Skocz do zawartości
kardiolo.pl

MARTINII

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia MARTINII

0

Reputacja

  1. Witam. Musze przyznaćm że artykuł ze strony:moja-nerwica.republika.pl, naprawdę mi pomogł i zawsze jak zaczynam się źle czuć i to mnie dopada..czytam go i wtedy czuje się lepiej. Staram sie wierzyc, że nerwica to nie choroba...ponieważ dodaje mi to naprawde otuchy i polepsza samopoczucie. Uważam siebie za osobe mimo wszystko silna psychicznie...dlatego stram sie temu nie poddawac. masz rację z chwilą gdy przestaje walczyc z lekiem a po prostu staram się go ignorowac i funkcjonowac normalnie czuje jak popuszcza, ale racja trzeba naprawde zmienic swoje myslenie na pozytywne i *nie wywoływac wilka z lasu*:). Nie wiem czy mam nerwice...czy to po prostu jakies odreagowanie na ogromny skumulowany stres...czasami myslę,że nic juz nie wiem i wtedy staram sie po prostu nie mysleć za dużo..
  2. I jeszcze jedno mam pytanie, czy z nerwicy da się wyjśc samemu..bez pomocy psychologa, psychoterapeuty itp...i przede wszystkim czy można wyleczyc się bez leków??!!
  3. Witam. Piszesz, że *nerwica to nie choroba, to tylko zaburzenia w widzeniu zycia i świata, w których tkwilismy przez lata* jednak co brac pod uwage Twoje słowa czy slowa lekarzy, którzy strasza że nerwica to przewlekła choroba na dodatek trudna do wyleczenia. W co mam wierzyc...nie chce faszerowac sie lekami, boję się ucieczki przed własną świadomościa. Staram sie sama sobie radzic z lękami i próbuję je racjonalizowac...jednak wiem jedno...tak walczę, walczę z tymi lękami...poniewaz nie umiem dac im ujścia..one wszystkie siedzą we mnie i ja jestem świadoma ich wszystkich a własciwie to one same nawet jesli tego nie chce uświadamiaja mnie...czasami czuję, że jestem przed ogromną przemiana w zyciu że stoje na rozstaju dróg..między tym jaka byłam a tym jaka byc może powinnam ale boje sie że zatracę na tej nowej drodze siebie, za pozbędę sie wszystkich ambicji i pragnien a ich mijsce zajmą małe sukcesu, które mnie będą zadowalac...nie wiem czy boje sie śmierci...bardziej boje sie świdomości, że moge byc sama, nie kochana przez nikogo i nie chodzi o zrozumienie a poczucie bezpieczeństwa...i potem..czy jeśli to wszystko sobie dokładnie uswiadomię..co mam robic dalej...jak pozbyc sie złego samopoczucia?? jak pozbyc sie poranków...uczucia, kiedy wstaje ze trzęsie mi sie całe ciało...czytam wszystko co piszesz...ale nie umiem...nie mam sił...boję się.
  4. Witam!! To mój pierwszy wpis. Boje sie, ze wpadłam w nerwice...nie wiem co z tym zrobic..jak radzicie sobie z tym ciągłym poczuciem leku, że atak paniki może za chwilę wrócic?? Nie daje juz rady to mi przeszkadza normalnie funkcjonowac...prosze o jakies rady...i czy z nerwicy da sie wyleczyc bo słyszałam ze nie bardzo...a nie chce nawet myslec ze miałabym przez całe zycie tak sie męczyc:( jak pokonac irracjonalny lęk..
  5. MARTINII

    Dziedziczenie nerwicy

    Bardzo dziękuję, za odpowiedź...czy z nerwicy można samemu jakoś wyjśc, czy potrzebny jest do tego lekarz, terapeuta?? Czuję, że jestem na pograniczu..na pograniczu chwili, kiedy mogę właśnie wpaśc w nerwicę a nie chcę tego...czy mogę sama sobie pomóc?
  6. Witam. Trafiłam tutaj przez przypadek, aczkolwiek sama podejrzewam u siebie nerwicę..czy mozna sie z niej wyleczyc? Czy jest dziedziczna? Co wiecej..jest mi tak strasznie cięzko..mam 22 lata a moje własne ciało mnie wiezi i nie pozwala normalnie zyc. Mam objawy, których nie jestem w stanie powstrzymac, nie chce takiego zycia...jak wy sobie radzicie...co pomaga, kiedy nachodzi własnie taki *atak* czy tabletki uspokajające bez recepty mogą coś pomoc czy w zasadzie ich branie nie jest wskazane??
  7. MARTINII

    Dziedziczenie nerwicy

    Witam!! mam 22 lata i od prawie miesiąca zaczęly nekac mną dziwne dolegliwości. Nie wiem co jest ich poczatkiem, gdzie maja podłoże ale zycie z nimi jest nie do zniesienia. Obawiam się, że to może byc nerwica..a wiadomo jak mówi żart- lekarstwem na nerwicę jest zycie z nią. Boje sie tego i nie chcę aby tak było. Niedługo idę do psychiatry bo w zasadzie nie wiem nawet do jakiego lekarza mam się udac. Czasami myslę, że po prostu własnie to myślenie wywoluje we mnie wszystkie te objawy...jakie sa objawy?? Przyspieszone bicie serca, lęk z którym nie jestem w stanie sobie poradzic, drżenie rąk( a przynajmniej takie wrażenie). Nigdy nie pomyślałabym że coś takiego spotka właśnie mnie. Chcę byc znowu wolna bo w tej chwili czuje sie jakbym była uwięziona we własnym ciele. I pytanie..czy nerwica jest dziedziczna?? Jakie są jej podłoża? Nie chce tak dłużej...zaznaczam, że mam ułożone zycie( kochajacego faceta, studia i ogolny spokój, kochającą rodzinę). Smutno mi jest. Ostatnio miałam dzień, kiedy cały ranek przepłakałam..i jeszcze to osłabienie...nie umiem i nie mam siły tak dłużej..ktos pisze o psychoterapii..na czym to polega i kiedy można sie udac do psychoterapeuty? Słyszałam, że psychoterapie są drogie.
×