...doskonale Ciebie rozumiem...i też podziwiam Kiki, że sobie poradziła z tym atakiem...moje problemy zaczęły się troszkę temu, a spotęgowały na studiach, a teraz ostatnio w szczególności...mam 30 lat, męża, pięcioletnią córeczkę...najbardziej boję się jak zostaję w domu bez męża, tylko z mają...ona już dużo rozumie i czasami głupio mi przez to...martwię się wtedy, że coś mi się stanie i co wtedy...nie mogę złapać oddechu, klucha w gardle, drżenie rąk, jest mi niedobrze...staram się wtedy uspokoić ale jest cholerka gorzej...mam też obawy o swoich bliskich, zamartwiam się żeby im się nic nie stało...myśli te są strasznie natrętne i nie potrafię myśleć o niczym innym..w takich sytuacjach staram się czymś zająć i czasami pomaga...