Do Malwiny i Nadmorskiego - czepiacie się Pawła, bo facet zaczął konstruktywnie działać - zapobiegać , a nie jęczeć, biegać na zabiegi i garściami prochy łykać.
Mam wrażenie, że lubicie cierpieć i wkurza was takie podejście, bo ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ktoś zapobiega.
Widocznie taka jest mentalność naszego społeczeństwa, wygodniej dopakować soli, tłuszczu, zapić *procentami*, a prochy dokonają cudu.
W końcu lekarz co jakiś czas przeczyści tętnice.