Dzień dobry
No o mnie to się nie pamieta
No cóż za mało pisze na tym forum.Dzisiejszej nocy doadł mnie straszny atak .Panika przed smiercia --jak zwykle .Nie mogłam nad tym zapanować .Wzięłam oczywiście leki uspokajajace ale zanim uspokoiłam sie minęło sporo czasu.Kurde molek jak ciężko jest wziąć góre nad tą chorobą .Coraz częściej myślę o psychologu bo chyba nie zapanuje nad tym w samotności.
U mnie też jest ładnie za oknami ale ja się na krok z domu nie rusze po ogarnia mnie strach ,ze może mi sie coś stać i nik mi nie pomoże.
Mam przed oczami taki obraz ,zę idę gdzieś przez park,dopada mnie panika ,duszności i szybkie bicie serca a tam w pobliżu zywego człowieka nie widać.Idę więc jeszcze kilka kroków ,potem kładę się na trawie i zasypiam na wieki.
To jest straszne ale takie coś mnie często nachodzi.
Gruszko pozdrawiam Ciebie serdecznie
Wiiola masz wolne ---Ja to chyba wolałabym w koncu wydostać się gdzies do ludzi
Dziewczyny pozdrawiam Was
Dorota Ciebie także .Zawsze miałas dla mnie ciepłe słowo.Może to nie wiele ale jednak strasznie dużo gdy ma się taki problem jak ja.
Chłopaki pozdrawiam Was także
Małgosiu wróć na forum bo uwielbiam czytać Twoje posty