witam
jestem nowa na forum
od paru lat mam szczękościsk,ale pojawiał sie sporadycznie,natomiast ostatnio się nasiliło.ściskało mnie po wypiciu alkoholu i zapaleniu papierosa,ale mam uczucie że może się to stać gdziekolwiek,dlatego unikam spotkań ze znajomymi czyli imprezy itp.od paru miesięcy odczuwam strach jak jestem pośród wielu ludzi czyli sklepy,kościół,nienawidzę kolejek.dostaję silnych palpitacji serca,pocenie dłoni,ale to wszystko jest strachem przed szczękościskiem.jak to mam wykręca mi twarz totalnie,parę minut muszę masować zeby przeszło zazwyczaj uciekam do toalety wtedy jestem sama i nieboję się że ktos zobaczy.ból w szczęce jest niedo opisania.niechcę sie wycofywać z życia,chcę być znowu normalna.mój synek w maju idzie do komuni,a ja już mam stracha jak to przeżyję.tak wogóle to mam troje dzieci i chcę być dla nich i dla męża normalna.poradzcie mi coś proszę. jak wogóle moj problem można nazwać,bo ja nie boję się śmierci i wogóle niemam napadów lęku o co kolwiek,.raczej do wszystkiego podchodzę ze stoickim spokojem i chciałabym żeby tak było nadal.tak wogóle to w dzieciństwie przeżyłam traumę,ale nie miałam jak do tej pory z tym większych problemów.to że się napędzam to prawda i z tymi lekami to jest 100%prawda to nasza psychika tak działa,sprawdziłam to na dzieciach,przy niby strasznym bólu dostawały wit.c i nagle przechodziło.proszę o jakąś radę