Skocz do zawartości
kardiolo.pl

skorpionica321

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia skorpionica321

0

Reputacja

  1. Witam! Ja ze swoja nerwica mecze sie juz 10 lat,sa chwile ,ze jest lepiej ale sa i takie,ze po prostu umieram.Nie mam pojecia skad takie dziadostwo sie wzielo,sparalizowalo mi cale zycie,nie moge normalnie funkcjonowac.Boje sie wychodzic z domu,rozmawiac z ludzmi,boje sie jezdzic samochodem.Ciagle sie wsluchuje w swoje serce,ciagle mam wrazenie,ze mi nie rowno bije.Na samym poczatku swoich atakow mialam tak szybkie bicie serca ,jakbym jakis maraton przebiegla,bralo sie to nie wiadomo skad.Do tego problemz oddechem,pocenie sie rak,niesamowity strach,panika,trzesienie ciala.Konczylo sie pogotowiem,lekami na serce i na nerwy i tak co jakis czas powtorka.Potem zaczely sie problemy z arytmia,bilo i zatrzymywalo sie na chwile i tak co jakis czas.Oczywiscie badania ekg,echo,holter no i jak zawsze jeden wynik,ze to silna nerwica.Teraz znow mam ciezki czas,serce tak dziwnie i nie rowno pracuje,tak jakby gromada motyli tlukla mi sie w sercu.Bylam znow u kardiologa i znow,ze to nerwy ,biore metoprolol 2x12 tab.Chodzilam do psychologow,psychiatr nawet odwiedzilam,psychoterapeute.Przez chwile niby bylo lepiej,ale tylko chwile.Boje sie strasznie tych atakow z sercem,boje sie ,ze umre,boje sie o dzieci zaraz,bo co z nimi jak mi sie cos stanie.Czuje sie takim ciezarem czasem.Zdaje sobie sprawe,ze wszystko albo wiekszosc pochodzi z psychiki,nakrecania sie.My nerwicowcy jestesmy bardzo przewrazliwieni jak chodzi o nasz organizm,wsluchujemy sie i nakrecamy.Trudno mi sobie z tym poradzic.Lęk jest coraz wiekszy.Jak biore leki na serce to jak dostane ataku arytmii to mysle,ze to od tego leku .Masakra,nie mam juz sil,to juz tyle lat trwa.
  2. Witam wszystkich! Dzis przeczytalam watek ~alowy,powiem tak czuje sie prawie tak jakbym czytala o sobie.Mam 32 lata z nerwica lękowa zmagam sie juz 10 lat,z roznymi skutkami.Chodzilam do psychologa,psychiatry,terapeuty ale nic to nie zmienilo.Do nerwicy dochodza klopoty z sercem,mam uchylanie sie platka mitralnego,ale tu dochodza arytmie,czyli takie niemiarowe bicie serca jakby sie zatrzymywalo i znow bilo,albo takie szybkie niemiarowe bicie jakby sie motyl kolatal w sercu i to jest najgorsze.Zdarzaja sie czestoskurcze,serce wali jak szalone bez zadnej przyczyny,cialo sie trzesie,rece poca,kreci sie w glowie i robi slabo,jakby mialo sie zemdlec.Kardiolog mowi ,ze to nerwica i nic poza tym,ale ja mam wrazenie,ze serce jest chore,bo skoro tak nawala to jak moze byc zdrowe.Teraz znow biore metoprolol.Leki ziolowe na nerwy,ale one za bardzo nie dzialajaa psychotropow nie chce brac.Nie raz karetka pogotowia dawala mi zastrzyki z psychotropow,to potem nie ma mnie 12 godzin a nie moge sobie na to pozwolic.Stany lekowe ostatnio bardzo sie nasilily,mam problemy zeby wyjsc z domu,zeby normalnie funkcjonowac z ludzmi,odcielam sie od nich,bo jak rozmawiam to zaraz mam arytmie.To co sie dzieje ze mna wkurza mnie,bo nie moge normalnie zyc,jestem w wiezieniu wlasnego ciala.Wszystkie wyniki niby dobre a ze mna coraz gorzej.Wsluchuje sie w to moje cialo,bo boje sie ,ze cos mi sie stanie,ze umre.Wstydze sie tego stanu.Co tu zrobic?
×