Skocz do zawartości
kardiolo.pl

dama_kier

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia dama_kier

0

Reputacja

  1. hej, na wstępie przepraszam za brak polskich i duzych liter, ale pisze 1 reka. niestety po ablacji tydzien temu zostal mi mega krwiak na rece, wiec pisanie mam utrudnione. ale sie staram :) tylko czytanie mnie bedzie utrudnione. historia mojej arytmii jest krotsza, dosc szybko trafilam do elektrofizjologa,ktory wiedzial jak sie mna zając. Kolatania mialam od kilku lat (a lat mam 33), ale slabe i dosyc rzadko. holter 4 lata temu nie pokazal nic powaznego, skurcze dodatkowe, ale nic groznego. potem nagle od sierpnia/wrzesnia ogromne pogorszenie. byc moze po ciezszej infekcji grypopodobnej, ktora leczylam antybiotykiem, ale przechodzilam, zamiast wylezec. w kazdym razie ataki byly codziennie i po kilka godzin ustepowaly zazwyczaj po snie. w koncu u lek rodzinnego wykonano mi ekg akurat w czasie ataku i od razu skierowano do szpitala na umiarowienie. zaczely sie badania, holtery, ponowne wizyty w szpitalu na umiarowieniach. w kazdym holterze piekne zapisy arytmi: napadowe migtania i trzepotania przedsionków oraz ekstrasystolia przedsionkowa. pierwsza ablacja byla juz w grudniu, druga na poczatku lutego. bralam polfenon 3 r dziennie i bisocard 2,5 czasami 5 mg, niestety ze srednim rezultatem. teraz po ablacji nadal biore lekarstwa, w mniejszych dawkach. serce jeszze potrafi wariowac, ale krotko i szybko uspokaja sie po polfenonie. wczesniej ataki mialam po kilka/kilkanasie godzin- najdluzej ok24 godzin. czekam sobie spokojnie az serce sie zablizni, bo od ablacji minelo 1,5 tyg i sie okaze co dalej ze mna. jak ablacja wyglada wiesz, wiec tu sobie daruje opisy. pierwsza byla bardzo bolesna, druga prawie wcale. nie wiem, czy ja juz mialam inne nastawienie, czy moze tym raze wypalali mi mnie unerwione miejsca. nakłucia były w obydwu pachwinach oraz lewej rece. niestety u mnie zostal krwiak na rece :( coz, oby tylko z sercem bylo lepiej. uff, koniec tego elaboratu. jesli masz jeszcze jakies pytania, wal smialo. pozdrawiam i trzymam kciuki za wynik ablacji.
  2. niestety, musialam wezwac posiłki, bo sama codziennych zajec 1 reka wykonywac nie moge na razie. nikt nie wie ile to potrwa, na razie reka niesprawna. na szczescie nikt nie mowi nic o operacji. ma sie wchlonac i juz. a najlepsza jest mina obych osob, ktore widza kolor mojej reki. nawet nie wiedzialam, ze moze to robic, az takie wrazenie :) na razie jestem na zwolnieniu do konca lutego. gdyby nie ta reka, to pewnie juz za tydzien moglabym wrocic do pracy. a teraz o nawet butow sama nie moge wlozyc. nie mowiac o takich szzegółach jak zapiecie biustonosza :) na szczescie do tego akurat ochotnik sie znajduje. ech...
  3. dama_kier

    Częstoskurcz - ablacja

    Renia, okres nie jest przeciwskazaniem, ale dopytaj u twojego lekarza. I nic się nie martw, dasz radę. Kazdy się boi, wiadomo, ale pomyśl, ile możesz zyskać. BTW, ja tez mam 33 lata. I juz 2 ablacje za sobą. Mam nadzieję, że ta była ostatnia.
  4. Hej Kinga, ja wprawdzie nie mam przetoki, ale po ablacji został mi olbrzymi krwiak na ręce (po wkłuciu do tętnicy). Reka boli potwornie, lece cały czas na ketonalu, opuchlizna, kolor sino-zółty. Najgorsze ze jest teraz niesprawna, podczas ruszania boli i musze trzymac ją w górze. bujam się tez po chirurgach. cóż, miałysmy pecha. u mnie zawiniła pielęgniarka. przepraszam za brak polskich liter,, ale moge pisac tylko 1 reka :(
  5. witajcie dziewczyny. To i ja się dopiszę do tego wątku. Mam 33 lata i juz 2 ablacje za sobą-ostatnia 2 lutego, czyli tydzien temu. Zabieg wykonywany przez dr Koźluka w warszawie. Mam/miałam migotania i trzpotania przedsionków i liczne skurcze dodatkowe. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie dalej biorę lekarstwa i czekam na efekty. Serce niestety czasami wariuje, ale wierzę, że wszystko za jakis czas się uspokoi. Co do pytań odnosnie okresu- nie jest przeciwskazaniem do zabiegu. Przynajmniej na w szpitalu na Banacha. Pozdrawiam gorąco wszystkie ablowane i czekające na ablację.
  6. hej. ja miałam 2 ablacje. Pierwsza prawy przedsionek + izolacja zyl plucnych. Druga w lewym przedsionku. Ablacja przez dr koźluka na Banacha.
  7. dama_kier

    Częstoskurcz - ablacja

    hej. ja miałam ablację u dr Koźluka. Co do bólu: jeśli naprawdę chcesz wiedziec, to mnie bolało bardzo. A ja mam wysoki próg, przyajmniej tak dotąd myślałam. Ale wszyscy mówią, że u kazdego jest inaczej, zalezy w jakim miejscu trzeba przypalić. Ja przed ablacją nic nie czytała, nic nie wiedziałam i może to był mój błąd, bo aż na taki ból nie byłam przygotowana. Być może jesli przygotujesz się, że trochę :) może boleć, lepiej to wszystko zniesiesz. Pozdrawiam DK.
  8. witam wszystkich, własnie zaczynam lekturę forum. Jestem po pierwszej ablacji, niestety w niedługim czasie czeka mnie druga-lewego przedsionka. Mam trzepotania, migotania przedsionków, ogromna ilosc skurczy dodatkowych. Obecnie jestem na bisocardzie i polfenonie, ale rezultat sredni. Napady arytmi mam codziennie, różnica tylko w długości ataku. Przed ablacją była takie, co trwały ponad 24 godziny. Teraz jest o tyle lepiej, że są krótsze max. kilka godzin, czasmi kilkanascie minut. Mam 33 lata, co powoduje zdziwienie lekarzy, że w tym wieku takie problemy, ale jednak takk się zdarza. Pozdrawiam wszystkich migających. Jesli ktos ma ochotę pogadac to moje gg:19822830.
×