Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nierytmiczna51

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Nierytmiczna51

0

Reputacja

  1. Do Helenki- też mialam częstoskurcze nadkomorowe, pierwsze pojawiły sie w okresie dojrzewania na lekcjach wf i trwały krótko, po 30 latach trwaly dlużej i w końcu nie przechodzily same i za kazdym razem lądowalam w szpitalu. Rok temu miałam ablacje i to udana. Zabieg ablacji wykonywany jest przez żyły a nie przez tętnice jak koronarografia. Wykonywany jest na żywca bez lekow uspokajających ponieważ pacjent ma współpracować z lekarzem. Mój zabieg trwal 2,5 godziny .Elektrodę wprowadzali przez żyłe na szyi i przypalali mięsień między lewym przedsionkiem a komorą serca. Po zabiegu trzeba leżeć nieruchomo przez 6 godzin a po 2 dniach wypisali ze szpitala.Dostalam krótkie zwolnienie i po 2 tygodniach wrócilam do pracy (pracuję w biurze) Po ablacji trzeba się oszczedzać przez 6 -8 tygodni bo w sercu jest rana. Nie wolno nic nosić ani wykonywać innych prac fizycznych.Jeszcze w szpitalu odstawiono mi leki na serce, ktore bralam kilkanaście lat i wcale mi nie pomagaly. Po zabiegu bylam tylko raz na kontroli u kardiologa i jestem zdrowa. Udało mi sie bez powikłan i tego życzę wszystkim nierytmicznym
  2. Ola ma racje, po ablacji nie dają sanatorium. Uwazają, że człowiek jest zdrowy i po krótkim zwolnieniu lekarskim trzeba wracać do pracy.
  3. Nierytmiczna51

    Dodatkowe skurcze

    Magnez wypłukuje z organizmu kawa i stres, a objawami niedoboru są różne skurcze i *tiki* nerwowe. Wszyscy *sercowi* muszą uzupełniać magnez i okresowo trzeba stosować końskie dawki, gdzieś wyczytałam, że 120 tabletek w ciągu 20 dni, potem trzeba zrobić przerwę. Objawem przedawkowania magnezu jest biegunka. Oczywiste jest że magnez należy przyjmować po jedzeniu.
  4. Nierytmiczna51

    Dodatkowe skurcze

    Pojedyncze skurcze zawsze mijały same. Moim problemem były częstoskurcze, które trwały coraz dłużej i kończyły się w szpitalu. Jednak nic mnie nigdy nie złapało w nocy. W nocy to przewaznie śpię. Teraz po ablacji czasami budzi mnie ból głowy. Wojtek trzeba iść do kardiologa, może zmieni leki.
  5. Pełną narkozę daję tylkodzieciom ale nie wiem do ilu lat. Dorośli dostają tylko znieczulenie w miejscu wkłócia (zastrzyk jak do wyrwania zęba) i z tego co czytam jakieś środki uspokajające. Ja nie dostałam żadnego głupiego jasia ani innej tabletki i przeżyłam spokojnie ablację.
  6. Ja szukałam lekarza, który zaproponuje cos innego niz ablacje. Takim sposobem bylam u 4 kardiologow o każdy zalecał ablacje. Przez 10 lat bralam coraz mocniejsze leki i w końcu zdecydowałam się jestem już po ablacji i jest ok.
  7. Mialam wkłucia w obu pachwinach i w żyle w szyi. Wszystkie wkłucia były w żyly a nie w tętnice jak pisze pikawka. Przez tętnice robią koronarografię.
  8. Nierytmiczna51

    Dodatkowe skurcze

    Na pojedyncze skórcze to ja nie zwracałam uwagi. Częstoskurcz miałam zdiagnozowany jako nadkomorowy, po kolejnym pobycie w szpitalu ustalono, że jest to AVNRT a dopiero podczas badania elektrofizjologicznego ustalono dokladnie że jest to częstoskurcz węzlowy (nawrotny?) W karcie wpisano Cz.wezłowy AVNRT slow-fast (trudno sie w tym połapac) Poza tym cytuję * wykluczono obecność drogi dodatkowej * a przypalano mi *w okolicy drogi wolnej łącza przedsionkowo-komorowego* - liczyłam przypalali 9 razy. Teraz jak analizuję to mogłam to zrobić parę lat temu a ja przez 10 lat brałam coraz mocniejsze leki na serce, które nie chroniły wcale przed atakami częstoskurczy. Ostatni częstoskurcz trwał 7 godzin. A leki tylko zaszkodziły na trzustkę i wątrobe.
  9. Moim zdaniem trzeba jeszcze zrobić badania w kierunku tarczycy TSH z krwi bo nadczynność lub niedoczynność tarczycy powoduje objawy sercowe i usg brzucha (zbadaję nerki, wątrobę trzustkę itd). To nie kosztuje az tak drogo. Biegunka może wystąpić po przedawkowaniu magnezu. Nie pamiętam już jakie tam były leki, które podajecie ojcu. Mnie też wkurza ta nasza slużba zdrowia. Składki zdrowotne płacę całe życie i z kazdego zlecenia, a jak trzeba zrobić badania czy pójść do specjalisty to też trzeba zapłacić.
  10. Nierytmiczna51

    Dodatkowe skurcze

    Anula pojedyncze skurcze to ja mialam jakieś 40 lat temu, a potem byly częstoskurcze i coraz dłuzej trzymaly. Jeśli potas spadał poniżej 4 (pomimo, że był w normie) to serce podchodziło mi do gardła i to była zapowiedż częstoskurczu. Kardiolog dziwił sie tym spadkom potasu i przyczyny nikt nie znalazł. Musiałam się pilnować, badać poziom potasu i uzupelniac tak żeby mieć ok. 5. Pomimo tego czestoskurcze pojawiały się coraz częściej i trwały coraz dłużej a przerwać je można bylo tylko w szpitalu. U mnie doszła jeszcze cukrzyca a więc pojawiło sie dodatkowe ryzyko udaru czy zawału podczas zabiegu i tego bardzo sie bałam. W sumie dopiero podczas zabiegu ustalono że był to częstoskurcz węzłowy i wypalane mialam w lewym przedsionku. Wróciłam do pracy i jest ok.
  11. Nierytmiczna51

    Dodatkowe skurcze

    Do Anuli. Też bałam się ablacji a nawet po 3-letnim oczekiwaniu zrezygnowalam.Ale z sercem jest albo tak samo albo gorzej. U mnie co roku było gorzej i przy kazdym ataku trafiałam do szpitala. Magnez i potas zawsze byl za niski i ciągle go musialam uzupełniac. Na ablację zdecydowalam się jesienią i w listopadzie ją miałam. Zabieg udał się, jestem bez leków i serce mam spokojne
  12. Aby obniżyć ciśnienie trzeba przede wszystkim ograniczyć sól. Sprawdziłam to na sobie i efekt murowany. Jednak ograniczenie soli musi być znaczne. Ja nie solę jaj, pomidorów i wiekszości warzyw. Mięso i zupy jem niedosolone. Jeśli chodzi o zioła o których pisze inny to jemioła napewno obniża ciśnienie ale nie wystarczy 1 opakowanie, trzeba jemiołę pić znacznie dłużej. Podam jeszcze sposób przygotowania jemioły. Łyżkę jemioły zalać wieczorem szklanką zimnej przegotowanej wody, rano podgrzać prawie do wrzenia i wypić naczczo
  13. U mnie zdiagnozowano AVNRT i jeszcze w 2005r skierowano mnie na ablacje.Po 2 latach oczekiwania stchórzyłam i zrezygnowałam. A napady częstoskurczy były coraz częstsze i dłuższe pomimo że brałam coraz silniejsze leki. Za każdym razem lądowałam w szpitalu.Ostatni atak częstoskurczu trwał 7 godzin. Doszła mi jeszcze do tego cukrzyca i zwiększyło się ryzyko powikłan np udaru mózgu podczas zabiegu. Tygodnie oczekiwania na zabieg były koszmarem.Ale to był ostatni dzwonek. W listopadzie miałam ablacje.Jestem pełna podziwu dla lekarzy przeprowadzających zabieg. Już 4 tygodnie nie biorę leków i czuję się dobrze. Niedawno wróciłam do pracy. Pozdrawiam wszystkich nierytmicznych.
×