Skocz do zawartości
kardiolo.pl

slowman

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez slowman

  1. Cześć Wszystkim! Trafiłem tu przypadkiem, poszukując informacji o tym co mnie męczy. Ponad rok temu, nagle, *walnęło mną o ziemię* - ciśnienie 195/120, tętno 110, duszności, ból w klatce piersiowej , silne zawroty głowy, mdłości. Myślałem, że umieram. Byłem przekonany, że to zawał. Leżę na podłodze w domu, proszę żonę żeby wezwała karetkę. z nerwów nie potrafi zadzwonić. Sam kręcę, żona opisuje co się dzieje. Karetka po chwili podjeżdża. Mierzą ciśnienie, coś pod język i do szpitala. W szpitalu ekg. krew. Po godzinie lekarz mówi, że jestem zdrowy, że to sprawa nerwów.Po jakimś czasie trafiam do kardiologa. Opisuję co się stało. Ekg, holter, echo. Jest pan zdrowy. Proszę się uspokoić. I tak walczę z tym cholerstwem. Zaczyna mi brakować sił. Ataki powtarzają się, a ja wpadam w panikę. Leków uspokajających nie biorę, bo boję się uzależnienia. Próbuję autoterapii, ale czasem rezultaty marne. Staram się wyciszyć i uspokoić, ale lęki i dolegliwości wracają. Najbardziej uspokaja mnie jazda samochodem. Ale nie mogę wiecznie jeździć!!! Dobrze, że Was spotkałem. Przynajmniej mogę się wygadać przed kimś, kto cierpi jak ja. Pozdrawiam serdecznie. Może ktoś stosuje jakieś techniki relaksu i może coś podpowiedzieć? Będę wdzięczny.
×