Skocz do zawartości
kardiolo.pl

aniolek11111

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia aniolek11111

0

Reputacja

  1. Ja mam 33 lata i dwa lata temu też przez to przechodziłam: silny, długotrwały stres, a w rezultacie gula w gardle, która ustępowała na krótko po płaczu rozładowującym emocje. Bałam się jeść, wychodzić z domu, swoimi napadami wykańczałam siebie i bliskich, którzy nie wiedzieli jak mi pomóc. Aż w końcu trafiłam do neurologa, który przepisał mi Asentrę i coś tam jeszcze, kazał się niczym nie przejmować i życzył powrotu do zdrowia. W pierwszych dniach brania leków prawie cały czas spałam, a potem powoli zaczęłam wracać do normy. Zawsze w kieszeni miałam lekarstwa, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa, ale po przeszło półrocznej kuracji musiałam przestać je brać, ponieważ na dłuższą metę silnie uzależniały. Proces odstawiania leków trwał około trzech miesięcy, w międzyczasie znalazłam pracę i znowu czasami zaczęła się pojawiać znienawidzona gula. A w pracy ciągły kontakt z klientem i niemożność pozwolenia sobie na jakąkolwiek niedyspozycję. Aż pewnego dnia trafiła do mnie Pani, która przechodziła depresję i uświadomiła mi, że aby się do końca wyleczyć i nie mieć nawrotów choroby, należy swoje życie powierzyć Bogu. Od tej pory dużo się modlę o siebie i swoich bliskich, z przyjemnością chodzę do Kościoła, a w zamian otrzymuję wewnętrzny spokój i pogodę ducha. Oczywiście nie jest tak, że gula zniknęła na zawsze, ale kiedy czuję, że się zbliża, to przynajmniej wiem co mam zrobić: ZAUFAĆ BOGU i wszystko staje się prostsze, a ja mogę normalnie funkcjonować. I powiedzenie WIARA CZYNI CUDA, to wcale nie jest oklepany slogan, tylko odwieczna mądrość i prawda. Uwierzcie mi, że ta nasza WIARA z niejedną gulą sobie poradzi :-)
×