Skocz do zawartości
kardiolo.pl

lilka1166

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lilka1166

  1. Witaj Anita 26!Po przeczytaniu Twojego postu muszę powiedzieć że ja podczas ataku zachowuję się dokładnie tak jak Ty-nie moggę usiedzieć w miejscu,biegam od pokoju do kuchni to znów do łazienki ,okno otwarte-tylko ja do tego polewam ręce i kark chłodną wodą co daje mi chwilową ulgę.Dodam że przez dłuższy czas uśpiłam nerwicę,jednak trochę stresów i problem wrócił.Znów boję się że mam chore serce itd.itp.
  2. IKA-bardzo chętnie pogadam sobie z Tobą na gg.Musimy tylko dogadać żeby zasiąść o jednakowej porze.Pozdrawiam Cię.
  3. Witajcie*Czytam posty na wielu stronach-dzisiaj trafiłam tutaj i muszę powiedzieć że czytając *opowieść* IKI odniosłam wrażenie jakby pisała moją historię.Ja żyję z tym poskudztwem 18 lat-zaczęło się też tuż po śmierci mojego ojca i podobnie jak Ika miałam ataki na tym tle że dostanę zawału i umrę jak on-masakra.Przerabiałam różne rodzaje lęków i muszę przyznać że było cholernie ciężko-nikt z najbliższych mnie nie rozumiał ,nie miałam się komu wyżalić tkwiłam w tym po uszy SAMA.Obecnie jesto wiele lepiej niż na początku choroby-ale skłamałabym mówiąc ze jestem całkiem zdrowa.Ale jest dużo lepiej.Nie mam już takich ataków paniki choć czasem mam gorsze dni i lekki strach który staram się pokonać.Pozdrawiam wszystkich.Zaglądajcie tu częściej i oczywiście piszcie.
  4. u mnie tez zdiagnozowali to wypadania płatka- do tego dochodzi nerwica.pomimo że biorę ten metocard to zwłaszcza wieczorem mam uczucie takiego mocnego bicia serca,często tak jakby mi pływało,ale tętno ok.Nie wiem czemu tak jest,czasem się nakręcam sama,boję się ze mam migotanie przedsionków-:(
  5. Hej!ja jedną kawkę spijam rano i nic się nie dzieje.Tekillo-jakie masz objawy?Tez biorę beta .blokera i to już dość długo-metocard
  6. Kornelio-w całości rozumiem twoj stan.Mnie też dopadła nerwica lękowa i natręctwa myślowe.Wszystko zaczęło się 2 miesiące po śmierci mojego ojca.Ale myślę że kumulowało się to już od dłuższego czasu a wtedy znalazło ujście.Ojciec zmarł na zawał serca-w mojej głowie zakodowało się że podobnie jak on zaraz umrę na zawał-bałam się usiąść-bo on usiadł i zmarł-bolało mnie serce i miałam wszystkie objawy pasujące do zawału.Potem doszła jeszcze obawa przed chorobą psychiczną -cały czas byłam spięta i bałam się że przestanę się kontrolowac i zrobię coś głupiego.Bałam się zostać sama w domu,podejść do okna,bałam się dotknąć noża-a najgorsze było to że z problemem byłam sama-nikt mnie nie rozumiał.Rady Pani Jadwigi są bardzo cenne i mądre.To samo o walce z tym rodzajem nerwicy mówiła mi psychiatra do której się wybrałam.Dziś mogę powiedzieć że same leki nie pomogą -musimy sami walczyć z chorobą i pokonywać lęk.Wiem że to trudne-ale trzeba próbować.Ja czuję się znacznie lepiej-nie mogę powiedzieć ze jestem całkiem zdrowa-ale w porównaniu z tym co było to jest raj na ziemi.Kiedyś nie było dnia bym nie miała napadu paniki-wszędzie w kościele na zakupach.Ty jesteś młoda tak jak ja wówczas i na pewno sobie poradzisz-musisz tylko wierzyć w siebie.Pozdrawiam Cię serdecznie
×