BŁAGAM O POMOC !!!
Piszę pewnie o tym samym ale nie wiem ile by mi zajeło przeczytanie wszystkich postów.
Cholera mam 25 lat, od ok 4 lat moje życie jest do bani i cały czas jest tylko gorzej... Mam kochającą dziewczynę z którą jestem juz 3 lata, będę niedługo bronił licencjata, prowadzę skromną działalność gosp, coprawda bez perspektyw na dłuzszą metę ale mogłem ja pogodzić ze studiami, Mam trochę oszczędności, wyglądało by że nic tylko żyć nie umierać a jest całkowicie odwrotnie. W domu jestem nie do życia, byle pierdoła a już sie częsę z nerwów, codziennie myśle o samobojstwie, cały czas sie czyms przejmuje, denerwoje, dziewczyna juz sie przejmuje bo nie wie jak mi pomoc, martwie sie co bedzie ze mna za parę lat, czy bede miał prace, czy sobie poradze, dziewczyna chciała by sie zaręczyć juz a ja sie boje że kiedys będzie załowała że nie bede mogł na rodzie zapracować itp. Nie wiem co to pewność siebie, w towarzystwie przeważnie siedzie cicho zamyślony. Czasem może jeden dzien na tydz mam dobry humor, nie mam tak czarnych mysli ale potem jest znow 6 czarnych dni i tak jest non stop. Zacząłem palic, sypiam normalnie ale budzę sie rano zdenerwowany a nawet nie wiem czym, Dawniej byłem zupełnie inny wesoły itd, Mam często takie dziwne uciskanie w sercu, bardzo silne bole głowy, miałem tomografie robioną i wynik jest bardzo dobry. Na głowie pojawiają mi sie takie ropne rany, podobno z nerwów. Łykam codziennie magnez ale nic nie daje. Co mam zrobić ze sobą? Co mi moze pomoc, psychologa sie troche boje, nie wiem czy bede mogl z kims obcym tak swobonie porozmawiac i nie wierze ze moze mi cos pomoc. Błagam o pomoc i porade...