Witam. Można się dołączyć? Ja z moją nerwicą borykam się już 9 lat. Bywało bardzo ciężko, bałam się wyjść z domu, bałam się w nim sama zostać, nie spalam całe noce, tętno dochodziło mi do 150 u/m, *byłam chora* na wszystkie możliwe choroby (głównie neurologiczne). Leki tylko pogłębiały moje lęki, gdyż właśnie po skutkach ubocznych leku (Torecan, który dostałam na zawroty głowy), zaczęła się moja nerwica. Do tej pory każdy nowy lek, który dostaję jest dla mnie źródłem lęku. Jakoś jednak farmakologia zadziałała i kilka ładnych lat brałam Doxepin, który naprawdę bardzo dobrze na mnie działał mimo małej dawki. Brałam kilka lat, chciałam zajść w ciążę, ale bałam się odstawić leki. Zmniejszałam dawkę, lekarz mówił, żebym już przestała lizać ten doxepin bo on w takiej ilości i tak na mnie nie działa (wysypywałam z kapsułki, zostawiałam tylko trochę na dnie) ale ja i tak się bałam przestać go brać. Postanowiliśmy, że mimo brania leku (brałam tylko zwiększoną dawkę kwasu foliowego) spróbujemy zajść w ciążę, bo na pewno i tak nie uda się tak od razu. Ku naszemu zaskoczeniu, udało się od razu. Tak więc od razu odstawiłam doxepin, chociaż okropnie się bałam. Żadnych objawów odstawiennych (no tak jakie objawy, jak ja tylko lizałam he he). Na pierwszej wizycie u gina, powiedziałam o moich lękach i zapytałam co ewentualnie mogę wziąć w awaryjnej sytuacji. Przepisał hydroxyzinę a ja poczułam się spokojniejsza, że w razie czego mam się czym ratować. Jestem teraz w 17tc, jak do tej pory mimo wielu stresów bo ciąża cały czas jest zagrożona udaje się uniknąć leków oprócz kilku tabletek validolu, jak wariuje mi serducho. Podczytuję to forum, bo to tak jak bym czytała o sobie i widzę, że nie jestem sama z tymi moimi lękami przed wszystkim. Pozdrawiam Was wszystkie i wierzę, że niedługo wszystkie będziemy szczęśliwymi mamusiami.
Do dziewczyny, która pytała o prolaktynę - ja miałam przed zajściem w ciążę, podwyższoną, bodajże 34 (myślę, że to przez lata łykania doxepinu). Przez 3 m-ce łykałam ziołowy preparat na obniżenie - Castagnus. Spadła do 15. W ciążę zaszłam bez żadnego problemu.