Czesc!Mam 31 lat,meza i 4 letnia coreczke.Ja tak naprawde to nie wiem czy mam nerwice bo zaden lekarz nie postawil diagnozy ale Wy jestescie tacy eksperci,ze pewnie odpowiecie na moje pytanie.Badania robilam miesiac temu:krew plus cholesterol dobrze ,3 razy EKG ok,EKG 24 ok ale nieliczne extrasystole(czy to grozne?)Echo dobrze.Dostalam magnez do tego pije melise 3 razy dziennie,lekow zadnych.
To sie zaczelo okolo 5 miesiecy temu kiedy ,,odkrylam nagle*bo nigdy sie nie wsluchiwalam,ze moje serce glosno bije i to bylo nieprzyjemne.Zaczely sie kolatania,mierzenie pulsu i cisnienia,czytanie o chorobach serca i ..strach ,ze umre na zawal albo zatrzymanie akcji serca na oczach dziecka i balam sie byc sama w domu wieczorami.Wtedy wydawalo mi sie ze zemdleje.Zaczelam non sto myslec o sercu!Kolezanka powiedziala,ze jak bede myslala o zawale to nawet pomimo zdrowego serca go dostane.Ale przestac nie moge.Potem mi przeszlo z kolataniami ale nie przestalam myslec.Bac sie nie boje byc sama w domu ale czuje sie nieprzyjemnie(a jak jest z waszym strachem?)o sercu mysle czesto i wtedy mnie boli a raczej czuje ciezar na klatce piersiowej i lopatkach ale caly czas.czy to normalne zeby 24 na dobe czuc,,cos na sercu*?nie boli ale komiczne uczucie.Dzis sie troche wystraszylam bo po naglej zmianie pozycji z lezacej na siedzacej dostalam sekundowego ale silnego,okropnego,rwacego bolu w sercu co mnie strasznie zaniepokoilo.czy to niebezpieczne?Ciagle mi sie wydaje ze mimo tych wynikow na gorze cos jest nie tak,bo ciagle w tym sercu cos tam czuje jednak....cos huknie,stuknie itd.