Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja

  1. Gość

    Ablacja w Lublinie

    Witam, moja mama po wielu latach życia z WPW i paroma innymi swiństwami ma mieć ablację; dostała skierowanie do dr. Głowniaka w Lublinie, czy ktoś z Was przechodził tam ten zabieg? ciekawa jestem waszych opinii, wiem, że dużo tu pozytywnych komentarzy na temat CK Anin. Trudno mi jednak coś znaleźć na temat ablacji w Lublinie będę zatem z całego serca wdzięczna za wasze odpowiedzi.
  2. Witam ponownie ja mam pytanie czy we Wrocławiu w szpitalu wojskowym wykonują ablacje prywatnie jaki czas oczekiwania i jaki koszt?? w warszawie w klinice Anin jaki czas oczekiwania na ablacje prywatnie jaki koszt?? proszę o kontakt Marcin
  3. Witam,5 lat temu będąc w ciąży stwierdzono u mnie częstoskórcz nadkomorowy.Po urodzeniu dziecka pojawiał się średnio 3 razy do roku,zazwyczaj trwał do godziny,czasami brałam isoptin 40 i czekałam az przejdzie atak,czasami jechałam na pogotowie.Ostatnio takie ataki miewam częściej(w ciągu nie spełna 6 miesiecy 7 razy).Byłam u P.kardiolog,ktora zmienila mi leki na Betaloc ZOC 50 2xdziennie po pół tabletki oraz zaproponowała rozważenie ablacji.Obawiam się tego zabiegu,nie wiem czy czy przy mojej ilości częstoskórczy warto wykonac ablację,czy może przyjmować cały czas leki.Przez ataki czestoskórczu boję się zostawac sama w domu, czy wykonywac czynności zwiększonego wysiłku fizycznego.Boję się ,że nabawię się nerwicy. Mam pytanie czy gdy wystąpi taki atak należy od razu jechac na pogotowie czy można przeczekać go w domu?
  4. Witam serdecznie. Krótko i na temat:) Zostałem zakwalifikowany do izolacji żył płucnych oraz ew. ablacji cieśni mitralnej w związku z AF z przechodzącym z lewoprzedsionkowe AFI. Jestem już po jednej ablacji trzepotania w 2006r. I teraz pytanko - ktoś miał już w/w zabiegi ? Jeżeli tak to czy można prosić o opis przebiegu, odczuciach itp ? Pozdrawiam i z góry dziękuje :)
  5. Witam jestem tu nowa na forum mam na imie Grazyna mieszkam w szczecinie mam pytanie gdzie lepiej robia ablazie w kturym szpitalu
  6. Witam. Czy miał ktoś z Was robioną ablację w Olsztynie? Nie wiem czy wybrać Olsztyn czy Gdańsk, a strach jest ...
  7. Ablację miałam w sierpniu 2012 w Centrum Medycznym Ostrobramska w W-wie. Trwała 45min. Zgrillowano mi serduszko w 8 punktach. Od tego czasu ani razu nie miałam częstoskurczu napadowego (do 210/min). Na siłownię chodzę od 5 lat. Po ablacji poszłam na lekki trening 13 dnia po zabiegu i chodzę nadal 2 razy w tygodniu! Mam 43 lata i więcej siły niż miałam jako 20latka! :)
  8. Witam. W chwili obecnej przebywam na L4 z powodu bardzo dużej aktywności częstoskurczu nadkomorowego,który całkowicie utrudnia mi życie i pobyt w pracy bardzo mnie męczy (bóle w klatce,duszności,kołatania do ok. 190 uderzeń,ok 10-12 godzin dziennie ciągłego częstoskurczu) Za ok. miesiąc kończy mi się *limit* 182 dni chorobowego i chciałbym wystąpić do ZUS-u o świadczenie rehabilitacyjne.Ablację będę miał za ok. 2-3 miesiące. Czy w tym czasie,jeszcze przed ablacją ZUS przyzna mi okres rehabilitacyjny,bym mógł dojść do siebie po ablacji ?
  9. Czesc jestem tu pierwszy raz .jestem po ablacji prawie rok i pojawiły sie skurczze dodatkowe .czy to normalne czy mam sie niepokoic ?
  10. Gość

    Przeziębienie a ablacja

    Już za kilka dni mam termin ablacji a teraz pojawiło się przeziębienie... Katar, kaszel, dostałam antybiotyk na 5 dni, aplikuję w siebie witaminki, piję zdrowe soczki, inhaluję się. Jeszcze nie dzwoniłam do Warszawy i nie powiedziałam, że coś jest nie tak, mam wielką nadzieję, że mi przejdzie bo termin dostałam w przeciągu miesiąca a wiem, że w Wawie czeka się czasami nawet półtora roku - ablację będzie robił prof.Szumowski - Myślicie, że jak zostanie mi *resztka* kataru to mogę jechać?
  11. Słuchajcie, czy w badaniu EPS da się w ogóle wywołać tachykardię zatokową, czy tylko te wariactwa spowodowane dodatkowymi ogniskami?
  12. 21 letni syn jest po czwartej ablacji RF. Stwierdzono u niego komorowe zaburzenie rytmu pod postacią idiopatycznego przetrwałego częstoskurczu komorowego. Ablacja była wykonana z mapowaniem serca. W lutym 2012 czeka go ablacja przez mostek, ponieważ okazało się że, ogniska zapalne znajdują sie na zewnątrz serca. Mam pytanie czy ktoś miał taką ablacje? jak to bedzie przebiegać ? ponieważ nie mogę na ten temat znaleźć żadnych wiadomości. Czekam na odpowiedź
  13. Witam ! Mam pewien problem dotyczący mojej mamy , która ma 41 lat. Mama jest po zabiegu ablacyjnym bo miała częstoskurcz serca. Zabieg ablacyjny wyszedł bez powikłań , badanie holterowskie wyszło dobrze , a mama się dalej źle czuje . Ma częste zawroty głowy i skoki ciśnienia.W zeszłym tygodniu była u lekarza pierwszej pomocy i bierze tabletki PRESTARIUM to lek na obniżenie ciśnienia tętniczego. W dalszym ciągu moja mama się źle czuje i ma częste zawroty głowy.Bardzo Proszę o pomoc i doradzenie w mojej wypowiedzi .
  14. Witam, mam 26 lat, jestem mężczyzną, od kilku lat przyjmuje pritor 80mg na nadciśnienie, które na leku spadło średnio do 130. Od roku wystąpiła arytmia /mam skierowanie na ablację/ w związku z tym przyjmuje 1.25mg Concor Cor. Jako że lekarze byli niedociekliwi w przyczynie mojego nadciśnienia wykonywałem sam różne badania... Ostatnio miałem przełom tarczycowy bez namysłu zbadałem tego samego dnia hormony. Wyszło, iż mam niedoczynność tarczycy. Od ponad 1 miesiąca nie biore lekarstw na nadciśnienie i arytmie/mam spokój nic się nie dzieje/ porzyjmuje tylko euthyrox. Dziś pierwszy pomiar ciśnienia wykazał 145/85 76 po około godzinie poczułem chwilowy silny ból głowy i pisk w uszach, zmierzyłem ciśnienie i wyszło 120/62 64!!!! Jak może tak samo skakać? obniżać się mimo iż długo już nie przyjmuje learstw na nadcisnienie? Już nie wiem gdzie szukać powodu ale takie sytuacje wciąż się powtarzają czyli może być to wtórne nadciśnienie!?
  15. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chciałabym podzielić się za pomocą forum moimi odczuciami po ablacji migotania przedsionków. Jestem 8 dób po tym zabiegu, który miałam wykonywany w Klinice Kardiologii w Katowicach-Ochojcu. Moje problemy z sercem zaczęły się bardzo dawno temu - początkowo od zwykłych ekstrasystoli pochodzenia nadkomorowego. Były bardzo niemiłe, ale podobno niegroźne. Dodatkowo stwierdzono u mnie ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej, który ze względu na swoje małe wymiary nie kwalifikował się do zamknięcia. Migotanie przedsionków miałam zdiagnozowane w 2005 roku. Od tego czasu zaczęły się dla mnie coraz gorsze czasy. Serducho wykonywało zupełnie nieskoordynowane i chaotyczne ruchy doprowadzając mnie do stanu śmiertelnej paniki. Im dłużej z tym chodziłam, tym z czasem stan mój pogarszał się. Zaczęłam coraz częściej odwiedzać forum i sama zdobywać wiedzę na temat mojej choroby. i w zasadzie dzisiaj mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że gdyby nie mój upór i determinacja, a przede wszystkim coraz bardziej pogarszający się stan zdrowia, tkwiłabym w tym do teraz, o ile wcześniej nie zeszłabym z tego świata. Ze względu na miejsce zamieszkania wybrałam Katowice - Ochojec. Wprawdzie zastanawiałam się, czy nie lepiej Zabrze, jednak stanęło na Ochojcu. Z tego co tutaj czytałam przez cały czas moich problemów z sercem, to na plan pierwszy wysuwała się Warszawa z nazwiskami, których nie muszę w tym momencie przytaczać. Przyznam, że zastanawiałam się też nad Warszawą, bo w końcu powierzam swoje zdrowie i życie w czyjeś ręce. Jednak doszłam do wniosku, że forum zdominowane jest przez osoby, które albo pochodzą z Warszawy, albo tam ten zabieg miały wykonywany. Dlaczego rzadko można było przeczytać o innych klinikach - nie wiem, chociaż nieraz zastanawiałam się że pewnie dlatego, że jeżeli komuś ablacja pomogła, to pewnie miał dość czytania o problemach z sercem i przestał odwiedzać forum. Do I Kliniki Kardiologii w Katowicach - Ochojcu zostałam przyjęta 20 marca 2012 roku. Wcześniej przez prawie półtora roku byłam pacjentka dr Andrzeja Hoffmana, który przeprowadzając u mnie 2 - tygodniowe badanie telemetryczne (coś na zasadzie 2-tygodniowego Holtera) zakwalifikował mnie do ablacji okrążającej żyły płucne. To nie jest zwykła ablacja... Jest to zabieg inwazyjny, bardziej skomplikowany i dłuższy, niż zwykła. Dzisiaj jestem po... SZCZĘŚLIWA! :-) Samego zabiegu w tym momencie nie będę opisywała, bo chyba jeszcze jestem w szoku i nie za bardzo chcę do niego wracać wspomnieniami. Napiszę tylko tyle: 4, 5 godziny w pełnej świadomości, bez żadnych tzw. *zobojętniaczy*, z czterema wkłuciami - 2 w prawą pachwinę, 1 w lewą pachwinę i 1 w żyłę pod prawym obojczykiem. I przypalanie prądem o częstotliwości radiowej (temperatura około 70 stopni)... Powiem tak: człowiek to taka bestia, która wszytko przetrzyma... Chciałam teraz napisać kilka słów o personelu kliniki. Rozpocznę od pielęgniarek, aby na sam koniec zostawić ciepłe słowa pod adresem dr Andrzeja Hoffmana. Pielęgniarki bardzo miłe, przez 24 godziny czuwające nad nami. Przez 8 dni pobytu w klinice nie zauważyłam, aby były z jakiegoś powodu poirytowne na pacjentów, czy zniechęcone. One dosłownie tańczyły przy nas na okrągło!!! Służyły swoją wiedzą, radą, opatrywały nasze rany te fizyczne i psychiczne. Pobyt w klinice niejednemu kojarzył się z wczasami (gdyby nie nasze problemy). Wszędzie panuje niesamowity porządek, wszystko lśni i pachnie świeżością. Zupełnie nie czuje się, że przebywa się w szpitalu. Pragnę teraz skierować słowa mojej wdzięczności pod adresem dr n. med. Andrzeja Hoffmana, który przeprowadzał u mnie ten zabieg. Już na samym początku, gdy zaczął mnie prowadzić w Poradni Elektrofizjologii wzbudził moje zaufanie. Z niesamowitą cierpliwością i wiedzą, przed którą czuje się respekt prowadził mnie do dnia zabiegu, podczas którego dokonał trwałej izolacji ujścia wszystkich żył płucnych. Przez cały czas trwania zabiegu byłam w pełnej świadomości. I tak moim skromnym zdaniem, to ten zabieg mógł trwać tylko 3, a nie aż 4,5 godziny!! Gdy dr zaizolował wszystkie żyły, mógł zakończyć zabieg. On jednak po około 15 minutach, po sprawdzeniu wszystkich żył na monitorach komputerów, do których byłam podłączona, przystąpił do czegoś w rodzaju *dopalania* czyli jeszcze większej izolacji żył płucnych, bo zauważył, że jeszcze przepuszczają nieprawidłowe prądy, które przechodzą do przedsionka. Mógł to zostawić... Mógł mnie już nie męczyć... Ale ON chciał mi pomóc jak tylko najlepiej potrafi... i przypalał mnie dalej... Zabieg się udał, nie było żadnych komplikacji podczas ablacji, dr dostał się wszędzie tam gdzie chciał, zaizolował to, co chciał! Wiecie co Wam napiszę?? Jeżeli macie powierzać swoje migoczące serca lekarzowi i macie problem z podjęciem decyzji któremu, to ja gorąco polecam DR N. MED. ANDRZEJA HOFFMANA, który zabieg przeprowadzał w zespole z dr Sewerynem Nowakiem - wspaniały duet! gorąco polecam I Klinikę Kardiologii w Katowicach - Ochojcu! Dr Andrzej Hoffman nie dość, że wspaniały fachowiec, to jeszcze cechuje go niesamowita skromność. Jestem szczęśliwa, że w swoim migoczącym życiu trafiłam na niego, a on darował mi po prostu NOWE ZYCIE!! To niesamowite uczucie, że serce mi bije miarowo i zatokowo. Oczywiście jestem świadoma, że to dopiero 8 doba, a ono będzie się goiło około 3 miesięcy. Zdaję sobie również sprawę, że wszystko może się zacząć od nowa... Jednak mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, a jeżeli już, to o wiele rzadziej i słabiej. Tak mi obiecał dr Hoffman, a on w tej chwili jest dla mnie największym autorytetem!! Doktorze... Ja Panu po prostu dziękuję!!! Dziękuję za nowe życie, którego dopiero muszę się nauczyć... A Wam wszystkim szczerze polecam pana doktora! Jeżeli ktoś ma do mnie jakieś pytania, to chętnie odpowiem... Póki co, jeszcze bardzo słabiutka, ale zaczynam oddychać pełną piersią i wsłuchiwać się w miarowe tik- tak... :-))
  16. Gość

    Arytmia serca a cukrzyca

    Witam! Od 21 lat choruję na cukrzycę typu 1. Cukry są różne. Nie powiem żebym był idealnym przykładem dobrze prowadzonej cukrzycy. Tragedii nie ma, ale cukrzyca ma swoje własne życie i czasami mimo prób nie udaje się ją dobrze wyrównać. Od ok 2008 roku regularnie piłem alkohol raz w tygodniu. Tzn zacząłem imprezować dosyć mocno i co weekend byłem lekko wstawiony. Oczywiście cukry też były różne, ale mało się tym przejmowałem uznając, że w weekend mogę sobie pozwolić skoro cały tydzień się oszczędzam. W tym czasie przytyłem też jakieś 5 kilo - także bez tragedii no ale zawsze. W 2011 roku w podczas pobytu na wakacjach dopadło mnie dziwne kołatanie serca. Po powrocie udałem się do lekarza, który skierował mnie do kardiologa. Miałem wszystkie możliwe badania i podczas noszenia Holtera wyszło mi, że mam arytmie serca. Z tego co pamiętam było wtedy jakieś 600 tych skurczów. Lekarka przepisała mi EBIVOL i kazała to brać raz dziennie po pół tabletki. Po tym trochę się poprawiło jednak po każdym wypiciu alkoholu miałem atak arytmii. Dlatego od około roku czasu nie pije praktycznie w ogóle alkoholu. Z badań wyszło również, że mam podwyższony ten zły cholesterol. Dlatego pije jakieś danacole łykam sterole i ograniczyłem żółty ser. Obecnie arytmia ciągle występuje zwłaszcza w porach nocnych kiedy kładę się spać. Czasami napady są tak mocne, że nie mogę zasnąć. Piję przed snem ciepłą herbatę z głogu oraz miód na noc i na wieczór rozpuszczony w letniej przegotowanej wodzie. Łykam już 2 tab Ebivolu na dzień. Byłem u lekarza i powiedziała, że mogę zwiększyć dawkę. Są dni, że nic się nie dzieje, ale są takie jak ostatnio, że mam wrażenie, że umieram. Bóle w klatce piersiowej i takie nerwo bóle które co gorsza są w rytm bicia serca. Czasami coś mnie tak ukłuje w sercu, ze aż mnie zgina. Często mam problem z oddychaniem mam wrażenie, że muszę myśleć o tym oddychaniu po to aby organizm wziął ten oddech. Dodatkowo jestem ciągle i notorycznie zmęczony. Aktywność seksualna spadła do minimum. Boję się o swoje życie. W czwartek mam prywatną wizytę u innego kardiologa. Zobaczymy może on zmieni mi leki może zaproponuje coś innego może powie coś więcej o ablacji? Czy ja jako osoba chora na cukrzycę mogę przejść taki zabieg? Sam już nie wiem co robić. Martwią mnie te ostatnie kłucia. Występują praktycznie codziennie niektóre w rytm serca. Może to zwykły zbieg okoliczność, a może to jakaś dusznica bolesna albo serce już wysiada. Ciśnienie krwi mam normalne w okolicach 120 na 70 puls wieczorem w okolicach 60 czasami mniej, ale to chyba po tym Ebivolu. Nie wiem czego oczekuje po tym forum może ktoś coś napisze o tych tabletkach? Ebivol? Czy jest coś lepszego? Czy cukrzyk może mieć zabieg ablacji? Jak przebiega taka procedura zabiegu? One są refundowane? Mam 29 lat i chciałem jeszcze zawojować świat, a a zastanawiam się czy dożyje do jutra. Poradźcie co robić?
  17. Oczywiście od jakiegoś czasu dużo biegam, pływam i ćwiczę. Mam niedomykalność lewej komory serca w górnej granicy normy. kiedyś przechodziłem zabieg zwany ablacją jakieś 9lat temu . po 5 latach byłem na zaniedbanej kontroli i lekarz kardiolog powiedział mi że jest o wiele gorzej ale wtedy strasznie się zaniedbywałem od jakiegoś czasu zacząłem uprawiać sport i bardzo dobrze się czuję. czy sport może pogorszyć stan mojego serca?
  18. Witam.Jest ktoś u kogo w wieku dorosłym stwierdzono wade wrodzoną serca??Ja miałąm częstoskurcze,arytmie.W koncu poszłam do lekarza i tam stwierdzono po echu że mam ASD 2.Zrobili mi ablacje-skuteczna hurrra!!!I nie mam już kołatania serca.Teraz bede miec zamkniecie ASd.Ablacje miałąm w Zabrzu.Rewelacja.Opieka super vzarówno lekarzy i pielęgniarek.Polecam.
  19. Witam Wszystkich!!!!!!! czy miał ktoś ablację w szpitalu Jana Pawła w Krakowie? szukam kontaktu z takimi osobami!!!!!!!!!!!
  20. Gość

    Sanatorium po ablacji

    Czy ktos z was wie czy po ablacji przysluguje poszpitalne sanatorium? slyszalam ze tak. czy warto wspomnib o tym lekarzowi w szpitalu?
  21. Witam migaczy. ja mam przetrwale migotanie od ok 5 lat. Przez nieudolnosc i niewiedze lekarzy z malego miasta bylam leczona a raczej truta lekami po ktorych zle sie czulam Gdy zmienilam miasto i lekarza rodzinnego pokierowal mnie wlasciwie ale bylo juz za pozno na poprawe. Obecnie jestem na Warfinie + inne leki i jakos funkcjonuje ale to nie zycie.Aktualnie czekam na ablacje w CK Allendorf u prof. Walczaka. Niestety prof nie daje mi wiecej szans jak 30-40 % poprawy komfortu zycia i nie wiem czy to warto no ale do stycznia mam czas.Co do lotow samolotem to w tym roku lecialam do Australii z jedna przesiadka jeden lot 6 godz 2 ponad 14 godz Dobrze jest wybrac sobie miejse przy przejsciu bo mozna wstac i sie rozprostowac i trohce pochodzic wtedy nie ma problemow z zakrzepami.Jak wyjezdza sie daleko trzeba miec aparat do mierzenia INR bo badania ktore trzeba robic sa na zachodzie b drogie. np w Australii jedo badanie kosztuje 69 dol Au to jest ok190 zl.Ja musialam taki aparat kupic w Australii i razem z 12 testami i nakluwaczem kosztowal mnie 3250 zl ale nie mialam innego wyjscia tymbardziej ze wyjezdzajac zmienia sie na ogol diete i badania sa niezbedne w polsce sa 2 rodzaje aparatow ja kupilam INRATIO2 bo mial lepsze opinie. Niestety testy sa drogie tak ze w kraju malo z niego korzystam ale mam ten komfort ze jak mi sie nie chce isc do przychodni to badania robie sobie sama Czy ktos z Was ma taki aparat bo kupujac go zagranica nie mam polskiego tlumaczenia a bardzo by sie przydalo.
  22. Witajcie kochani czy może ktoś z was miał robioną krioablacje lub czeka na taki zabieg?
  23. Hej :) Mam wyznaczoną po krótkiej mało wnikliwej koslutacji termin ablacji u dr. Tomasza Królaka. Mam pytanie czy znacie dr. Czy mieliście u niego ablacje? Prosze o informację czy w Gdańsku w UCK teraz jest ok bo widze tu na forum negatywne opinie o byłej AMG. Trochę mnie to zmartwiło...
  24. Witam! Pierwszy raz tj. 2006r pojawiły się skurcze nadkomorowe, które spowodowały,że znalazłem się na oddziale ratownictwa medycznego. Od tego czasu co jakiś okres pojawiają się napadowe migotania przedsionków poprzedzone słabnięciem nóg *nogi jak z waty*. Najlepsza wtedy to pozycja horyzontalna. A jak złapie atak na ulicy? to wtedy idę od drzewa do drzewa lub latarni z myślą czy dojdę do następnego. W każdym przypadku kończyło się oddziałem ratownictwa medycznego. Ma to dobre strony, bo mnie już tam dobrze znają. Od 2 lat jestem pod opieką kardiologa, który zalecił branie SotaHexal 80, Rytmonorm 150, Potas Magnez + B6. Częstotliwość napadów zmniejszyła się, a jeśli mimo to pojawia się atak to można go w warunkach domowych zwięszając dawkę SotaHexalu , Magnezu i Potasu opanować napad po około 1,5 godz. Kardiolog jednak sugeruje ablację, bo to może wyeliminować lekarstwa. Pozdrawiam
  25. Witam Wszystkich. Mam pytanie w maju dostałem nr 8670 na zabieg ablacje. Czy ktoś wie kiedy może być około zabieg. I czy można go jakoś przyspieszyć, bo jestem sportowcem i bardzo mi zależy żeby szybko powrócić do biegania. Czekam na wasza odpowiedź. Pozdrawiam Krzysiek
×