Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Anuuula ma rację...jestem jej koleżanką. Miałam ablację w sierpniu 2010 choć teraz wiem, że nie było to konieczne. Miałam tylko 2 razy w zyciu arytmię a lekarz prowadzący był lekarzem robiącym ablacje... zostałam namówiona, bo miao mi to pomóc w ciąży. zabieg miał być rutynowy, bez komplikacji. Lekarz twierdził, ze na kilka tysiecy zabiegów które robił tylko raz miał powikłanie i juz przed zabiegiem było wiadomo, że będa powikłania ale pacjent swiadomie się na to zgodził. Gdyby lekarz przez zabiegiem poinformował, ż ei mnie sie to prztrafi to NIGDY NIGDY bym się na to nie zgodziła. ze zdrowej kobiety zrobiono ze mne chorą!!!! w nocy mam blok II stopnia i pauzy 2,45 sek 9 wynik z ostatniego holtera) a w dzień ....miałam migotanie przedsionków, arytmie gromadne, skurcze dodatkowe w przesionkach i komorach itd itd!!!! przed zabiegiem holtery tego nie wykazywały. lekarz sam stwierdził, ze to na skutek zabiegu, ale nie przyzna sie do błędu a ja myślę, że dostałam za dużą dawkę prądu. już dwoch lekarzy pytało mi się o ile dawek prądu miałam czyli coś w tym musi być. rozumiem Anuuuuule , ze ma obawy. Ja osobiście odradzam ablację bo jestem żywym przykładem jej powikłan. oczywiście to decyzja każdego z was i jeśli ktos bardzo się męczy to może rzeczywiscie ablacja jest tu lepszym wyjsciem. Natomiast jesli komus pomagaja leki lub ma tych atakow malo...niech sie lepiej zastanowi zanim zmarnuje sobie życie. ja jestem wrakiem.... dowiedzialam się, że musze miec wszczepiony rozrusznik serca, a o ciązy mam na razie zapomnieć... a przeciez zabieg robiłam wlasnie pod katem ciąży!! ta wiadomośc spadła na mnie jak grom z nieba. mam depresję, bóle w klatce piersiowej, arytmie, bloki, stracilam pracę, nawet znajomych, moje życie przstało byc kolorowe. nawet sie nie usmiecham tak jak kiedyś a byłam radosną osobą i tak mnie postrzegali znajomi. teraz kim jestem?? hm... bardzo bardzo żałuję , że zrobiłam ablację!!! lekarz powiedział, że gdybym byla jego corką, to zrobiłby ablację... a teraz mi mówi, ze gdybym byla jego zoną to namawiałby mnie na rozrusznik.... A co sie stanie jak znów im coś nie wyjdzie??? Potem mi powie, że gdybym była jego matka na namawiałby mnie na przeszczep serca???? jestem załamana i rozumiem obawy Anuuuuli w 100%. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Wskazania medyczne wskazaniami, ale każdy z nas sam odpowiada za swoje życie i zdrowie, i sam na własną odpowiedzialność poddaje się zabiegowi albo z niego rezygnuje. Ważne jest, żeby wiedzieć czego można się spodziewać. Chodzi i o korzyści, i o niebezpieczeństwa. Dobrze wiedzieć jakie są szanse powodzenia, jakie niepowodzenia i co może nas spotkać. Lekarz może nam pomóc na miarę swojej wiedzy, tego co już z medycznego punktu widzenia wiadomo i może wykorzystać jak najlepiej sprzęt którym dysponuje. Nie zwalnia nas to jednak z naszej własnej odpowiedzialności. Musimy mieć świadomość wskazań, ryzyka zabiegu i tego, że lekarz, choć będzie robił wszystko jak najlepiej, i nawet jeśli nie popełni najmniejszego błędu w ocenie sytuacji, to jest tylko człowiekiem i pracuje na żywym organizmie, który zawsze może być w jakimś stopniu nieprzewidywalny. Medycyna to nie matematyka. Statystyki pokazują, że najpewniej będziemy w tych dziewięćdziesięciu kilku procentach szczęśliwców u których wszystko się udało, ale możemy też trafić do tego procenta z powikłaniami, albo setnej procenta z poważnymi kłopotami po zabiegu. Nikt niczego niestety nie jest w stanie nam zagwarantować. Decyzję musimy podjąć sami w miarę możliwości jak najbardziej trzeźwo.

Odnośnik do komentarza
Gość aniamroz24

Maz pojechal po wyniki ale z nimi do pracy i wroci pozno;) podobno jak sie zapytal jak mniej wiecej wygladaja wyniki to ze dobrze ale ze to jednodniowy zapis i nie da sie jeszcze okreslic. i ciekawe co tam wypisali. no ja pie....e! ja zwariuje. w czwartek o 19 mam umowiona wizyte u lekarza jak wroce to napisze co on o tym mysli. a teraz to siedze i mysle..... a moze juz jest dobrze a moze nie??? zjedza mnie te mysli hi hi

Odnośnik do komentarza
Gość Anullla

Talita, ale wg mnie to nie jest tak,z e jest 1% osób gdzie abalcja pogorszyła arytmie. Według mnie jest duzo wiecej nieudanych zabiegów plus zabiegów, które nic nie wnosza ani poprawy ani pogorszenia. Wg mnie podawane statystki sa nieprawdziwe. Sole moze napisze co Tobie lekarze powiedzieli napierw, ....że to nie przez abalcję tak się stało......ach....ręce mi opadają....przed zabiegiem Sole miała pare atakó czestoskurczu, w miesiąc po ablacji całą plejadę arytmii i niech mi ktoś powie,ze to nie przez ablację...takie zbiegi okolicznosci się nei zdarzają.........Sole nie ejst jedyną osoba, którą znam osobiście po nieudanej ablacji......z 5 osób , które znam powiedzmy osobiście tylko jedna jest zadowolona.........czyli nie 99% a 20% to udane zabiegi....oczyiwście tak średnio.....w tych 80% większosc to osoby, kórym ablacja nic nie dała.....oczywiscie to moja opinia......

Odnośnik do komentarza

Witam :)Basic ja miałam to badanie.Stymulacja przezprzełykowa serca jest to jedno z badań elektrofizjologicznych, pozwalające na dokładną ocenę zjawisk elektrycznych wstępujących w sercu. Do przełyku pacjenta wprowadza się sondę. Konieczna jest współpraca pacjenta, ponieważ sonda musi zostać połknięta. Stanowi ona na koniec długiego, cienkiego przewodu, który jest podłączony do aparatury stymulującej. Anatomicznie, przedsionki serca znajdują się zaraz przed przełykiem. Sonda wprowadzona w tą okolicę ma dwa zadania. Po pierwsze pobudza serce za pomocą impulsów elektrycznych. Po drugie, rejestruje aktywność elektryczną własną serca oraz wywołaną sztucznym impulsem elektrycznym.W trakcie badania można ocenić, a co ważniejsze, wywołać *ukryte* zaburzenia rytmu, które samoistnie występują rzadko, ale po za szpitalem mogą stanowić poważne zagrożenie dla chorego.Stymulację przezprzełykową stosuje się w diagnostyce nadkomorowych zaburzeń rytmu oraz ocenie wskazań do ewentualnych zabiegów ablacji lub wszczepienie rozrusznika serca. Ogólnie badanie nieprzyjemne ,ale da się przeżyć:)Basic a ktoś Ci proponował to badanie?Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Narazie nikt mi nie proponował ale mysle ze leprze takie jak elektrofizjologiczne bo jest mniej inwazyjne aniamroz powinna wiedziec bo przed ablacja wykonuje sie badanie elektrofizjologiczne przynajmniej powinni chyba ze to zalezy od rodzaju arytmi nie wiem .

Odnośnik do komentarza

EWKA 773 chce z Toba porozmawiać napisz do mnie prosze moje gg 8539712 bede Ci wdzieczna .bo tym sie bada nadkomorowe a ja własnie takie mam na holterze mi wyszlo 1320 nie wiem czy to jest bardzo duzo czy da sie z tym zyc co prawda czuje sie dobrze tylko ciagle otym mysle .komorowych wyszły mi 4 i te wlasnie czuje a nadkomorowych nie czuje wcale nawet sie troche zaskoczyłam ze je ma bo kiedys miałam wiecej komorowych , najwiecej 360 a nadkomorowych 70 lub prawie wcale a teraz zrobiło sie odwrotnie i nie wiem czym jest to spowodowane mam wizyte teraz w czwartek to sie pewnie dowiem ale zawsze latwiej pogadac z osoba z takimi samymi dolegliwosciami i wymienic sie swoim doswiaczeniem a zarazem wesprzeć sie psychicznie bo w tej chorobie jest nam to bardzo potrzebne przynajmniej mnie .

Odnośnik do komentarza

Do Motylla : mialam robiona w Poznaniu. tu jest tylko dwoch lekarzy od ablacji wiec nie zdradze nazwiska. podobno bardzo dobry specjalista.... to on mnie namowil, bo nic nie mialo sie stac. rutyna, maly zabieg... gdyby mi powiedział, że jest duze prawdopodobienstwo, ze dojdzie do bloku lub , że po zabiegu mogę mieć inne arytmie to NIGDY bym sie nie zgodzila. Te moje czestoskurcze byly niczym w porównaniu z tym co mam. Myślę, że statystyki sa zakłamane a sam zabieg nie jest jednak bezpieczny. lekarz mi teraz mówi , że zlikwidował moje czestoskurcze wiec co ja sie martwię. Tylko , że przy okazji wyzwolił mnóstwo innych arytmii, których wczesniej nie miałam i do tego te bloki i rozrusznik. Sam zabieg przeszłam super nawet namawiałam Anullle - Boże Anulla wybacz mi to!!!!!! Doslownie szybko w miare i prawie nic nie czułam. nawet po zabiegu pomyslalam soebie, ze niepotrzebnie sie rok zastanawiała m i opóxniałam zajście w ciążę. Niestety 6 tyg pozniej jak zrobilam badanie kontrolne okazalo sie ze są bloki!! Poszłam do tego lekarza a on mi wpiera, że to nie sa bloki i ze wszytsko jest ok, ale czułam, że coś kręci. był zmieszany i inny niz dotychczas. Potem - na moje zyczenie- zrobiono mi 14 dniowego holtera i opis był dla mnie makabryczny. Jejku ja mam wszytsko co sie da!! Pytam się co ten owy *specjalista* zrobił tam ze mną na stole???? Nikt mi nie wmówi, że ablacja to 99% skutecznosci. w to nie uwierzę! Dlatego radzę się dobrze zastanowic nad ablacją. Jeśli nie mdlejesz i nie masz częstych ataków- nie rób ablacji. ja zniszczyłam sobie całe życie. Bardzo chciałam mieć dzieći to dla nich dałam się namówic. teraz biegam co chwile po lekarzach i szpitalach. Place duze pieniadze. Przechodze badania, kontrole etc. Doszło do tego, że bałam sie wychodzic z domu, w nocy nie spałam bo myslałam, że umre jak zasnę, że mi sie serce zatrzyma. jak ja żałuję, że zrobiłam ta ablację, nigdy sobie tego nie wybaczę!!!!!!!!!!!!!!! dlaczego dałam się namówić, dlaczego lekarz mnie nie ostrzegł????? uwazam tak jak Anulla , ze statystyki sa zakłamane. Chciałabym znów życ normalnie, smiac się, nie czuc skurczy,bólu w klatce, czuć sie bezpiecznie, zajśc w ciążę, urodzic zdrowe dzieci i żyć...

Odnośnik do komentarza

Acha i jeszce jedno: lekarz wmawiał mi , ż eto nie po ablacji i że na pewno miałam juz to wczesniej!!! A ja miałam ze 20 holterów przed ablacją i żaden tego nie wykazał!!! Potem były kosultacje i teraz nagle twierdzi , że to faktycznie stalo sie na skutek ablacji i że jest mu...przykro. jemu przykro a co ze mna??? mnie bardziej!!! ja nie mam juz zycia!! teraz mam wrażenie, że mnie olewa, jak do niego dzwonie to strasznie się denerwuje, taka znieczulica zaczyna panować. umywa ręce od problemu, zostałam sama - ja, moje bloki i arytmie i strach co będzie jutro. Prawda jest taka, że po ablacji konczy sie rola lekarza i sama sobie radź...

Odnośnik do komentarza

Mam do was gorace zapytanie, martwi mnie pachwina po ablacji. co powinno zwrocic moja uwage? wczoraj bylam u lekarza i niby jest okej. ale dzisiaj mam wrazenie ze lekko spuchniete jest miejsce w dodatku wczoraj wieczorej jakos od spodni chyba zrobil sie maly krwiaczek podskorny u lekarza tego nie mialam. niewiem czy bardziej mi spochlo od wczoraj czy mi sie wydaje. opuchlizna jest jakby rozlana i widac pod katem i lekko wyczuc dlonia. martwi mnie to bardzo i niewiem co mam robic. bardzo prosze o jakas rade. ablacje mialam 8 marca i minelo 3 dni

Odnośnik do komentarza
Gość aniamroz24

Droga warko to nic uwierz mi;) ja akurat nie mialam nic obrocz siniaka ale moja kolezanka z sali obok co miala ze mna ablacje to juz wygladalo nie ciekawie i widzial to lekarz i mowi ze nawet maly krwiaczek moze byc ale to w sumie normalne. dopuki cie nie boli tak bardzo nie robi ci sie cos ,,wielkiego* to nie ma co sie martwic.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×