Witam
To mój pierwszy post tutaj. Chciałem się kogoś poradzić lub ogólnie poznać zdanie osób mających podobne objawy i przyczyny tych objawów. Moja nerwica zaczęła się jakieś 10 lat temu, po rozstaniu z dziewczyną. Wszystko stało się w jednej chwili. Od tamtego momentu żyje jak we śnie. Nie mogę się skoncentrować, mam poczucie odrealnienia i co za tym idzie - lęki. Bywają dni lepsze i gorsze. Lekarstw brałem mnóstwo, aż w końcu stwierdziłem, że nie ma sensu ich brać. Cały czas mam w świadomości to wydarzenie z przeszłości. Czasami czuję się jakbym był tu tylko na chwilę i miał zaraz stąd wyjść. Chodzę na psychoterapię raz w tygodniu. Macie jakieś pomysły co jeszcze można z tym zrobić? Czy hipnoza to dobre wyjście?
Dzięki z góry za odp