Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatania, ablacje - okiem dochtora


Gość Oskar Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

dziekuje za informacje-;)od razu ulzylo,,-;)a jak sie w ogóle zujecie??gdzie mialyscie ablacje?ja w warszawie w aninie.mialam czestoskurcz przedsionkowy,mam nadzieje ze bedzie ok,ale dopiero czas ma wszystko pokazac...narazie czuje sie bardzo dobrze-;)oby tak dalej,,, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Mam na imię Justyna i właśnie kilka dni temu dowiedziałam się, że mam komorowe zaburzenia rytmu serca. Nie powiem, żebum tą wiadomość przyjęła w spokoju. Czytam i czytam w internecie o tej chorobie i coraz bardziej jestem przerażona. Nie miałam pojęcia, że dziwne bicie serca, które odczuwałam jest tak groźne. Dostałam betacol 25mg na dobę. lekarz niby odpowiadał na wszystkie moje pytania, lae nadal jestem cała w nerwach. Przypisał mi ten lek i kazał pić go przez 6miesięcy. Po tym czasie jeśli się będę czuła lepiej mam przyjść do niego to zmniejszy dawkę, a jak nie będę się czuć lepiej to mam pić betacol do roku i wtedy do niego się udać. Czy wy się konsultowaliście z kilkoma lekarzami? A czy ktoś z was pił ten lek, lub pije?
Odnośnik do komentarza
Justynoooo, ja też mam zaburzenia komorowe i to bardzo ich dużo w ciągu dnia, a jednak akurat moje są niegroźne. To lekarz powiedział Ci, że Twoje są groźne, czy sama sobie tak wywnioskowałaś na podstawie literatury internetowej? Ja ze swojego doświadczenia mogę tylko poradzić, żeby z zaburzeniami rytmu serca udać się do elektrofizjologa. Inni lekarze kardiolodzy przepisywali mi leki, które akurat w moim przypadku, robiły jeszcze więcej zamieszania.
Odnośnik do komentarza
Lekarz powiedział mi że takie zaburzenia wymagają leczenia. Przypisał mi benecol 25mg i kazał go pić. Od wczoraj nie mogę się uspokoić. Cały czas o tym myślę i nawet czuję, że kiedy jestem taka zdenerwowana, to tej nieregularnej pracy serca jest więcej. Wiem, ze to pewnie w dużej mierze przez te informacje które wyczytałam w internecie, ale nic na to nie poradzę. Nie wiem co mam robić.
Odnośnik do komentarza
Jak lekarz kazał, to ja bym piła te leki. Spróbowałabym też, skoro jest duży niepokój, z wszystkimi wynikami badań iść do kardiologa elektrofizjologa, który jest specem właśnie od zaburzeń rytmu. W internecie można znaleźć różne różności więc lepiej przestać wyczytywać. Sama wiem jak to jest z tym lekarzem Google, potrafi niezłego stracha napędzić, zupełnie niepotrzebnie.
Odnośnik do komentarza
A ja tez mialem ablacje ,minelo juz 6 miesiecy i pare dni temu poczulem jakby serce podchodzilo mi do przelyku,nie wiem co to jest ale cala klatka piersiowa mnie boli,nie moge oddychac ,moge zato pobiegac i nic.Co to za cholerstwo?Mam male dzieci i okropne mysli ze nie dam rady.
Odnośnik do komentarza
Jestem 2 m-ce po ablacji !Póki co,jest naprawdę bardzo dobrze!Miewam jeszcze skurcze dodatkowe i sekundowe *pobudzenia*,ale ponoć to normalne,,,najważniejsze-czestoskurczy nie mam i wreszcie żyję normalnie-Hura, hurrra, hurrrrrraaaa!!-:)W Aninie lekarze są cudowni,dbają o każdego pacjenta i naprawdę pomagają ludziom! Pozdrawiam Wszystkich przed i po ablacji! Gdyby ktoś miał konkretne pytania,to zapraszam do kontaktu,chętnie odpowiem! Zdrowia Nam Wszystkim życzę i głowa do góry!-:)
Odnośnik do komentarza
Mam pytanie. Mam 20 lat i czestoskurcz nadkomowowy zespul WPW od urodzenia. Miałam jedna ablacje 3 lata temu nie udana po 7 h lezenia w uspieniu a nie udana bo nie mieli takiej elektrody czy czegos aby sie dostac w inna komore ale lekarz powiedział ze jest wstanie to usunąc tak sie zbieram i zbieram poniewaz gdy lezalam w szpitalu zmarl chlopczyk maly miał inna chorobe wystraszyłam się i leżałam tam wystraszona. Chce iśc na ablacje jeszce w tym roku boje sie że przy ablacji tez moze dojsc do zgonu?? Chce niedlugo wyjsc za mąz no i oczywiscie dzieci w jakimś czasie i chce isc na ten zabieg ale jestem straszna panikara i się boje. Czy ktoś najlepiej lekarz mógł by mnie zapewnic ze nie dochodzi do zgonów podczas ablacji ??????? Bardzo prosze nie wiem co zrobic .. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Nie jestem lekarzem, ale z tego co poczytałam to powikłania przy tego typu zabiegach stanowią, jakiś jeden procent. Przede wszystkim są to powikłania niegroźne. Ryzyko zgonu przy zabiegu jest pewnie niemal zerowe. Skoro lekarze zalecają ablację, to ryzyko związane z zabiegiem jest mniejsze, niż chodzenie z WPW. Nikt jednak nie jest duchem świętym i na sto procent nie powie, że wszystko się uda idealnie. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, czy wychodząc z domu do niego wróci.
Odnośnik do komentarza
Siemacie migacze. Pierwszą ablację miałem 21.01.2010 w Elblągu. Wykonywał dr. Stanke. Załatwili mi trzepotanie przedsionków. A teraz na 11.08.2010 mam wyznaczony termin ablacji napadowego migotania przedsionków metodą Carto. Ablacja bedzie wykonana w CK Allenort na Płowieckiej w Wa-wie. Wyobrażacie sobie, że holter zarejestrował u mnie 90 tyś. pobudzeń w ciągu doby! Wyobrażacie to sobie? o nie pomyłka. iałem czekać ponad rok w kolejce, ale jak prof. Walczak to zobaczył to przeszedłem na *pilne* W Allenor-cie zabiegi wykonują ci sami specjaliści co w Aninie. Tu sobie dorabiają. A ten Allenort jest prywatnym centrum kardiologi mającym kontrakt z NFZ-tem.Jak macie pytania to poytajcie tu na forum lub na priv. adres jest dostepny.
Odnośnik do komentarza
Witam was. ja jestem przed ablacja we wrzesniu termin. doktor uspokaja ze to bezpieczny zabieg i nie ma czego sie bac, ale wiadomo jak cos jest nieznane to straszy potwornie. ja we wroclawiu robie u Fuglewicza. ktos go zna? doktor uprzedzila ze moze zajsc potrzeba powtorki. i ponoc te komorowe to prostsze ablacje. justynko popros lekarza o leki na uspokojenie ja takie biore i jest okej
Odnośnik do komentarza
Z mojego doświadczenia wynika, że faktycznie zabieg nie jest taki straszny jak sobie to człowiek wyobraża. Mój od wyjścia z sali, na której leżałam, do powrotu, trwał godzinę. Samo szukanie ogniska arytmii i pozbywanie się go pewnie z pięć minut, choć nie miałam zegarka. Może mi tak szybko ze strachu zleciało. Moja ablacja, mimo bardzo dużych szans na powodzenie się nie udała. Było tylko 2-4% że może nie być skuteczna. Nie wiem jeszcze co dalej. Jak serduszko mi waliło tak wali, a dodatkowo mam dziwne jakieś odczucia, uciski i bóle, godzinami trwające tachykardie i wymioty, wszystko bardzo nieprzyjemne, których wcześniej nie miałam, ale minęło dopiero dwa miesiące od zabiegu, a może ponoć tak być nawet do pół roku. Jeśli dożyję to sprawdzę czy minęło. Jak nie dożyję to minie na 100% :)). Na sobie przetestowałam już kilka, jeśli nie kilkanaście różnych środków uspakajających, antydepresantów i nic dobrze na mnie nie działa, poza relanium, a wiadomo, że akurat z tym trzeba uważać, bo może uzależnić. Już się najęczałam :). Życzę wszystkim zdrówka.
Odnośnik do komentarza
Witam Aniu! Mam cholerny problem z kołataniem serca i przedwczesnymi pobudzeniami komorowymi.Jestem z Lublina i zastanawiam sie mocno nad ablacją,Zaden lekarz mi tego nie zalecił,ale nie widzę innego wyjscia,Robionego ostatnio miałem Holltera i lekarz powiedział,że mam zaburzenia na tle niedoboru magnesu i potasu i nie wymagam żadnego leczenia farmakologicznego.Męczę się z tym już 6 lat,Ostatnio doszła mi jeszcze dodatkowa dolegliwość ,otóż po obfitym posiłku mam kołatanie serca ,które się utrzymuje nawet dwie godziny.Może ktoś z czytelników ma coś takiego ?.Bardzo prosiłbym o komentarz.Najgorsze jest to ,że uprawiam amatorsko kolarstwo i coraz bardziej po wysiłku zaczyna mi to dokuczać(odczuwam częstoskurcze),drżenie całego ciała itp.żadna przyjemność z tego sportu:(.W wyniku wyszło mi 22 przedwczesne pobudzenia komorowe ,2 tachykardie.Lekarz zapewnił mnie,że mogę uprawiać sport jak najbardziej (paranoja),Mam do ciebie Aniu pytanie..Czy długo czekałaś na taki zabieg ,jaki lekarz go wykonywał i jaka droga postępowania ma być ,żeby sfinalizować.Proszę bardzo o odpowiedż.Gorąco pozdrawiam Ciebie i wszystkich na tym forum!
Odnośnik do komentarza
Choć to pytanie do Ani, to napiszę i ja. Jeśli nic Ci się nie pozajączkowało w wynikach holtera, to masz dobry wynik badania. Ablację proponują, kiedyś ktoś ma powyżej 20000 dodatkowych pobudzeń komorowych na dobę. Nawet zdrowym ludziom serce nie bije jak w zegarku i miewają w ciągu doby dodatkowe pobudzenia czy szybsze bicie serca. Może być tak, skoro odczuwasz dolegliwości, że akurat badanie trafiło na dobry dzień. Może trzeba powtórzyć najpierw holtera. Może tym razem zarejestruje to coś, co Ci uprzykrza życie. Może dobrze powtórzyć też badania magnezu, potasu, żelaza, morfologię, może badanie tarczycy (ona też potrafi pobudzać serduszko) no i koniecznie uzupełnić niedobory. Jeśli się tego nie zrobi w pierwszej kolejności, to i tak nie ma sensu myśleć o inwazyjnych zabiegach. Z własnego doświadczenia wiem, że nawet jak już wyniki są ok, wszystkie pierwiastki wyrównane, to serduszko jeszcze przez jakiś czas potrafi się rozklekotać, choć coraz rzadziej. U mnie dochodzenie do normy trwało koło pół roku. Napisałeś, że uprawiasz amatorsko sport. Może źle uzupełniasz stracone podczas wysiłku płyny, robiąc organizmowi wewnętrzny prysznic i pozbywając się minerałów? Słyszałam, więc mogę się tu mylić, że należy uzupełniać płyn małymi dawkami i najlepiej nie wodą, a napojami izotonicznymi. Generalnie droga do ablacji wygląda tak, że idzie się do kardiologa, robi zlecone badania i jeśli badania wychodzą na tyle źle, że kwalifikuje się ktoś do ablacji, to dostaje się skierowanie, zapisuje w kolejkę do zabiegu (chyba w różnych ośrodkach jest różny czas oczekiwania), potem jak przyjdzie już czas, pakuje piżamkę i jedzie do szpitala :).
Odnośnik do komentarza
Dzięki serdeczne talita za odpowiedż..Spróbuje się ciebie posłuchać i zrobić ponownie badanie Holltera i na poziom elektrolitów .Podczas treningów staram się uzupełniać poziom magnezu , potasu i innych pierwiastków w sposób taki jak opisałaś i nigdy staram się nie dopuszczać do deficytu (mam świadomość tego).Raz mi się zdarzyło ,ze po treningu żle się czułem ,zrobiłęm się blady,dostałem kołatań i przedwczesne pobudzenia i wylądowłem na pogotowiu. To wszystko zaczęło się sześć lat temu ,gdy ojciec mi zmarł i być może to wszystko ma coś wspólnego z tym wydarzeniem( sam już nie wiem).Myślę żeby zrobić ponownie echokardiogram ,robiony miałem właśnie wtedy ,kiedy zaczęły się dolegliwości i wyszedł wtedy w porządku,a lekarz oznajmił ,że to wszystko jest na tle nerwowym i mogę uprawiać sport z takimi dolegliwościami nawet wyczynowo.Wiem ,że ponąć bardzo ciężko jest uzupełnić poziom prawidłowy elektrolitów ,a w sczególnosci uprawiając bardzo intensywnie sport,ale widzę ,że będę musiał stawić czoła wyzwaniom i walczyć dalej.Najbardziej mnie zastanawia kołatanie po posiłku ,a w szczególności obfitym.Jaki to ma związek z moimi dolegliwościami ?.(o piciu alkoholu mogę zapomnieć),bo gdy chociaż trochę wypiłem np. wódki ,to niedaj boże miałęm póżniej takie przeboje z sercem ,że konczyło się na wizycie u lekarza.No i co ty na to talita powiesz?.Dużo zdrówka życzę!
Odnośnik do komentarza
Jak już napisałam odpowiedź, to przyszło mi na myśl, że może jeszcze poziom cukru możesz zbadać przy jednym pobieraniu krwi. A może za mało pijesz i jesteś odwodniony? Mi to się wydaje, bo to tylko na podstawie moich własnych przeżyć, że czasem błaha przyczyna może powodować bardzo nieprzyjemnie dolegliwości i że jak już coś się dzieje, to dodatkowe czynniki (np. alkohol) powodują jakieś takie odczucie, jakby się wypiło nie lampkę wina a przynajmniej całą butelkę. Stras mógł odegrać znaczącą rolę, ale tego na ile i czy rzeczywiście się przyczynił to się nie dowiesz. Chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć jeszcze na takie pytania. Pozostają domysły. Co do tego, czemu akurat po posiłku masz też dolegliwości, to ludzie w internecie piszą, że to może być z powodu kłopotów z żołądkiem, z powodu bliskiego sąsiedztwa organów, z powodu tego, że po obfitym posiłku serce jest bardziej obciążone bo musi organizm trawić i nie pamiętam co tam jeszcze wyczytałam. Doszłam do wniosku, że przyczyn może też być co najmniej kilka, poważniejszych jak i błahych. Jeśli możesz powtórzyć badania, to chyba dobrze to zrobić. Ja zawsze miałam taki komplet: Holter, UKG i wysiłkowe. Dobrze, żeby wyniki zobaczył kardiolog a nie tylko lekarz rodzinny. Z sercem tak jest, że jak coś się dzieje, to powoduje to większy niepokój, niż gdyby bolała noga. Jeśli lekarz znowu powie, że to z powodu niedoborów magnezu i potasu, to zostaje mu uwierzyć :).
Odnośnik do komentarza
Do tality.Myślę,że nie ma sensu dłużej roztrząsać tematu mojej choroby na forum,tylko wziąść się za ponowne próby badań.Jak będę miał jakiejś nowinki ,to odezwę się na forum.Pozdrawiam wszystkich chorowitków i dzięki za dialog ze mną.
Odnośnik do komentarza
Witam wszytskich! jestem dwa dni po ablacji i już w domu! Tyle się naczytałam na forum, że tuz przed ablacją o mało nie dostałam zawału ze strachu!! Okazało się jednak , że niepotrzebnie panikowałam otóż ablację wspomniam lepiej niz leczenie kanałowe zęba :). Nie ma się co bać naprawdę!! Mnie prawie nie bolało, wszytsko do zniesienia. Potem musiałam długo leżeć, ale miałam miłe towarzystwo w pokoju więc czas szybko minął. Ogólnie nic mnie nie boli ani wkłocia w pachwiny, ani serce. Póki co czuje się jakbym w ogóle nie miała robionego zabiegu. W moim przypadku to było WPW i lekarz powiedział, że zabieg się udał a ja mam nadzieję, że tak faktycznie jest. pozdrawiam i zachęcam do ablacji!
Odnośnik do komentarza
Hej. Ok rok temu stwierdzono u mnie niewielkie niedomykalności trójdzielnej i mitralnej. Nie męczę się aż tak bardzo, ale mam jeden problem.... moje serduszko szaleje. zdarza się, że siedzę w fotelu oglądam telewizję i zaczynam *tykać*. podwyższa mi się troszkę ciśnienie a serduszko tyka ponad 85 uderzeń na sekundę. są dni, że wszystko jest dobrze, że nie odczuwam tego pulsu ale są takie i jest ich coraz więcej, że to bardzo mi dokucza, wtedy strasznie się boję. lekarz powiedział mi, jak wykryli u mnie tą wadę, że nie mam się czym przejmować i że mam żyć normalnie, niestety nie powiedział, że zacznę *tykać* :( dziwi mnie to, ponieważ moja wada tak jak pisałam wyżej jest śladowa. dodam, że mam 23lata. a i jeszcze jedno jak chodzę do lekarzy z moimi wynikami echo, ekg, krew to oni mówią, że powinnam urodzić dziecko i czy to jest możliwe, że po ciąży moja wada *zaniknie*? a tutaj na forum wlasnie wyczytałam ze jednak z ta ciaza to chyba nie bedzie tak calkiem ok. mam jeszcze jedno pytanie jak radzicie sobie z kołataniami? na poczatku jednorazowo mialam przepisany lek concor cor 1,25 ale teraz juz go nie przyjmuje. nie wiem co mam robic:( nie chce juz *tykać* i chce zeby wszystko bylo tak jak kiedys. prosze napiszcie mi jak radzicie sobie z kołataniem. z góry dziękuję za odpowiedź! pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Justynko, nic mądrego Ci nie napiszę choć bym chciała, bo nie mam pojęcia jak jest z niedomykalnościami, ciążami i tym, co nazywasz *tykaniem* i czy jedna sprawa może mieć związek z drugą. Może to dwie niezależne przypadłości? Ja w UKG mam ślad niedomykalności którejś zastawki (nawet nie wiem której) i ponoć to jest nic. Nie wiem, czy te Twoje niewielkie to to samo co ślad... czy może już coś innego, ale skoro lekarz mówi, że masz żyć normalnie i mieć dzieci jeśli chcesz, to trzeba mu wierzyć. Jeśli przeszkadza Ci to wyższe tętno, to powiedz o tym kardiologowi. Mi, laikowi wydaje się, że można zrobić Holtera i zobaczyć, czy to są normalne, tylko szybsze uderzenia, czy może to coś innego. 85 uderzeń na minutę (napisałaś sekundę, ale to przecież niemożliwe, więc pewnie czeski błąd) to chyba nie tak dużo. Moja bratowa ma normalnie spoczynkowy taki puls, tyle że ona z tym pulsem czuje się dobrze. Może kwestie tego podskakującego pulsu to po prostu niedobory jakichś minerałów albo problemy z tarczycą? Trochę wyżej w wątku o tym było.Tak czy siak... lepiej powiedzieć kardiologowi o tym samopoczuciu i lęku a potem zrobić wszystkie badania jakie zleci. Ja sobie kompletnie nie radzę ze swoim serduchem i jego wyczynami, więc i nie mam rad, tyle że moje przypadłości to trochę inna bajka.
Odnośnik do komentarza
Gość Oskar Kowalski
Pani Justyno- w internecie nie znajdzie Pani idealnej odpowiedzi na pytania co i jak. Napewno jednak: 1. małe niedomykalności zastawek - małe czyli nieistotne dla pracy serca - nie są w tej chwili problemem którym należy się martwić. Dla pewności lekarz prowadzący zleci Pani pewnie kontrolne UKG serca za jakiś czas. 2. Przyspieszenia akcji serca czyli tykanie - jeśli w trakcie arytmii Pani akcja serca ma 85 uderzeń na minutę, to pomimo że Pani to może przeszkadzać, budzić czy po prostu niepokoić - nie zrobi krzywdy. Jeśli to bardzo przeszkadza, zdarza się często, albo ma tendencję do przyspieszania akcji serca - mozna prozomawiać o tym z kardiologiem zajmującym si e zaburzeniami rytmu serca czyli elektrofizjologiem. Zapewne nejlepszym badaniem byłoby 12-odprowadzeniowy Holter jktóry mógłby więcej powiedzieć o tej arytmii - ile w ciągu doby tych nieprawidłowych pobudze ń jest i np. w którym miejscu w sercu arytmia powstaje. Takie informacje są konieczne do zaplanowania dalszego leczenia. Oczywiście zawsze warto sprawdzic poziom hormonów tarczycy. Informacje które tu podaje powinny pania skłonić do konsultacji kardiologicznej, a w efekcie wyjasnienia niepokojących dolegliwości i poprawienia komfortu życia. Pozdrawiam, często wyjaśnienie niepokoju wystarcza, żeby czuć się bezpiecznie
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×