Witam. Mam 36 lat i od około 5 lat leczę się na nadcisnienie. W tym roku jak robilem EKG , to wyszło trochę nie tak jak trzeba . Moja lekarka rodzinna wysłała mnie do kardiologa. Miałem zrobione powtórne EKG , które znowu wyszło źle. Następnie UKG które wyszło ok, później badanie wysiłkowe też ok i prześwietlenie klatki piersiowej też ok. W sumie kardiolog stwierdził że nic złego nie widzi. Poprzednio przez kilka lat brałem Lokren 20 , ale kardiolog stwierdził że to za mocny lek dla mnie i zmienił mi na Atenolol 25 ktory ponoć jest słabszym lekiem. Ciśnienie na ogól mam teraz dobre bo około 125/70 natomiast tętno niskie bo średnio około 55 a czasem poniżej 50 (np 45). NIestety zarówno przy Lokrenie jak i przy Atenololu istnieje możliwość bradykrdii. No cóż , ja tam zrobie sobie 100 pompek (na dwa razy) i kilkadziesiąt brzuszków i tętno wzrasta do 70 i na kilka godzin mam spokój :) A tak wogóle jak jestem zajęty pracą to nie czuję niskiego tętna :) Tylko jak siedzę i myśle to mnie jakieś lęki ogarniają ,słabo mi się robi itp , dlatego lepiej uprawiać sex lub robić coś innego byle nie myśleć wciąż o stanie swojego zdrowia bo zwariować można. Mam dwie śliczne córeczki i dla nich muszę być silny :)
Poza tym takie problemy jak ja opisałem to jeszcze nic w porównaniu w nieszczęściami jakie niektórych spotykają. Więc póki co CIESZMY SIĘ ŻYCIEM LUDZISKA :):):)
Pozdrawiam