Skocz do zawartości
kardiolo.pl

pralinka35

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia pralinka35

0

Reputacja

  1. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    MARINKA nie bój się - to klasyczny objaw nerwicy !!! Miałam tak tysiace razy. Do tego jeszcze zwykle robiło mi się goraco albo zimno - przeważnie oblewało mnie takie gorąco po głowie, a po wszystkim po jakimś czasie robiło mi się bardzo zimno i mnie telepało. Dochodziło często uczucie lęku lub paniki - myśl, ze za chwile mi się coś stanie ... Czasem trzęsie też w środku, kręci się w głowie lub dławi w gardle. Miewałam też zaburzenia widzenia ( drżał mi cały obraz przed oczami lub miałam wrażenie, że widzę jakby przez mgłę ) uczucia drętwienia, mrowienia a nawet swędzenie zmuszające do drapania ( zwykle twarzy ). Mogłabym tak wymieniać i wymieniać... To wszystko to NERWICA !!! Tylko Nerwica. Chociaż dla nas cierpiących AŻ NERWICA. Trzeba to sobie w takich chwilach powtarzać !!! TO TYLKO NERWICA - NIC MI SIĘ NIE STANIE. Wiem, że łatwo radzić, trudniej pokonać strach, w chwili gdy odczuwamy takie objawy. Ale musimy walczyć - raz się uda opanować raz nie, ale trzeba próbować. Mi też nie jest łatwo. Myślałam, ze jak już urodze i wróce do domu to przestane się bać i bede już tylko bardzo szczęśliwa. Ale cóż urodziłam, wróciłam - a lęki pozostały. Czuję się jak we śnie, jakbym nie była do końca sobą. Mam takie wrażenie nierealności. Jakbym do konca jeszcze nie wierzyła w to, że już po wszystkim i nic mi nie grozi. Do tego dochodzi mega anemia, problemy z pęcherzem i masakryczne zmęczenie i brak snu. Już nawet czułam się trochę lepiej ale maż odebrał mój wypis ze szpitala i gdy przeczytałam swoje wyniki morfologii z dnia cc i z dnia następnego to włosy stanęły mi dęba na głowie. Przeraziłam się i wyobraźnia zaczęła pracować. Od razu poczułam sie słabsza i nachodzą mnie myśli, ze mogę zemdleć, upuścić dziecko itd. Ale mam świadomość, że taka już moja uroda i że już zawsze będe się czymś martwiła i czegoś bała. A GDY NIE MA ŻADNEGO POWODU TO NATYCHMIAST POTRAFIĘ SOBIE COŚ WYNALEŹĆ WYMYŚLEĆ. Nie martw się. Jestem pewna, że nic Ci nie jest to przyspieszone bicie serca to reakcja na jakieś emocje. Spróbuj sobie zadać pytanie; O CZYM MYŚLAŁAŚ LUB CO WYDARZYŁO SIĘ PRZED TYM ZANIM TO POCZUŁAŚ. Szukajmy przyczyn naszych odczuć zamiast się ich bać. Pozdrawiam serdecznie.
  2. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Witajcie. Widzę pytania na temat cc więc postaram sie opisać jak to u mnie wygladało. Pierwszą cc miałam 11 lat temu w znieczuleniu ogólnym - spałam. Mąż mówił, że trwała bardzo krótko jakieś 15 -20 min. Miałam problemy z wybudzeniem się z narkozy ale gdy po jakichś 12 godz. wstałam w miare szybko doszłam do siebie i po 2 dniach śmigałam po korytarzu szpitala. Wtedy dłuzej trzymano w szpitalu - wyszłam po 9 dniach i czułam się dobrze. Teraz miałam bardzo skomplikowaną cc - z racji łozyska przodującego ( trwała ponad 3 godz ) Bardzo szybko wyjęli Dziecko ale długo męczyli się z tym łożyskiem bo miałam duży krwotok i były jakieś komplikacje. Straciłam bardzo duzo krwi i leżałam na pooperacyjnej 24 godz. Toczono mi krew i wciąż mam jeszcze bardzo dużą anemie. Tym razem miałam znieczulenie w kręgosłup ale o dziwo czułam nogi. Samo wbicie w kręgosłup to nic strasznego. Byłam jednak tak spanikowana, że trzęsłam się jak galareta ze strachu. Cały czas byłam świadoma i przerażona. Lekarze jednak to anioły - anestezjolog przez cały czas trzymał mnie za rękę, żartował i uspokajał. Oczywiście uprzedziłam wcześniej, że mam nerwice lękową więc wiedzieli, czego się mogą po mnie spodziewać. Po 24 godz. leżenia wstałam i starałam się jakoś sobie radzić. Byłam tak szczęśliwa, ze żyje i że już po wszystkim, że nie zwracałam uwagi na ból. A nie ma co ukrywać, że troche potem boli ... Po jakichś 2, 3 dniach było lepiej. A teraz i ja mam pytanie i prośbe ... Mianowicie dopadło mnie zapalenie pęcherza albo cewki moczowej i nie wiem jak sobie pomóc. Zwykle w takiej sytuacji brałam Furagin i przechodziło. Ale teraz karmie piersią wcześniaka i obawiam się, czy mu nie zaszkodzę. W necie piszą, że można brać furagin przy karmieniu piersią, ale ja i tak się boję. Może któraś z WAS ma jakies doświadczenia z tym lekiem i mi coś doradzi. A może jakieś inne rady na te dolegliwości. Pozdrawiam.
  3. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Witajcie !!! Chciałam się pochwalić, że 23 kwietnia przyszedł na świat mój Synek Borysek. Poród odbył się przez cc w 34 tygodniu i 6 dniu. Mój wcześniaczek ważył 2320 i mierzył 49 cm. Dostał jednak 10 pkt i był w inkubatorku tylko 1 dobe, a juz po 3 dniach byliśmy razem na sali. Jest strasznie maleńki i delikatny. Od piątku jesteśmy już w domku i uczymy się siebie nawzajem. W szpitalu byłam już od 20 kwietnia ze względu na przodujące łożysko i całe szczęście bo już pierwszej nocy dostałam krwawienia i skurczy, które udało się lekarzom opanować. Jednak 22 znów zakrwawiłam i zapadła decyzja o przyśpieszonej cc, która odbyła się 23 ( piątek ) rano i trwała aż 4 godz. W trakcie dostałam duzego krwotoku i miałam toczoną krew. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie i choć jestem jeszcze bardzo słaba, zmęczona i niewyspana to przede wszystkim NIESAMOWICIE SZCZĘŚLIWA !!!
  4. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Dziewczyny, które stosują diete cukrzycową błagam napiszcie co jecie a czego nie bo ja już zgłupiałam. Mój lekarz nie wysłał mnie do diabetologa ani nie zalecił mierzenia cukru - zalecił jedynie diete, o której nie mam specjalnie pojęcia. Odstawiłam słodycze, owoce i soki ale co z resztą ???? Proszę o pomoc.
  5. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Wróciłam i jestem padnięta. Zaliczyłam usg w Warszawie i gina pod W-wą. Obydwaj lekarze stwierdzili, że te ketony w moczu to z diety i nie ma się czym przejmować, bo kwasica cukrzycowa to jest przy jakichś bardzo wysokich cukrach a nie przy moim 139. ( tylko skąd oni wiedzą, jaki mam teraz cukier, badanie miałam 4 tyg temu ). Natomiast na płytki bede dostawać w szpitalu sterydy, dostałam skierowanie na 19 kwietnia i zostaje już do porodu cc. Dzidziuś waży 2100 ( 33 tyd ) i jest wszystko z nim ok. tylko nie chciał dzisiaj pokazać buzi. Łozysko jest przodujące centralnie i dlatego właśnie ide do szpitala i bede miała cc. Tak więc został mi w domu jeszcze tydzień. I co z tego, że mnie uspokoili skoro i tak się boje i tak. Od rana się denerwowałam a już w drodze do lekarza to mało nie zemdlałam. I do tego jeszcze migały mi cały czas te plamki przed oczami ( mimo, że nie było specjalnie słońca ) więc może to jest u mnie na tle nerwowym. Już sama nie wiem bo tyle przekopałam internet i żadna choroba oczu nie ma takiego objawu.
  6. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    NIE MAM JUŻ SIŁY ! ! ! Nie wiem, jak ja wytrzymam do końca tej ciąży. Cały czas się boję i ciągle wyłazi coś nowego. Wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu i znowu jakieś cuda. Krew ogólnie nawet dobrze ale co miesiąc spadają mi płytki krwi. Nigdy nie miałam z nimi problemu i na początku ciąży miałam ich 270 tys ( norma 140tys-400tys ). Ale potem z miesiąca na miesiąc cały czas spadały i teraz są już poniżej normy ( 134tys ) Jak tak dalej pójdzie to boję się pomyśleć co będzie za miesiąc, a przecież mam mieć cc. Podobno gdy spadną do 50 tys to już jest bardzo niebezpieczne, grozi wew. krwotokiem i jest przeciwskazaniem do znieczulenia. Więc nie wiem co wtedy ze mną zrobią - przecież i tak jestem zagrożona dod. krwotokiem przez przodujące łożysko. Na podniesienie płytek nie ma diety ani lekarstwa jedynym wyjściem jest podanie sterydów. Do tego jeszcze w moczu wyszedł mi ślad białka i bakterie, ale tym się nie przejmuje bo już tak kiedyś miałam i można temu szybko zaradzić. Najgorsze, że wyszły mi też ciała ketonowe. Nie wiedziałam nic na ten temat ale przeczytałam w necie, że może to oznaczać źle leczoną cukrzyce i grozić nawet jakąś śpiączką ( dalej się w to nie wgłebiałam bo nie chciałam się bardziej denerwować ) W moim poradniku ciążowym przeczytałam, że Ciała ketonowe - ich niewielka ilość świadczyć może o niedożywieniu lub odwodnieniu, w dużej ilości występują przy kwasicy cukrzycowej. Nie wiem ile mi tego wykryto bo nie podana jest żadna konkretna ilość tylko (+) - taki jeden plusik oz. chyba, że nie dużo bo widziałam kiedyś, że niektórzy mają na badaniach dwa a nawet i trzy takie plusiki. Może ktoś mnie oświeci. Tak więc oczywiście wczoraj spanikowałam i trzęsłam się ze strachu. Na szczęście dziś mam wizyty u dwóch lekarzy ( usg ciąży u b. dobrego specjalisty ) i ( wizyte u prowadz. mnie ginekologa ) więc mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione i może chociaż troche się uspokoje. Dostane też z pewnością skierowanie do szpitala na przyszły tydzień. Boję się tego długiego pobytu w szpitalu ale wiem też , ze bede tam bezpieczniejsza niż w domu i na pewno zrobią mi potrzebne badania i pewnie już bedą wiedzieli jak temu wszystkiemu zaradzić. Póki co od rana goni mnie do kibelka bo się denerwuje przed tymi wizytami, a szczególnie przed usg czy z dzieckiem wszystko w porządku i czy nie za mało wazy. Kurcze mam nadzieje, że nia mam tej cukrzycy bo wiem , że konsekwencje dla dziecka byłyby złe. Robiłam miesiąc temu badania cukru i na czczo były w porządku a po wypiciu 50 g glukozy wynik wyszedł co prawda na granicy 139 ( norma do 140 )ale moja ginekolog stwierdziła, że nie mam cukrzycy a jedynie nietolerancje glukozy więc wystarczy, ze odstawie słodycze. Tak też zrobiłam i starałam się nawet ograniczyć posiłki, żeby nie podnosić za bardzo tego cukru. Może rzeczywiście za mało ostatnio jadłam bo coraz częściej rezygnowałam z kolacji. Nie wiem czy ta moja gin dobrze prowadzi tą ciąże, czy nie powinnam wtedy dostać skierowanie na dod. badanie cukru z 75 g. glukozy lub chociaż zalecenia mierzenia cukru glukometrem. Czy to odstawienie słodyczy było wystarczające ? A jeśli rzeczywiście mam cały czas cukrzyce i zaszkodziłam dziecku. Ale kurcze przecież to nie ja powinnam się tym martwić tylko lekarz jest od tego. A może rzeczywiście w dzień przed badaniem moczu za mało wypiłam płynów lub miałam za dużą przerwe w niejedzeniu ( ostatni posiłek zjadłam poprzedniego dnia przed 19.00 a podobno powinno się coś jeszcze zjeść ok.22.00 bo dziecko potrzebuje ). Wiem, że sama już nic nie wymysle i musze poczekać do wizyty. Odezwe się wieczorem jak bede coś wiedziała.
  7. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Naczytałam się w necie o odwarstwieniu siatkówki i rycze. Najchętniej zapisałabym się na najdroższą wizyte do najlepszego specjalisty i przebadała gruntownie oczy, ale mąż powiedział, że mam zagrożoną ciąze i w zwiaku z tym, że za 1,5 tygodnia ide do szpitala to mam siedzieć w domu i na żadne badania oczu mnie już nie puści i nie zawiezie. Powiedział, że jak urodze to moge robić co chce a teraz mam siedzieć na tyłku. Wszyscy mi mówią, że nic mi nie jest, że to tylko nerwy.
  8. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Przeraża mnie, ze najczęściej to ja tu piszę i do tego najdłuższe posty - czyli jestem w najgorszym stanie albo już głupieje.
  9. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Witaj Marinka Nie masz mnie za co podziwiać. Dalej trzęsę się jak galareta i odczuwam ciagły lęk. A do tego jeszcze wkręciłam sobie, że jest coś nie tak z moimi oczami. I nawet nie umiem podjąć decyzji czy iść na dzisiejszą wizyte u okulisty czy sobie odpuścić bo wiem, że i tak bede się bała nadal. Po wizycie stwierdze, że pewnie lekarz czegoś nie zauważył albo się nie zna, albo, że to od mózgu. Tak to już jest w nerwicy. Problemem zazwyczaj nie są choroby narządów tylko PARALIŻUJĄCY STRACH, KTÓRY SIEDZI W NAS W NASZYCH GŁOWACH i stąd te wszystkie nasze objawy. Tylko co z tego. ze to wiem, skoro i tak nie potrafie w to uwierzyć i boje się nadal. Popieprzona ta nasza choroba. Dzisiaj mam paskudny dzien, zresztą ostatnio są same paskudne. Przykro mi, że znów sie poddałam tej chorobie. A było już tak dobrze po rocznej psychoterapii - tyle kasy na to poszło i znowu dupa. Zresztą moje życie w ciągu ostatnich lat to same PORAŻKI. Tylko usiąść i płakać - nad sobą.
  10. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Poza tym on nic nie pamięta, a mi się to wszystko cały czas przypomina. Jestem strasznie wykonczona no i ciągle panikuje. Boje się jak to wszystko wpłynęło na dzidziusia. Co wy na to.
  11. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Przepraszam, że Was tak zadręczam ale muszę jakoś to wszystko z siebie zrzucić bo wspomnienia są potworne. Ciągle słysze w głowie ten huk i widze go leżącego. Dzisiaj w nocy wreszcie usnęłam pierwszy raz od tamtej pory, ale cały czas słyszałam jak jeczy, ze go wszystko boli. Rano pojechał na ostry dyżur zrobić sobie jeszcze rtg bo podejrzewał złamanie żeber - tak bardzo go boli. Obejrzał go jeszcze jakiś hirurg, zrobili mu to rtg, pobrali krew, powtórzyli ekg i obejrzeli oko. Wszystkie badania są dobre, boli go bo jest potwornie potłuczony no i ma złamane wszystkie kości po prawej stronie od skroni, przez oczodół, szczęke, zatoki itd. Z okiem podobno dobrze będzie widział ale na razie ma zamknięte szwy i wogóle wyglada jak jakies monstrum. Przez te dwa dni latałam przy nim i zupełnie zapomniałam, ze przecież mam zagrożoną ciąze i też musze na siebie uważać. I dzisiaj rano patrze, a mam jakos dużo wydzieliny z pochwy. Przy każdym siusianiu i podcieraniu wypadały mi kawałki i się przestraszyłam, że może to ten czop śluzowy a przecież to dopiero 31/32 tydzień. Więc jak wrócił już z tych badań to sie położyłam i leze. Moja lekarka uspokoiła mnie , że jak nie ma krwi i mocnych bóli brzucha to mam nie panikować tylko odpoczywać bo śluz to nic takiego. Nie wiem ale wcześniej miałam inny mleczno - biały taki zwykły. A dzisiaj to jakiś żółty, gęsty o dziwnej konsystencji i jakoś dużo tego. Do tego jeszcze jak weszłam za któtymś razem do łazienki to zobaczyłam, że w sedesie coś pływa i się przestraszyłam, że może to mi wyleciało przy któryms tam siusianiu. Jakiś taki kikut - wielkosci pół kciuka. Mąż i syn twierdzą, że nic do sedesu nie wrzucali, ale kurcze ja też nie widziałam i nie czułam, żeby mi cos tak dużego wyleciało, więc już sama nie wiem. Wziełam nospe i leże. Kurcze przecież ja też jestem ważna. Zafundował mi taki mega stres ale skoro już jest tak gruntownie przebadany i nie jest na nic powaznego chory a w dodatku twierdzi, że idzie do pracy to ja już nie bede przy nim tak latać. Leze i uważam, że nic się nie stanie jak mi odgrzeje i poda jedzenie, bo jakoś naprawde po tym wszystkim źle się czuje i boje się zeby się nic nie stało. Boje się przedwczesnego porodu i czy to wszystko co przeżyłam nie wpłyneło jakos negatywnie na malenstwo.
  12. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Z mężem lepiej ale wygląda okropnie. Dla mnie to jakiś koszmar, wciąz nie mogę po tym wszystkim wrócić do siebie - boję się. Wczoraj chodziłam za nim po domu ze strachu, że znów może się coś stać. Najbardziej bałam się nocy. Cały czas mnie jeszcze trzęsie, nie mogę jeść ani spać,ciągle przypomina mi się ten huk i to jak tam leżał nieprzytomny. Ja naprawde myślałam, że nie żyje. Mimo, iż naprawdę wyszedł z tego cało ja nie potrafię się uspokoić i mam lęki. Do tego jeszcze zamiast sobie kilka dni odpocząć mój mąż już dzisiaj pojechał na jakieś spotkanie z klientem, a w poniedziałek zamierza iść normalnie do pracy. Nie słucha mnie i twierdzi, że już się dobrze czuje. On chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak to wszystko wygladało , co ja z synem przeżyliśmy i cała rodzina. On nic nie pamięta a my przeżyliśmy horror. W nocy ze strachu znów nie mogłam spać, jestem wykonczona i kiepsko się czuje. Jak tylko się położe i próbuje zasnąć to od razu przypomina mi się tamten moment - to jakaś trauma. A tak bardzo chciałabym usnąć i odpocząc.
  13. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Dziewczyny, a więc dopiero w karetce mój mąz zaczął sensownie odpowiadać na pytania, w szpitalu już wiedział jak się nazywa i gdzie mieszka. Natomiast nie pamięta nic z okoliczności upadku - nie wie co się stało - pamięta od karetki. Zrobili mu tomografie komputerową głowy, ekg, zmierzyli ciśnienie NA SZCZĘŚCIE WSZYSTKO W PORZĄDKU ! Tomografia wykazała tylko złamanie czy pęknięcie już nie wiem dokładnie kości szczęki, jakichś kości w skroni, oczodołu no i ma zszytą powieke, skroń, poza tym jest strasznie potłuczony. Wygląda na to , że spadł ze schodów z dużej wysokości na prawy bok. Miał dużo szczęścia w nieszczęściu - mógł się nawet zabić.
  14. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    Kazałam mu sie położyć a sama zeszłam na dół otworzyć, bo zaraz miało przyjechać pogotowie. Po jakimś czasie znów nie potrafie określić ile to trwało nareszcie przyjechali. Obejrzeli męża, zadali mu kilka pytań - na żadne nie umiał odpowiedzieć - nic nie pamietał, nie wiedział nawet jaki mamy rok. Zabrali go do szpitala. Po chwili przyjechali moi rodzice i tesciowie. Rodzice zostali ze mną i synem a teściowie pojechali do szpitala. Trzęśliśmy się z synem musze konczyć bo przyjechała bratowa - póxniej dokończe. JUŻ JEST W DOMU I ZYJE TO NAJWAZNIEJSZE !!!!
  15. pralinka35

    Nerwica w ciąży

    DZIEWCZYNY DZISIAJ PRZEŻYŁAM NAJGORSZĄ NOC W MOIM ŻYCIU !!! Ok. 1.20 w nocy ubudził mnie przeraźliwy hałas - jakby coś runęło albo się zawaliło. Zerwałam się na równe nogi i krzyknęłam do męza co się dzieje. Nie odpowiadał. Wstałam i wyjrzałam na schody ( mieszkamy w domku jednorodzinnym, mamy parter,schody, półpiętro, schody i piętro. ) Mąż leżał przy schodach na posadzce i się nie ruszał, coś przeraźliwie mu harczało czy buczało i nagle cisza. Chyba spadł ze schodów i stąd ten huk. Myślałam, że nie żyje ! Złapałam telefon i chciałam dzwonić na pogotowie ale tak trzęsły mi się ręce, że nie mogłam wystukać numeru, nie wiedziałam w tej panice pod jaki numer mam dzwonić. Jedyny jaki miałam w głowie to numer do moich rodziców. Zadzwoniłam i mój tata wezwał natychmiast pogotowie. Próbowałam zadzwonić do teściów ale nie odbierali, nawet do sąsiadów, żeby tylko ktos pomógł, bo myslałam, że on umiera albo już nie żyje. Zaczęłam krzyczeć do syna, żeby też próbował gdzieś dzwonić bo tata chyba umiera. Trwało to jakieś niewiem czy 10 15 moze 20 minut. Nagle patrzę a mój mąż się ocknął wstał i przyszedł na półpietro. Miał zakrwawioną głowe i przeraźliwy fioletowy krwiak na oku, którego nie był w stanie otworzyć - nie kontaktował, nie mogłam z nim nawiązać kontaktu.
×