktorze, jestem mamą piętnastolatki z rozpoznanym częstoskurczem nawrotny przedsionkowo-komorowy węzłowym. Napady częstoskurczu trwające ok.2 godz. bez utrat przytomności [ok.180-190/min, niskie ciśnienie jednocześnie]nękają córkę od 2 lat, początkowo zdarzały się rzadko,ale od października 2006 co miesiąc.Lekarz prowadzący leczenie szpitalne zalecił Betaloc ZOK oraz stałą opiekę w Poradni Kardiologicznej.Ostatni napad częstoskurczu [16-go stycznia]wystąpił po m-cu przyjmowania leku Betaloc. O ablacji lekarz wspomniał informując nas, że w Poznaniu dzieciom takich zabiegów się nie wykonuje [jesteśmy z Poznania]. Dlatego zwracam się do Pana doktora z prośbą o konsultację w Poradni Kardiologicznej w Zabrzu. Odpowiedź proszę przesłać na email danuta.materna@aquanet.pl Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dziekuje PANU dr za odpowiedzi i prosilabym o ocene mojego EKGi UKG. ekg Niepelny blok prawej odnogi p.Hisa.QT-0-42sek.Rytm zatokowy zaburzony pojedynczymi pobudzeniami nadkomorowymi oraz wstawkami migotania przedsionkow. UKGLP42LK31/49EF50%IVSd1,3Jamy serca niepowiekszone.Zastawki serca bez istotnych zmian.Grubszy miesien LKi przegrody mkom. Zaburzenie relaksacjim.LK.Osierdzie bez plynu .Aorta w luku slabo widoczna Koronarografia niewiwlkie zmiany miazdzycowe Pozdrawiam Pana dr i prosze o ocene czy powinnam poddac sie ponownej ablacji w moim wieku
Odnośnik do komentarza
P. Danka: proszę się nie obrazić, ale nie mogę przez internet decydować o konieczności zabiegu lub nie. Po pierwwsze nie znam wszystkich ważnych faktów np. ukg wskazuje na ślady nadciśnienia. Czy teraz wartości ciśnienia są prawidłowe? Jak wygląda poziom hormonów tarczycy? Oczywiście w takiej sytuacji nie wypada mi pytać o Pani wiek. Bardzo intensywnie sugeruję szczerą rozmowę z lekarzami w ośrodku w którym czeka Pani na ablację. Tam kompetentnie koledzy mogą Pani pomóc w podjęciu decyzji w oparciu o pełną wiedzę na temat Pani serca. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam doktorze! Mam zespół wpw (pisałam już o tym) i od miesiąca biorę tabletki - biosotal 40 2x dziennie po 1 tabletce i rytmonorm 150 2x po 1/2 tabletki. Dawki bardzo małe. Ostatnio serducho mi się znowu rozlegulowało, tzn. mam dodatkowe pojedyncze skurcze przez cały dzień (a właściwie już dwa dni)co kilka albo kilkanaście sekund. Czy to znak, że trzeba zwiększyć dawkę czy zmienić leki? Czuję się lekko mówiąc niekomfortwo.
Odnośnik do komentarza
P.Asiu nie wiem czy można bezpiecznie zwiększyć dawki leków, bo nie wiem ile Pani waży, jaką ma Pani częstość akcji serca i takie tam. Wydaje się, że dawki leków są rzeczywiście bardzo małe i pewnie w pierwszym rzędzie możnaby zwiekszyc ich dawki... ale przez internet nie wolno mi tego radzić. Musi Pani pokazać się jakiemus wrednemu doktorowi osobiście...
Odnośnik do komentarza
Witam ! Mam 38 lat i od 10 lat cierpię na napadowe migotanie przedsionków. Napady zdarzają się co miesiąc, dwa i trwają od 1 godz. do 3 - 4 godz. Zwykle mijały samoistnie, teraz przerywam Polfenonem 0,15 (to chyba to samo co Rytmonorm - mija po 1 - 1,5 godz.) Do tego zażywam Biosotal 2x 40 i leki na ciśnienie, które jest obecnie w normie. Poza napadami są oczywiście pobudzenia dodatkowe, żeby nie było tak różowo. Zresztą kiedyś po ustąpieniu migotania czułem się zupełnie dobrze, a teraz to muszę odchorować przez cały dzień (cóż, latka lecą). Generalnie coraz gorzej znoszę napady. Mam w związku z tym pytanie - w czasie napadów migotania często się biega z moczem - podobno to normalne, ale jaki jest tego mechanizm ? Ostatnio też w czasie napadów migotań cały się trzęsę i to dosyć mocno - mija to po ustaniu migotania - czy należy się tego obawiać ? I ostatnia kwestia - ostatnio w czasie migotań pojawiają się pobolewania w klatce piersiowej - nie jest to ból w konkretnym miejscu, tylko pobolewanie. Czy mam się martwić? Te dwa ostatnie efekty mam od niedawna. Jestem generalnie pod opieką lekarską, ale myślę że nie zaszkodzi się zapytać Pana Doktora na łamach forum.
Odnośnik do komentarza
I jeszcze jedno - lekarze twierdzą że napady co miesiąc nawet po 3 godziny to za mało, żeby coś radykalnie zmieniać. Więc jak często (i jakie długie) trzeba mieć napady żeby się zacząć martwić ? Czy istnieją jakieś inne drogi leczenia poza lekami typu Rytmonorm i betablokerami oraz ablacją, która w tym przypadku nie musi być skuteczna (podobno 60%) ??
Odnośnik do komentarza
Witam, tez mam napadowe migotanie przedsionkow (plus dodatkoe pojedyncze nadkomorowe) pobudzenia i calkowicie przed migotaniami chronilo mnie branie Polfenonu 0,15 g trzy razy dziennie. Teraz bardzo powaznie zastanawiam sie nad ablacja z powodu planow macierzynskich.Z ta skutecznoscia, to zdaje sie jest tak, ze wynosi ona 60% wsrod ogolu pacjentow. W gupie osob z prawidlowa budowa serca i napadowym, a nie utrwalonym migotaniem, jest ona wyzsza. Choc z drugiej strony, z tego co wiem, ablacje migotania przedsionkow robi sie od 2002 roku, wiec okres do obserwacji i oceny skutecznosci leczenia ta metoda jest dosc krotki...
Odnośnik do komentarza
To przed tobą Adam jeszcze sporo „ dobrego. Jeśli jeszcze na ciebie działa Polfenon to jesteś „zdrowy Potem będzie Opacorden,kroplówki, potem kardiowersje, a jak i to przestanie pomagać to .........stwierdzisz że 60% to bardzo dużo. Ja miewam migotanie od 4 do 9 razy na miesiąc i trwa od 12 do 60 godz.( jestem na Clexane).Potrafiłem mieć kardiowersję elekt. co 3, 4 dni.Próbowali mnie utrwalić i też nic...sam się umiarawiam. Migotanie znoszę ciężko , przez pierwsze 12 godz nie nadaję się do niczego. Właśnie szykuję się na ablację
Odnośnik do komentarza
P.Adam: Główne ryzyko związane z napadami migotania przedsionków to niebezpieczeństwo powstania skrzeplinki w przedsionku serca. Taka skrzeplinka może się przemieścić z przedsionka i zatkać jakies naczynie obwodowe, powodując zator. Może to być tętnica w mózgu i efektem udar mózgu. Dlatego u znacznej części (niemal u wszystkich) zaleca się poza leczeniem antyarytmicznym leczenie lekami przeciwzakrzepowymi. Jeśli napady sa krótkie, serce poza arytmia zdrowe, i pare tam innych (tu kontakt z lekarzem jest nieodzowny)to ew można nie brac leków przeciwzakrzepowych lub wystarcza jakas postać aspiryny. Jesli chodzi o leki antyarytmiczne, zalcenia są różne dla różnych pacjentów. Np w zdrowym sercu w pierwszym rzucie polfenon (rytmonorm), flekainid (nie ma w poslce) lub sotalol. Itd itd. Nie sposób omówić tu wszystkiego. Wytyczne co do leczenia migotania przedsionków to ponad 150 stron. W czasie migotania zmienia sie perfuzja (ukrwienie) nerek, stąd nasilone siusianie u niektórych. Trzęsienie się? NIe wiem, trzeba sprawdzić czy migotanie nie przebiega ze zbyt szybką alcja komór (tetnem). Generalnie u pacjentów młodych ze zdrowym poza tym sercam ablacja wydaje się najlepszym wyjściem. I jest najskuteczniejsza.
Odnośnik do komentarza
Chm! Migoczę już 2,5 roku . Przez pierwszy rok było to takie migotanie jak u Ciebie. Raz na miesiąc i przechodziło po paru godzinach. Po roku było już 3 lub 4 razy na miesiąc i kroplówki. Od pół roku jest źle , dlatego zdecydowałem się na ablację.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję p. doktorowi za odpowiedź. Leków przeciwzakrzepowych do niedwna nie zażywałem, gdyż zdaniem lekarzy napady były zbyt rzadkie i krótkotrwałe, a z drugiej strony miałem w przeszłości kłopoty z krwawieniami masywnymi z nosa, co kończyło się tamponadą na oddziale laryngologicznym (nie polecam). Od paru dni zażywam jednak raz dziennie Zyllt 75 mg, podobno jest bezpieczniejszy, choć cholernie drogi. Trzęsiawki w czasie migotania miałem ostatnim razem i bardzo dawno temu, zwykle nie występują (może mało magnezu ?). Z tego co widzę to nie jest ze mną tak źle. Wyniki badań UKG mam dobre, poza drobnymi cechami przerostu (ciśnienie - w tej chwili stabilne). Przedsionki nie są powiększone, co ponoć dobrze rokuje. Próba wysiłkowa też wyszła dobrze, ale akurat miałem dobry dzień. Myślę że zrobiona kiedy indziej dałaby inne wyniki. No i ta stabilność - przez 10 lat nie jest ani lepiej, ani gorzej (dzięki Bogu), tylko latka lecą, więc pewnie kiedyś stan się pogorszy. Pozdrawiam i życzę wytrwałości na forum.
Odnośnik do komentarza
Jędrku ! Bardzo szybko Cię to zmogło. Miałeś jakąś konkretną przyczynę zachorowania czy tak jak u mnie - idiopatyczne czyli samoistne migotanie przedsionków, prawdopodobnie pozostałość po jakimś stanie zapalnym, być może mięśnia sercowego (o czym nie wiem). U mnie przez 10 lat jest cały czas tak samo - migotania raz na miesiąc, dwa po parę godzin. Miałem nawet przerwę 4-miesięczną, już myślałem że wyzdrowiałem :-). A tu nic. W Twoim przypadku pewnie bym się nie zastanawiał nad ablacją, choć trudno się w ten sposób wypowiadać. Na pewno takiej ilości migotań bym nie wytrzymał. Pozdrawiam i życzę dużo siły w walce z tym cholerstwem.
Odnośnik do komentarza
Nie pisałem Ci tego by się nad sobą użalać ale by podnieść Cię na duchu. Masz bardzo łagodną postać choroby. Wspominałeś coś o ablacji więc Ci jasno piszę . Ja będąc w twoim stadium choroby nawet nie myślałem o ablacji. Jest to mimo wszystko trochę niebezpieczne. Ja mam powiększony lewy przedsionek pozdrawiam i życzę dużo zdrowia. Razem łatwiej się to znosi
Odnośnik do komentarza
Jeszcze jedno pytanie do p. doktora - czy Zyllt jest odpowiednim lekiem przeciwzakrzepowym w napadowym migotaniu przedsionków?. Czy raczej powinno się stosować Acenocumarol, który ma ponoć inny mechanizm działania. Z tego cowiem Zyllt jest raczej stosowany w chorobie niedokrwiennej serca (zmiany miażdżycowe w naczyniach).
Odnośnik do komentarza
Panie doktorze, mam 33 lata od 4 trwają moje problemy z sercem. Biorę betabloker - czyli betaloc zok, dawka 75 mg/na dobę. Jeszcze do niedawna brałam tylko 25 mg. A pół roku temu połowę tabletki 25 mg. Troche się to posunęło. Oprócz tego duzą dawkę potasu 945 mg /dzień i 1 tabl. spironolu - 0025g. Bo mam b.niski mimo uzupełniania poziom potasu - 3,89 Złe samopoczucie, kt. pojawia sie u mnie co jakiś czas objawia sie tak: zawroty głowy, mdli mnie, mam dreszcze, czuję się jakbym miała zemdleć, pojawia się ból w klatce piersiowej. I oczywiście serce szarpie. Ostatnio takie złe samopoczucie trwało 3 dni. Do tamtej pory brałam tylko betaloc zok 25 mg/doba. Po tym 3-dniowym złym samopoczuciu lekarz zwiekszył mi dawkę leków tak, jak napisałm powżej. Kiedyś kiedy jeszcze brałam 1/2 tabl. 2 -mg/dobe była próba odstawienia tabletek. Przez 2 tygodnie było ok., a potem z miesiąc minął zanim zaczełam się z powrotem dobrze się czuć, oczywiscie po powrocie do leków. Te objawy kt. opisałam wczesniej miałm prawie non stop z kilkugodzinnymi przerwami, nie mogłam pracować, jeździć samochodem itp., no i miałm tego serdecznie dosyć. Ostatni holter 48-godz. tydzień temu wykazał komorowe skurcze dodatkwe: 7911, nadkomorowe: 235. Komentarz: rytm wiodący to RZM o śr. czestości 67/min, zaburzony extrasystolią nad i komorową w tym sekwencje SVT i liczna extrasystoliakomorowa. Oprócz tego echo serca wykazało u mnie wiotki płatek zastawki. Częstoskurczu chyba raczej nie mam, przynajmniej holter go nie wykazał. Dwa razy w nocy zdarzyło mi się coś takiego, co przypominało czestoskurcz (porównuje do opsisów osób, kt. to opisuja na tym forum). Panie doktorze b. chciałabym zajśc w ciążę, lekarz kardiolog mówi, że jest to mozliwe tylko, że trzeba bedzie wtedy odstawić leki. Tylko prawdę mówiąc, mam dreszcze na myśl o odstaweniu leków. Ale wiem też, że organizm kobiety potrafi się przestawić na czas ciąży. Co Pan sądzi, czy ciąża jest bezpieczna dla mnie? I jeszcze jedno pytanie c zy kwalifikuję sie do ablacji, i czy w Szczecnie są przeprowadzane te zabiegi? Z góry dziekuję za odpowiedź.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×