Witam Pani Jadwigo.
Jestem osobą, która żyje po drugiej strony tej choroby - jestem związana z osobą cierpiąca na depresję i nerwicę natręctw. Coraz trudniej jest mi sobie z tym radzić. Szczerze mówiąc to najbardziej wierze w lekarzy i farmakologię. Próbowałam już wszystkiego aby go do tego przekonać - płacz, prośby, groźby. Jeśli coś pomagało to tylko na chwile a po miesiącu, dwóch powracał stary stan. Jeszcze kiedyś mnie słuchał ale teraz jest coraz gorzej - traktuje mnie jak wroga i ucieka przede mną a ja mam coraz mniej siły by go gonić. Zachowuje się tak jakby mu na mnie nie zależało, coraz częściej mnie rani słowami i czynami. Coraz rzadziej ale jeszcze czasami próbuje mi mówić że to przez chorobę i to nie jest on tylko nerwica, ale tych normalnych stanów jest coraz mniej.
Jak mogę mu pomoc w walce z tą chorobą - czy w ogóle mogę mieć na niego jakiś wpływ ? Proszę o radę.
pozdr