Skocz do zawartości
kardiolo.pl

dorotamakota

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia dorotamakota

0

Reputacja

  1. Powiedzcie mi jak wrócic do normalności. Nie chce już tak chodzic jak struta, ciagle sei wszystkim dolowac, czekac tylko co mnie za chwile zaboli i wymyslac ze to kolejna smiertelna choroba. Mam 31 lat a czuje się jak stara babcia. Nic mi sie nie chce. NIe mam ochoty wychodizc z domu. Przez to urwaly mi sie kontakty ze znajomymi. Cale dnie przesiaduje sama w domu. Bylam taką fajna dziewczyna z *jajami* a teraz taka sierota. Wrrr nie lubie sie takiej. a jednoczsnie nie mam siły tego zmienic. Chyba jestem zbyt słaba :(
  2. Witam wszystkich. Mam na imię Dorota i obawiam się, ze własnie padłam ofiarą tego paskudztwa, jakim jest nerwica. Mniej więcej od roku, przestalam być sobą. BYlam rozdrazniona, płaksiwa, wybuchowa, wiecznie smutna i rozgoryczona. Przyczyniła sie do tego poniekad moja sytuacja rodiznna, znaczy stosunki z męzem, bezskuteczne poszukiwanie pracy, przebywanie po calych dniach z dziecmi - zwariowanymi blizniakami(ale to cala moja radosć). Od pewnego czasu zaczelam miewac zawroty i bole z tyłu glowy. Zaczelam doszukiwac sie chorob. Podstawowe badania wykazaly lekką niedoczynnośc tarczycy. Oczywiscie lekarz POZ uczepil sie tego jak rzep psiego ogona, ze to musi byc od tarczycy. I tak meczyłam sie pare miesiecy, sama ze sobą. POtem moje objawy się nasilily. Czeste bole z tyłu głowy, silniejsze zawroty głowy, sztywnienie karku, bóle kazdej czesci ciała. Brak siły, dretwienie rąk i nóg. Ataki dusznosci i paniki - umierałam juz ze sto razy. Ostatnio ubzdurałam sobie, ze mam guza w głowie. Czekam na wizyte u neurologa juz 3 tydzien - wiadomo NFZ nasz kochany. I chyba juz tak zaczelam *świrowac* ze moj organizm odmowil posluszenstwa. dwa dni temu dostalam ataku paniki, byla karetka i wstepna diagnoza - nerwica. dostalam cos na uspokojenie , nie chcialam isc do szpitala. Teraz biore leki uspokajajace i staram sie jakos wygrzebac z tego. Bo co bedzie jesli naprawde dopadnie mnei jakas choroba, inna niz nerwica - przegram, jestem bez szans. Szkoda tylko, ze nie mam oparcia w kims najblizszym, w mezu. Wogole mnie nie rozumie. Pozdrawiam Was wszystkich.
×