Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :)aniumroz ja miałam to samo,cały czas towarzyszyły mi mysli kiedy one sie pojawią.Czekałam na nie,cały czas myslałam o skurczach.Bałam się wychodzić bo co bedzie gdy nagle się pojawią.Co ja wtedy zrobię..i tak było dzień w dzień.I wiem po sobie że oprócz dolegliwości arytmicznych duży wpływ na to wszystko miała podświadomośc,nastawienie do tego wszystkiego.Ale jak tutaj sie nie nakręcać i nie denerwować skoro serce przeskakuje,Człowiek nie chce a podświadomie to robi.A najgorsze jest to że znajomi z otoczenia nie potrafią tego zrozumieć ,że mozna sie tak czuć.Powiedzcie jak się czujecie w te wiosenne dniBo ja przy zmianach pogody bardzo odczuwam arytmię.Ale musimy byc dobrej mysli...:)milego dnia...:)

Odnośnik do komentarza

Ewciu dokladnie wszystkie slowa wyjelas mi z usta :) nawet praca, jakies zajecie nie pozwalaja zajc te natretne mysli. jak sie zachowac i co zrobic. zauwazylam ze obecnosc drugiej osoby uspokaja, wiem ze w razie co pomoze. jak szlam do kuzynki, to ta droga z domu do niej to byla katorga myslowa he. ja zauwazylam ze znacznie lepiej czuje sie gdy jest deszczowa pogoda. nie bardzo czuje sie gdy jest na przemian slonce a potem ciezkie chmury i do tego wietrznie

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry:)Warka-ja zauważyłam że też mam zwiekszoną ilość skurczy przy bardzo zmiennych pogodach ,a jak już jest wiatr to dają te skurczybyki pożadnie popalic:)Warka ja nie pracowałam od 2,5 roku ,tak mi ta arytmia dała popalić i do tego nerwica,że wyłączyłam się calkowicie z życia.Żyłam tylko ja ,4 ściany i rodzina ,gdyby znajomi się nie poodsuwali w momencie kiedy ich najbardziej potrzebowałam ,moze byloby mi wtedy łatwiej.Ale niestety po co im taki człowiek jak ja był potrzebny:(dlatego twierdzę że nikt nie zrozumie takiej osoby jak nie ma takiej dolegliwosci.)Ale dzieki mojemu partnerowi zaczęłam wychodzić z tej nerwicy :)i myślę że mi sie udało.Też mam chwile zwatpienia,ale jak mam skurcze nie nakrecam się juz tak bardzo,pomimo tego że nadal się ich boję.Staram się życ normalnie.Nawe znalazlam sobie pracę w ktorej pracuje już miesiac czasu - i zauważyłam ,że przebywanie między dużą ilościa osób ,z ktorymi mozna porozmawiać daje mi poczucie takiego bezpieczeństwa i zapominam o arytmii (odzywa sie serduszko,ale jakoś mniej zwracam na to uwagę)narazie mam gorsze dni i lepsze ,ale dzieki pracy mam teraz jakiś cel,bo wiem że muszę rano wstać (nie ma ,że się źle czuję)muszę do tej pracy dojechać (celowo wybrałam sobie dojazd autobusami nie samochodem)i wtej pracy musze pracować na równo ze wszystkimi - nie ma taryfy ulgowej.Pewien kardiolog kiedys mi powiedział , że może się zdarzyc tak że arytmia nie wyeliminuje się całkowicie ale może samoistnie zmniejszyć sie do takiego stopnia ,że już nie będzie tak bardzo uciązliwa...wszystko jest możliwe:)ja czekam teraz na 6 kwietnia na wizytę w ŚCHS w Zabrzu i zobaczymy co sie nowego dowiem.Na dzień dzisiejszy czuję się raz lepiej ,raz gorzej - ale porownujac to z wczesniejszymi atakami skurczy trwajacymi po 4 doby to jest nic:)Dobrze jest poczytać tutaj wypowiedzi innych forowiczów bo człowiek wie że nie jest z tym sam,że są osoby które przechodzą to samo.A dzięki tym osobom można się wiele nowego dowiedziec o tym jak one same sobie radzą z arytmią:) Najważniejsze to to żeby się nie dać tym skurczybykom:) i nie poddać -wiem że to cięzkie ale musimy jakoś żyć:)Miłej niedzieli życzę i pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Gość aniamroz24

Ewo Warko naprawde mam to samo SZOK hi hi moje drogie wczoraj mielismy z mezem male swieto i teraz mam kaca;) czuje sie fatalnie(czy mi zapalpityje czy nie i tak wkolko) narazie jest niezle a nadal sie boje... nie chce zeby to wrocilo nigdy. musze jeszcze raz tego holtera sobie zrobic(ale to sie juz powtarzam);) juz sie maz zlosci ze przesadzam w sumie ma racje ciagle sie go pytam czy nic mi nie bedzie. a jak mi dziwnie to sobie powtarzam ze to tylko nerwy i zaden czestoskurcz nie przyjdzie bo go nie ma! hi hi czasem pomaga. a z tym siku w nocy macie tak(wiecie chodzi mi o to ze jak wstaje to mi odrazu puls wysoki cisnienie w glowie i ten strach) a rano nie nawet jak sie zerwe. ja to jeszcze biore xylogel do nosa albo otrivin caly czas;/ bo mam zatkany nos i musze. uzaleznienie. mialam miec zabieg no ale wyszla ablacja. zanim sie zbiore to... buziaki;*

Odnośnik do komentarza

Ewciu to jak probujesz walczyc z tymi natretnymi myslami i strachem jestem pelna podziwu, emanuje sila z tego co opisujesz. dzisiaj poszlam odwiedzic bliskich ktorzy odeszli. strach zaczal juz w domu ogarniac, nakrecalam sie w drodze. i tak pomyslalam o tobie o tym co napisalas, jak walczysz. pomyslalam ze myslami wywolam napady wiec probowalam mysli zajac czym innym. i tak spokojnie spacerkiem odwiedzilam bliskich, zrobilam drobne zakupy i wogole o tych skurczybykach nie myslalam i bylo oki :) martwia mnie dziwne bole w mostku, wczoraj wieczorem i dzis rano

Odnośnik do komentarza

Aniu ostatnio to takie cos mialam dzien przed i dzien po zabiegu nawet gdy powoli wstawalam do toalety. zalozyli mi telemetrie i az usmialam sie bo mialam zakaz chodzenia a ze mi glupio wolac pigule to o 1ej se pocichu poszlam, ale ta telemetria jest glosna gdy cisza na oddziale a jeszcze wlasnie tez psyspieszylo serce. szybciutko potem ucieklam do sali hahaha dobrze ze w domu blisko toaleta haha. a tak szybko po ablacji to mozna czegos sie napic?

Odnośnik do komentarza
Gość aniamroz24

No ja miesiac po ablacji juz mialam mala impreze ze znajomymi i nie bylo zle ja zawsze choruje na drogi dzien takze roznicy nie bylo. lekarz mi powiedzial idz i zyj normalnie hi hi to jak cos to pojde i go opiernicze;)))) zarcik no kurcze naprawde dziewczyny duzo mi daje to ze was czytam i pisze tu z wami. tak jak piszecie trzeba walczyc byc silnym.*WIEM ZE MOGE chodz mam pod skora cos jakby strach* a tak warko pisalas ze mialas po ablacji ten atak i co dalej z tego wyszlo? ja tez mialam duzo takich ale lekasz powiedzial ze musi sie ulozyc i sie unormowalo tak jak mowil;) moze tobie tez sie uda zycze tobie i wszystkim tego;)))))) hej

Odnośnik do komentarza

Warciu ---tez jest mi ciężko,ale staram się nie panikować i zajmować mysli czyms innym.Zauważyłam że w momencie tych skurczybyków im więcej się nakręcałam,tym miałam ich więcej.Tak jakbym ciągłymi myślami o nich sama je wywoływała,pomimo tego że ich nie miałam to je caly czas wyczekiwałam myslac o nich-to była jak jakaś obsesja.Duża siłę dal mi moj parner i rodzina,oni wiedzieli że nie wymyslam sobie tego wszystkiego ,że jest mi cięzko z tym żyć i nie pozwolili mi sie poddac.Piszesz Warciu że jak pomyslałas o czyms innym,Twoje mysli były zajęte innymi myslami ,nie myslałaś wtedy o tym ze serduszko gdzies tam przeskakuje.Dlatego arytmia jest arytmia ,i cięzko z nią jest życ bo daje duży dyskomfort ale pozytywne myslenie i nastawienie,sama podswiadomośc i nie nakręcanie się przy każdym przeskoku serca może tą arytmię zmniejszyć i nie będzie ona az tak bardzo uciązliwa.Ja ja nadal odczuwam,ale już nie w takim stopniu jak kilka miesięcy temu,teraz pisząc też mi dzisiaj serduszko przeskakuje(ale to chyba ta zmiana pogody i przestawienie czasu:)tak sobie to tłumaczę:)Warciu znalazlam sobie pracę,celowo przesiadłam się z samochodu do autobusu,dojeżdzam do pracy z dwoma przesiadkami i najważniejsze zaczęłam przebywac między ludźmi i nie mam czasu myśleć o tym że serduszko przeskakuje(czuje że przeskakuje ,ale nie panikuję tak jak kiedyś:)od pół roku posiadam aparat kardio-tele korzystałam juz z niego kilka razy i może to byc smieszne ale czuje się bezpieczniejsza.:)No i oczywiście trzeba pilnować żeby nie miec stanów zapalnych w organizmie np,od zębów itd....bo to tez wywołuje arytmię.A najważniejsze to pokonać ten strach i żyć...:)pozdrawiam cieplo:)

Odnośnik do komentarza

No jak zglosilam na drugi dzien po zabiegu ze mam czestoskurcz to lekarka prowadzaca powiedziala ze tak moze byc, ale mialam je co chwila, co wstawalam, jak sie schylalam itp no to dziwilo ja ze tyle tego jest. natrafilam na lekarza ktory robil ten zabieg, twierdzi ze ognisko arytmii odrasta sie i nawraca. nie moge okreslic nawet czy jednak ablator myli sie bo biore betabloker. mam zrobic rezonans serca. dopiero wczoraj zauwazylam w wypisie ze pisze o czestoskurczu z blokiem lewej odnogi, cos tam wspominal o wadzie serca. rezonans zadecyduje o ponownej ablacji, ale ma byc metoda jakies mapowania, i mam dylemat, niewiem czy zgodzic sie na to

Odnośnik do komentarza

Aniu a powiedzialas to lekarzowi ze jak cos to go opierniczysz haha :D oczywiscie zycze ci by sie obeszlo bez tego :) ja nieraz mam ochote napic sie czegos ale boje sie, wiem ze alko plus betabloker to zwiekszone tetno i mozliwy czestoskurcz. a poza tym nie mam checi na jednego bo po jednym to dobre na spanie to juz wole abstynencje hahaha

Odnośnik do komentarza

Ewciu a co to jest ten aparat kardio-tele? ja wlasciwie na codzien nie mam zadnego wsparcia, zeby ktos podniosl na duchu jak zle czy cos takiego. ojciec chleje i uwaza ze to se wymyslilam. a reszta niby rozumie ale jak potrzebuje pomocy to nie mam na kogo liczyc a jak juz to wiem ze nie na reke im to. odkad wiem co to jest to jest takie wlasnie wyczekiwanie na to. pamietam ze gdy niewiedzialam co mi z sercem sie dzieje to wogole nie panikowalam totalna olewka na to byla nawet podczas ciezkiej arytmii

Odnośnik do komentarza

Warka, ja drugiego czy trzeciego dnia po ablacji dostałam swoich dodatkowych skurczy komorowych. Serce zachowywało się dokładnie jak przed zabiegiem i dodatkowo miałam różne inne walenia. I ja i mój kardiolog myśleliśmy, że chyba zabieg się nie udał. Moja arytmia nie była groźna dla życia i miałam jednak poczekać te trzy miesiące i dopiero zrobić holtera. Była mowa o kolejnej ablacji. Nie miałam możliwości dostać się do lekarza po trzech miesiącach (kolejki, musiałam czekać siedem). Jakoś po czterech miesiącach zorientowałam się, że nie ma mojej arytmii. U mnie chyba wyglądało to tak, że ta droga przewodzenia zamknęła się blizną po jakichś trzech, czterech miesiącach. Nie wiem, może kiedyś odrośnie. Piszę to, żebyś wiedziała, że czasem to i tak bywa. Ja miałam robioną ablację metodą Carto, czyli z mapowaniem serca. Jest ona po prostu dokładniejsza, lepiej lekarze na ekranie wszystko widzą niż przy ablacji bez tego mapowania. Wydaje mi się, że jest ona bezpieczniejsza. Nie zwiększa to ilości elektrod. Ja miałam jedną wprowadzoną przez żyłę w pachwinie.

Odnośnik do komentarza

Talito no a bierzesz jakies blokery? albo bralas po zabiegu na te 3 miesiace? bo ja biore, i nie jestem nawet w stanie ocenic w jakim stopniu i czy wogole ablacja co dala. bo oprocz tych podkniec serca puki co nic innego sie nie dzieje. i niewiem czy to ze ablacja pomogla czy blokery pomagaja. w dodatku ta roznica zdan lekarki prowadzacej w klinice i ablatora nie pomagaja w podjeciu wlasciwej decyzji. czy zostac juz na blokerach i dac se spokoj z tym? nie mam pojecia co robic. chcialabym nie brac tabletek ale z drugiej strony boje sie ze bedzie gorzej

Odnośnik do komentarza

Warko, u mnie nie wywoływali arytmii bo ja ją po prostu cały czas miałam. Z tego co wiem, to podczas zabiegu musiałam mieć tę arytmię (choćby kilka puknięć), żeby lekarz mógł ją zlokalizować. Nigdy nie brałam leków, ani przed zabiegiem ani po, bo po prostu na moje kołatania nie było lekarstwa. Ja miałam zaburzenia komorowe. Po betablokerach arytmia mi się tylko nasilała. Chyba jedyne co możesz zrobić to słuchać lekarza od arytmii. Pewnie można za jakiś czas zrobić holtera, jeśli będzie w porządku to może pomału można odstawić leki i sprawdzić czy nic złego się nie dzieje. Decyzję, czy zostać na lekarz czy ewentualnie poddawać się drugiemu zabiegowi i tak musisz podjąć sama (biorąc pod uwagę opinię specjalistów).

Odnośnik do komentarza

Witajcie skurczaczki:)jak tam u Was dzisiaj z serduszkami....bo u mnie cieniutko ,przeskakuje i przeskakuje.Ja tez po ablacji miałam kołatania ,ale tak jak lekarze mowili że po czasie ustąpia, tak po jaimś czasie ustąpiły.A Ty Warciu głowa do góry i mysl pozytywnie i nie zadręczaj caly czas swoich mysli tematem skurczaków:)To pomaga chociz wiem ze jest cięzko.Ale sama pisałaś że jak pomyslałaś o czymś innym,Twoje myśli powedrowaly gdzie inndziej to i spacerek sobie zrobiłaś i zakupy i było ok.Więc coś wtym jest:)pozdrawiam cieplutko:*

Odnośnik do komentarza

To ja juz niewiem jaka metoda chca mi zrobic kolejna ablacje. z tego co czytam to teraz mialam ta metoda cardo, slyszalam jak porownywali te moje QRy a w wypisie jest mowa paceamingu. z tego co mi ablator tlumaczyl to to ze do kolejnej ablacji nie potrzeba miec arytmi.

Odnośnik do komentarza

Ja talitko tez mam komorowe i od poczatku lecza blokerem, z roznym skutkiem mi pomagal dlatego zalezalo mi na ablacji. to moje niezdecydowanie to tez negatywne opinie forumowiczow i to ze im zaszkodzila ablacja. no czekam na tel ws rezonasu a w maj do poradni i bede chciala zapisac sie na holtera. tez tak licze ze moze poty okresie 3 m-cy nie odstawic i zobaczyc jak zareguje zanim cokolwiek podejme nt ablacji

Odnośnik do komentarza

Witaj ewciu skurczaczku hehe :D dzisiaj i ja mialam wiecej tych potkniec serducha takie pojedyncze mocne walniecia, i tez juz zaczelam sie nakrecac ale se pomyslalam....o nie! nie beda te walniecia mna konrolowac! i skupilam sie na tym co mam do zalatwienia pomimo ze czulam i czuje te potkniecia. i kolejny dzien minal bez tych natrectw....ciekawe jak dlugo bede taka odwazna haha

Odnośnik do komentarza
Gość aniamroz24

Hej hej;) kochani ja ostatnio duzo na glowie takie tam... ale juz spokoj;) musze jutro isc do lekarza jeszcze raz umowic sie na tego holtera;/ sni mi sie ze mam czestoskurcz hahahahaha budze sie i nic masakra jakas. warko najlepsze jest to ze my w kolko to samo nie? ale potrzebujemy tego jak cholera dlatego tu jestesmy i to jest super;))) ja tez sobie mowie ze nie dam sobie zepsuc dnia paroma potknieciami serca o nie... chyba ze czlowiek ma naprawde dosc to sie troche pouzalam i juz;) czasem maz mowi ze mu zapalpitowalo od tak,a ma zdrowe serce i nie powiem pomaga mi to;) ja to bym chciala droga ablacje ale mi raczej nie potrzebna pieron wie;) musze sie jeszcze zbadac zeby miec ten konfort(wiecie co mam na mysli) nadal sie boje polozyc szok(prawie zawsze mialam wlasnie jak sie kladlam) moze to z tego;) ciesze sie ze piszecie bardzo bardzo;)))) do milego napisze pozniej

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×