Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Bylem prywatnie pare razy u niego duzo ludzi tam chodzi do niego ja tom nerwice mam juz rok.mialem badania krwi i usg jamy brzusznej i wszystkie inne pierdoly nawet lezalem w szpitalu i nic jak biore tablety na uspokojenie to nic mi nie jest.holtera nie mialem to fakt.to ja juz niewiem jakie mam badania robic.W sumie mam 26 lat.pozdro.
Odnośnik do komentarza
Tom Miałam kilka razy Holtera, to z niego wynikało, że mam te skurcze dodatkowe nadkomorowe i częstoskurcze. Z arytmią żyję od lat, ale w ciąży zwykle objawy sie nasilają. Nigdy jednak nie miałam tak wysokiego tętna i to tak długo. Próbowałam przeczekać jak zwykle, al ew końcu poszłam do przychodni no i tam po ekg od razu wezwali karetkę. Dramatycznie to wyglądało, strasznie trudno wtedy wierzyć że to tylko nerwica. W szpitalu oczywiście lekarze luzik, nikt sie nie przejmował, może słusznie, bo w końcu samo przeszło. Czy następnym razem czekać aż przejdzie? Boje się, że mnie gdzieś napadnie, że zemdleję, albo że dziecku zaszkodzą takie zmiany ciśnienia.
Odnośnik do komentarza
Witam.Mam pytanie;stwierdzono u mnie zespół Brugadów-częstoskurcz komorowy,pełna utrata przytomności-zakwalifikowano do wszczepienia kardiowertera-defilibratora.Byłam kilkakrotnie w szpitalu i nigdy o tym nie słyszałam! Prawdopodobnie popełniono błąd nie wpisując mi tego badania do karty.Proszę o wiadomości na temat tego zespołu; czy moje życie było narażone, czym się objawia /mam tzw.niepełne omdlenia/
Odnośnik do komentarza
Witam Panie Doktorze. W 2003r miałam przeprowadzone badanie elektrofizjologiczne oraz skuteczną ablację RF drogi wolnej. Za wykonanie zabiegu jeszcze raz panu dziękuję . Musiało być ze mną żle, bo nie czekałam długo na przyjęcie do szpitala w Zabrzu. Sama ablacja jest niebolesna tylko bardzo męcząca - nieprzyjemne jest wywoływanie częstoskurczów podczas zabiegu.Dzisiaj mijają cztery lata od tego czasu i czuję się dobrze. Chociaż muszę powiedzieć, że pojedyncze, krótkie (ok.5min) częstoskurcze mi się jeszcze czasem zdarzają. Jakoś nauczyłam się z tym żyć. Zobaczymy co będzie dalej. Dobrze, że w moim mieście w szpitalu na oddziele kardiologii teraz też już wykonują ablacje - nie trzeba jeżdzić do Zabrza. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę Doktorowi wszystkiego najlepszego.
Odnośnik do komentarza
Witam Panie doktorze jestem już od roku po udanej ablacji. Wyniki ekg i Holtera są dobre - tak powiedział mi jeden z lekarzy w Zabrzu, dlatego nie mam już zamiaru biegać po kardiologach i raz na zawsze o tym zapomnieć. Cieszę się że ablacja jest udana co bezpośrednio zawdzięczam Panu! Ostatnio jednak wykryto u mne alergie praktycznie na wszystko, choć nigdy nie miałam z tym probemów. mam częstoskurcze kilka razy na dzień przy drobnym wysiłku i nie potrafie złapać wtedy powietrza, nie zamierzam z tym również dzwonić na pogotowie bo zdaje sobie sprawę jak wiele osób jest w prawdziwej potrzebie, więc staram się do tego przyzwyczajać. Czy to może być powiązane z alergią?Chciałabym również zaznaczyć, że nie możliwe jest żebym miała nerwicę bo moje życie jest naprawdę poukładane, szczęśliwe i wolne od stresów. Mam również wzw typu B ale to chyba nie ma z tym związku bo jestem już po leczeniu. Jeżeli jest taka możliwość to bardzo proszę o odpowiedź.
Odnośnik do komentarza
Witam Trudno zabrać mi się do pisania, bo nie wiem w sumie co oczekiwać po tym poście. W sumie decyzję muszę podjąć sam, decyzję ostateczną muszę podjąc za 3 dni bo właśnie za te trzy dni będę miał przeproawdzone badanie elektrofizjologiczne i dopiero na jego podstwaie (tak sobie to tłumaczę) będę miał konkretną diagnoże lekarską co z moim serduchem sie dzieje. A co sie dzieje? Otóż od kilku lat (raz w roku) mam stan częstoskurczu okrełsonowego przez lekarzy jako nadkomorowy. Jeden z tych częstoskurczy musiałbyć przerwany kardiowersją. Na codzień łykam potas i magnez i sotahexal 80 1,5 tab. dziennie. To narazie powoduje że częstotliwość napadów mam dosyć rzadko ale jeśłi są to ich przebieg jest dziwny. Puls 160-180mm, i nie wyczuwalne tętno. Domowym sposobem mierzone tętno to tęteno niemierzalne tak jest małe. Na izbie przyjęć bo takie zdarzenie też przeżyłem tez się wystraszyli gdyż przy takim tętnie nie mogli mi namierzyć ciśnienia! Po 2-3 godzinach wszystko dochodzi do normy, i czuję się okey. Po rozmowach z kilkoma kardiologami wskazano mi możliwość dokonania badań specjalistycznych i ewentualnie zabiegu ablacji. Mam jednak wiele pytań czy akurat jest mi to niezbędne...? Czy w moim przypadku kiedy mam takie stany raz na rok jest to dobre posunięcie? Mam obawy że może być po tym zabiegu jeszcze gorzej, a teraz z tym żyję choć zawsze mam w pamięci że może mnie dopaść w najmniej spodziwanym czasie. Badanie to mam mieć przeprowadzone w Kielcach w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii. Trudno jest mi powiedziec na temat profesjonalizmu lekarzy gdyż z tego co wiem to do tych zabiegów przyjeżdzą jakiś lekarz z Zabrza. Czego oczekuję? Pomocy a raczej porady czy nie pogorszę sobe swojego stanu zdrowia? Czy w przypadku tak rzadkich przypadków napadu darować sobie te badanie i ewentualny zabieg? Jak widać mam obawy, i nie są to obawy bezpodstawne po lekturze forum osób które tą ablację przeszły... Nie wiem czy sie doczekam odpowiedzi...bo jak mówię w tym tygodniu idę na badania... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Zacznę od tego,że w wieku 10 lat pierwszy raz straciłam przytomność...jak się okazało istniało wtedy podejrzenie zapalenia mięśnia sercowego ( dwa miesiące non stop chorowałam na grypę i anginę) od tamtej pory zaczęłam co jakiś czas tracić przytomność nie było określonej częstotliwości zdarzały się trzy zasłabnięcia w miesiącu a było i tak że miałam pół roku przerwy.... byłam już i w warszawie i w Lublinie robiono mi badania i po za arytmią nie stwierdzano poważniejszych uchybień....wmawiano mi że symuluję żę to wiek dorastania , że mam zespół wazowagalny, że może rozrusznik (na coo się nie godziłam)...naprawdę to w jaki sposób traktują człoowieka przechodzi czasami wszelkie granice....trafiłam w końcu do cudownego lekarza z Lublina...obiecał że zrobi wszystko żeby mnie zdiagnozować - i zrobił:-))) wszczepiono mi aparat Revil ( można było to zrobić trzy lata temu w Wawie ale pani dr Szufladowicz- nienawidzę kobiety!!! szkoda było uwagi i czasu na mnie) i okazało się że podczas utrat przytomności mam tętno powyżej 220 uderzeń na min. jest to częstoskurcz węzłowy.... dostałam teraz skierowanie na ablację wspomnę że miałam też robione badanie elektrofizjologiczne ale wtedy nie udało się nic wywołać....naprawdę dużo przeszłam przez ten czas, i jestem bardzo wdzięczna panu doktorowi że mi uwierzył i pomógł zdiagnozować:-))) mam szansę na całkowite wyleczenie:-)) i zapomnienie o tym co przeszłam....teraz z niecierpliwością czekam na zabieg..... zaproponowano mi właśnie ośrodek w zabrzu....panie doktorze mam nadzieję że wypowiada się Pan jeszcze na forum....jaki jest czas oczekiwania na zabieg?
Odnośnik do komentarza
Witaj Aska0111:) mam 22 lata i jestem trzy dni po ablacji.Cierpialam na napadowy częstoskurcz węzłowy jednak na zabieg nie musialam długo czekać bo zaledwie 2 miesiące od wykrycia choroby.(Dodam, iż ablacje miałam robioną w szpitalu Jana Pawła II w Krakowie).Lekarzom wystarczyło zaledwie jedno EKG aby postawić diagnozę i jedyne skuteczne lekarstwo(i nie mylili się).Więc ze względu na wspaniałych specjalistów śmiało mogę polecić Ci Kraków(również I Klinikę Kardiologii UJ ponieważ lekarze są Ci sami a terminy krótkie).
Odnośnik do komentarza
Do Pana doktora Czytając wypowiedzi innych forumowiczów zastanawiam się czy ja też nie cierpię na WPW. Do kardiologa idę za ponad tydzień a objawy są nie do życia: Atak bólu w klatce piersiowej i kołatania serca pierwszy raz miałam na początku br. Później napady były raz na miesiąc, co 2 tyg a teraz są cały czas...... Od 12 dni boli mnie głowa, mam zawroty głowy (częste), robi mi się ciemno przed oczami, serce wali jak oszalałe, czasem mam uczucie tak jakby bolało mnie w klatce dlatego że serce bije, mam uczucie nagłego gorąca i całe ciało oblewa zimny pot. Czasem zrobi mi się niedobrze, jakby na wymioty. Takie ataki trwają czasem chwilkę a teraz utrzymują się od tygodnia prawie nie ustępując. Byłam u lekarza rodzinnego który zrobił mi podstawowe badania - krew, ciśnienie, tętno, EKG, cukier i skierował mnie na badania do neurologa, kardiologa i endokrynologa. Te badania wyszły tak: - krew ok - EKG - (napisze to co zapamiętałam) szumy, niemiarowość oddechowa, zbyt szybka akcja bicia serca, wysoki puls, reszty niestety nie pamiętam... - ciśnienie 130/90 - puls - 90 cukier - na czczo 75. Dziś byłam u neurologa i nie wykrył niczego nieprawidłowego i powiedział że to są raczej schorzenia kardiologiczne. Tyle się dowiedziałam na prywatnej wizycie. Dodam że codziennie mierze sobie ciśnienie i od czwartku 8.11 mam takie 130/90, 130/82, 110/80, 115/85, 120/90. Dziś po około 10 minutowym spacerku miałam 141/83 puls 122, po 10 minutach odpoczynku ciśnienie 123/75 puls 108. Przy tym strasznie boli mnie klatka piersiowa w okolicy serca i tak jakby pod mostkiem promieniowała w prawą stronę. Dodam jeszcze że te objawy nie są spowodowane stresem i dużym wysiłkiem fizycznym, ponieważ jestem od 2 tygodni na zwolnieniu lekarskim i dużo odpoczywam w domu. Te *ataki* mam o różnych porach dnia i dostanę np. leżąc na łóżku i oglądając tv. Czasem jest tak jakby ktoś ściskał mnie za serce i przy tym nie mogę oddychać, innym razem jakby serce chciało wyskoczyć i mnie opuścić. Ból w klatce jest taki kłujący, piekący.... chciałabym znać Pana doktora opinię ponieważ już dwóch lekarzy zbyło mnie słowami - proszę się nie martwić to nic takiego, jeden z nich powiedział że mam nerwicę mięśnia sercowego bez jakiegokolwiek badania. To jak się czuję jest nie do wytrzymania a lekarze myślą że symuluję....... Proszę o pomoc i z góry dziękuję
Odnośnik do komentarza
Witam, na częstoskurcz cierpię juz od ładnych nastu lat. Na początku były to pojedyncze incydenty. Od jakiegoś już czasu biorę Rytmonorm i Bisoratio czy jakoś tak. Przyznam, ze po tych tabletkach ataki bardzo się uspokoiły, są rzadsze i znacznie słabsze. Kiedyś wyglądało to tak, ze rzucało mnie na boki, ciężko mi się oddychało, a tętnica szyjna wywalała, jakby chciała wyskoczyć. Teraz mimo brania leków czasami tez mam te ataki. Najgorsze jest to, ze nie ma konkretnych sytuacji, które do tego doprowadzają. Ostatnio, tzn 3 dni temu znów mnie złapało. Po 30 min zdecydowałam się pójść do szpitala. Kiedyś nie byłoby mowy zebym wogóle przeszła pare kroków. W szpitalu miałam EKG i badanie krwi. Kazali mi dmuchać i masowali tętnice szyjną, jednak to nie pomogło. Propranorolu wcale mi nie dają bo na mnie nie działa. Miałam 180 uderzeń na minute. Lekarze podjęli decyzję i podali mi coś dożylnie. Nie wiem jak to się nazywa, ale powiedzieli że będzie nieprzyjemnie bo po tym środku uderzenia serca spadają nawet do 30. I tak się stało. Nagle poczułam jakby mi serce przestało bić i jakbym traciła świadomość, tylko głosy ludzi stojących obok *oddychaj, wszystko jest w porządku*. Dziwne uczucie. Zero bólu, tracisz prawie swiadomość ale nie do końca, po sekundzie wszystko wraca do normy. Serce też - bije normalnym rytmem. Lekarka dała mi skierowanie do Przychodni Kardiologicznej. Wspomniała o ablacji. Mam mieć wykonane badania pod kątem tego zabiegu. Jakie to są badania?? Miałam już kilka razy Holtera, EKG również podczas częstoskurczu. Co jeszcze??
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich bardzo serdecznie! mój mąż cierpi od wielu lat na częstoskurcz, z różną częstotliwością napadów - kilka razy w miesiącu i rzadziej. Wczoraj dopiero trafił do lekarza który zaleca wykonanie zabiegu ablacji. Do tej pory radził sobie nie najgorzej, ale ataki zaczynaja trwac dłużej i mocniej, było omdlenie. Czy jest ktoś z Poznania, kto robił ten zabieg w któryms ze szpitali poznańskich? Będe wdzieczna za odpowiedź. Pan doktor w pierwszym watku nie wymienił Poznania, więc mam pewne obawy :(Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzien Dobry widze ze na forum jest Pan doktor i jesli to mozliwe chcialam skorzystac z porady. Moja historia jest dosc dziwna w czerwcu bylam chora na cos jak angina lub grypa.. niestety lekarka nie przepisala mi antybiotykow i po tygodniu jak goraczka 38 nie przechodzila mi dostalam w koncu antybiotyk i wtedy choroba zaczela przecodzic. Dlugo dochodzilam do siebie zaznaczam ze wylezalam chorobe cale 2 tygodnie. Po chorobie stracilam wech i smak.. ale nie o tym chce mowic po miesiacu zdazylo mi sie w nocy cos dziwnego... obudzilam sie (bylam po obfitej kolacji) i kolatalo mi serce i czulam w tym miejscu niepokoj doszla tez biegunka od tamtej pory takie ataki zdazaly sie co jakis czas.. doszly jeszcze skoki cisnienia 160/110 tetno 90 i towarzyszyl im kaszel... poszlam do lekarza mialam robione 2x EKG i USG serca i RTG klatki piersiowej i pani dr Kardiolog powiedziala ze jestem zdrowa...i mam jej nie zawracac glowy... po koniec wrzesnia zaszlam w ciaze... bylam spokojna bo skoro lekarz powiedzial ze jest dobrze... od tamtej pory (czyli zajscia w ciaze) mam wrazenie niepokoju w okolicach serca :-( mam na szczescie niskie cisnienie kolatanie mi nie dokucza ale ten niepokoj jest koszmarny i takie dziwne gniecenia w roznych miejscach najczesniej zaraz pod obojczykiem... jest jeszcze cos dziwnego a mianowicie lezac na plecach czuje bicie swojego serca (albo tetno) a takze lezac na lewym boku ... takie dziwne pulsowanie klatki piersiowej to dziwne tego nigdy nie mialam... jestem strasznie wrazliwa te zle samopoczucie pojawia sie wlasciwie w nocy i tylko w pozycji leazacej... w dzien czuje sie w miare dobrze... dlatego czasami nie przesypiam pol nocy bo mam wrazenie ze ... serce mi przestanie bic :-( - dodatkow jak leze na lewym boku pojawia sie kaszel (tak dziwnie mnie cos drazni jak poloze sie na wznak lub poloze sie na lewy bok) nie wiem do kogo zwrocic sie o pomoc kolezanka nastaraszyla mnie wlansie WPW... i teraz nie wiem czy to normalne w czasie ciazy i po prostu jakas arytmia mi sie nasilila czy to cos powaznego .... na poczatku kardiolog podejrzewala zapalenie miesnia sercowego ale wykluczyla to z cala pewnoscia po w.w badaniach. Mam jej za zle ze mnie do konca nie przebadala bo zamiast cieszyc sie ciaza... panikuje :-( czy wszystko bedzie dobrze z dzidzia i ze mna nawet nie wiem gdzie szukac pomocy... zalamana jestem :-( :-( :-( jedyna rzecz ktora cieszy ze nie mam jzu wysokiego cisnienia i tetna... teraz jest na poziomie 115x70 tetno 75 nie wiem moze to nerwica bo jestem b. przewrazliwiona osoba i delikatna i mam odczucie bolu wieksze niz inni :-( czasami mam nadzieje wlasnie ze to moze nerwica... i ze nic groznego mi nie grozi ....troszke pomaga mi melisa i glebokie oddechy
Odnośnik do komentarza
Gość kasiakrak24
witajcie jestem po ablacji zespołu wpw w szpitalu jana pawła w krakowie okazało się że ścieżka nie została wypalona do końca bo była za blisko pęczka hisa .ablajcę miałam w lipcu tera mamy listopad a mi zpowrotem wracają ataki.już nie codziennie ale 2,3 razy w tygodniu ale są mocniejsze .ostatnio myslałam że mam coś z gową nie ten tego bo w pewnym momencie podczas klejenia pierogów:P *roztrzepało mną* jak by mni ktoś totalnie doprowadził do furii ,powiedziałam o tym incydencie lek. pierwszewgo kontaku jeszcze się śmiałam że pewnie mam coś z głową i uroiłam sobie a ona mnie opierniczyła i powiedziała że tego nie można lekcewarzyć i trzeba było wezwać pogotowie.dostałam zkierowanie znów do J.P. na kardiologię a dokładnie elektokardiologię pani poinformowała mnie w ten piątek że terminy są dopiero ma marzec-ok poczekam pomyślałam ale ona zapytała co mi dokładnie sie dzieje i po przedstawieniu objawów dała mi termin na jutro tj na poniedziałek.czy faktycznie aż tak żle ze mną?:( boję się jak diabli bo po ablajcji nie mam miłych wspomnień-czy wie ktoś czy znów będę*ablacjowana* czy coś innego zastosują?:(
Odnośnik do komentarza
Gość Magdalena:)
Kochani proszę może Wy wiecie co to znaczy: * zarejestrowano 46 na 24h pojedyńcze pobudzenia przedwczesne o szerokich zespołach QRS*, teraz dopiero doczytałam, zdanie to pojawiło się w opisie Holtera 24godzinnego koleżanka zapytuje ,chodzi o dziecko
Odnośnik do komentarza
do jo rat... pytałaś na temat ablacji w Poznaniu-miałem ją na ul. Długiej,W Poznaniu są też dobrzy specjaliści.Ja znam lekarza u którego leczę się i on wykonał u mnie zabieg ablacji -trzeba przeciez zaufać i zdecydować się a na pewno będzie dobrze---pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam,stwierdzono u mnie nerwice,ktora objawia sie w szczegolnosci nagla przyspieszona akcja serca,ostatnio wybralam sie na bardzo dlugi spacer i jak wrocilam do domu,gdy usiadlam,to zaczelo mnie dziwnie *szarpac*w klatce piersiowej,i serce bilo bardzo nierowno,czy moglo to byc spowodowane zmeczeniem i czy jest niebezpieczne?pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
POMOCY!!! Chciałabym napisać o mojej siostrze, bo bardzo się o nią niepokoję. Ja mam 16 lat, a ona 13. Nasi rodzice wyjechali pracować do Stanów, a my mieszkamy u babci. Niestety nasi rodzice nie mogli wrócić na święta, ale nie o tym chcę pisać. Ja i Laura(moja siostra) zawsze lubiłyśmy zabawę w lekarza. Nasza babcia jest lekarzem i ma prywatny gabinet w domu. Mnie medycyna na tyle zainteresowała, że chcę zostać lekarzem i trochę sobie o tym czytam. Wczoraj, jak zwykle z Laurą, zaczęłyśmy bawić się w przychodnię. Ona była chorą a ja lekarzem. Mamy to udogodnienie w zabawie, że mamy prawdziwe sprzęty - słuchawki, ciśnieniomierz, aparat do USG i EKG(nasza babcia jest kardiologiem). No więc wczoraj Laura chciała przeprowadzić okresowe badania. Położyła się na kozetce, a ja zaczęłam ją osłuchiwać. Nagle jej małe serduszko zaczęło strasznie szybko bić. Trwało to jakieś 20 sekund. Bardzo się przestraszyłam! Powiedziałam o tym Laurze, a ona zaczęła mnie błagać, żebym tylko nie mówiła babci. Zgodziłam się, bo Laura prawie płakała i nie miałam serca powiedzieć babci. Ale powiedziałam Laurze, że ja muszę ją dokładnie osłuchać. Trochę czytałam na ten temat, wiem mniej więcej jak się co robi, jakie są normy - też chcę zostać kardiologiem i się tym interesuję. Więc zaczęłam ją osłuchiwać. Jej małe serduszko biło szybko i słyszałam jakieś szmery. Powiedziałam jej żeby usiadła i głęboko oddychała. Serce się trochę uspokoiło, ale nadal słychać było szmery. Zmierzyłam jej ciśnienie - trochę podwyższone, ale za to miała bardzo wysoki puls. Stwierdziłam, że zrobię jej echo. Wiem, wiem że to głupie, że nie umiem ale to był taki impuls. Kazałam jej sie położyć, posmarowałm żelem okolice serca i zaczęłam jeździć tą gałeczką. Jej serce wydało mi się takie... chore. Biło szybko, nieregularnie, aż kołotało. Kiedy skończyłam te wysiłki z echem Laura się rozpłakała i powiedziała, że bardzo boli ją brzuch. No więc ja zaczęłam niezdarnie badać jej brzuch. Był bardzo twardy. Poszukałam w receptach babci jakieś na zbicie tętna, takie nasercowe oraz na bóle brzucha. Na szczęście babcia miała te lekarstwa, więc podałam je Laurze i wymasowałam jej brzuszek. Potem jeszcze raz posłuchałam jej małego serduszka. Kazałam położyć się, potem włożyć głowę między nogi i oddychać głęboko, równomiernie, spokojnie. Później kazałam jej się położyć, potem usiąść, oddychać głęboko, potem wstać i znów głowę między nogi, potem oddychać płytko, nierównomiernie i znów się położyć, a na koniec wstrzymać oddech. W czasie tych czynności uważnie słuchałam bicia jej małego serduszka. Kiedy oddychała głęboko, bicie serca zmniejszało tempo i było jakby lepsze. Ale cały czas słyszłam szmery w jej małym serduszku. Kiedy Laura zmęczona zasnęła jeszcze raz osłuchałam jej serduszko, szmery wydawały mi sie coraz głośniejsze. Czuwałam przy niej całą noc. Rano miała nadal wysokie tętno, ale niższe niż wczoraj, ale nadal miała szmery na serduszku. Co jej może być? Błagam, napiszcie co mam robić, bo bardzo sie o nią boję! O czym mogą świadczyć te szmery, a puls? Proszę, pomocy!!! Jak mam ją zbadać, jak się dowiedzieć co jej jest? POMÓŻCIE!
Odnośnik do komentarza
Gość Anieszka S
Witam! Mam ogromny problem ,Moj mązma 30 lat od roku leczy sie lekamiMEXICORD 200mg 2x dziennie , PRESTARIUM 5mg rano 1 tab i DILATREND 6.25 mg oczywiscie wszystkie babania typu echo serca holter kilkakrotnie tez były wykonana lekarz nic konkretnego nie mowi tylko głupie stwierdzenie ze ma serce jak dziadzek 70 letni poszlismy do innego lekarz ten stwierdził ze zbyt duzo lekow i ze wynik poprzedniego echa serca był błedny bo z takim wynikem nie mogł by nawet wyjsc po schodach kazał odstawic PRESTARIUM .. moz czuł sie gorzej miał bol około-serca juz 2 razy był na izbie przyjec nie wiem co robic gdzie sie udac prosze o porade i polecenie jakiegos dobrego i sensownego kardiologa w Krakowie
Odnośnik do komentarza
Czy ktorys z wystepujących na forum lekarzy moglby mi wyjasnic uzależnienie arytmii w postaci migotania przedsionkow od poziomu elektrolitow, zwlaszcza potasu i magnezu? Jestem po operacji tarczycy, poziomy hormonow oraz elektrolitow w normie, niemniej jednak przerywalem juz w ciagu 2 godzin napady migotania podawaniem zwiekszonych dawek magnezu z potasem w postaci asparginu.
Odnośnik do komentarza
Nie na temat. Panie Doktorze Kowalski! Żołciowcow, śledzienników i innych podobnych w Polsce nie brakuje i nie brakowało w przeszłosci i w przyszłości też ich pewnie nie zabraknie. Nie przejmuj sie Pan trzeszczeniem, pisz Pan i odpowiadaj na nasze pytania - bo kto ma na nie odpowiadac? MY? Czy jakies blizej nieokreslone tłuki - niedouki bez twarzy i nazwiska? Dla nas Pańska wiedza jest bezcenna - przestajemy sie bać, zaczynamy myslec. Tego forum tutaj to tez na ksiazke - bestseller by wystarczylo - o sercu! W sensie narzadu do leczenia i w sensie etyczno-filozoficznym. O ile tylko czas Panu pozwala - niech Pan pisze do nas. Pozdrowienia dla Pana, Pana bliskich i Pana kolegów z Ośrodka.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×