Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Do Marty, nie wiem dokładnie, bo nie jestem lekarzem być może pewne parametry arytmii są groźne, ale ja aż na tyle sie na tym nie znam, żeby az tak pisać. Wiem tylko,ze pewne rodzaje arytmii kom moze prowadzić do częstoskurczu komorowego, a ten z kolei może prowadzic do migotania komór. Chyba nie muszę pisać, czym to może grozić kiedy w odpowiednim momencie nie zostanie udzielona pomoc. Istnieją arytmie komorowe złośliwe i te podobno są groźne, ale na ile tego nie wiem i odsyłam do zdania: NIE JEST LEKARZEM. A tak poza tym to na prawde nie jestem kompetentna osobą by o tym pisać, bo jak zauważyłaś wszystko powyżej jest napisane mniej więcej w sensie (dokładnie nie wiem...prawdopodobnie... itp.) i po raz kolejny powtórzę, ze nie jestem lekarzem. Mam nadzieję, ze osoby kt. wchodzą na forum potrafią czytać ze zrozumieniem. I jak ktoś pisze, że NIE JEST LEKARZEM to biorą na jego słowa dużą poprawkę. Moja arytmia komorowa nie jest groźna i tego się trzymam, a reszta tak na prawdę mnie nie interesuje.(mam stosunkowo niewiele pojedynczych skurczów dodatkowych na dobę - tylko 4000). Odnośnie nurkowania - dla zdrowego człowieka bez arytmii nurkowanie nie jest chyba przeciwwskazane? O tym,ze nurkowanie może być dla mnie groźne powiedział mi to prof. Walczak - a dla mnie jest on największym autorytetem, dlatego podałam to jako przykład (pewny), że w określonych sytuacjach arytmia komorowa może być groźna Jeszcze coś odnośnie tego, czy arytmie są groźne. Znowu mój przykład. Moja Pani kardiolog na moje pytanie, czy moja arytmia jest groźna nie potrafiła na moje pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Powiedziała, ze po zrobieniu badań mi odpowie, ale wtedy tez nie była pewna. Dopiero prof. Walczak mi odpowiedział jednoznacznie. Odnośnie WPW napisałam, że słyszałam, ale nie jestem pewna. Fakt może przez kogoś niepotrzebnie zestresowałam, ale wyczytałam to na tym forum. Natomiast nie pytałam o to nigdy lekarza (bo mnie to nie dotyczy), więc na 100% tego nie wiem.
Odnośnik do komentarza
Do Alicji. No widzisz ja tez powtarzam slowa doktora mojego. Ja mam 1600 skurczow komorowych na dobe. Sa to przedwczsne skurcze. Wiem ze. Nic nie mowil mi dotor ze to moze doprowadzic do migotania komor ale skoro tak pisza inni lekarz wiwc chyba cos w tym jest. To jednak zalezy ile skurczow sie ma na dobe bo tyle co my mamy (ty i ja) to za malo by doszlo do migotania komor. Tak wiec widzisz sama arytmia nie zagraza zyciu, tylko wyedy gdy dochodzi do migotania komor przy wysokich parametrach. Poza tym nie pisz mi 5 razy ze lekarzem nie jestes bo ja ci nie zadawalam jakichs trudnych pytan z dziedziny medycyny. Moj doktor gdy zobaczyl moje wyniki, powiedzial spokojnie *No ma pani przdwczsne skurcze komorowe i tego sie generalnie nie leczy gdy cala reszta z budowa serca jest w porzadku.* Dodal tez ze ma to co 4-5 osoba i podkreslil ze na to sie nie umiera. Wspomnial tez o zaslabnieciach ze kupi do nich nie dochodzi to napewno nic mi nie grozi a wiem ze zaslabniecia to nie przy skurczach 1600 - 5000 na dobe. Gdy jest ich i kilkanascie tysiecy to zupelnie inna sprawa. Pozdrawiam i zycze duzo zdrowka.
Odnośnik do komentarza
Gość jakubpiotr
do marty czytam twoje posty i mam wrazenie jakbys sie w ogole swoimi skurczami nie przejmowala. masz ich 1600-faktycznie czytalem ze to nie duzo i nie kwalifikuje sie doleczenia. ale mam inne pytanie. czy ty je w ogole odczuwasz.czy nie budza u ciebie leku , dyskomfortu, strachu, czy dobrze sie znimi czujesz. bo wiesz ja mam nadkomorowych okolo 200-300 na dobe a komorowych max.50.czuje sie fatalnie, czesto mam wrazenie ze zaraz zemdleje(choc nic takiego nie mialo miejsca,a mecze sie z arytmia 4 rok),zejde z tego swiata,a dyskomfort i lek jaki im towarzyszy jest nie do opisania.zaznacze ze ilosc specjalistow, ktorzy zapewniali mnie o tym ze to nie grozne jest spora, z profesorem Walczakiem na czele. ale nie zmienia to faktu ze za kazdym prawie skurczem boje sie o swoje zycie. pozdrawiam sercowcow
Odnośnik do komentarza
Do Jakubpiotr. Wiec u mnie wyglada to tak ze kolatanie serca generalnie odczuwam wiele razy w ciagu dnia ale to nie jest tak ze mam przy tym wysokie cisnienie czy cos. Opisze ci jak to u mnie wyglada, wiec.... jest ok i nagle czuje ze sie zaczyna...serce zaczena troche szybciej bic i co chwilke staje na ulamek sekundy i rusza dalej ale pierwsze uderzenie jest silniejsze tak jaby dostalo kopniaka. I dzieje sie tak co minute mniej wiecej. Wtedy nie odczuwam nic wiecej generalnie. Ale wieczory sa najgorsze bo mam to samo tyle ze z kaszlem i dochodzi dyskomfort i takie dziwne uczucie, chyba wtedy skurcze sa silniejsze, bo tak w glowie dziwnie sie trcoeh robi ale nie potrafie opisac bo dziwne uczucie. Nie takie ze czuje ze zemdleje a zupelnie inne. Tak idzie cos do glowy jakby w momencie skurczu, taki szum jakby czy cos..... Moze nie dokaldnie szum..kurcze naprawde ciezko mi opisac te uczucie. Przewaznie zawsze zasypiam z dziwnym uczuciem i ciezko zasnac w sumie. Chwilami wsluchuje sie w bicie serca i tez wczesniej balam sie ze umre puki doktor nie powiedzial mi ze nie umre :-) Wiesz nie wiem czemu ty inaczej i gozej sie czujesz. Masz mniej skurczy i nadkomorowe czyli lagodniejsze wiec powinno byc dobrze u ciebie. Sluchaj a robiles Holtera?? Bo moze cos ci sie nasililo jesli robiles go dawno. Sluchaj a robiles echokardiogram serca?? Bo moze problem tkwi w czyms innym u ciebie?? Wiesz ty masz komorowych tylko 50 wiec nie sadze ze to od nich, to raczej nie mozliwe. Napisz prosze czy robiles Holtera i kiedy to bylo i czy robiles echokardiogram i kiedy? pozdrawiam i duzo zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Do Marty usa, napisałam Ci 5 razy, że nie jestem lekarzem, bo nie chce żebyś Ty i inni forumowicze kierowali sie np. moimi wypowiedziami, co mi zarzuciłaś odnośnie WPW. To miało być przejaskrawienie. Nasze arytmie (z taką małą ilością skurczy) nie są w stanie przejść w migotanie komór. Myślę, ze chodzi tu nie tylko o ilość skurczy, ale pewnie tez o ich rodzaj (pojedyncze pary, salwy itp) i pewnie coś jeszcze. Odnośnie mojej wiedzy na temat arytmii, czerpię ja z internetu i coś tam wiem na temat mojej od lekarzy. Ale ci u kt. byłam raczej niechętnie dzielili sie swoja wiedzą. Np. o ablacji dowiedziałam z tego forum, bo żaden z 2 kardiologów do kt. chodzę w Szczecinie nawet o niej nie wspomniał, dopiero prof. Walczak. Odnośnie ilości skurczy, czytałam tutaj,ze ktoś miał 30.000 dod. komorowych na dobę i ich nie odczuwał, za to jego arytmia była groźna. Także arytmia arytmii nie równa. Ja tez mam takie okresy, że źle znoszę moje 4000, a to tez nie jest dużo. Do jakubapiotra, może masz taki typ arytmii, ze po prostu bardzo ją odczuwasz. Ja nawet przy 1000 dodatkowych z lekami nie zawsze czułam sie dobrze. Dlatego jak Ci już gdzieś pisałam doskonale Cię rozumiem, tylko postaraj sie sobie wmówić, że nic Ci sie nie stanie skoro twierdzą tak lekarze, to bardzo pomaga. Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Gość jakubpiotr
u mnie mozliwosci diagnostyczne w warunkach ambulatoryjnych sie wyczerpaly.nie ma juz takich badan ktorych nie robilem. ostatni holter i usg z przed tygodnia(analiza 2 lekarzy). z poprzednimi na ktorych jest to samo bylem nawet w warszawie u prof.walczaka.powiedzial dokladnie to samo co kardiolodzy do ktorych chodzilem wczesniej. nie wiem juz co robic pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja mam arytmię nadkomorową i komorową, bigeminia, trigeminia - w Holterze mi wyszło 9700 dodatkowych skurczy - byłam wtedy na lekach Rytmonorm 3x150 mg. Spotkałam świetnego lekarza, który powiedział mi o ablacji. Teraz przyjmuję prawie maksymalną dawkę Rytmonormu - zaburzeń nie mam, ale najprawdopodobniej przyjdzie taki dzień, kiedy i ta dawka będzie niewystarczająca. Dlatego zdecyduję się na ablację, bo chyba po prostu nie mam wyjścia. Kiedyś moja kardiolog mówiąc mi, że w zasadzie arytmii jaką ja mam nie leczy się, ale to wszystko jeszcze zależy od samopoczucia pacjenta. Bo jeśli pacjent bardzo źle się z tym czuje, odczuwa każdy skurcz, ma zawroty głowy, nudności i tak jak Jakubpiotr boi się o swoje życie to przecież nie można zostawić pacjenta samemu sobie. Komfort życia jest bardzo ważny. Wiem, bo sama bardzo mocno odczuwam zaburzenia i zwyczajnie nie chcę się z tym dłużej męczyć. Takie dolegliwości mają bardzo duży wpływ na zdrowie psychiczne - a jeśli szwankuje psychiczne to jest prawdopodobieństwo, że i fizyczne zacznie. I jeśli jest szansa na pozbycie się tej dolegliwości to trzeba ją wykorzystać. Powikłania po ablacji zdarzają się bardzo rzadko - zdarzają się, bo to jest jednak zabieg inwazyjny. Ale problemy mogą się zdarzyć również przy wyrwaniu zęba czy nawet przy przekłuwaniu uszu. Uważam więc, że nawet w przypadku, kiedy arytmia nie jest zagrożeniem życia, a medycyna daje szansę na wyleczenie to trzeba z tej szansy skorzystać chociażby po to, żeby móc się znowu cieszyć pełnią życia zamiast ze strachem wyczekiwać na kolejny skurcz.
Odnośnik do komentarza
luska, doskonale Cię rozumiem. Ja ostatnio kiedy leki znowu sobie przestały radzić z dodatkowymi skurczami byłam bliska chyba załamania z bezsilności. Pomyślałam sobie Boże znowu!. Ja mam właśnie takie objawy jak opisujesz zawroty głowy nudności, dreszcze, kołatania serca (to jest najmniejszy dyskomfort), bóle w klatce i najgorszy objaw uczucie odpływania, jakby mnie tu nie było tylko jakbym była za jakąś szybą i uczucie, ze zaraz zemdleję lub stracę przytomność (nigdy sie to nie zdarzyło) i to potrafi sobie trwać kilka godzin albo kilka dni z różnym natężeniem. Najgorsze jest to, że ciężko jest w pracy wysiedzieć i w ogóle normalnie żyć np. prowadzić samochód. Ostatnio mnie to złapało na drugim końcu miasta - nie wiem jak dojechałam do domu. Z nadzieja czekam na ablacje i świadomość tego, ze istnieje taka możliwość daje mi siłę i nadzieję,ze niedługo znowu będę mogła żyć normalnie. Po raz kolejny mam zwiększone leki i jakoś daje radę. Ale psychicznie taka arytmia na prawdę może dać się we znaki.
Odnośnik do komentarza
Zastanawiam sie dlaczego wy nie spytacie doktora co te slowa oznaczaja?? Przeciez chyba na wizycie mowi wam czy wyniki macie dobre czy nie prawda?? Po co wiec ta panika? Pytacie jeden drugiego i kazdy niby wie najlepiej i tak naprawde i tak nie wiadomo co dane slowo oznacza. Takie gdybanie jest do niczego. Przeciez z wynikami i tak idzie sie do doktora, czy on was nie pyta czy macie jakies pytania?? Jesli nie to sami pytajcie.
Odnośnik do komentarza
marto usa przecież nie tak dawno jeszcze sama wypytywałaś wszystkich jakie mają zaburzenia, ile, jak sie przy tym czują itd. Przecież mogłaś zapytać lekarza czym sie objawia arytmia. to forum własnie po to jest żebyśmy sobie mogli wymienić doświadczenia, obawy i lęki. Przecież nikt tutaj nie udziela fachowych rad tylko wymienia swoje myśli - nie rozumiesz tego???
Odnośnik do komentarza
Zadawanie pytan odnosnie samopoczucia to duza roznica niz pytanie sie o wyniki badan. Nie wiem dlaczego sie tak zloscicie?? Dziwi mnie poprostu ze lekarz nie informuje o takich rzeczach i nie mam o to do was pretesji tylko do lekarza. Nie musicie mnie ciagle zle odbierac.
Odnośnik do komentarza
Tak przypadkowo odkryłam to forum tesz cierpie na dodatkowe skurcze komorowe już od 12 lat i zaliczyłam już kilku kardiologów żeby żeby sie zorientować czy poglądy na arytmie są takie same no więc powiem wam że podobne tylko jedni są przekonani do ablacji a inni ją odradzają, to wszystko zalerzy od rodzaju arytmi i od ilości skurczy i czy jest to arytmia komorowa czy nadkomorowa i z jakiego powodu ona powstała ja dostałam jej po zapaleniu mienśnia sercowego a może też być spowodowana nerwicą serca lub chorobą tarczycy albo może być taka uroda serca ale oczywiście powinien lekarz indywidualnie do każdego rodzaju arytmi zlecić odpowiednie badania które potwirdzą lub wykluczą jakąkolwiek chorobę serca która też może być powodem arytmi więc proście lekarza o odpowiednie badania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich cierpioncych na arytmie i zdrówka życzę będę tu do was zaglądać.
Odnośnik do komentarza
Witam Pana doktora.Od 25 lat mam zaburzenia rytmu,sa to nadkomorowe skurcze dodatkowe(inni mówią przedwczesne) nie wiem czy to jest to samo.Zdarzają się też komorowe sk.przedwcz. Miesiąc temu Holter wykazał migotanie przedsionków, wystąpiło to jeszcze 3 razy,trzymało ok.3-4 godz. oddawałam wtedy często i w dużych ilościach mocz,drżałam,odczuwałam niesamowity lęk. Po tym ataku byłam tak słaba, że nie mogłam iść do pracy. Nim pojawiło się migotanie przedsionków leki takie jak Polfenon, Metocard czy Biosotal pozwalały mi na normalne funkcjonowanie. Mój lekarz prowadzący stwierdził, że skurcze dodatkowe spowodowały migotanie przedsionków, a ja wyczerpałam już wszystkie leki dostępne w Polsce. Jedynym ratunkiem dla mnie ma być ablacja (chociaż inny kardiolog stwierdził, że przy migotaniu przedsionkow jest mała szansa na sukces). Czy to prawda, że do końca życia mam brać Clexan lub Acenokumarol? Teraz biorę 2 razy dziennie po jednej tabletce Acardu. Czy to wystarczy, aby uniknąć powikłań tj.udar ? Moi rodzice (80lat) mają utrwalone migotanie przedsionków i nikt nigdy nie proponował im leków niż Acard lub Polocard. Bardzo proszę o odpowiedź. Elżbieta
Odnośnik do komentarza
od niedawna jestem na tym forum ale jedno co mi siĘ nie podoba- to to ,Że niektÓrzy prÓbujĄ dyktowaĆ innym o co moŻna pytaĆ a o co nie! to mi się bardzo nie podoba - i jest nie na miejscu. słuchajcie kochani, myślę że każdy ma prawo pytać o to co go interesuje - jeŚli to komuŚ przeszkadza to niech nie odpisuje i nie zajmuje miejsca na forum! pozdrawiam wszystkich ktÓrzy pytajĄ- pytajcie do woli-to wasze-nasze prawo! niektórzy leczą się latami i mają dużą wiedzę praktyczną-co się czuje i terminologiczną - więc dlaczego nie mieliby się nią podzielić jak ktoś pyta, a po drugie to może pod zwykłym logo kryje się własnie lekarz,który się nie chce ujawniać?
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie! Juz kiedyś pisałam na tym forum, potem miałam troche spokoju z arytmią (mam dodatkowe skurcze nadkomorowe i częstskurcze nadkomorowe), ale właśnie pare dni temu wylądowałam w szpitalu. Karetka mnie zabrała z przychodni z tętnem utrzymujacym sie od godziny na poziomie 180 uderzeń na minutę. Przerażające doświadczenie - to wysokie tętno, karetka, tlen... Jestem w 23 tyg ciąży, mam trzy małe córeczki. Tak strasznie sie bałam, ze je zostawię, że umrę.... Lekarz w szpitalu (małe miasteczko, internista) stwierdził, że nie ma żadnego zagrożenia, że tak wysokie tętno samo w sobie, przy zdrowym sercu (a takie mam, jak wynikało z usg) nie jest groźne, tylko nieprzyjemne. Mam tę tachykardię złapaną na ekg. Czy gdyby to było wpw czy inne groźne zaburzenia, to byłoby widoczne na ekg? Czy mogę wierzyć w to, że nic mi nie będzie, gdy sie taki atak powtórzy? Miałam juz czasami tętno 120-140, trwające do godziny, możliwe, że to wzystko na tle nerwowym. Ludzie! Jak sobie z tym radzicie? Nie chcę za każdym razem wzywać karetki, nie chce wychodzić na znerwicowana wariatkę, ale jak żyć w ciągłym strachu?
Odnośnik do komentarza
Nie pisze tu na tym forum ale niekiedy czytam skad wiesz ze masz skurcze dodatkowe nadkomorowe robilas jakies badania ja tez cos takiego mam ale sporadycznie mozerz napisac jak to odczówasz tez mialem echo kilka razy i nic i ekg serce mam tez zdrowe tylko niekiedy te skurcze ale to jest nie grozne tak mi powiedzieli praktycznie kazdy to ma nawet zdrowy czlowiek tak mi powiedzieli.Tak usg wykrywa te różne wady serca jak ci nic nie wykazalo to masz serce zdrowe.Masz nerwice lękowom ja jak siedze u lekarza za dlugo to tez mi cisnienie idzie i puls do góry.Za bardzo sie denerwujerz.Ostatnio jak poszlem do kardiologa juz kturys raz to jak mnie zobaczyl to odrazu tabletki na uspokojenie i zadnych badan mi juz nie robil i powiedzial mi ze mam isc do psychiatry.
Odnośnik do komentarza
tom może zmień lekarza. Bo z doświadczenia wiem że z sercem nie ma żartów. Oczywiście to może być nerwica i w takiej sytuacji lepiej o kunsultację z psychologiem. Ale lepiej mieć tą pewność. Nie można każdego kołatania serca *wrzucać do jednego worka* - nerwica. Są arytmie które są naprawdę groźne dla życia i są takie z którymi można żyć spokojnie. Należy mieć 100% pewność w diagnozie, żeby wiedzieć co należy ignorować. Ja na twoim miejscu zrobiłabym *rundkę* po kilku lekarzach specjalistach i wyciągnęłabym wnioski z tego co powiedzą Powodzenia i pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×